Jeśli masz już dość słodkiego haju miłości, spokojnego życia u boku fajnego partnera, niekończącego się festiwalu Walentynek; słowem: tego całego pieprzonego szczęśliwego związku - możesz szybko go zniszczyć - korzystając z tych kilku magicznych i sprawdzonych sposobów.
1. Bądź zazdrosny i to okazuj w destruktywny sposób
Nawet, jeśli śpicie w jednym łóżku, jecie z jednego garnka i sracie do tego samego kibla - to raczej niemożliwe, że jesteś z Twoim chłopakiem 24/7 fizycznie obok siebie. Raz na jakiś czas oddalacie się.
On czasem wychodzi do pracy, ma służbowy wyjazd, spotyka się ze swoją rodziną itd.
Wtedy jest dobra okazja, by zrobić sobie seans zazdrości. Przepis jest prosty. Wyobrażaj sobie, że Twój chłopak patrzy z ochotą na kogoś innego tam, gdzie teraz się znajduje - np. w restauracji, hotelu, w pracy.
Niech ślina i prejakulat leją mu się litrami na widok boskich chłopaków, którzy kręcą się wokół niego. Ważne, byś wyobrażał sobie ładniejszych od siebie, z lepszym ciałem i kutasami - wtedy wzmocnisz zazdrość.
I czas na gwóźdź programu - wyobraź sobie, jak się dupczą bez umiaru. Tak, jak Ty się ze swoim chłopem nigdy nie jebałeś. Dodaj sobie poczucie, że jesteś gorszy od tamtych kolesi - że brakuje Ci tego, tamtego - wtedy skutecznie obniżysz swoją samoocenę i wzmocnisz zazdrość.
Zacznij pisać i dzwonić do swojego chłopaka, próbując znaleźć dowody, że dzieje się to, co sobie wyobraziłeś. Nie może za długo z Tobą rozmawiać? A może nie chce? Może ktoś tam na niego czeka? Może przerwałeś mu boski anal z Latynosem?
Pamiętaj, żeby zaatakować swojego chłopaka za tę zdradę natychmiast, jak wróci do domu.
Co prawda zazdrość można wyrazić pozytywnie (mówiąc wprost o swoich obawach, robiąc coś ze sobą, żeby skuteczniej odbić partnera potencjalnej konkurencji - np. ruszyć dupę na siłkę i zrzucić te zbędne 250 kg).
Ale po co, skoro jest prostsza metoda: robienie pretensji i oskarżanie go wprost lub co najmniej między linijkami.
Rób mu wyrzuty, że nie odbiera, nie odpisuje, że nie jest na każde Twoje wezwanie. To ważne - bo pokaże, że jesteś niepewny siebie, że czujesz się bezwartościowy jak zużyty kondon. Nauczysz go tego i tak Cię będzie w końcu traktował!
Przekonasz go skutecznie, że jesteś gówno wartym partnerem - co stworzy idealne podłoże, żeby Cię w końcu naprawdę zdradził i zostawił. Polecam - działa w 99% przypadków.
2. Zabieraj mu przestrzeń, rób z niego niewolnika
Jeśli Twój chłopak się od Ciebie oddala - chce np. sam spędzać czas, wyjść ze znajomymi do kina itd. - pamiętaj, że to oznacza jedno: on chce Cię zostawić.
Będzie oddalał się od Ciebie po milimetrze każdego dnia, aż pewnego razu on będzie już mieszkał w Nowym Jorku i nie będzie nawet pamiętał, jak masz na imię. Takie myślenie świetnie prowadzi do lęków, że Cię zostawi - bo przecież wiadomo, że nic dla niego nie znaczysz.
Trzeba zapobiec temu bezczelnemu oddalaniu się od Ciebie. W końcu jesteś jego chłopakiem i masz prawo mówić mu, co ma robić.
Jeśli się oddala - zabraniaj mu. Ciągle nalegaj na spotkania, ciągle wymuszaj bycie razem - czy to ma sens czy nie - głównie dlatego, że czujesz się zagrożony.
Odcinaj go od jego znajomych, rodziny, hobby - wszystko to jest bowiem konkurencją dla Ciebie.
W końcu wiadomo, że jesteś tak beznadziejny pod każdym względem, że nigdy Cię nie wybierze z własnej woli - zatem trzeba go zmusić, nim będzie za późno. Utrzymać go jakoś, zrobić z niego niewolnika, wytresować go.
Powtarzaj też wciąż, że całe Twoje szczęście w życiu zależy od niego - i bez niego nie dasz sobie rady z niczym.
Oczywiście nikt o zdrowych zmysłach nie wytrzyma tego cyrku - więc już nie długo odbierzesz od niego tajemniczego SMS'a: "Musimy porozmawiać."
3. Wpadnij z nim w otchłań monotonii
To czysta rozkosz. Robienie rzeczy nowych powoduje wydzielanie dopaminy - są badania, że wysoki jej poziom zwiększa szansę, że ktoś się zakocha. Zatem unikajmy tego - doprowadziłoby to tylko do niepotrzebnej eskalacji miłości między wami.
Róbcie zatem wciąż to samo. To samo żarcie podane na tych samych talerzach, te same nudne filmy oglądane pod tą samą kołderką z Hello Kitty.
Bądź nudny. Nie zaskakuj go niczym. Seks zawsze w tej samej pozycji. Jak wycieczka - to zawsze do tej samej Biedronki po te same czipsy. Nie poznawajcie nowych ludzi, nie testujcie nowych pozycji, nie wyjeżdżajcie poza swój utarty kurwidołek.
W efekcie zanudzisz go tak, że nawet transmisja mszy na TV Trwam będzie dla niego broadwayowskim spektaklem.
I jak wtedy pojawi się w jego życiu ciekawszy choćby o gram od Ciebie (co nie będzie żadnym wyczynem i mógłby to zrobić nawet bibliotekarz z plebanii) - spierdoli od Ciebie tak, że się o własnego kutasa potknie.
4. Dawaj sobie okazje do zdrady
Najpierw musisz stworzyć podłoże - narzekanie i krytykanctwo. Dostrzegaj jego niedoskonałości, wady charakteru i wnerwiające nawyki. Ty oczywiście takich nie masz - więc masz prawo wytykać to innym.
Nie doceniaj go. Pomniejszaj jego zasługi. Nie śmiej się z jego dowcipów. To, co dla Ciebie robi, traktuj jako jego zasrany obowiązek.
Używaj magicznych zwrotów: "bo ty zawsze" i "bo ty nigdy". Pięknie usuwają z pamięci wszystkie pozytywne wyjątki, tworzą poczucie winy, złość - tyle korzyści za jednym zamachem!
A potem poznaj kogoś atrakcyjniejszego i udawaj sam przed sobą, że to zwykła znajomość. Wyżal mu się, powiedz jak Ci źle - niech Cię przytuli.
Najlepiej wyskoczcie gdzieś na imprezę jak niedorozwinięte małolaty, które pierwszy raz zachłysnęły się winiakiem klubowym - a potem przelećcie się i zwalcie wszystko na procenty.
Tak to działa - przecież to wina jego, wina klubu, wina Tuska, wina wina.
Ale nie kurwa wina Twoja, c'nie?
W ten sposób świetnie zabijesz resztki uczuć, jakie do niego miałeś. Rozstanie będzie czystą formalnością.
***
Ale pamiętaj - nie tak łatwo zniszczyć prawdziwą miłość.
Powyższe metody stosuj systematycznie i na zmianę. Im silniejsza miłość i związek - tym więcej starań trzeba wsadzić w ich rozpierdalanie. Potrwa to pewnie parę lat - ale na pewno się uda!
cudowne rady :D Cóż, niektórym się pewnie przydadzą...
OdpowiedzUsuńOdwrotność tych zachowań mogłaby posłużyć za poradnik idealnego związku ;)
Te same rady można zastosować w związkach hetero ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńMożna by nawet wysnuć podejrzenie, że jesteśmy takimi samymi ludźmi jak hetero! :D
UsuńGej czy hetero, każdy facet ma podobne potrzeby, także co do przestrzeni dla siebie. A różni nas tylko to, że inni faceci nas kręcą, a nie płeć przeciwna :)
UsuńMyślisz, że potrzeba dużej czułości w relacji z partnerem, mam na myśli spędzanie niemal każdego wieczoru w łóżku na pieszczotach, to przesada i może prędzej czy później osaczyc, zmęczyc partnera?
OdpowiedzUsuńZależy od osoby. Wszystko można przegiąć w każdą stronę.
UsuńJeśli jemu to odpowiada i Tobie też - to w czym problem? Jeśli on się do tego zmusza, to też nie jest rozwiązanie.
Inna sprawa - że to się może po prostu znudzić. Wszystkie fajne rzeczy warto sobie dawkować po prostu.
Rozstales się z chłopakiem? Bo ten post brzmi tak jakoś...Jakby Ci się to przytrafiło, wybacz.
OdpowiedzUsuńNie, wszystko gra :)
UsuńZainspirował mnie do tego wpisu pewien post od jednego psychologa. Postanowiłem postawić na głowie jego wypociny i tak wyszło :)
Ale dziękuję za troskę :)
UsuńO jaki post chodzi? Możesz sprecyzować?
OdpowiedzUsuńA pytanie jest odnośnie jakiej kwestii?
UsuńOdnośnie twojego komentarza:
OdpowiedzUsuń"Zainspirował mnie do tego wpisu pewien post od jednego psychologa. Postanowiłem postawić na głowie jego wypociny i tak wyszło :)"
Żebym ja teraz pamiętał tego gościa... Jak na niego trafię, to dam znaka :)
Usuńpamiętam jak pierwszy raz zajrzalem tutaj majac 16 lat, bo miniaturki przykuly moja uwage
OdpowiedzUsuńteraz wracam tytaj po latach w celu znalezienia odpowiedzi na dreczace mnie wyrzuty sumienia. i prosze, nawet nie musialem dlugo szukac odpowiedniego wpisu. niektorymi z tych zachowan rozjebalem sobie swoj ponad 3 letni zwiazek, wiec chetnie wroce do czytania twoich artykulow. juz kiedys pomogly mi odnalezc siebie, teraz musze sobie poukladac zycie od nowa, bo wiem juz co musze w sobie zmienic. dziekuje ci ze nadal prowadzisz tego bloga <3
Właśnie rozpieprzyłem swój związek. A mieliśmy już nawet miejsce na ślub..
OdpowiedzUsuńChyba miałem poczucie zagrożenia i jestem strasznie niedowartościowany, pomimo, że mój facet mi mówił, jak bardzo mnie kocha, jaki jestem wspaniały i że jego przyszłość jest na zawsze u mojego boku.. Przyznam, że jak widziałem, że był online na WhatsApp, a nie odczytał mojej wiadomości, to ciskała mnie nielekka ku**ica. No bo jak to, że ma czas do innych pisać, a mnie swojego faceta ignoruje. Nie robiłem z tego tytułu dzikich awantur, a raczej okazywałem, że sprawia mi tym przykrość. I tak jak w akapicie pierwszym: "Przekonasz go skutecznie, że jesteś gówno wartym partnerem - co stworzy idealne podłoże, żeby Cię w końcu naprawdę zdradził i zostawił."
Chłopaki, nie polecam..
Gdyby to mógł przeczytać ON :( szukam właśnie pomocy jak radzić sobie z chorobliwą zazdrością... czasami mam serio dość :(
OdpowiedzUsuń