Nie oszukujmy się - każdy z nas ogląda gejowskie porno. I oczywiście do pewnego stopnia jest to okej. Gorzej, gdy gejowska pornografia kształtuje nasze wyobrażenie o tym, jaki jest lub powinien być gejowski seks.
Wtedy też możemy nieświadomie przenosić do sypialni pewne rzeczy - postawy, oczekiwania, zachowania - które niekoniecznie powinny znajdować się w gejowskiej sypialni. Co to za rzeczy?
1. Anal to norma
Gdzieś kiedyś natrafiłem na badania, że tylko ok. 30% gejów uprawia anal. Nie wiem, na ile to prawda (czy to dot. także polskich gejów?) - ale jakoś specjalnie mnie to nie dziwi. Bo seks analny bywa naprawdę wymagający - potrzebne są przygotowania, wiedza, nastawienie.
Czasem po prostu chcemy sobie zwalić - i to też jest okej. Nie każdy seks musi kończyć się proktologicznie.
2. Anal nie boli
Oczywiście to gejowskie odkrycie, że dupa może służyć do czegoś jeszcze. I jakkolwiek zachęcam do eksploatacji wspaniałości związanych z męskim odbytem - jednocześnie muszę przed czymś przestrzec.
Na filmach porno faceci wchodzą w siebie bez większych problemów. Przyjmują potężne kalibry bez oporu, najwyżej kwitując je rozkosznym stęknięciem. I od razu przechodzą do ostrego rżnięcia.
W rzeczywistości proces "oswajania" odbytu za każdym razem zaczyna się od nowa. Należy subtelnie przemóc jego kurczliwość, rozbroić fizjologiczne zabezpieczenia i dopiero potem można cieszyć się rozkoszami analu.
U niektórych próg odczuwania bólu jest tak niski, że bardzo ciężko o większą przyjemność.
I te etapy trzeba pokonywać bardzo powoli i ostrożnie. Z pewnością poczucie komfortu psychicznego, czułość i delikatność pomogą. A także rozsądek + zrozumienie, że słowa "dziś nie, kochanie" serio trzeba respektować.
3. Jesteśmy zawsze gotowi na seks
W gejowskich pornolach wszyscy są zawsze bardzo chętni na seks - o każde porze dnia i nocy geje entuzjastycznie reagują na widok kutasa kolegi czy partnera, natychmiast chwytając go jak wygłodzona małpka banana.
Rzeczywistość to jednak nie tylko seks. A właściwie seks to mały % rzeczywistości. To nie jest tak, że nam się nie chce; że partner jest nie atrakcyjny - po prostu najczęściej mamy na głowach setki innych rzeczy.
Po prostu - na wszystko jest właściwy czas i miejsce.
4. Seks jest idealny, czysty i pachnący
Tego na gejowskich pornolach nie widać. Ale to fakt - ludzki organizm to śmierdząca sprawa.
Pocimy się, wydzielały łój, prejakulat i nasienie - jako roztwory białkowe - szybko zaczynają śmierdzieć, na naszej skórze mnożą się bakterie, oddech capi czosnkiem.
I oczywiście dbając o higienę można mocno redukować większość z tych rzeczy. To fakt. Jednak po pierwsze - nikt z nas nie jest robotem i nie będzie się mył co 15 minut. Po drugie - seks zdarza nam się np. po przebudzeniu, po całej nocy, gdzie też już często nie jesteśmy pierwszej świeżości.
Co z tym zrobić?
Nic. Po prostu takie jest życie. Owszem - dbajmy o siebie, używajmy antyperspirantów, myjmy zęby, jaja, dupy. Róbmy, co możemy. Ale pogódźmy się z tym, że jesteśmy po prostu pocącymi się zwierzętami i nie zawsze pachniemy lawendą.
5. Seks jest bezpieczny
Seks bez prezerwatywy i liczne bardzo ryzykowne zachowania seksualne, które bez oporu prezentują na ekranach aktorzy gejowskiego porno, wysyłają nam komunikat, że to jest okej.
Nie jest.
Pamiętaj, że tym ludziom płacą ogromną kasę za to, by to robili. A oni - choć ponoć regularnie się badają - biorą na siebie ogromne ryzyko.
Biorą z dupy do ust (co jest ryzykowne nawet u całkowicie zdrowych ludzi - bo nawet oni mają w jelitach szczepy zjadliwych bakterii, które nie powinny znajdować się w ustach), spuszczają się sobie na genitalia lub na twarz, uprawiają anal bez gumy.
Nie rób tego.
Jest pewien wyjątek. Gdy jesteś z chłopakiem od dłuższego czasu. I masz 99,999% zaufania, że nic nie robi na boku. Możesz sobie pozwolić na frotting (pocieranie kutasów), spust na twarz, do ust. Ale anal bez gumy?
Dobra, wiem, że wtedy też by się świat nie skończył. Ale wiedz, że to zawsze pewne ryzyko. I trzeba o tym myśleć w trakcie seksu.
Bo seks nie jest nigdy w 100% bezpieczny.
6. Poligamia jest łatwa i wszyscy to robią
W gejowskim porno każdy rżnie się z każdym i nie robi im to żadnego problemu.
W rzeczywistości - poligamia, poliamoria, trójkąty, otwarte związki - to trudne tematy. Nie mówię, że to ZAWSZE jest złe. Są pary, którym to odpowiada i ponoć są nawet szczęśliwsze (będzie o tym artykuł pewnie). Ale czy to dobre rozwiązanie dla wszystkich par? Nie sądzę.
Co więcej - seks grupowy to też nie jest takie znów częste zjawisko, jak mogłoby się to wydawać po seansach porno.
Nie można także ulegać wrażeniu, że każda para powinna otworzyć swój związek, bo wtedy będzie lepiej. Wielu z nas jest bardzo wrażliwych, predysponowanych do bycia z jedną osobą. Zatem dobrze przemyślmy ten krok.
Bo gdy już osiągnięcie orgazmy - ten film nie skończy się napisami końcowymi. Ten film będzie trwał dalej i nie zawsze ma happy end.
7. Wszyscy mają wielkiego
Oglądając gejowskie porno - łatwo nabawić się solidnych kompleksów. Długość poniżej 20 cm tam nie raczej nie występuje - chyba że aktor mocno nadrabia twarzą, ciałem czy "przystojnością" kutasa.
W rzeczywistości przeciętny facet ma w gaciach 13-14 cm. Przeciętny. To oznacza, że połowa ma mniej. Czy w związku z tym większość z nas powinna zaprzestać jakichkolwiek zachowań seksualnych? Oczywiście, że nie.
Co prawda ponoć geje mają o ten 1 cm (z hakiem) więcej (wg badań Kinseya) - ale nikt nie dowiódł, że to na 100% prawda. A poza tym co to zmienia?
Aktorzy porno są wybierani na kastingach z setek, tysięcy kandydatów. To po prostu genetyczni farciarze, którym ślepy los dał większe penisy. Ot, błogosławmy im za to, że dali popatrzeć. Ale nie wpuszczajmy tych toksycznych porównań z nimi do swoich łóżek.
Tym bardziej, że na przyjemność z seksu nie składa się tylko rozmiar penisa. To także temperament, energia, czułość, technika, pozycja, nastrój, gra wstępna, miejsce, czas, te "małe" zachowania, które nas jarają.
Więc skończmy z mitem, że rozmiar kutasa to najważniejsza rzecz - bo to przekonanie zrujnuje nam życie seksualne.
8. Wszyscy są doskonali
Po seansach filmów z gejowską pornografią - można ulec mylnemu wrażeniu, że faceci są idealni. Każdy z nich ma doskonale wyrzeźbione ciało, tony mięśni, są przystojni, nie mają pryszczy, tryskają powodzią spermy i zdają się być ulani z lipcowego miodu.
Łatwo zapomnieć, że za każdym - często wielokrotnie powtarzanym ujęciem - kryje się praca sztabu ludzi - charakteryzatorów, oświetleniowców, operatorów kamery, grafików. W sypialni tego nie mamy.
W rzeczywistości faceci są bardzo różni i różnie wyglądają. Większość nie ma sześciopaku, oponki na brzuchu to codzienność, krzywy kutas, mały wytrysk, pryszcz na dupie itd. - w sumie też.
Mimo to jest przyjemnie.
Jak jest między Wami chemia - problemy z wyglądem schodzą na dalszy plan. To nie konkurs piękności, ale sytuacja, gdy dwie dorosłe osoby chcą sobie dać przyjemność, bo się kochają lub - co najmniej - lubią.
9. Gra wstępna jest zbędna
Bullshit.
W pornolach faceci często od razu przechodzą do rzeczy - za to im płacą. Jednak w realnym życiu często potrzebujemy jakiejś rozgrzewki, by przejść do ostrzejszych akcji.
Wyciąganie kutasów i przechodzenie do rzeczy bez słowa może i czasem działa - ale nie dajmy się zwieść tej iluzji, że to zawsze wystarczy.
10. Jęczenie to norma
Na końcu mały, śmieszny mit - że każdy gej w trakcie stosunku jęczy, stęka, wyje, pokrzykuje "kaman, bicz, oł je".
Większość facetów (z którymi miałem przyjemność coś tam) to były milczki. W milczeniu wyrzucali z siebie pokłady zgromadzonej spermy. I to jest okej - to nie znaczy, że nie było miło. Po prostu może woleli skupić się na przeżywanej rozkoszy, niż na grze aktorskiej :)
***
Podsumowując - gejowski seks często jest tylko oralny, monogamiczny, potencjalnie niebezpieczny, brudny, śmierdzący, cichy i skromny.
Ale i tak warto go uprawiać ;)
Oczywiście nie mogę zmarnować okazji, by nie podzielić się w Wami kilkoma sexy gifami. Co prawda ukazują gejowski seks w sposób nierealistyczny i wyidealizowany - ale popatrzeć przecież nikt nie zabroni ;)
PS A Ty - znasz inne mity, które wynosimy z gejowskiego porno, a które nie potwierdzają się w łóżku? Czekam na komentarze.
Kompletnie zgadzam się z tym co tutaj napisałes, bo rzeczywistość to jednak zupełnie inna bajka. Dodałbym tutaj jeszcze chyba brak poczucia wstydu, bo w świecie realnym facet też może mieć kompleksy i nie chcieć rozbierać się przed pierwszym lepszym facetem, który ma na niego ochotę! Fajny wpis. Ale też przychodzę do Ciebie z pewnym pytaniem, a mianowicie:z czego może wynikać to,że po ślubie mam mniejszą ochotę na seks? Nie żeby to był jakiś wielki problem czy coś, ale po prostu zauważyłem, że kiedyś robiliśmy to częściej, a ja teraz wolę skupić się na innych pieszczotach niż tym finalnym akcie,ze bardziej od seksu wolę być czuły w inny sposób. Nie wiem czy zrozumiałeś. Co o tym myślisz? Nie mam za bardzo kogo podpytać w tej sprawie, dlatego Tobie zawracam głowę :/
OdpowiedzUsuńOj tak, pełna zgoda. Geje wcale nie są tacy bezwstydni, jak to pornole malują :)
UsuńOdnośnie do Twojego problemu - przyczyn może być wiele. Pierwsze co radzę - spytać lekarza. Jeśli Twoje libido opadło - być może przyczyna jest czysto organiczna. I to trzeba wykluczyć najpierw.
Kolejna sprawa - być może odpowiada za to habituacja. To zjawisko, gdy przyzwyczajamy się do jakiegoś bodźca i przestaje nas on stymulować.
Wtedy po prostu trzeba coś zmienić. Pomysłów, jak pokonać nudę w łóżku jest sporo. Pierwszy - robić to rzadziej. Nie musicie uprawiać seksu 5 razy dziennie. Zostawcie go sobie np. na weekendy. Powstrzymujcie się od masturbacji i wzajemnych zalotów przez pewien czas - a potem wrócicie do siebie - być może - z większym zaangażowaniem.
Pytanie jeszcze, czy fakt, że "wolisz się skupić na innych pieszczotach" to jest coś złego samo w sobie?
Czasem fajny seks to tylko macanki - nawet bez wytrysku. Po prostu czerpiecie radość z bycia obok siebie, nago - ze smyrania, pieszczot, przytulania.
Poszukaj też na moim blogu wpisu o tym, jak pokonać nudę w małżeńskim łożu - był parę lat temu. Może coś pomoże :)
Myślę, że to nie wina spadku libida czy przyzwyczajenia i stąd wynikającej mniejszej ochoty na seks,bo cialo partnera kręci mnie niesamowicie i tutaj nic się nie zmieniło. Tylko właśnie jest tak jak napisałeś - wolę mówienie sobie czulych słówek, patrzenie w oczy, przytulanie, całowanie, dotykanie, ale bez seksu.I taka forma bliskości sprawia mi większą satysfakcję, przyjemność niż kiedykolwiek wcześniej.Bo wcześniej potrafiliśmy kochać się niemal każdego dnia po kilka razy i no nie wiem,może to kwestia tego że przestałem przywiązywać taką wagę do kwestii tego, że muszę się sprawdzić w łóżku? Haha, chyba trochę już kombinuje za bardzo,bo partnerowi ta zmiana w ogóle nie przeszkadza :) Dziękuję za poradę.
UsuńNaprawdę jesteś aż tak przeciwny analowi bez gumy jeśli ludzie się znają?
OdpowiedzUsuńTak.
Usuńlitości. dla samego komfortu psychicznego warto założyć nawet jak się jest z kimś 10 lat. przecież to jest obrzydliwe bez XD
UsuńPrzypuszczam że bardziej chodzi o to że łatwo wtedy o jakieś otarcia, i nawet jeżeli to jest stały partner, to i tak jest sporo bakterii. Trzeba brać pod uwagę że to jednak nie jest najczystsze miejsce w ludzkim ciele :/
UsuńJa z moim facetem od 4 msc się tak kochamy i doznania są mocniejsze.
OdpowiedzUsuńJezuuu, to oczywiste, że bez gumy wygodniej i przyjemniej, ale tu nie chodzi o intensywność doznań, tylko o bezpieczeństwo :/. Wcale autor bloga m.in. o seksie gejowskim nie wie nic o wpływie gumy na stosunek, trzeba go doedukować...
UsuńPoza tym, ktoś tworzy solidny post o mitach gejowskiego seksu, ale i tak znajdą się tacy, którzy wyciągną z tekstu tylko info o dezaprobacie do anala bez gumy :/. No proszę Was.
Wybacznie, czasem mój bulwers debilizmem bierze górę.
Mnie też to najbardziej zaciekawiło, jeśli ja z chłopakiem mam pewność na 100%, że jesteśmy zdrowi i żaden z nas nie skacze no bok, przed stosunkiem stosujemy lewatywę, to szansa, że stanie się coś złego jest bardzo mała, chyba że się mylę?
Usuń1. Czy kiedykolwiek możesz mieć pewność na 100%, że Twój partner jest zdrowy i nie jest nosicielem żadnej choroby? Na jakiej podstawie?
Usuń2. Czy kiedykolwiek możesz mieć pewność na 100%, że Twój partner jest Ci wierny?
3. Czy kiedykolwiek możesz mieć pewność, że SAM nie jesteś nosicielem jakiejś choroby zakaźnej w fazie inkubacji, gdy nie daje ona żadnych objawów? Masz pewność, że np. u fryzjera nie zaraziłeś się WZW C?
4. Czy wiesz, że jelito grube nawet ZDROWEGO człowieka zamieszkałe jest przez drobnoustroje, które mają zdolność wywoływania zmian chorobowych gdy znajdą się np. na błonie śluzowej lub w cewce moczowej?
5. Czy dla kilku minut przyjemności jesteś gotowy zaryzykować? Albo stresować się swoim lub partnera stanem zdrowia przez najbliższe miesiące?
Tak, szansa jest mała. Ale nie jest zerowa. Tego bloga czytają głównie młodzi ludzie, którzy mają przed sobą całe życie. Na pewno nie będę ich zapewniał, że seks bez zabezpieczenia jest bezpieczny. Albo uspokajał ich, że przecież szansa jest niewielka.
To trochę jak z elektrowniami atomowymi - szansa, że dojdzie do awarii jest bardzo niewielka. Jednak jeśli już do niej dojdzie - jej koszty są niewyobrażalne, czasem też nieodwracalne. Więc co? Rozpalamy reaktory?
To wybór każdego z nas, co robi, z kim i jak. Ale świadomość zagrożenia, jakie są na siebie bierze, musi być.
Dlatego nie dziwcie się, nie burzcie się na mnie proszę. I tak każdy zrobi to, co uważa za słuszne. Ja tylko informuję, żeby potem nie było, że ktoś nie wiedział.