W badaniu spytałem Was, czy zamierzacie zrealizować swoje największe fantazje homoseksualne. 38% z Was bez zawahania odparło, że tak - wszystkie lub większość. 36% zamierza ucieleśnić sporą część. Tylko niektóre z nich chce zrealizować 22%.
Zaledwie 5% z Was odparło, że nie - i woli, by fantazje pozostały fantazjami.
Kto ma rację? Czy naprawdę opłaca się wprowadzać w życie swoje homoerotyczne marzenia? Jakie niesie to ze sobą konsekwencje?
Czy może lepiej, by fantazje pozostały fantazją? Bo nigdy np. nie dorównają rzeczywistości?
Czy może lepiej, by fantazje pozostały fantazją? Bo nigdy np. nie dorównają rzeczywistości?
Zdecydowanie tak. Im większą część swoich fantazji geje realizują - tym wyższa jest ich satysfakcja z życia seksualnego
Korelacja między oboma czynnikami wynosi aż 0,49 - zatem jest przeogromna.
Innymi słowy - ci co ryzykują, spijają śmietankę (lol).
Ci, którzy zrealizowali mało lub zero swoich fantazji - zadowolenie z życia seksualnego oceniają tylko na 4 / 10.
Ci geje natomiast, którzy zrealizowali wszystkie lub zdecydowaną większość swoich fantazji, oceniają swoje życie seksualne na 7,6 / 10.
Czyli praktycznie 2x wyżej.
Oczywiście korelacja nie oznacza prostej przyczyny i skutku.
Nie oznacza to więc, że w każdym przypadku zrealizowania swojej fantazji seksualnej live, automatycznie podniesie się Twoja satysfakcja z seksu.
Ale szansa jest na to ogromna.
Czy realizacja fantazji daje faktycznie lepsze doznania seksualne?
Im więcej fantazji seksualnych realizują geje - tym większą mają szansę na osiągnięcie wielokrotnego orgazmu (korelacja 0,48 - ło kurwa, panie!).
Dyskusję uważam za zamkniętą :D
Procent zrealizowanych fantazji idzie także mocno za rękę z szansą na orgazm analny (0,28) oraz na ogólnie silniejsze orgazmy (0,25).
Brzmi to dla mnie przekonująco - w końcu po to realizujemy fantazje łóżkowe, by doznawać więcej i mocniej, czyż nie?
Czy realizacja fantazji wpływa na poczucie własnej atrakcyjności i podnosi samoakceptację?
Nie wiadomo do końca. Pozwól, że naświetlę.
Zarówno poczucie własnej atrakcyjności seksualnej, jak i poziom samoakceptacji, idą rzeczywiście w jakimś stopniu za rękę z liczbą zrealizowanych fantazji (kolejno: 0,3 oraz 0,28).
Niemniej nie wiadomo, co tutaj jest przyczyną, a co skutkiem.
Może być tak, że im ktoś bardziej uważa się za atrakcyjnego i im bardziej się akceptuje - tym bardziej ma śmiałość realizowania swoich fantazji.
Ale jest też bardzo możliwe, że jeśli ktoś popatrzy na swoją bibliotekę doznań homoseskualnych, to rośnie mu ego i myśli sobie: kurwa, bycie gejem jest zajebiste, a ja muszę być super atrakcyjny, skoro aż tyle fantazji zrealizowałem z tyloma facetami!
Obie wersje są w jakiś sposób sensowne i możliwe. Swoją drogą - to byłaby ciekawa terapia psychologiczna pomagająca gejom w samoakceptacji - ruchaj, ile wlezie :)
Czy to możliwe, że realizacja fantazji przedłuża gejowskie związki?
Im więcej fantazji realizujemy - tym dłużej trwają nasze związki. I im dłużej trwają nasze związki - tym więcej fantazji realizujemy (korelacja 0,26).
Im dłużej jesteśmy z kimś - tym więcej rzeczy próbujemy i tym odważniejsi się stajemy.
Z biegiem czasu część związków gejowskich otwiera się na innych gejów - co także zwiększa szanse na realizację innych fantazji.
Im więcej fantazji zrealizujemy - tym mniej jesteśmy sfrustrowani niedoborem seksu i mniej chce nam się szukać na zewnątrz - a więc związki są mniej narażone na rozpad.
Brzmi logicznie w pytę.
Ważna rada, by zrealizować swoje fantazje:
To proste - więcej partnerów seksualnych.
Im więcej partnerów - tym więcej spełnionych fantazji (korelacja silne 0,48!) - co jest chyba zrozumiałe, wręcz oczywiste - choć może nie dla każdego.
Pod ramię z tymi wskaźnikami idzie wyższa satysfakcja z życia seksualnego (korelacja 0,32!).
Spójrzmy na te statystyki:
- prawiczki oceniają swoje życie seksualne na 2,5 / 10
- ci, co mieli od 1 do 5 partnerów - na 5,33 / 10
- co, co mieli 6 - 20 partnerów - na 6 / 10
- ci, co mieli 21 - 50 partnerów - na 6,2 / 10
- hiperruchacze, co mieli powyżej 50 partnerów - na 6,5 / 10
Wystarczy mieć w życiu choć jednego partnera, by zadowolenie z życia seksualnego poniosło się do 5,1 (a więc podwoiło!). Ma to dla mnie sens.
Choć jeden partner bowiem już potrafi spełnić na wstępie sporą część naszych (początkowo nierozbuchanych) fantazji, czyż nie?
Potem satysfakcja z życia seksualnego nie rośnie już tak dramatycznie - aczkolwiek korelację widać gołym okiem.
Najwyżej swoje życie seksualne oceniają Ci, którzy mieli... więcej niż 50 partnerów!
Gdyby wziąć to na chłopski rozum - wszytko się zgadza. Mamy różne fantazje - i nie wszystkie są do urzeczywistnienia z jednym czy dwoma partnerami. W końcu nie każdy gej ma ochotę np. na gang bang na żyrandolu :) - i czasem trzeba, że tak powiem, zebrać drużynę, by poseksić się w stopniu należytym :)
Ale byśmy mieli jasność: nie namawiam do ciągłego zmieniania partnerów ani do zaliczania wszystkich po kolei jak leci. Dla mnie zawsze ważniejsza była jakość niż ilość i sądzę, że dobieranie sobie partnerów do łóżka pod tym kątem przynosi mniej rozczarowań i więcej satysfakcji.
***
***
A tu moje foto - po tym, jak zrealizowałem z chłopakiem jedną ze fantazji. Jak myślisz - czy jestem zadowolony? :)
***
PS A jak jest z tym u Ciebie? Zrealizowałeś już swoje fantazje seksualne? Jeśli tak, to jak to wpłynęło na Twoje życie seksualne i ogólnie na Ciebie?
Podziel się opinią w komentarzu :)
Z tym jest trochę jak z narkotykiem, spróbujesz raz i chcesz znowu a po czasie chcesz czegoś jeszcze bardziej Hot i jeszcze bardziej podniecające. Na początku realizuje to w głowie, kamera a ostatni krok to real.
OdpowiedzUsuńTak na marginesie - czy macie fantazje aby ugadać się gdzieś na kamerę i poznać się? Może wspólne zabawy 🙂
OdpowiedzUsuńchętnie :)
UsuńSiemka. Ja bardzo chętnie pójdę na taki układ znajomosci 😉😉
UsuńJa też chętnie
UsuńTarrr, martinoss, Robercik dajcie znać jak sie z Wami skontaktować to coś podziałamy na kam 😉
UsuńA masz dużego penisa? Xd tak z ciekawości
OdpowiedzUsuńTak dużego, jak Twoja ciekawość :)
UsuńZ założenia nie realizuję fantazji erotycznych. Fantazjuję tylko w trzeciej osobie, więc żeby je "zrealizować", musiałabym... poglądać? Nie, dziękuję, wobec swoich fantazji wolę być NARRATORKĄ, a nie podglądaczką.
OdpowiedzUsuńByłbym wdzięczny za nazwę filmików z których pochodzą GIFy 2 i 3, zna ktoś może?
OdpowiedzUsuńKtóż to wie...
UsuńJa mimo tego, że jestem żonaty i jak dotąd miałem tylko doświadczenia z płcią przeciwną to fantazjuje o seksie oralnym z innym facetem. Problem tylko taki, że oprócz fajnego sprzętu nic mnje już tak w facetach nie kręci i jak narazie to tylko fantazje.
OdpowiedzUsuń