Walentynki dopiero za miesiąc, ale temat jest na tyle dobry, że można już dziś o nim myśleć.Gdy myślimy o początkach związku - stereotypowo widzimy oczami wyobraźni wybuchy euforii, serduszka i wzajemny szał na swoim punkcie. Choć przyroda zrobiła, co mogła - często wychodzi na to, że początkowa euforia przysłania nam wady partnera, z którymi nie jesteśmy w stanie się pogodzić.
I gdy czar opada - dociera do nas, że nie mamy z tą osobą za wiele wspólnego.
Te przykre obserwacje ma coraz więcej osób. Stąd romantyzm staje się powoli... hm... niemodny. Uznawany jest czasem za infantylny i naiwny.
Pytanie, czy jest inna droga do związku niż niestanne zakochiwanie się i łamanie sobie nawzajem serc? Tak. I być może znacznie lepsza.