Kochani! Witam, tulę i całuję :***
Moje zniknięcie wywołało falę spekulacji - łącznie z podejrzeniami o to, że umarłem ;)
Wszystkich hejterów pragnę więc zasmucić - żyję i tak łatwo się mnie nie pozbędziecie :)
Ale sądzę, że jestem Wam winien pewne wyjaśnienia.
Ostatnie miesiące dla mnie to pewne szaleństwo - dużo się dzieje, bardzo dużo - trochę rzeczy złych i trochę bardzo dobrych - jak to w życiu. Póki co nie chcę w to wnikać - na analizę przyjdzie czas.
Uważni Czytelnicy pewnie doczytali, że jestem osobą o wysokiej czułości układu nerwowego. Oznacza to, że mój umysł zbiera więcej szczegółowych danych, głębiej te dane przetwarza i produkuje miliony pomysłów na sekundę. A przy okazji wykazuje się nad-empatią.
Na tym blogu pisałem posty praktycznie nieprzerwanie od października 2020 - wpadłem w pisarski cug. W efekcie tak przeciążyłem umysł, że niestety - musiałem udać się na rehabilitację.
Tak się składa, że osoby hipersensytywne (wysoko wrażliwe) tak po prostu mają. Tak pasjonujemy się tematami, tak głęboko w nie wnikamy - że nasze mózgi się gotują. Produkują miliardy pomysłów - a potem oddalamy się na wypoczynek.
Proszę Was o zrozumienie.
Ci, którzy cenią treści na tym blogu, wiedzą zapewne, jak unikalne one są w skali polskiego internetu. Nieskromnie powiem: są wyjątkowe. Ale ich produkcja to tytaniczna praca w tle, której nie widać i nie słychać - jako moi Czytelnicy otrzymujecie sam końcowy produkt moich przemyśleń, analiz, researchów i nieprzespanych nocy.
Gdy przejrzycie historię bloga - zauważycie, że takie przerwy się zdarzały. Wiele razy. Ale jedno było pewne - zawsze wracałem. I sądzę, że póki żyję - wracać będę.
Oczywiście wszystko będzie ewoluować - powstawać na nowo - niektórym się to będzie podobać, innym nie. Ale blog będzie.
Co cieszy mnie bardzo:
Że wracacie. Że piszecie komentarze. Że wokół bloga powstała pewna mikrospołeczność.
Wiemy, jak wyjątkowe miejsce tutaj stworzyliśmy - chronione przed hejtem, spamem - i zarazem ekscytujące i ciekawe - także dzięki Wam.
Po wywiadzie dla Cocktajl.pl wylała się tu fala hejtu - której nie widzieliście na oczy, bo dbałem o to, by żadne wyzwisko się tu nie pojawiło (jeśli coś przepuściłem, to przepraszam - dajcie znak, tu usunę).
Cena sławy :)
Ale to tylko świadczy, że idziemy dobrą ścieżką. Psy szczekają, karawana jedzie dalej ;)
W międzyczasie dobiliśmy do 7 baniek wyświetleń:
Ktoś zauważył? :D Obiecuję, że wspólnie wystrzelimy niejeden raz - oczywiście otwierając szampana :) Chociaż kto wie, czy tylko na szampanie się skończy ;)
Co jeszcze się stało?
Ano szczepiłem się Pfizerem. W praktyce oznacza to, że już nie ja prowadzę bloga, ale Bill Gates, który dyktuje mi każde słowo ;)
(używajcie tylko legalnego Windowsa :D )
***
Kochani - tulę Was, całuję z całego serca i pamiętajcie - ja tu jestem. Nawet, jak mnie czasem nie widać :)
Ja przez chwilę na prawdę się bałem że możesz nie żyć.. bo Bardzo długo cię nie było
OdpowiedzUsuńWielki powrót 💪 najważniejsze ze już jesteś, ze wszystko u ciebie okey.
OdpowiedzUsuńW grupie siła, a nam jej nie brakuje.
Buziaki ze Śląska ❤️
Śląsk czyli skąd 😉
UsuńTychy 💪
UsuńJa misiek Piekary Śląskie
UsuńBardzo się cieszę że już wrzuciłeś długo cię nie było
OdpowiedzUsuńMoże w końcu się dowiem jak zmniejszyć strach przed seksem
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jesteś. Wszyscy martwili się o ciebie.
OdpowiedzUsuńJa już nawet nie czytam tego bloga ze względów jakiejś erotyki, bo sama nie wiem co mam już myśleć, tylko po prostu wiem, że są tutaj też samotne i wrażliwe osoby, których mi szkoda po prostu. Chciałabym was przytulić. Jak małe zwierzątka, którymi trzeba się zaopiekować.
Ja też mam bardzo wysoką wrażliwość. Może dlatego nie potrafię sobie w ogóle radzić.
Jesteśmy wyjątkowi od innych tych " lepszych" też jestem samotny mimo że sam nie jestem znaczy jestem ale nie jestem ale szczęśliwy nie jestem
UsuńPrzykro mi jest, że tyle wrażliwych osób jest samotnych. Takie dobre, potrafiące współczuć osoby jak Ty, White. Często właśnie myślę o Tobie przed snem, po naszych długich rozmowach w poprzednim artykule (jeśli mnie pamiętasz) i chciałbym życzyć Tobie oraz innym zagubionym, samotnym osobom szczęścia i prawdziwej miłości. Boli mnie, że takie dobre osoby muszą cierpieć, nie mogą zaznać szczęścia. Pewien film dał mi do myślenia, że świat potrzebuje takich „męczenników" jak my, którzy nieustannie cierpią. Nie chce mi się już wierzyć, że pokocham kiedykolwiek siebie, swoje ciało, życie. Jestem po prostu nudnym, bezwartościowym oraz brzydkim człowieczkiem i tak niestety chyba musi już być do końca moich dni.
UsuńPewnie, że pamiętam moje maleństwo :). Bardzo miło nam się rozmawiało, mimo, że mówiliśmy o smutnych rzeczach. Nie wiedziałam, że o mnie myślisz. Gadaliśmy tylko tutaj. Byłeś miły, ale taki smutny. Przypominasz mi kociego oseska, który został bez mamy. Trzeba się nim zaopiekować, żeby rósł zdrowo :). Potrzebujesz opieki i pomocy, bo jesteś bardzo zagubiony. Ale ja niestety nie jestem mężczyzna i nie mogę Ci dać, czego najbardziej potrzebujesz. Ale ma pewno też potrzebujesz przyjaźni i żeby ktoś Ci mówił, że jesteś ważny i wartościowy. Bo jesteś wrażliwy, tak jak mały kotek i trzeba z nim delikatnie, spokojnie.
UsuńKocham zwierzątka i ludzi, których lubię porównuję do nich.
Ostatnio ogladalam w sieci porzucone kotki i pieski i tak pomyślałam jakie to okrutne, że zostały same na świecie i nie każdy chce je uratować, ciężko też o ich dalsze przetrwanie mimo opieki. Chyba chciałabym być mamą takiego porzuconego maleństwa. Czytałam już sporo o opiece nad nimi.
A ty mi przypominasz takie zwierzątko i chciałabym cię przytulić i pogłaskać, żebyś był zaopiekowany.
Ja właśnie miałem okazję przygarnąć takie zagubione zwierzątko, czyli moją najmłodszą (choć już 8-9 lat ma) kotkę. Znalazłem ją z moją mamą przy jednym z bloków w pobliskim mieście i okropnie żal nam było jej. Zdecydowaliśmy wtedy, że musimy ją przygarnąć, nie mogliśmy jej zostawić na pastwę losu. Mimo że była bardzo strachliwa, to po dobrych 4-5 latach przystosowała się do życia z nami i już raczej nie boi się. Nawet nie wiem kiedy ten czas przeleciał, mam wrażenie jakby to było z rok temu, kiedy była malutka, a teraz coraz bliżej do 10 lat. Mimo, że raczej ogólnie jestem smutny, to spotkała mnie ostatnio jedna z najpiękniejszych chwil w moim życiu. Moja inna kotka wyszła gdzieś na początku miesiąca z domu i nie wracała przez dłuższy czas niż tydzień. Trochę się załamałem wtedy, kiedy patrzyłem się na miejsce gdzie spała, przypominała mi się, zdawałem sobie sprawę, że już jej raczej nie zobaczę, że jej nie pogłaszczę i nie przytulę. Ale po około 10 dniach, za oknem była właśnie ona, rano na parapecie. Po prostu nie mogłem uwierzyć, aż popłakałem się że szczęścia. Mam nadzieję, że nie przynudzam tymi historyjkami o moich kotach, ale uwielbiam rozmawiać o zwierzętach.
UsuńOjej, jak słodko. Każda osoba, która przygarnia do siebie porzucone maleństwo zasługuje na uznanie. Karmiliście ją buteleczką z mlekiem, czy była już trochę większa?
UsuńRozumiem, że było ci bardzo przykro kiedy twoja kotka zniknęła. Coś wspominałeś już wcześniej. Cieszę się, że odnalazło się twoje zwierzątko. Pewnie dostała wiele czułości po powrocie. Ciekawe w sumie co robiła sama przez te 10 dni. Pewnie szukała romansów ;).
Nie stresuj się. Mnie to nie nudzi co piszesz. Kocham zwierzątka i lubię o nich rozmawiać :).
Nie wiem co się stało, bo pisałam chyba wczoraj z komórki, a nie ma mojego komentarza. To nic, pewnie coś się zwaliło, więc piszę jeszcze raz.
UsuńTo jest kochane jeśli ktoś przygarnia małe, samotne zwierzątko z ulicy i daje mu ciepły dom i miłość. Tego maluszek potrzebuje najbardziej do szczęścia przecież. Papu, ciepłe posłanko, czułość opiekuna, jeśli nie ma niestety mamy, pomoc w codziennych czynnościach. Żeby żyć, rozwijać się, dostawać i dawać miłość. Przecież zwierzęta są tak jak my. Potrzebują tylko szczęścia. Ale niektórym wydaje się, że mogą o tym decydować i lepiej wrzucić kotka do rzeki albo zakopać, bo jest niepotrzebny. Jest potrzebny. Ktoś na pewno potrzebowałby miłości takiego kotka. Np. ja. A ci ludzie? Oni dla mnie akurat nie są potrzebni, bo mają twarde i zimne serca i szkoda, że akurat są i żyją, bo czynią zło, a nawet się tym nie przejmują.
Jestem szczęśliwa z powodu twojego kotka. Na pewno dostała mnóstwo czułości po powrocie :). To świetnie, że twoja ważna przyjaciółka się znalazła. Ciekawe co robiła, że jej tak długo nie było? Pewnie romansowała ;).
Nie nudzisz mnie w ogóle, bo też kocham zwierzęta i lubię o nich rozmawiać :). Są super.
Zwierzęta potrafią być nam bliższe niż ludzie. Zawsze kiedy byłem trochę załamany albo czymś się przejmowałem, to zawsze mogłem na moje kociaki liczyć, pomagają mi uspokoić się, odciąć się od problemów. Są dla mnie jak najbliższa rodzina. Choć niestety jest jeden ogromny minus posiadania takiego kochanego zwierzaka. Świadomość tego, że moje kotki odejdą kiedyś z tego świata czasami mnie przygniata. Nie potrafię sobie z tym poradzić. Wiem, że już nigdy nie pokocham innych kotów tak samo, jak kocham moje obecne kociaki. Czasem kiedy na nie spoglądam, zdaję sobie sprawę, że za ileś już lat mogę już ich nie zobaczyć i to mnie najbardziej boli. Nie umiem wyobrazić sobie życia bez nich. Jeśli chodzi o moją kotkę, to tak, pewnie romansowała :D choć akurat ona lubi wybierać się na takie długie podróże :)
UsuńTe kotki to już członkowie twojej rodziny, więc to naturalne, że nie chcesz się z nimi rozstawać. To prawda, że krótkie życie zwierząt może być problemem. Zwierzątko cię pokochało i ty jego, chcesz być z nim zawsze, a ono musi odejść. To na pewno bolesne, ale można z tego wyjść chyba kiedyś. Mój przyjaciel stracił jakieś parę lat temu pieska, który był z nim od małego. Na początku też myślał, że już nigdy więcej zwierzaka, bo nie chce przechodzić przez to samo, ale powoli się już uspokoił chyba. Nadal kocha zwierzątka, to pewne. Ja też myślę, że na pewno pokochałbyś jeszcze inne kotki. Dla zwierzątek nigdy nie dość miłości :).
UsuńNo nareszcie wróciłeś.
OdpowiedzUsuńHeh, na bloga zaglądam już od paru lat - kiedyś takie przerwy zdarzały się często i z tego powodu ostatni cug traktowałem wręcz z lekkim niedowierzaniem i zastanawiałem się, kiedy się skończy ;). Tak więc, chłopie, jak to mówią anglofoni: "take it easy" :P; twoje samopoczucie i zdrowie jest na pierwszym miejscu :).
OdpowiedzUsuńCzekamy... :D
OdpowiedzUsuńDzieki wielkie, jesteś super. Czekam na powrót bo juz same otwarcie tego blogu powoduje że mam wielką ekscytacje :)
OdpowiedzUsuńSuper Poznań cwel
OdpowiedzUsuńZapraszam
UsuńA jest tu może ktoś kto ma tak jak ja ze jest niby w związku budzi się rano przy drugiej osobie tej wyjątkowej ale mimo to dalej czuje się samotny i w sumie jest samotny ktoś kto niby ma wszystko ale jest sam i czeka tylko na śmierć
OdpowiedzUsuńJa czuję się samotny mimo że wokół pełno ludzi tych bliskich, dalekich i tych nie znanych... I każdego dnia czuję się jakbym oddalał się od iskierki która dawała nadzieję...
UsuńTak samo mam
UsuńNo to masz tak samo jak ja .. tak właśnie jest .. niestety
UsuńMiło Cie znowu widzieć całego i zdrowego! Przez ostatnie tygodnie codziennie sprawdzałem bloga czekając na twój powrót
OdpowiedzUsuńMartwiłem się o Ciebie Kochany, ale dobrze że się odezwałeś i cieszy mnie fakt że reset przynosi Ci psychiczne ukojenie 🤗trzymaj się i wracaj do Nas jak najszybciej ❤️
OdpowiedzUsuńNo nasz kochany Dream znów jest
OdpowiedzUsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńBardzo jest Mi miło że można znowu można zobaczyć wiadomość od Ciebie, i upewnić się że jesteś zdrowy, że wszystko w porządku (prawie każdego dnia a raczej wieczora zaglądałem tutaj sprawdzając czy wróciłeś). Brakowało Mi Twoich wpisów na blogu, choć sam nie jestem tutaj za aktywny - przeważnie to czytam ale zdarza się że napiszę coś...
Mi się nie udało zaszczepić a wręcz z powodów zdrowotnych odrzucono i czekam na sms-a od nich. Więc na razie jeszcze Bill Gates jeszcze nie kierują moim myśleniem i uczuciami.
Serdecznie Pozdrawiam
P cwelik z Warszawy
Ja tez jestem WWO wiec doskonale rozumiem! :) Nic na sile a zgodnie z własnym flow i w odpowiednim momencie czas na odpoczynek! :)
OdpowiedzUsuńSuper ze wracasz ;) pozdrowionka z Trójmiasta ;*
OdpowiedzUsuńMam pytanie ja mam fetysz jara mnie jak ktoś mnie nazywa od cwela jak mam ubrać się na siłownię
OdpowiedzUsuńhehe.... Luźne spodenki, np białem, a pod spodem jockstrapy.
UsuńJest wiele możliwości.
Hej, super, że wróciłeś.
OdpowiedzUsuńJa chciałbym się pochwalić, że dzięki twoim radom i wskazówkom przeżyłem super swój pierwszy raz. Rozpocząłem również swoją pierwszą głęboką relację. Poznałem się z chłopakiem o 4 lata starszym i dopiero po 7 tygodniach znajomości uprawialiśmy seks. Wiedział o tym doskonale, że będzie on moim pierwszym partnerem seksualnym ( nie licząc dildo). Ale było to piękne uczucie. Ale w tym tygodniu ( często u siebie śpimy), koło południa, kiedy razem spędzaliśmy czas, zaczął mnie palcować. Zrobił mi taką palcówkę, że dostałem orgazmu analnego. Ale potem wieczorem, tak mnie niezwykle wyruchał, że miałem kilka orgazmów w trakcie całego stosunku. Nawet zbytnio nie chciałem potem dochodzić kutasem, bo moja prostata była tak "zmęczona". Było to niesamowite.
Pozdrawiam i czekam na więcej wpisów.
Super, że wróciłeś czekam na kolejen posty ;) Całusy
OdpowiedzUsuńWitam jestem tu od niedawna i w jedną noc przeczytałem chyba wszysto jesteś boski. Od niedawna odkrywam swoją orietacje i powiem wam ze ten wariant mi się bardziej podoba. Cieszę się że ktoś taki jak ty prowadzi takiego bloga. PS. Wiecie moze gdzie moge zapoznac panów ja pasywny lat20
OdpowiedzUsuńJak chcesz na szybki numerek to polecam Grindr, a jak szukasz chłopaka to fellow się dobrze sprawdzi :) Ja tam znalazłem swojego chłopaka
UsuńJak już ktoś powyżej wspomniał. Szukaj na portalach randkowych dla gejów, ale też instragram ostatnio jest dobrym miejscem by poznać fajnych ludzi.
UsuńJak się cieszę, że wróciłeś! Robisz wyjątkowe rzeczy, całuję gorąco!
OdpowiedzUsuńFanka.
Hej dreamwalkerze,
OdpowiedzUsuńJa też WW, zupełnie rozumiem.
Co ja bym oddał, żeby znaleźć tak wspaniałego człowieka na chłopaka jak ty 🙈 Tak świadomego siebie i otaczającego świata.
Ściskam 😏 bo tyle mi wolno.
Bardzo się cieszę że wróciłeś!
Pozdrowienia
AdKa
Super że jesteś <3
OdpowiedzUsuńPS na zdjęciu to ty? :O
Cytując wieszcza:
OdpowiedzUsuń"Tato nie wraca; ranki i wieczory
We łzach go czekam i trwodze;
Rozlały rzeki, pełne zwierza bory
I pełno zbójców na drodze".
Witaj w domu :)
Zawsze chętnie tu zaglądam.
OdpowiedzUsuńSam prowadzę BLOG od 2013 roku. Przerwy się zdarzają, takie jest życie i wtedy też często dostaje wiadomość z pytaniem czy wszytsko OK.
Jeśli ktoś prowadzi blog żetelnie i chce się do tego przyłożyć, to napisanie jednego tekstu nie jest takie proste.
Pozdrawiam i wszystkiego dobrego życzę !