Trójkąty gejowskie to bogactwo doznań i pole do realizacji najgłębszych fantazji seksualnych. Jednak z powodu zazdrości ciężko jest w stałym związku sięgnąć po ten zakazany acz soczysty owoc.
Zabranianie sobie odczuwania zazdrości jest jak mówienie, żeby się nie stresować - po prostu nie działa.
Jak więc otworzyć związek tak, by zazdrość nas nie zżarła? Zmienić ją w tzw. kompersję.
Aby otworzyć związek na świeże, ciekawe i ekscytujące doznania seksualne z nowymi partnerem - zazdrość trzeba jakoś rozłożyć na kawałki i ją pokonać - u siebie i u partnera.
Najpierw zrozummy jednak...
Czym jest zazdrość relacyjna i jak działa:
Zazdrość relacyjna to emocja, która pojawia się, gdy partner, którego uznaliśmy za naszego, angażuje się seksualnie w inną relację. Pojawia się szereg różnych emocji:
- poczucie zagrożenia / lęk - że zostaniemy sami
- poczucie odrzucenia - że zostaliśmy sami, na lodzie
- poczucie bycia gorszym - że nasz partner interesuje się kimś "lepszym" (w jego oczach)
- smutek - bo mamy wrażenie, że straciliśmy jego zainteresowanie, uwagę czy poczucie wyjątkowości naszej relacji
- złość - że partner zachowuje się tak, jak nie powinien - łamie zasady
- zazdrość pierwotna - jest mu lepiej i Ty też chciałeś się tak czuć, jak on teraz
- żal - że omija Cię coś, co teraz spotyka tego nowego
- frustracja - gdy też chcesz doświadczyć tego, czego doświadcza Twój chłopak lub jego nowy wybranek, ale nie możesz
Co więcej - może pojawić się poczucie winy ("nasz związek powinien być monogamiczny") lub poczucie wstydu ("nie powinno się otwierać związków, to zboczenie").
Każdy z tych elementów musi być osobno wzięty pod uwagę - bo może obrócić się przeciwko Wam i zaszkodzić Waszemu związkowi.
Emocjonalne zabezpieczenie przed otwarciem związku:
Sposób na lęk - zapewnijcie się, że seks z kimś innym nie zmieni Waszej relacji. Nie odejdziecie od siebie, bo wiecie, że łączy Was coś wyjątkowego, czego nie możecie mieć z kimś innym. Jesteście do siebie przywiązani.
Sposób na poczucie odrzucenia - zapewnijcie się, że nawet, gdy uprawiacie seks z kimś innym, nadal jesteście ze sobą na wyższym, emocjonalnym poziomie przywiązania.
Sposób na poczucie bycia gorszym - zapewnijcie się, że partner, z którym uprawiacie seks, jest kimś mniej ważnym od Was - gorszym w sensie takim, że jest to partner wyłącznie do seksu. Możecie się z nim przyjaźnić, życzyć mu dobrze, ale wyższe emocje w swoich własnych oczach jesteście tymi bardziej ważnymi.
Sposób na smutek - zapewnijcie się, że niczego nie tracicie, otwierając związek. Wręcz przeciwnie - wzbogacacie go o nowe doznania seksualnego. Ale w rdzeniu tego układu jesteście Wy z Waszą unikalnością i wyjątkowością. Po seksie wrócicie w swoje ramiona tak, jakby nic się nie stało.
Sposób na złość - przed seksem z trzecim partnerem - dokładnie omówicie, co Wam wolno, a co nie. Na co sobie nawzajem pozwalacie? Na pocałunki? Oral? Anal? Zdradą będzie łamanie tych zasad w trakcie seksu. Jeśli będziecie się jednak ich trzymać - złość nie nadejdzie.
Sposób na żal - Twój partner i jego nowy kochanego będą dawać sobie seksualnie różne przyjemności. Upewnij się, że także Ty to otrzymasz. Przypomnij sobie, jak sam to dostawałeś wiele razy. Lub upewnij się, że Ty także do dostaniesz.
Sposób na frustrację - upewnij się, że w całym tym układzie także Ty dostaniesz to, co on oferuje. Idźcie na kompromisy.
Sposób na poczucie winy - upewnijcie się, że otwarcie związku nie wchodzi w kolizję z przekonaniem którejś ze stron, że "nie wolno tego robić", "nie tak powinien wyglądać związek" itd.
Sposób na wstyd - uzgodnijcie, czy utrzymujecie tę relację w tajemnicy czy o niej informujcie otoczenie. Jeśli tak - zastanówcie się, czy nie spotka Was krytyka. I jak ją odeprzecie.
Najlepszy sposób, by przeżyć piękny trójkąt:
To kompersja - to przeciwieństwo zazdrości; psychiczna zdolność do cieszenia się tym, że Twój partner czerpie radość i satysfakcję seksualną z nowej relacji.
To złożona odpowiedź na widok, gdy Twój ukochany partner uprawia seks z kimś innym:
- Współodczuwanie radości (współradość) i przyjemności - gdy jesteś ze swoim partnerem tak blisko, że czujesz jego fizyczną i psychiczną satysfakcję z seksu z kimś innym. Pojawia się tutaj także poczucie współintymności.
- Podziw i uznanie - podziwiasz swojego faceta, jego atrakcyjność i zdolność do seksualnych podbojów.
- Ciekawość - tego, co dobrego może się wydarzyć w Waszym związku pod wpływem nowych bodźców.
- Ekscytacja - gdy spodziewasz się nowych, silnych doznań seksualnych z Twoim stałym oraz nowym partnerem.
- Wiara w związek - że nawet, gdy dojdzie do komplikacji czy konfliktu, to będziecie w stanie się pogodzić i być nadal ze sobą - a każda pokonana trudność jeszcze bardziej pogłębi Waszą relację.
- Poczucie przywiązania - jest podbudową trójkąta; fundamentem, który pozwala upewnić się, że stały partner romantyczny nie odejdzie po trójkącie.
***
Kompersja to wyraz głębokiej miłości do faceta - przy jednoczesnym respektowaniu jego wolności. To wyraz nadzwyczajnej dojrzałości emocjonalnej, głębokiego zaufania do partnera i - paradoksalnie - utrwalenia związku romantycznego.
Kompersja mówi: możesz ruchać się z innymi, ale ja wiem, że łączy nas coś, czego nie jest w stanie zniszczyć popęd do innego mężczyzny. Cieszę się Twoją przyjemnością - nawet, jeśli nie ja jestem jej źródłem.
Jest w tym coś w gruncie rzeczy pięknego.
Słodkie karmienie pupy i chłopaka. |
Jeśli kiedykolwiek byłeś w otwartym związku - weź udział w badaniu związków otwartych i podziel się swoim doświadczeniem (anonimowo!). Dzięki Twoim odpowiedziom inni geje dowiedzą się, jak skutecznie otwierać swoje związki lub jakich błędów unikać.
Te wszystkie wymienione przez Ciebie emocje tj. strach, frustracja itp. nie pozwoliłyby mi chyba na otwarty związek. Choć ja coraz częściej myślę o "skoku w bok", to chyba nie umiałbym "podzielić się" partnerem. Hmm...ciekawe, nie? Z drugiej zaś strony, widzieć partnera, który uprawia seks z innym, z pewnością wzbudzało by we mnie wielkie podniecenie i ekscytację. To trochę dziwne i skrajne, ale tak to czuję :) Pozdrawiam! M.
OdpowiedzUsuńZrozumienie swoich emocji to zrozumienie siebie. Jesteśmy emocjonalnym koktajlem - więc nic dziwnego, że dochodzi w nas do różnych paradoksów i zaskakujących efektów psychologicznych.
UsuńWypisz sobie emocje, które czujesz - kiedy je odczuwasz, co to za emocje i jakie myśli je generują. A także - czego chcą od Ciebie te emocje. Często mogą być sprzeczne - ale każdą trzeba ogarnąć osobno, by znów połączyć się w całość :)
Zajmę stanowisko jako osoba bardziej konserwatywna, jeśli chodzi o związki, lecz niepotępiająca trójkątów samych w sobie. Wiadomo, że każdy z nas funkcjonuje w różnych odcieniach własnego temperamentu. I tu pytanie do osób o wzmożonych potrzebach seksualnych: jeśli dany chłopak jest świadomy swoich potrzeb i fantazji; cechuje się otwartością na nowości i chciałby je prowadzić w życie, dlaczego nie wypróbuje tego przed wejściem w związek? To mnie bardzo zastanawia. Czyż nie lepiej byłoby właśnie pokusić się o nowości, funkcjonując jako singiel, niż później doprowadzać do sytuacji, która (przynajmniej teoretycznie) może zaważyć na związku?
OdpowiedzUsuńCzytam Twojego bloga w zasadzie od pierwszych tekstów i to pytanie ciśnie mi się na usta po praktycznie wszystkich występujących tu wpisach poświęconych relacjom trójkątowym.
Osobiście jestem zwolennikiem filozofii: wypróbować siebie, skonfrontować ze swoimi fantazjami, na swój sposób "wyszaleć" i dopiero wtedy wchodzić w intymniejszą relację z danym człowiekiem. Bo o ile wierzę w to, że mogą się spotkać dwie osoby o podobnych potrzebach, o tyle w przeważającej części temat dotyczy związków reprezentowanych przez partnerów o nieco innych spojrzeniach na wyłączność cielesną. :)
"dlaczego nie wypróbuje tego przed wejściem w związek?"
UsuńAleż wiele osób próbuje tego przed wejściem w związek. Oraz po.
"Czyż nie lepiej byłoby właśnie pokusić się o nowości, funkcjonując jako singiel, niż później doprowadzać do sytuacji, która (przynajmniej teoretycznie) może zaważyć na związku?"
Może i lepiej. Tylko moim zdaniem patrzysz na problem wyłącznie z perspektywy sprzed związku. A teraz popatrz na perspektywę np. 15 lat po zawarciu związku. Partnerzy mogą się kochać, być do siebie przywiązani - a jednocześnie nadal chcieć nowości.
"wypróbować siebie, skonfrontować ze swoimi fantazjami, na swój sposób "wyszaleć" i dopiero wtedy wchodzić w intymniejszą relację z danym człowiekiem"
Z tym "wyszaleć" to mam pewne "ale". To tak, jakbym komuś powiedział - słuchaj, idź się teraz wyśpij np. 5 lat - a potem jakoś się powstrzymaj do snu przez resztę życia.
To raczej tak nie działa. Popędu seksualnego, który wciąż szuka nowości, nie da się "wyszaleć". Mamy inne fantazje w wieku 20 lat, a inne w wieku np. 45 lat. Te rzeczy będą się zmieniać - bo nie potrafimy się podniecać jednym bodźcem przez resztę życia. Nie wiem czemu, pytaj ewolucji.
Mam taką tezę, że są 2 typy związków, które otwierają się na trójkąty - te, które są na skraju rozpadu i szukają spełnienia poza swoimi ramionami - jednocześnie brak im odwagi, by się rozstać. Oraz te drugie - tak silne, mocne, zżyte - że trójkąt jest dla nich bezpieczną i nieszkodliwą rozrywką. I tych drugich jest przeważnie znacznie więcej - co pokazuje aktualna ankieta na blogu. To tej kwestii wrócę jeszcze tutaj niebawem.
Ja wraz ze swoim obecnym chłopakiem mamy za sobą kilka zabaw w trójkącie. Pamiętam, że to ja na początku miałem większe fantazje dotyczące zabawy w większym gronie :) Mój chłopak był sceptycznie nastawiony, ale chyba po około dwóch lat w związku zdecydowaliśmy się na pierwszy raz z trzecią osobą. Powiem Wam tak, że jest są to super doznania. Każdy z nas ma innego kutasa, inną dziurkę, inaczej się całuje czy ma inne doświadczenie. Zabawa w trójkącie pozwala na znacznie więcej kombinacji w łóżku, u nas to ja jestem pasywny w 98% podczas seksu we dwójkę, więc podczas spotykań z kimś nowym mam okazję do wyruchania tyłeczka, czy też możliwość do bycia wyruchania przez dwa kutasy (to zupełnie nie to samo co penis chłopaka + dildo haha. Tak więc, uważam, że seks w trójkącie to nie żadna patologia tylko super zabawa (oczywiście tak jak mówi DM dla silnych związków, gdzie jest miłość i pełna szczerość). Nie robimy tego regularnie, ale jak mnie lub chłopaka najdzie ochota na zabawę w grupie to po prostu to realizujemy :) Przy tym chce też podzielić się z kwestią umawiania na spotkania z innymi, zauważyliśmy, że coraz częściej trudniej z kimś się umowić. Faceci chcą głównie fotek, wspólnie pikantnie popisać i na tym się kończy, najgorsze, że umawiają się na spotkanie po czym po prostu się nie pojawią i ignorują. Czy też macie podobne doświadczenia z fellow czy też grindr??
OdpowiedzUsuń/M
Związek z moim partnerem trwający już 6 lat to efekt wcześniejszych 5 lat znajomości, w tym 1,5 roku jako fuckbuddies. Już wtedy zaliczaliśmy trójkąty, a mój K. nawet raz uczestniczył w pięciokącie, więc przejście do pełnoprawnego związku od początku zakładało jego otwartość. Założyliśmy tylko, że seks z innymi musi być bezpieczny, a o skoku w bok informujemy się po fakcie. Dla mnie (mniej doświadczonego) opowieści K. o jego podbojach są bardzo podniecające. Natomiast raz trafiliśmy w trójkąt z jego byłym fuckbuddym, który zaaplikował mu całkiem niezły stalowy korek. Mina K., przymierzającego się właśnie do obciągnięcia mi, była bezcenna. Uwielbiam, gdy przeżywa analną rozkosz. Poza tym sam też nie chciałem zamykać sobie drogi do wzbogacenia moich doświadczeń (syndrom przegapionej młodości), zamykając związek. Od czasu leczenia STD, którą mimo wszystko złapaliśmy, jesteśmy niemal monogamiczni, ale wynika to głównie z braku czasu, odpowiednich okazji i partnerów. Ale nie mogę się doczekać, kiedy uda się tę sytuację poprawić :-)
OdpowiedzUsuń