No kto by pomyślał? Gdy prawie 11 lat temu (!!!) zaczynałem stawiać na tym blogu pierwsze znaki - w życiu nie pomyślałbym, że kiedyś na tym liczniku zobaczę 5 milionów wyświetleń. A jednak - ten dzień nadszedł!
Jak zwykle - kilka słów podsumowania:
Oczywiście 5 mln wyświetleń nie oznacza, że na blogu było 5 milionów osób - gdyż każdy odwiedzający wyświetla stronę kilka razy. Wg Google Analytics - od 2012 roku - na tym blogu było ponad
770 000 unikalnych użytkowników
Mało? Może i tak, ale...
W Polsce - licząc "na oko" - mamy ok. 400 000 gejów w wieku 15-64 lata (liczę 3% mężczyzn z 13 334 457 mężczyzn w tym wieku wg Wikipedii).
Jak to więc możliwie, że unikalnych odwiedzających na tym blogu było statystycznie więcej, niż gejów w Polsce?
Mam kilka hipotez.
Po pierwsze - wiele osób ma dziś po 2-3 urządzenia z dostępem do Internetu - a więc różne IP. System może więc zliczać ich podwójnie, potrójnie.
Poza tym bloga odwiedzają też mężczyźni biseksualni, a także kobiety - amatorki seksu gejowskiego.
Oni także mogli nabić pewien % odwiedzających.
Tak czy inaczej - nadwyżka odwiedzić i tak jest ogromna. Można nawet wysnuć tezę, że zdecydowana większość gejów w Polsce przynajmniej raz zagościła na niniejszym blogu.
Z czego oczywiście niezmiernie się cieszę :)
Raz jeszcze: dziękuję, że wpadacie. Nawet, jak przez pewien czas nie piszę - to zawsze wracam. I Wy też :-* Tak się cieszę:
PS Czas chyba zorganizować jakąś wielką, jubileuszową orgię dla Czytelników :D :D :D
Cieszę się że coraz częściej pojawiają się nowe wpisy na Twoim Blogu :)
OdpowiedzUsuńCzekamy na obiecaną orgię ;)
Pozdro Adrianek.S
Czekamy i jesteśmy zainteresowani i zachwyceni tą ideą 😜😜😜💕
OdpowiedzUsuńCzekamy i jesteśmy zainteresowani i zachwyceni tą ideą 😜😜😜💕
OdpowiedzUsuńDaj znać jak coś zorganizujesz :D
OdpowiedzUsuńJa również jestem za orgią haha
OdpowiedzUsuńDreamWalkerze, kiedyś zaglądałem na ten blog (nie jestem gejem/bi) i pamiętam, że napisałeś raz coś w stylu, że jesteś za tym aby wyciągać konsekwencje PRAWNE wobec złych ludzi a jednocześnie za tym, aby mieć wolność emocjonalną. Ok, rozumiem, odpuszczać emocjonalnie, nie odpuszczać zaś w świecie zewnętrznym. Ale odkryłem, że nadal jednego nie rozumiem - dlaczego użyłeś słowa "prawne"? Napisz proszę co byś zrobił, gdybyś np. 15 lat temu był ofiarą przemocy szkolnej, tzn. co byś zrobił oprócz konfrontacji z emocjami. Jeśli Ty używasz słów "jestem za wyciąganiem konsekwencji prawnych", to co począć w sytuacji, gdy te pierdoły z policji nie chcą pomóc? no bo umówmy się, jak byłbyś przykładowo gnębiony jako dziecko, to po 15-20 latach nic prawo nie daje. I taka jest prawda. Czyli to oznacza, że np. ofiary zdrady/przemocy szkolnej/ czegokolwiek co nie kwalifikuje sie do ścigania po xx latach, mogą JEDYNIE , jak ostatnie cioty, pracować z emocjami ? dobrze rozumiem? Nie dość, że były ciotami szkolnymi, to teraz są ciotami pracując potulnie z emocjami a oprawca sobie lata po świecie? PS. dlaczego nigdy nie radzisz "Znajdź swojego rówieśnika co cię gnębił i zdziel go w pysk z całej siły".
OdpowiedzUsuńNic bym nie zrobił prawnie, bo (najpewniej) nic się nie da zrobić prawnie. Chyba że jakiś prawnik znajdzie jakąś sensowną opcję. Ja prawnikiem nie jestem - więc tutaj Ci nie doradzę.
UsuńNatomiast jeśli uważasz pracę nad sobą, nad swoim myśleniem i emocjami, jako cyt. "ciotowatą" - to tu masz problem. To nie tak, że oni zrobili z Ciebie ciotę - ale w to uwierzyłeś i ciągniesz to aż do teraz.
Nie nawołuję do zdzielenia nikogo w pysk, bo:
- tu byłyby już prawne konsekwencje
- nic by to nie zmieniło - na chwilę z ofiary zmieniłbyś się w swojego oprawcę, ale nadal nosiłbyś swoją traumę - a więc model relacji opartej na agresji (kat - ofiara) i kwestiach tego, kto kogo zdzieli dziś w pysk (on jutro Ci odda - i tak w kółko)
- mógłbyś sobie zacząć wyobrażać, że skoro zdzielenie w pysk nie przyniosło ulgi, to może trzeba wdrożyć większe środki - co też by nic nie zmieniło - po prostu stałbyś się nim - a tego shitu nie chcesz
Najpewniej masz w sobie sporo gniewu, poczucia niesprawiedliwości, poczucia bezsilności, chęci zemsty, podejrzewam też, że smutku i poczucia niskiej wartości.
Nie wiem, co przeszedłeś - ale zostawiło to w Tobie sporo kwestii do przepracowania. Jeszcze droga przed Tobą. A zwycięstwem będzie nie to, że kogoś zdzielisz w pysk - ale to, że pewnego dnia będzie to tylko mgliste wspomnienie bez znaczenia.
I to ma być sprawiedliwe?
UsuńJeśli nie miałbyś możliwości prawnych, to ja nie wiem jakbyś to zniósł taki brak rewanżu. A na 99% nie miałbyś i każdy inny, bo kto ściga oprawców szkolnych i to jeszcze po kilkunastu latach. Jak mam zdzierżyć brak nauczki dla nich. Serio.
UsuńNie ma możliwości rewanżu - najczęściej. Niestety. Świat nie jest sprawiedliwy. Ci goście chodzą se teraz i pewnie nawet nie myślą, że Cię skrzywdzili.
UsuńI skąd wiesz, że nie musiałem znieść braku rewanżu? Skąd wiesz, że nie byłem klasową ciotą?
Tak się składa, że byłem. WF był dla mnie horrorem. Do szkolnych drużyn zawsze byłem wybierany ostatni. Nie umiałem w nic grać i kaleczyłem wszystkie sporty zespołowe. Miałem w klasie grupkę chujków, którzy wyżywali się na wszystkich - głównie na mnie i na moim koledze. Dostawałem wpierdol, bo byłem synem nauczycielki - wszyscy, których usadziła, wyżywali się na mnie. Raz zamknęli mnie w szatni i wyjebali klucz. Parę razy dostałem w brzuch i w jaja w szkolnym kiblu. Cała podstawówka, a potem liceum to był dla mnie totalny stres i seria niekończących się upokorzeń. Do tego doszła nieuleczalna choroba jelit w wieku 8 lat. Latanie po lekarzach, po kiblach, wieczne bóle brzucha, śmiechy i kpiny z tego powodu.
Moim rewanżem jest to, że dziś jestem całkiem dobrze zbudowanym, zdrowym (bez objawów), szczęśliwym i ogarniętym życiowo autorem 3 książek z tytułem inżyniera informatyki na koncie, który robi zajebiste imprezy, mega fajne projekty, ma świetnych znajomych i kochającego chłopaka z dużym chujem.
Tak to się robi - wybierz moją drogę.
Pytasz, jak masz zdzierżyć brak nauczki dla nich. Najlepszą dla nich nauczką i zemstą będzie to, że pewnego dnia zobaczą Cię zajebiście szczęśliwego - pomimo wszystkiego, co Ci zrobili.
A stanie się to, gdy przekujesz swoje poczucie krzywdy w motywację, by mieć fajne życie. Gdy okryjesz, że ta krzywda jest cennym zasobem, z którego możesz się uczyć i czerpać.
I pewnego dnia spotkasz takiego chuja na ulicy, porówna się z Tobą na 0,3 sekundy i go zegnie w pół jak bezkręgowca.
Jedyne czego pragnę to obić im ryj.
Usuń