Psychologia darkroomu - co gejów ciągnie do seksu w ciemno

W darkroomie byłem tylko raz. I była to wizyta ekstremalna. Włączyłem komórkę i jej świetle objawiła się totalnie zaskoczona twarz mojego (teraz już ex) chłopaka - którego na wchodzeniu do darkroomu wyśledziłem całkowicie przypadkowo, bawiąc się w pewnym klubie. "To Ty?" - pytał zaskoczony. Tak, to byłem ja. Miała tryskać sperma - trysnęły łzy rozpaczy (gwoli ścisłości: jego łzy).

Było, minęło. Życie pisze dziwne scenariusze. A ja zacząłem się zastanawiać, co tak ekscytującego może być w obciąganiu nieznajomych penisów w ciemnym pomieszczeniu. Oto, do jakich wniosków doszedłem...

Darkroomy to wynalazek typowo gejowski. W świecie hetero miałby on poważne dość problemy z zaistnieniem w tak pełnej krasie, ponieważ mało która laska chciałaby być dymana przez anonimowych seksoholików.

A jeśli się taka zdarza - to raczej za kasę.

W świecie gejowskiego seksu obce, darmowe kutasy są na wyciągnięcie rąk i języków - wystarczy wejść do darkroomu i poczekać na nadarzającą się okazję. Część tamtejszych bywalców bardzo chwali sobie fakt, że w darkroomie raczej światła nie uświadczysz.

Dlaczego?

Dlatego, że po pierwsze - widok czyjejś twarzy mógłby niepotrzebnie rozpraszać. Po drugie - nie widać ich własnych twarzy, co - w wielu przypadkach - jest raczej korzyścią niż przeszkodą :)

Szybki sposób na podreperowanie ego

W rzeczy samej. Pomyśl - obcy facet, którego widzisz pierwszy raz w życiu, bez oporu wystawia smacznego kutasa i daje Ci obciągnąć. Albo obciąga Tobie, nie chcąc nic w zamian. Łatwo pomyśleć sobie:

"O kurwa, ale jestem atrakcyjny, skoro ktoś chce się ze mną bzykać bez gry wstępnej."

Łatwo o taką iluzję, ale warto pamiętać o pewnej ułudzie, której się tam oddajemy.

Trochę to tak, jakby kanapka z serem cieszyła się, że została pożarta przez wygłodniałego bezdomnego. Ani kanapka nie jest specjalnym rarytasem - ani bezdomny wymagającym konsumentem.

Ot, trafiła się okazja. Nic więcej.

Pomimo jednak pewnego negatywnego wydźwięku mojej wypowiedzi - nie chciałbym do końca przekreślać darkroomów jako sposobu na pewną tanią rozrywkę. Uważam, że wszystko jest dla ludzi - nawet, jeśli sam z tego nie korzystam :)

Prawda jest taka - jest popyt, jest i podaż.

Ktoś chce obciągać, ktoś inny chce mieć obciągniętego. I tyle, nic w tym złego - póki oczywiście obie strony znają zasady gry i ryzyko z tym związane.

Czy darkroom wyostrza zmysły?

Amatorzy darkroomów zapewniają, że bark światła wyostrza zmysły - dzięki czemu zmysły dotyku, powonienia czy smaku wyostrzają się. A to sprawia, że seks jest lepszy.

Czy to prawda?

Faktycznie powstają na świecie różne "darkroomowe" usługi (np. restauracja, w której je się w kompletnych ciemnościach), jednak sama nauka jest nieco sceptyczna względem tych rewelacji. Nigdzie nie natknąłem się na badania, które potwierdzałyby (lub zaprzeczały) takim doniesieniom.

Osobiście mam takie doświadczenie, że rzeczywiście seks w ciemnościach potrafi bardziej skoncentrować mnie na doznaniach płynących z ciała. To jest fajne, choć miewałem też seks, w których główną atrakcją było jednak to, co widziałem - np. cudne ciało mojego faceta :)

Zatem to, czy seks w ciemnościach jest lepszy, jest kwestia dość dyskusyjną.

(tutaj link do krótkiego artykułu, który być może rzuci nowe światło na "mózg w ciemności").

Tak czy inaczej...

Zapewne główną korzyścią z darkroomów jest...

... łatwy, darmowy seks. Bez drogich randek i żmudnego procesu uwodzenia. Czysto fizjologiczny. Pozbawiony głębi i emocji - to może kogoś kręcić, nie przeczę.

Osobiście należę do prawdopodobnie wymierającego gatunku gejów, dla których tym większa rozkosz płynąca z seksu, im bliższy kontakt emocjonalny mają z partnerem.

Ewentualnie z wyrafinowanego samogwałtu :)

Niemniej i mnie zdarzają się nikczemne fantazje seksualne z przystojnym nieznajomym w roli głównej.

Musimy przyznać to szczerze i to pomimo deklarowanej przez wielu rzekomej pruderii: jest coś podniecającego w seksie z nieznajomym.

Ten element świeżości, nowości, ekscytacji związanej z wystrzałem adrenaliny. Wszytko się może zdarzyć. Może mieć małego lub dużego, może tryskać na 3 metry, kto wie.

Są tacy, którzy to lubią.

I póki to nie zaburza normalnego funkcjonowanie jednostki w społeczeństwie i nie sprzyja niekontrolowanemu rozprzestrzenianiu się najgorszych chorób - nie mam nic przeciwko.

Jak zachowywać się w darkroomie:

Co tam można robić i z kim? Jak prawidłowo korzystać z darkroomu? Co jest tam dozwolone, a co zabronione? Jak uprawiać tam seks bezpiecznie?

Jeśli już ktoś decyduje się na wizytę w takim miejscu, warto, by znał odpowiedzi na te pytania.

Odsyłam zatem do ciekawego i rzetelnego artykułu na temat etykiety w gejowskim darkroomie, który znalazłem na blogu gejowskiego sklepu erotycznego reFForm.

Znajdziesz tam nie tylko zasady rządzące darkroomami, ale także krótką ich historię - co wydaje mi się też całkiem interesujące (pierwsze darkroomy były już w starożytności!).

Zręcznie podsumowując:

Nie polecałbym może kontaktów seksualnych w darkroomie jako dobrego sposobu na rozdziewiczenie się. Ale w przypadku koneserów hedonistycznego, nieskrępowanego seksu - czemu nie? W końcu seks bez zobowiązań może być chyba w pełni zrealizowany tylko w przypadku gejów. Zatem czemu nie skorzystać.

Mądrze i z umiarem :)

NA KONIEC BONUS: kilka darkroomowych GIFów dla uciechy oka i w nagrodę za przeczytany artykuł :)

Baw się dobrze :)