To może zdarzyć się wszędzie: na ulicy, w szatni, pod prysznicami. Wlepi swój wzrok w czyiś tyłek, klatę, ramię, twarz... Ok, czujesz zazdrość. Pytanie: co z nią robisz?
Jebnąć focha - czyli reakcja nr 1.
Czyli morda, uraz, foch. Pretensje. Bo jak on mógł. Niestety - jeśli jeszcze mu nie ukręciłeś jąder, będzie patrzył.
Powiem więcej - będzie się cały czas - świadomie lub nie - rozglądał za kolejnym partnerem.
Robimy to wszyscy, ale niektórzy z nas w przypływie hipokryzji próbują grać świętych.
Nie rozśmieszajcie mnie, bo mam zajady.
Można się obrazić na swojego faceta, że rozgląda się za kimś innym (pomimo, że ma do tego święte prawo - chyba, że swój związek traktujesz jako więzienie).
Ale można...
Olać sprawę - czyli reakcja nr 2.
Tak, tak. Nas to nie dotyczy. To jego sprawa. Niech robi, co chce, mnie to nie interesuje.
Czy to prawda?
Nie.
Interesuje Cię to, że Twój chłopak ogląda innych. Że być może z nimi rozmawia, że się do siebie śmieją.
Możesz tylko - w kolejnym przypływie hipokryzji - uznać, że Cię to nie rusza.
Rusza Cię, chyba, że nie masz z nim związku emocjonalnego, tylko jakiś inny. Nie wiem, finansowy? Chociaż nawet wtedy to rusza.
Więc pozostaje takie wyjście:
Pracuj nad sobą - czyli reakcja nr 3.
Bądź zajebistym partnerem. Nie rodzicem, nie mamusią czy tatusiem. Bądź partnerem dla swojego partnera. Kompanem.
Bądź dla niego przyjacielem i daj mu znak, że może z Tobą o wszystkim porozmawiać i go wysłuchasz cierpliwie i z ludzką wyrozumiałością.
Bądź dla niego dziwką i jebaką. Razem realizujcie w łóżku to, co Was podnieca - być pochłonąć jego energię seksualną i rozładował ją tak spektakularnie, by wspominał ten seks do końca życia.
Naucz się robić zajebiste lody, masażu erotycznego i doprowadzać go do orgazmu analnego. Rób mu super dobrze.
Bądź dla niego kucharzem w kuchni. Lwem na salonach. Tancerzem w klubie. Dobrym znajomym dla jego znajomych i rodziny. Interesuj się tym, czym on się interesuje.
Ucz się rozumieć jego potrzeby. Wnikliwe je rozumieć i adekwatnie na nie reagować.
Wtedy może i będzie się oglądał dalej za dupami.
Ale takiej jak Ty, to już sobie nie znajdzie.
I niech Twoja wysoka samoocena jako partnera będzie oparta na Twoich kompetencjach.
Proste? Jasne. Więc do roboty :)
Dream, jestem ze swoim chłopakiem ponad 4 lata i nadal odkrywam nowe rzeczy w łóżku :-) Nawet te monotonne codzienne lody stają się ciekawsze przy niewielkich zmianach. Właściwie o każdej porze roku wymyślamy nowy hit sezonu i skrupulatnie go realizujemy. Wzajemnie przekraczamy progi seksualnej fantazji zaskakując się co jakiś czas nieprzyzwoitościami :-)
OdpowiedzUsuńPoznawanie swojego ciała oraz poznawania ciała mojego faceta to proces, który zostawiamy niedokończony, dlaczego? Dlatego, że podniecające jest wiedzieć, że jeszcze nie wszystko odkryte.
Realizujemy swoje życia zajmując się różnymi sprawami. Jeden uczy się nowego języka drugi spełnia marzenia z dzieciństwa o prowadzeniu autobusów. Zmiana pracy, wyjazdy, nowa książka, nowy wpis na "Sztuka bycia gejem" :-) Mijają miesiące bycia razem a my spotykamy się jakby na nowo. Z nowymi doświadczeniami i umiejętnościami zawsze pozostając dla siebie atrakcyjnym kąskiem :-)
Dzięki rozwojowi wymieszanemu z codziennością ciekawi mnie jaki mój chłopak będzie za kolejny rok... Każdy nasz dzień to zgoda na bycie razem. Bez obietnic i zbyt częstego mówienia jak bardzo się kochamy.
Myśle, że to co napisałeś o byciu atrakcyjnym jest fascynujące nie tylko dla drugiej strony, ale także dla nas samych.
l.g
Dzięki za inspirujący komentarz! Życzę jeszcze wielu szczęśliwych chwil :)
UsuńŚwietny tekst :-)
OdpowiedzUsuńSorry, ale nie kupuję tego. To takie optymistyczne pitu-pitu rodem z amerykańskich poradników. Bądź pozytywny, pracuj ciężko, a wszystko się uda. Możesz być superatrakcyjny, a zawsze znajdzie się ktoś bardziej atrakcyjny.
OdpowiedzUsuńZanim weźmiesz się za "doradzanie" ludziom, zapoznaj się np. z takim pojęciem jak habituacja.
Twój koment przeszedł mimo wybitnie niepartnerskiej, niepomocnej i przemądrzałej tonacji, jaką się posługujesz.
UsuńOptymistyczne pitu-pitu byłoby, gdybym napisał, że "dzięki Twoim staraniom partner nigdy Cię nie opuści". Tego nikt nigdy zagwarantować nie może (nawet sam partner).
Możesz jednak zwiększać szansę, że zostanie (jeśli uważasz, że jest wart Twojego wysiłku - a jeśli nie jest, to po co z nim jesteś?). Pierwsze dwa sposoby tę szansę zmniejszają. A wybór pozostawiam Tobie.
Po drugie - dziękuję za Twoją "poradę" dot. habituacji. I na nią odpowiadam - trzecia opcja pt. "Pracuj nad sobą" - w jakimś stopniu zapobiega skutkom habituacji. Bo rozwijając się, ciągle się zmieniasz, zaskakujesz, sięgasz wyżej i po więcej. Stajesz się chodzącą obietnicą dobrych zmian. To na pewno zmniejsza szanse, że spowszedniejesz partnerowi. W przeciwieństwie do pierwszych opcji - w których partner przestaje reagować na powtarzające się fochy albo olewki.
Przykro mi, że tak odebrałeś "tonację" mojego komentarza. Pisałem go w pośpiechu, chyba istotnie nie jest zbyt przyjazny, ale nie taka była intencja. Przepraszam.
UsuńOK, no problem. Wszyscy ciągle się uczymy.
UsuńDream,
OdpowiedzUsuńczekam na nowy wpis. Moja propozycja. Podziel się z nami źródłami Twojej wiedzy i/lub inspiracji. Może czerpiesz z ciekawych źródłem w internecie, które wniosą także do naszych żyć małe conieco.
Pozdrawiam
l.g.
Cześć!
UsuńPrzyznam, że nie mam jakichś stałych źródeł, z których czerpałbym inspirację. Czasem jest tak, że trafiam na jakiś artykuł w czasopiśmie (od Scientific American po Men's Health) lub ciekawy film w necie (konferencje TED), potem drążę temat, szukając wyników badań na stronach zachodnich uniwersytetów. A czasem samo życie mnie inspiruje do popełnienia jakiegoś wpisu. Kumulują się we mnie jakieś spostrzeżenia i myślę sobie, czemu by się tym nie podzielić ze światem :) Najczęściej jest to mix różnych faktów, opinii i spostrzeżeń z najróżniejszych dziedzin. Od jakiegoś czasu zwracam baczniejszą uwagę na te źródła, staram się podawać je w swoich postach, ale też stałem się bardziej sceptyczny względem nich - bo w necie każdy może napisać, co chce - łącznie ze mną. Moje teksty są dobre dla mnie. Czy dla kogoś będą? I to w każdym przypadku? Nie wiadomo. Dlatego trzeba być zawsze nieco sceptycznym i testować różne opcje :)