Lawina porno i rosnący poziom filmów gejowskich - i to za darmo, na wyciągnięcie kutasa - sprawia, że dziś masturbacja do porno jest zjawiskiem totalnie powszechnym - pomimo że się do tego nie przyznajemy.
Co jednak, jeśli część z nas wybiera masturbację do porno zamiast realnego seksu? Czy to już coś złego? Czy jest możliwe, że za jakiś czas w ogóle nie będziemy uprawiać seksu z sobą, bo porno będzie tak dobre, że po prostu będzie sprawiać nam większą przyjemność?
Dziś temat trudny - ale sądzę, że potrzebny.
Niemal wszyscy geje walą konia non stop:
I oglądają przy tym porno.
Według naszej ankiety - tylko 0,9% gejów deklaruje, że w ogóle się nie masturbuje i tylko 1,2% deklaruje, że nie ogląda porno.
Prawie 76% gejów ogląda gejowskie porno minimum parę razy w tygodniu lub częściej - i w ok. 56% przypadków łączy się to z masturbacją. To właśnie podczas masturbacji geje biją rekordy orgazmów. Masturbujemy się często i nie ma na to wpływu ani wiek, ani zadowolenie ze związku, ani też czas trwania związku, w którym się jest.
Po prostu kochamy walić konia i oglądać przy tym porno. To szybka, tania i łatwo dostępna rozrywka na co dzień, o której poprzednie generacje gejów mogła tylko pomarzyć. Bez internetu i w homofobicznym kraju spotkanie geja było bardzo trudne. A już spotkanie takiego faceta, z którym można się było przespać albo nawet związać na stałe - było jeszcze trudniejsze. Zobaczenie drugiego kutasa graniczyło z cudem.
Dziś - jest na wyciągnięcie komórki.
Pytanie jednak, czy przypadkiem nie przeginamy z tym wszystkim. Przecież nie mówimy o pojedynczym akcie - ale o niemal codziennej rutynie, która uczy nasze mózgi nowych zachowań. Doznania seksualne oparły się o aspekty wizualne - a dotyk, przytulanie, zapach drugiego faceta, zszedł na drugi plan. Czy to źle?
Faceci coraz rzadziej uprawiają seks:
Według statystyki General Social Survey - młodzi mężczyźni coraz rzadziej uprawiają seks. Badania dotyczą USA, gdzie prawie 30% mężczyzn deklaruje, że nie uprawiało seksu przez ostatni rok. W porównaniu z 2008 rokiem - odsetek nieaktywnych seksualnie mężczyzn wzrósł dwukrotnie.
Oczywiście badania dotyczą głównie facetów hetero - którzy z racji przemian społecznych mają coraz bardziej pod górkę jeśli chodzi o życie seksualne. Wg niektórych badań - wymagania kobiet względem mężczyzn rosną z roku na rok coraz bardziej - z kolei rozwarstwienie społeczne sprawia, że młodzi mężczyźni zarabiają coraz mniej. W efekcie - dostęp do seksu jest dla nich bardzo utrudniony - przez co pojawia się coraz więcej tzw. inceli - skrajnie sfrustrowanych seksualnie facetów, którzy radykalizują się w swoich poglądach, a wręcz faszyzują. Co staje się coraz większym problemem społecznym.
Pytanie, jak sprawa wygląda z nami, gejami? Bo po pierwsze - mam wrażenie, że mimo wszystko, geje mogą cieszyć się znacznie większym dostępem do seksu gejowskiego, niż hetero do seksu hetero. W naszym przypadku status społeczny ani wiele innych rzeczy nie odgrywa aż tak wielkiego znaczenia - jeśli dwóch facetów się sobie podoba, to bardzo trudno sprawić, by się ze sobą nie przespali.
Po drugie - myślę, że geje inaczej okazują frustrację seksualną. O ile dla facetów hetero uprawianie seksu jest też jakimś tam wyznacznikiem statusu społecznego (jak się chwalą, ile dup przelecieli), o tyle dla gejów nie jest (aż tak). Poza tym biali hetero mają w sobie coś z postawy pt. "należy mi się" - a geje, tak uważam, raczej nie. Naszą frustrację seksualną w takim układzie nie tylko łatwiej przetrwać z pewną pokorą, ale też łatwiej ją rozładować, gdy zdarza się okazja.
► Self-sexualism - jak gej jara się sam sobą i swoim ciałem
A może po prostu lepiej zwalić konia?
Zetknąłem się z opinią, że masturbacja + porno jest lepsza niż prawdziwy seks.
Po pierwsze - nikt Ci tak dobrze nie zwali, jak Ty sobie sam. Nikt tak nie zna Twojego kutasa, jak Twoja dłoń. Lata praktyki i informacje zwrotne płynące z kutasa do mózgu sprawiły, że dokładnie wiesz, jak sobie złapać, ścisnąć i zwalić. Wielu gejów potwierdza, że mało kto im tak wali konia, jak oni sami sobie.
Jednak lista korzyści jest szersza. Waląc i oglądając porno możemy niemal dowolnie projektować swoje doświadczenie seksualne. Możemy wybrać, jak długo chcemy dochodzić i jaką akcję oglądać na ekranie. Dziś masz ochotę na ładny tyłeczek? Więc spuszczasz nabiał na klatę, oglądając ładną pupcię o wybranym przez siebie kształcie i kolorze.
A może masz ochotę patrzeć, jak duży kutas spuszcza się przystojnemu facetowi na twarz? No problem - parę kliknięć i możesz poczuć się jak on. W końcu nasza wyobraźnia, immersja i silne bodźce płynące z ekranu i głośników / słuchawek robią swoje.
A do tego inne korzyści - nie narażasz się na choroby, wpadki, nieodpowiednich partnerów.
► Sztuka Dawania Dupy - co Gej musi wiedzieć, by Seks Analny był bezpieczny i przyjemny
► Anal a choroby - jak bezpieczne jest dawanie dupy
► Barebacking, czyli anal bez gumy - co trzeba wiedzieć
Pewne badania wykazały też, że podczas samotnego orgazmu wydziela się ok. 4-5x mniej prolaktyny, która obniża popęd i sprawia, że kutas się kurczy po wytrysku. To właśnie dzięki temu zjawisku wielu gejów jest w stanie zaraz ponownie chwycić za swojego drąga i powtórzyć przygodę - jeśli robią to sami.
Bo jeśli w parze - to po prostu mniej się potem chce.
A poza tym - zaryzykuję stwierdzenie - prawdziwe życie nigdy nie dogoni pod kątem jakości wizualnej pornografii - gdzie idealni faceci z wielkimi organami mają gigantyczne wytryski i robią to ze sobą w idealnych warunkach, w idealnym oświetleniu itd.
W zderzeniu z tym - prawdziwy seks gejowski - pod kątem wizualnym - niemal zawsze wypada gorzej.
Jeszcze został tylko jeden bastion, którego nie zdobyto - doznania kinestetyczne. Uczucie, jak facet Cię dotyka, masuje, całuje, jak pachnie. Pytanie tylko - czy te korzyści są w stanie przebić maszynę produkującą ciąg nieustannych sensacji, jaką jest przemysł porno.
Szansa na taką konfigurację w realnym świecie: 0,000000000001%. |
Dzięki porno widzieliśmy w życiu więcej kutasów, niż wszyscy nasi przodkowie razem wzięci przez cały okres dziejów. Przemysł porno gromadzi najlepsze "sztuki" i każe im uprawiać seks na wiele różnych sposobów - co w prawdziwym życiu i bez internertu nie miałoby miejsca. Szanse na to byłyby zbyt niskie.
A tu proszę - 3 mega przystojnych kolesi z kutasami 22 cm rżnie się na 18 różnych sposobów - bo po prostu to się opłaca zarówno im, wytwórni... i nam.
Panuje przekonanie, że ogólnie to wszystko zmierza w złym kierunku
Porzucamy prawdziwy seks na rzecz tego wirtualnego, który ciągle oferuje coś nowego, coś jeszcze ładniejszego, coś jeszcze bardziej ekscytującego. Panuje taka ogólna narracja, że "wszystko idzie ku gorszemu" - pytanie, czy tak jest naprawdę? Czy to tylko takie nawykowe biadolenie?
Pamiętam wiele lat temu, gdy internety dopiero raczkowały, spotkanie drugiego geja było dla mnie jak spotkanie z kosmitą. Każde takie spotkanie było podszyte pewnym niepokojem, ekscytacją, stresem i podnietą. Co się wydarzy? Spodobam mu się? Czy może komuś o mnie powie i będzie problem?
Jak dojrzewałem, nie było porno - a już tym bardziej gejowskiego. Jak zobaczyłem gdzieś na basenie czyiś męski tyłek czy kutasa - to przeżywałem to jak pojebany. Bo nie miałem punktu odniesienia.
Ktoś powie, że wtedy było to bardziej naturalne. Że przecież ludzie tak jarali się seksami przez pokolenia i jakoś żyli.
Ale jeśli chodzi o nas, gejów, to nie jest takie oczywiste.
Po pierwsze - tak gwałtowne podniecenia mogły się źle skończyć. Seks z byle kim, nagły, bez przemyślenia, mógł skończyć się chorobą lub jakimiś wpadkami. Pamiętam też, jak nawarstwiona seksualna frustracja u gejów często powodowała, że drugi gej był postrzegany wyłącznie jako "mięso". Zero budowania relacji - ale przechodzenie do rżnięcia w jak najkrótszym czasie.
Czy to serio było dobre?
Jeśli dziś pornografia jest w stanie rozładować to seksualne napięcie i sprawić, że znów gej gejowi będzie bardziej człowiekiem, to czemu nie?
Ktoś sowicie opłaca najlepsze dupy (i rucha) byś Ty mógł tym nacieszyć oko. |
Dziś, szukając partnera, mój popęd nie musi mnie zaślepiać i sprowadzać na manowce. Mogę go skutecznie i zadowalająco rozładowywać - a gdy idę na randkę, mogę skupić się już na tym, jaką facet ma osobowość. Moje jaja nie zmuszają mnie do myślenia wyłącznie o tym, jak go przelecieć - mogę postępować roztropniej.
Czy tak nie jest lepiej?
Pomyślmy też o tych gejach, którzy z jakiegokolwiek powodu nie mogą uprawiać seksu. Czy to dlatego, że nie mają z kim - albo np. z powodu choroby, niepełnosprawności itd. Czy im porno nie daje czegoś fajnego? Czy nie uzupełnia ich życia o to, czego brakuje?
► Self Fuck - jak zerżnąć się własnym kutasem
Sam przez wiele lat zmagałem się z bardzo upokarzającą chorobą jelit - która odbierała mi pewność siebie w łóżku i poza nim. Ciągle martwiłem się, jak zareaguje na moją chorobę mój partner. Porno dało mi pewną namiastkę uczestniczenia w życiu seksualnym bez ponoszenia ryzyka.
Pewnie, że porno nie da miłości, bezpieczeństwa, spełnienia w relacji romantycznej - ale może chociaż da tyle, że ludzie nie będą musieli żyć w wiecznej frustracji seksualnej?
Są badania, które sugerują, że gdy oglądamy jakiś film lub czytamy książkę fabularną - przeżywając doświadczenia bohaterów - stają się one częścią nas. Budują nas tak samo, jak gdybyśmy przeżywali je osobiście.
To ma sens. W końcu to opowieści naszych przodków pozwalały nam np. unikać zagrożeń lub mądrzej kształtować swoje życie. Doświadczenie może być przekazywane przez słowa, obrazy, dźwięki - i te doświadczenia mogą mieć na nas taki sam wpływ, jak realne doświadczenia.
W tym kontekście - porno sprawia, że wszyscy jesteśmy niemal bogami seksu. Nasze mózgi nie odróżniają, czy serio przeżyliśmy jakąś seksualną przygodę, czy też ją tylko obejrzeliśmy. Doznania były podobne. Ekscytacja taka sama.
Czy tak nie jest np. bezpieczniej?
Na żywo masz małe szanse zobaczyć coś takiego. |
I tutaj ciekawostka. Wiele psychologów podnosi kwestię, że porno heteryckie przeznaczone dla facetów staje się coraz bardziej brutalne. Przez co młodzi faceci wyobrażają sobie, że tak właśnie powinien wyglądać seks z kobietą. Następuje jakaś - ponoć - wulgaryzacja i brutalizacja seksu (ponoć - bo nie wiem, bo nie sprawdzałem :)
Jednak nie podzielam tych odczuć względem porno gejowskiego. Owszem - bywa dość dosadne, ale mam wrażenie, że nawet, jeśli seks gejowski jest tam przedstawiony jako trochę bardziej brutalny, to jednak wielu z nas trochę o tym marzy. Utożsamiamy się zarówno z aktywami, jak i pasywami - tymi dominującymi i tymi zdominowanymi. I jednak relacje między facetami wyglądają - jak na moje oko - na bardziej zrównoważone pod tym kątem.
Dajcie znak, jakie macie wrażenia na ten temat.
Zadaję dużo pytań, bo powiem szczerze - nie wiem:
Nie wiem do końca, czy zmiana, jaka się dokonuje na naszych oczach, jest dobra czy zła. Najpewniej - jak to w życiu - będzie nieść ze sobą plusy, minusy, szanse i zagrożenia.
A nas, gejów, będą one wszystkie dotyczyć ze zwiększoną siłą - bo, jak pokazują badania, jako faceci jesteśmy nawet 5x bardziej narażeni na uzależnienie się od porno.
Osobiście lubię oglądać porno i odkrywać nowe rzeczy. Był czas, gdy chyba byłem nawet od niego uzależniony. Dziś ostrożnie je sobie dawkuję i nie czuję, bym miał z tym problem. Owszem - kusi. Choć przyznam - czasem mnie odpycha. Ale też muszę powiedzieć, że dzięki porno miałem wiele przemyśleń i obserwacji. I właściwie dzięki niemu powstał cały ten blog.
► Pierwszy raz z facetem - w jakim wieku geje go przeżywają
Bo czy serio trafiłeś tutaj, drogi Czytelniku, bo szukałeś informacji o np. budowaniu związków? Albo o unikaniu chorób? Najpewniej - jak większość - trafiłeś tutaj w trakcie sesji walenia konia do porno. I być może sprawia Ci to większą radość, niż "prawdziwy" seks gejowski - i być może się do tego nie przyznasz.
Ale... czy uprawianie seksu z samym sobą to serio nie jest prawdziwy seks? Czy emocje są nieprawdziwe? Czy to objaw bycia "przegranym", że się wali konia - skoro niemal KAŻDY to robi niemal DZIEŃ W DZIEŃ?
Jak zwykle - zostawiam Wam kilka GIF-ów i pole do komentowania. Co o tym myślicie?
PS. I oczywiście doceniam każdy głos w debacie, ale postarajmy się uniknąć banalnych komentarzy w stylu "bo nic nie zastąpi prawdziwego seksu" - bo wygląda na to, że już zastępuje. Pytanie tylko, jakie to będzie miało konsekwencje.
Nie ma to jak świeży sok z moreli. |
Rozkoszny brak kontroli nad sobą. |
Strzał z broni jądrowej. |
Sześciopak ociekający spermą - dzięki internetowi możemy nim cieszyć oko do woli. |
***
"Jesteś piękny, gdy dochodzisz"
moja nowelka erotyczna :)
***
A jak Ty uważasz? Walenie może być alternatywą dla prawdziwego seksu? A może po prostu obie te rzeczy służą nam do czegoś innego? Dajcie znak, co myślicie :)
Masturbacja jest fajna :)
OdpowiedzUsuńCo do porno... trzeba uważać, by się nie uzależnić.
Jak wspomniałeś, na filmach faceci wyglądają zajebiście, wszystko jest idelane, w rzeczywistości jest inaczej.
Dlatego też młodym ludziom początkujący w życiu seksulanym odradzał bym oglądania filmów porno.
Właśnie tak sobie pomyślałem - że może to nawet dobrze, że we wczesnym okresie mojego dojrzewania nie było porno. I być może dlatego moja seksualność rozwinęła się w miarę (chyba :) prawidłowo. Pytanie, co by było, gdybym w wieku np. 14-15 lat trafił na porno. Mój zatopiony w hormonach dojrzewania móżdżek kompletnie by zbaraniał. Pamiętam, że potrafiłem walić po 20x, wspominając JEDNEGO kutasa kolesia, którego podejrzałem na basenie (jezu, cudo). Ale gdybym miał porno - mógłbym nieopatrznie stoczyć się w otchłań jakiegoś zboczenia. To byłoby silniejsze ode mnie. I tutaj musze Ci przyznać rację - młodym ludziom trzeba porno odradzać.
UsuńOglądam porno praktycznie codziennie i codziennie przy tym się masturbuje. Ogląd też porno razem z moim partnerem. Rozbieramy się do naga, siadamy wygodnie na łóżku, porno włączamy na dużym ekranie i nawzajem sobie walimy. Nie widzimy w tym nic złego. Do tego często komentujemy to co widzimy: ale dużego ma... Ale go jedzie i takie tam podobne XD.
OdpowiedzUsuńCzasami jest tak, że przy oglądaniu porno się tak na kręcimy, że kończy się to seksem i zapominamy o tym, że w tle leci pornos. Dla mnie oglądanie porno nigdy nie zastąpi zbliżenia z drugim człowiekiem. Nie da się zastąpić zapachu kutasa czy smakowitej dziurki. Przez ekran nie posmakujemy soków, które się sącza z podnieconego kutasa, czy śliny z ust partnera, który dopiero co ssał Ci kutasa. Podsumowując uwielbiam masturbację, ale całkowicie seksu odstawić bym nie mógł. Co do kwestii pięknych ciał w porno to wiem, że w realnym życiu nie ma samych chodzących facetów 10/10. Myślę, że wielu dojrzałych emocjonalnie facetów nie problemu z tym, że nie wyglądają jak z pornola. Chodzę na saunę gdzie widzę wielu nagich mężczyzn, w tym też gejów i nawet 10% z nich nie ma boskich ciał a mi mimo to i tak każdy patrzy z podnieceniem w oczach na kutasy innych. Nie jednemu w gorącej saunie pośród pary rośnie kutas aż stanie. A to wszystko w normalniej saunie a nie typowo gejowskiej.
Osobiście lubię sobie zwalić, ale nie zawsze do porno. Często ulewam mój nektar do opowiadań erotycznych (Homofascynacje głównie), ale ostatnio odkryłem na Twitterze świat gejowskich fejków z celebrytami. Oglądanie takich nagich "zdjęć" gwiazd i celebrytów, których znam i do których się ślinie od lat sprawia, że wyobraźnia pracuje mocniej niż przy jakimś pornolu. Oczywiście takie fejki muszą być dobrze wyedukowane, ale nie jest aż tak trudno znaleźć takie. Co do porno, to raczej używam kilku moich ulubionych filmików lub czegoś z pierwszej strony PornHuba by szybko zwalić gdy potrzebuje trochę oczyścić umysł z lubieżnych myśli.
OdpowiedzUsuńMożna prosić o link/i to tych twittów? To dla kolegi 😅
UsuńMilosWorks, MCelebfet, Feverfaker, NassFakes, Xnferno, FwsFakes, NastyGay to są jedni z najlepszych na Twitterze, ale jest wielu fakerów lepszych i gorszych. Jest też lista Best Gay Fakes of Twitter gdzie jest tego naprawdę dużo
UsuńMasturbacja jest super jeśli chodzi o rozładowanie napięcia seksualnego ale nie zastępuje poczucia bliskości i wspólnoty, nie zabija samotności tylko ją na chwilę przytłumia, ucisza. Porno syci wzrok ale nie gasi głodu ciepła, aksamitnego dotyku i przyjaznej obecności. Jestem typem samotnika ale czasem brak tego wszystkiego rozszarpuje mi trzewia. Lubię masturbację i porno ale dla mnie i tak zawsze będą ersatzem, namiastką prawdziwej treści.Trzymajcie się ciepło.
OdpowiedzUsuńJakub
Moim zdaniem najlepsze jest amatorskie porno - bo realistyczne, ale nawet ono nie zastąpi ciepła płynącego z drugiego męskiego ciała, przytuleń, pocałunków czy dwóch ocierających się twardych fiutów.
OdpowiedzUsuńCzy masturbacja i/lub porno nie zamyka na drugiego człowieka i związek (bardziej emocjonalny) z nim? Albo już w związku, czy nie powoduje jego stopniowego rozkładu? Bo nie trzeba się starać, nawet żeby kogoś zadowolić choćby cieleśnie. Skoro wszystko ma się na wyciągnięcie ręki i za kilkoma kliknięciami. To trochę jak zupka w proszku, wystarczy zalać i gotowe, ale jakościowo mierne.
OdpowiedzUsuńTakie rozumowanie pewnie wynika z tego, że jestem bardzo (bardziej) nastawiony na relację, uczucia niż cielesność. Tzn. doceniam dotyk, bliskość, ale nie potrafiłbym tego oddzielić od tego co czuję do danej osoby.
Idąc dalej. Nie wiem jakbym się czuł, gdyby w związku mój partner wolał sam się zadowolić, niż spędzić czas ze mną. Nie myślę tu egoistycznie, każdy powinien mieć czas dla siebie. Po prostu potrzeby jednej strony byłyby olewane, bo właśnie ta zupka w proszku.
I jeszcze. Czy uważacie, że masturbacja/porno może być postrzegana jako zdrada w związku? Pamiętam Dream, że we wcześniejszych postach pisałeś o tym, że nie można kogoś "mieć", że jesteśmy wolni. I ja to rozumiem.
-Piotr
Mam 19 lat i jeszcze nie mam na swoim koncie żadnych seksualnych aktywności z inną osobą, ale mam wrażenie że mi porno w jakimś stopniu pomaga. Zgadzam się w pewnym stopniu z tym co napisałeś w komentarzu, że przed inicjacją, nie znając realiów prawdziwego seksu, może to wpłynąć negatywnie, ale mimo wszystko ma to też w moim przypadku wiele pozytywów. Nadrzędny, bardzo dla mnie istotny: pozwala mi wynajdywać obiekty pożądania w osobach, których nie znam i raczej brak perspektyw żeby się to zmieniło. Mam przyjaciela, który nie ogląda porno i masturbuje się myśląc o ludziach (z otoczenia, nawet bliskiego), którzy go podniecają. A dla mnie jest to absolutnie abstrakcyjne. Wiem że nie mogę tego robić, bo potem ta osoba jest dla mnie seksualnym phantomem, i nie widzę wiele więcej ponad sferą seksualną. A zwłaszcza teraz nie szukam szybkiego ruchańska w schowku, tylko kogoś, kto mógłby mnie wprowadzić/z kim wspólnie mógłbym poznać arkana gejowskiego seksu. A wiem że ostatecznie zdecydują o tym inne kryteria niż postura/wygląd (to na pewno też, ale wiem co ostatecznie powoduje u mnie zakochanie, zdecydowanie sama fizyczność nie jest tu najważniejsza). To najwazniejsza kwestia. Druga to pewnie to co jest przedmiotem tego wpisu - możliwość dosyć zubożałego ale jednak doświadczenia czegoś, co może mi dać namiastkę stosunku. Jak napisałem, mam 19 lat, oczywiście że powoli chciałbym postawić jakiś krok w tym kierunku, a póki co się nie zanosi. Także jest to forma zaspokojenia pewnych potrzeb. Nawiązując do zagrożeń, które to za sobą niesie (przede wszystkim wygórowanych oczekiwań względem walorów fizycznych), to ostatnio też trochę uspokoiłem sam siebie obserwując swoje myśli i odczucia podczas bardzo mocnego zakochania, które ostatnio przeżyłem. Dobrze, może nie był to nie wiadomo jak daleki od moich preferencji okaz xd (wysoki, dobrze zbudowany blondyn), ale wiem że to jest głównie praca, ktorą wykonujesz samodzielnie aby uwolnić się od oczekiwań. A nawet jeśli porno spowalnia, nawet sabotuje ten proces to daje mi parę cennych rzeczy w zamian, także nadal uważam że to dobry deal. A koniec końców wiem, że to co odróżniło go od innych i sprawiło że nie był to kolejny crush, tylko konkretne zakochanie to niezwykle pociągający charakter, empatia, wrażliwość i bliskość na skutek już 3 letniej znajomości. Kaloryfera też brak, i absolutnie mi to nie przeszkadza.
OdpowiedzUsuńNie chcę lekceważyć złych skutków, które może na mnie wywrzeć pornografia, ale póki co jestem w miarę spokojny. Zwłaszcza po ostatnich wydarzeniach.
Wiem też że seks, to dużo więcej niż fizyczna przyjemność i zaspokojenie popędu, tylko radość z bliskości i też często forma miłości. Do SIEBIE I innej osoby, także spodziewam się, że nie będę miał problemu z wyłonieniem prawdziwego zwycięzcy ;).
Odnośnie masturbacji...Wie ktoś co to za film bo z chęcią bym sobie wytrzepał:
OdpowiedzUsuńhttp://4.bp.blogspot.com/-LU0oxFLiRhs/V_qNP5KQ3VI/AAAAAAAACiA/2e0qoTO4nXMiMkWG1jENDmGnqVrdaVTdQCK4B/s1600/tumblr_nl5s2nrFtW1tjq1nyo1_400.gif
http://78.media.tumblr.com/2fbf49326d6a84bf34fdabc94548d744/tumblr_nl5s2nrFtW1tjq1nyo2_400.gif
Całuję 😘
> Masturbacja przy gejowskim porno - czy może być LEPSZA niż seks z żywym facetem?
Usuńzależy jak bardzo żywy jest ten facet
Na pewno masturbacja nie jest alternatywą, a jedynie (lub aż) formą urozmaicenia życia seksualnego.
OdpowiedzUsuńDlaczego?
Bo jest na wyciągnięcie dłoni - dosłownie. Nie będąc w związku nie trzeba poszukiwać kontaktu, umawiać się i rozczarowywać. Jest tu i teraz, gdy nadejdzie ochota. Poza tym można popatrzeć na rzeczy niestworzone, trochę fantazje spełnić ... Masturbacja jest bardzo ważna, ale nie może zastąpić kontaktu z drugim człowiekiem. Jeśli zastąpi, to pojawia się problem.
Masturbacja to wisienka na torcie. Potrafi być wspaniałą przygodą, ale nie może być w pośpiechu, bez ładu i składu. Można szybko, tu i teraz, by się tylko szybko spuścić. Można jednak zrobić z tego wydarzenie z grą wstępną, spokojną pieszczotą i filmem trwającym godzinę, by poczuć się częścią grupy na ekranie.
Zig Munt