Piszecie do mnie sporo maili - nie na wszystkie jestem w stanie odpisać, choć wszystkie czytam.
Wiele z nich dotyczy problemów błahych - z których się wyrasta. Ale są też listy, które mnie poruszają. O Waszych mrocznych historiach z dzieciństwa, domach dziecka, ojcach alkoholikach i chorej psychicznie rodzinie, o Waszym braku akceptacji swojej seksualności, o Waszych trudnych emocjach.
Dziękuję Wam wszystkim za to zaufanie, którym mnie obdarzyliście. I że podzieliliście się ze mną swoimi problemami. I w związku z tym - w tę ulewną, szarą i skłaniającą ku refleksjom niedzielę - postaram się opowiedzieć Wam coś bardzo ważnego: