Męski Anal - jak przygotować się do seksu analnego w roli pasywnej

Skondensowany i praktyczny mini przewodnik dla początkujących, którzy chcą dawać dupy bezpiecznie, zdrowo i przyjemnie.

niedziela, 11 października 2020

Coming out - 7 kroków, jak rozsądnie wyjść z szafy


Dziś dzień coming outu - czyli m.in. dzień przyznawania się do swojej orientacji seksualnej. Każdy gej wie, że nie jest to rzecz łatwa - szczególnie w tak homofobicznym, niedokształconym i pełnym agresywnych prostaków kraju, jakim jest Polska.

Niemniej dziś opowiemy sobie o tym, jak to robić dobrze :)

Pierwsza sprawa - oczywiście nie ma dobrego i złego sposobu. Ale to nieważne, bo bez względu na to, czy o swojej orientacji napiszesz w SMSie, przekażesz językiem migowym czy też wyślesz śpiewający telegram - tak naprawdę to, czy coming out zakończy się dobrze, zależy od osoby, przed którą się otwierasz.

Oto 7 kroków, które warto podjąć zawczasu, nim przed kimś się otworzysz:


1. Zaakceptuj w 100% swoją orientację

Jeśli outujesz się i sam jeszcze w 100% nie akceptujesz swojej orientacji - ewentualna homofobia, z którą się spotkasz, zaatakuje Cię psychicznie o wiele mocniej. Homofob uderzy w Twoje najczulsze punkty - a Ty, jako nieakceptująca się osoba, w jakimś stopniu zgodzisz się z jego "argumentacją".

Jeśli outujesz się jako osoba w pełni dojrzała, z wysokim poczuciem wartości, która w stosunku do swojej seksualności nie ma żadnego "ale", na ewentualną agresję patrzysz z odpowiednim dystansem. Oczywiście mało kto słucha z przyjemnością wyzwisk itd. Ale wtedy te słowa co najwyżej wkurzają, sprawiają jakąś tam przykrość - ALE NIE RANIĄ. Nie pozostawiają skaz i traum.

Więc pierwszy krok - zaakceptuj się w pełni. Przestań sobie robić wyrzuty o swoją orientację. Przestań się obwiniać. Złościć na siebie. Ja wiem, że to często praca na dłużej - ale masz jedno życie. Serio chcesz je zmarnować na tłumienie siebie, odmawianie sobie miłości i przyjemności?


2. Zbadaj osobę i jej poglądy

Pal licho, jeśli to anonimowa osoba z ulicy czy internetu pozna Twoją orientację - nie będzie to miało najpewniej większego wpływu na Twoje życie (chyba że to jakiś tępy łysol z nachlanymi koleżkami). Jeśli jednak jest to osoba, z którą będziesz musiał utrzymywać kontakty lub stałe relacje (rodzice, rodzeństwo, współpracownicy itd.) - najpierw warto zachować ostrożność i wybadać jej poglądy na tak "kontrowersyjne" sprawy, jak męski homoseksualizm.

Tutaj nie daj się zwieść pozorom. To, że ktoś chodzi w garniturku i ma tytuł magistra, z niczym może się nie łączyć. Słyszałem o blokersach i dresach, którzy totalnie bez problemu podchodzili do gejów, a także profesorach doktorach habilitowanych, którzy wpadali w szał na słowo "gej".

Generalnie dziewczyny / kobiety przyjmują tę wiadomość O WIELE lepiej. Faceci w naszym kraju bywają (nie zawsze - stąd iteratywność wielokrotna czasownika "być" w tym zdaniu) zamknięci w puszcze "jestem maczo" - a wszelki gej w okolicy nie tylko wydaje im się strasznym zagrożeniem, ale także godzi jakoś w ich super męski wizerunek.

Mam hipotezę, że wiąże się to mocno z poziomem testosteronu. Są faceci, którzy są typowymi "testosteronowcami" - żują steki masywnym szczękami, mają emocjonalność na poziomie głazu narzutowego (przynajmniej z pozoru) i wykazują się nadmiernym ryzykanctwem. Na tych gości polecam uważać (z mojego doświadczenia).

Jeśli ktoś jest idiotą, homofobem, ciemnogrodzianinem - pamiętaj, że rozmową, krzykiem, perswazją nie zrobisz z niego / niej nikogo więcej. W większości przypadków lepiej dać se siana i iść swoją drogą.

Generalnie - im dłużej masz relację z kimś i im lepsza jest to relacja - tym coming out jest mniej ryzykowny. Zrywanie relacji jest wbrew naszej naturze - umysł łatwo przywiązuje się do człowieka - więc jest to bolesne dla każdego w jakimś stopniu, nawet dla największego homofoba. Chyba że jest psychopatą - czyli nie ma empatii - wtedy trzeba uważać nie tylko, gdy jest się gejem.


3. Ustal, jaki jest cel Twojego coming outu

Mówić, żeby tylko powiedzieć - owszem, można. Pozostaje to wziąć z całym dobrodziejstwem inwentarza. Znam osoby, które totalnie mają zlew i są sobą w 100% zawsze i wszędzie. Rzadko to się zdarza. Są to osoby, które żyły od dzieciństwa w bardzo wspierającym i bezpiecznym środowisku. Rodzicie w 100% akceptowali swoje dzieci, w szkole był spokój i zero przemocy.

Czyli jakieś raz na milion przypadków.

Pozostałym zalecam rozwagę. Nie chodzi o to, żeby się bać i trząść całe życie w przerażeniu, że ktoś się dowie - karmiąc swój umysł apokaliptycznymi wizjami tego, co się stanie, gdy inni się dowiedzą. Po prostu chodzi o to, by mieć w życiu balans między swobodą bycia sobą a poczuciem bezpieczeństwa. A ponieważ każdy z nas żyje w innym otoczeniu - na pytanie, gdzie jest złoty punkt, każdy będzie musiał sobie odpowiedzieć sam.

Poza tym wśród nas jest sporo osób tzw. wysoko wrażliwych - które mocno przeżywają wszelkie perturbacje w relacjach z ludźmi, silnie się stresują, mają wysoką empatię, wszystko biorą mocno do serca. Takie osoby powinny szczególnie uważać, przed kim się otwierają. Ewentualne negatywne następstwa będą bowiem przeżywać o wiele silniej.

Po co się outujesz? Może dlatego, że masz dość ciągłych pytań, czy spotykasz się z dziewczynami. Ciągłych oczekiwań, że założysz rodzinę. A może nie chcesz już dłużej udawać w gronie kolegów, że jara Cię chodzenie do klubu ze striptizem.


4. Spytaj siebie, na co liczysz

Wyobraź sobie idealny scenariusz - na co właściwie liczysz? Że co się zmieni? Jak zareaguje druga osoba? Warto to zrobić PRZED coming outem - bo gdy sytuacja dynamicznie się rozwinie, Twój umysł będzie miał już klarowny obraz pożądanego przez Ciebie rezultatu.

Przytuli Cię? Klepnie po ramieniu? Powie, że wszystko jest OK? Przejdzie z tym do porządku dziennego i zapomni? Będzie ten temat poruszał dalej? Jeśli tak, to jak i o czym będzie chciał pogadać?

Czasem ludzie mówią: wiedziałem (-łam) już dawno. Czasem to prawda. Czasem nie (bo nie mogli wiedzieć).

Czasem widać mały szok na ich twarzach, który momentalnie maskują i przełykają zaskoczenie.

Czasem wyłażą z nich dziwne obawy, np. "Ale ja nie jestem gejem. Czemu mi to mówisz???". No jak to po co - przecież wiadomo, że chcę Cię ruchnąć, haha :)


5. Przygotuj się na najgorszy scenariusz

A co, jak dostanie szału? Jak to odkręcisz? Jak zareagujesz?

Wyobraź sobie, co najgorszego może Ci zrobić osoba, przed którą się otwierasz. Wywali Cię z domu? Otruje Ci kota? Zwolni z pracy? Licz się ze wszystkim - jesteś w Polsce, Kraśniku Europy. Szambo może wybić nawet spod nowoczesnej autostrady. A sieć 5G będzie nam służyć głównie do szybkiego transferu hejtu i fake newsów.

Musisz być gotowy na wszystko. Zabezpiecz się skutecznie przed najgorszymi następstwami, jakie przewidzisz. Przygotuj sobie także listę, co konkretnie zrobisz krok po korku, by poradzić sobie z czyjąś homofobią.

Możesz nagrać na dyktafon coming out i reakcję delikwenta. Możesz mieć na niego haka, by potem - między wierszami - użyć go jako straszaka (zadziałało przy mojej matce - zmusiło ją to do pójścia do psychologa, który jej wytłumaczył, że jest zacofana).

Najlepsze w coming oucie jest to, że w wielu przypadkach możesz go zaplanować z wyprzedzeniem i przewidzieć wiele rzeczy na 10 kroków do przodu - a więc także zawczasu porozstawiać pionki na szachownicy tak, by skasować ewentualny homofobiczny szajs, który wybuchnie. Mam zasadę, że ostrożności nigdy za wiele.

Jeśli trzeba - wcześniej skonsultuj się z prawnikiem (np. czy rodzice mogą Cię wyrzucić z domu a szef wywalić - jeśli tak, to pod jakim pretekstem itd.). Pomyśl, co będzie, jeśli ktoś będzie siał złośliwe ploty na Twój temat. Wg sporej części ludzi - geje roznoszą HIV, są erotomanami, są rozwiąźli seksualnie, nie potrafią kochać, ćpają, gwałcą dzieci itd. Sam fakt, że nie będziesz miał kontroli nad tym, kto Cię outuje za plecami, może sprawić, że jakaś część ludzi będzie z automatu źle o Tobie myśleć i nic z tym nie zrobisz.

Znam przypadek, że koleś ustawił kamerę i powiedział rodzicom, że jest gejem. Oni się wkurwili, a on powiedział im, że nagrywa i że to miał być żart, żeby sprawdzić ich reakcję. Oczywiście nie miał być, ale kamera była dobrym pretekstem, by w żart to obrócić. Oczywiście podejrzliwość rodziców pozostała, ale erupcja homofobii została zatrzymana - przynajmniej do czasu wyprowadzki z domu i zabezpieczenia logistycznego tyłów.


6. Wybierz formę przekazu

Powiesz to wprost? Jakimi słowami? A może w trakcie rozmowy na FB? Zrobisz specjalne spotkanie? A może wtrącisz to mimochodem w trakcie rozmowy?

Pomyśl dobrze nad tym, bo każda forma ma swoje następstwa.

Bezpośredni coming out przede wszystkim nie pozostawia śladów. Możesz od razu rozpoznać szczerą reakcję rozmówcy (przez ułamek sekundy nie może ukryć swoich prawdziwych emocji i przejdą mu po twarzy bez jakiegokolwiek maskowania). Z drugiej strony - bezpośredni kontakt jest potencjalnie ryzykowny w sensie czysto fizycznym.

Coming out za pomocą rozmowy na FB, przez SMS itd. Zalety: jest bezpieczny fizycznie. W najgorszym przypadku dostaniesz bloka. Minusy - pozostawiasz ślad w Internecie, który potem może zostać źle wykorzystany. Druga sprawa - nie poznasz być może szczerej reakcji drugiej osoby. Jej emocje mogą mówić jedno, a słowa co innego. Klawiatura przyjmie wszystko.

Słyszałem o chłopaku, który przyszedł do swoich rodziców i powiedział im coś w stylu:

- Jestem gejem. Robimy z tego chryję, wyprowadzam się z domu i zrywam z wami kontakt? Czy bierzecie to na klatę i jest spokój?

Ponoć tak ich zamurowało, że nie odezwali się słowem i sprawa została zamieciona pod dywan. Co prawda rozmów wprost nie było i nie przeszli z tym do porządku dziennego. Ale też nie robili problemów i taktownie przemilczali temat.

Zatem tak - to, jak podejdziesz do sprawy, jest kluczowe.


7. Ustal, kiedy to zrobisz

Czemu? Bo inaczej żaden moment nie będzie właściwy. Zawsze będzie jakaś wymówka, żeby tego nie robić. Gdy ustalisz konkretną datę i godzinę - Twój umysł rozpozna: tak, teraz jest ten moment. Miejmy to za sobą i niech się dzieje, co się chce.

***

A Ty? Jakich porad udzieliłbyś młodszym kolegom? Podziel się w komentarzu!

6 komentarzy:

  1. Ja mam mam wrażenie dość ciekawy przypadek, bo pochodzę z mocno katolickiej rodziny. Właściwie to mimo że moja wiara trochę się ulotniła, to zawsze jestem wdzięczny że trafiłem akurat na taką rodzinę, bo mimo że no jest momentami trochę bardziej konserwatywnie niż bym sobie tego życzył, to wiem że wychowali mnie na po prostu dobrego człowieka. Ale niestety przez to że oficjalnie nie, ale jednak homo=źle, blokowałem to w sobie przez ok. 8 lat, i ostatecznie ok. 17 urodzin wreszcie to do mnie dotarło. (To chyba dość późno, jak na dzisiejszą erę internetu, i jednak mimo Kraśnika Europy, w którym żyjemy, coraz bardziej tolerancyjne środowisko, prawda?)
    teraz (to było niecały rok temu) łatwiej nam sobie z tym radzić, bo nasi rówieśnicy są znacznie bardziej tolerancyjni, więc wuotowałem się pierwszym osobom po jakichś 3 miesiącach. Pomiędzy oczywiście
    parogodzinne sesje w kiblu, zawód rodziców, "abominacja", sny o wydziedziczeniu, ataki drgawek i takie odczucia targały mną przez jakieś pół roku. Teraz jest coraz lepiej, więc właściwie mówienie o tym przychodzi z coraz większą łatwością. Te 7 miesięcy odkąd powiedziałem pierwszej osobie minęło i wie ok. 50 osób. I w pełni zgadzam się z tym że kobiecie łatwiej powiedzieć. Myślę że ok. 40 osób to kobiety.
    Rodzice jeszcze nie wiedzą, szczerze naprawdę wątpię żeby było źle, bo jednak to są kochający ludzie, ale tak czy siak czekam do 18-stki, żebym jednak nie miał żadnych niespodzianek, bo zdaje się, że ktoś im podsunął jakieś pseudonaukowe teksty, o tym że da się u psychologa to przepracować... .
    Nie wiem też czy większość z nas to odczuwa, ale ja nie umiem funkcjonować normalnie, gdy w jakiejś bliższej relacji nie ma tej pełnej szczerości, więc tljakos specjalnie się nie hamuje, no i póki co, tylko jedna osoba się odcięła, i nazwała już parokrotnie pedałem.
    Na szczęście praktycznie w ogóle nie zabolało (sam się dziwię, bo jestem mocno wrażliwy), ale to może świadczy o tym, że tak jak napisałeś z moją samoakceptacją jest lepiej niż myślę.

    Pozdrawiam

    P.s. a teraz chciałem podziękować za to co tu tworzysz, no ok, nie ukrywam że nie robię sobie cenzury, i czytam każdy artykuł xd, ale te treści właśnie np. na takie tematy są bardzo potrzebne, i dużo mnie uczą i uświadamiają. Więc dzięki za to że tworzysz to, bo mi łatwiej żyć, naprawdę, bo od kogo niby mam się uczyć takich rzeczy?

    Janek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za dobre słowa :* Jestem dumny z tego, że jest wśród nas tylu wrażliwych i otwartych gejów :)

      Usuń
  2. No niestety nie każdy ma tyle odwagi i /lub szczęścia by móc egzystować jako gej, a nie daj 'boże' na zabitej dechami wsi, gdzie oprócz homofobów inne pseudo inteligentne przypadki jak choćby foliarze, ale nie o tym teraz. Mnie niestety wyczuło kilku pseudo_kolegów i koleżanek, a że od kilku lat zmagam się z depresją to zamknięcie się e sobie pogłębiło nienawiść. Do tego momentu aż niedawno przeżyłem (cudem zresztą) próbę samobójczą. Rodzice rozwiedzeni, choć mega konserwatywni, nie zdążyłem nikomu się wyautować, inni zrobili to za mnie. Ciężko do siebie mi dojść, myślę że wyprowadzka będzie najlepszym pomysłem... Tylko nie wiem czy w moim stanie psychicznym to rozsądne... P. S przypadkowo dostałem namiar na Twojego zajebistego bloga ��pozdrawiam no i 'spread love not germs' ������

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drogi Przyjacielu, mogę tylko sobie próbować wyobrażać, co przeszedłeś i co przechodzisz. Tulę z całego serca i życzę Ci, byś wyszedł na prostą - byś znalazł oparcie w dobrych ludziach, a przede wszystkim - siłę w sobie. Jestem pewien, że jeśli nie dasz się ponieść emocjom i wszystko na spokojnie przemyślisz - podejmiesz najlepszą z możliwych, rozsądną decyzję. Te najlepsze decyzje podejmujemy na pewno nie z powodu jakichkolwiek silnych emocji. Jeśli mogę cokolwiek doradzić - rozważ proszę (prócz oczywiście pomocy specjalisty) wyrzucenie wszystkiego, co Cię boli na papier. Kartka wszystko przyjmie, a Ty nieco zdystansujesz się do tego, co się dzieje. Tylko jedna zasada - zero życiowych decyzji póki przeżywasz silne emocje. Jedyna reakcja to pisanie wszystkiego, co pomyśli Twój umysł. Polecam pisanie tak długo, aż wyładujesz się na maxa. I trzymaj się mocno - dziękuję za miłe słowa!

      Usuń
  3. Niestety sam pochodzę z zabitej dechami wioski na Podkarpaciu a moja rodzina to okropni reakcjoniści. Na moje nieszczęście, ktoś rok temu wypaplał im plotkę że mają syna geja. Był płacz, ale na szczęście udało mi się ich przekonać że jestem hetero. Ale boli mnie to, że najprawdopodobniej będę musiał urwać kontakty z większością swojej rodziny. Trudno, taka cena za wolność i możliwość bycia sobą. Tyle dobrego, że większość moich znajomych wie o tym, kim jestem, akceptują mnie i wspierają. Nie ukrywam, że gdyby nie oni to chyba już dawno popełniłbym samobójstwo (zresztą kiedyś prawie to zrobiłem, ale coś mnie tknęło) ale staram się mimo to patrzeć pozytywnie a ten blog bardzo pomógł mi w przezwyciężeniu trwającej 6 lat zinternalizowanej homofobii. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś bohaterem. Wiem, że utrata rodziny boli. Ale podjąłeś dobrą decyzję. Taka rodzina nie zasługuje na Ciebie. Jesteś bardzo odważny i ściskam Cię z całego serca.

      I oczywiście dziękuję za dobre słowa! Cieszę się, że miałem choć mały wkład w to, że poczułeś się ze sobą lepiej.

      Usuń

KOMENTARZE SĄ ŚCIŚLE MODEROWANE. Obowiązują proste zasady: bądź miły, pomocny i konstruktywny. Rozmawiaj na temat. ZERO homofobii, hejtu, ogłoszeń towarzyskich i fejk newsów. Akceptujesz REGULAMIN :*

TOP 10 miesiąca