W męskich orgazmach jednoczesnych jest coś wstrząsająco podniecającego - czego nie umiem nawet ubrać jeszcze w słowa. To rezonuje ze mną na tylu różnych poziomach, że aż czuję ciarki w rdzeniu kutasa i duszy.
Postaram się to magiczne zjawisko rozebrać na kawałki - byśmy wszyscy mogli poczuć smak i zrozumieć esencję tej słodkiej sensacji. Tym bardziej, że aż 66% z Was deklaruje, że chce na pewno taki orgazm przeżyć wraz z partnerem (a 29% mówi, że może to zrobi).
W momencie orgazmu nasze mózgi zalewane są basenem pozytywnych i ultraprzyjemnych hormonów. Wtedy też stają się bardziej neuroplastyczne - podatne na wytwarzanie nowych skojarzeń. Dlatego też każdy orgazm z partnerem / partnerami zacieśnia Twoją więź z nim(i).
Im silniejsze orgazmy oraz im więcej tych orgazmów - tym więź między facetami głębsza.
Orgazmy jednoczesne zajęły swego czasu dość wysoką pozycję w rankingu Waszych fantazji seksualnych - bo podejrzewam, że wszyscy czujemy, jaka moc drzemie w tak pięknej synchronizacji.
Między mężczyznami najpewniej o wiele łatwiej o orgazm jednoczesny. Prościej nam przecież celowo synchronizować swoje odczucia tak, by dojść w jednym momencie i pokryć się wzajemnie swoją spermą - z racji podobnej budowy ciała i jego reakcji fizjologicznych.
W przypadku seksu gejowskiego - włączają się jeszcze dodatkowe czynniki, które najpewniej w seksie hetero nie występują.
Po pierwsze - po facecie widać, kiedy ma orgazm. Po niektórych widać to naprawdę mocno. Widok tryskającego faceta jest ekstremalnie podniecający dla większości gejów. Wachlarze spermy i dalekie ich zasięgi są najlepszym dowodem, że facet osiągnął apogeum rozkoszy.
Strzelasz? To ja też! |
Po drugie:
Im więcej w nas empatii i emocji do partnera - tym lepiej czujemy jego orgazm.
Doskonale wiemy, co w danej chwili czuje - bo łatwiej nam się utożsamić z facetem. Meandry jego przyjemności cielesnej nie są dla nas niczym obcym - znamy je z autopsji.
Dla geja pierwszym kochankiem jest on sam - to na sobie uczymy się nie tylko masturbacji, ale jednocześnie szkolimy się w dawaniu rozkoszy wszystkim swoim przyszłym partnerom.
Badania wykazały, że najwięcej empatii mamy w stosunku do osób podobnych do siebie (np. czarnoskórzy do czarnoskórych, a facet w garniturze do faceta w garniturze).
Zatem racjonalnie założenie brzmi: więcej empatii poczuje facet do faceta, niż facet o kobiety czy odwrotnie. Facet nie wie dokładnie, jak kobieta przeżywa orgazm i vice versa. Może w ogóle nie czuć i nie rozumieć potrzeb kobiety (i odwrotnie).
Zdarza się, że faceci hetero myślą o kobietach jak o przedmiotach seksualnych, których przyjemność jest na drugim planie. Po necie krążą całe opisy nieudanych seks-randek, w których kobiety opisują, jak bardzo faceci hetero nie czują pewnych rzeczy.
Ale gej zna dokładnie potrzeby swoje i swojego partnera.
Mnie osobiście nigdy chyba nigdy nie zdarzył się jakiś specjalnie zły seks. Może coś mi wypadło z pamięci, ale każdy mój orgazm z facetem był super. Nigdy nie spotkałem się z partnerem, który nie rozumiał, co czuję i co chcę czuć. Ani żaden z nich nie był dla mnie zagadką.
Może dlatego, że geje mają także wyższą od heteryków wrażliwość czy ugodowość - dzięki czemu lepiej synchronizują się w seksie i otwierają wzajemnie na swoje potrzeby.
Strzelanie na stolik z perspektywy kamerki. |
Co więcej - empatia jest w pewnym sensie współodczuwaniem.
Pracują u nas te same neurony, które pracują u obserwowanego faceta. Krzywimy się, gdy ktoś na filmie odczuwa ból - niemal pożyczając cierpienie od aktora. Zatem widząc orgazm faceta, którego czuje obejmujemy - w jakimś sensie także go odczuwamy. Mamy doskonały pogląd na jego rozkoszną sytuację.
Idźmy dalej - gdy sami przeżywamy orgazm - stajemy się tym, co najbardziej nas podnieca: facetem przeżywającym orgazm.
Gdy oglądam jakieś porno, na którym masturbuje się facet hetero - zawsze dziwi mnie, że rzadko nie patrzy na swojego tryskającego kutasa. Przecież to taki sexy widok! No ale przecież - jego kutas nie jara. Ja natomiast bardzo lubię patrzeć na to, jak sam się spuszczam - i mam wręcz wrażenie, że coś mnie ominęło, gdy nie patrzę na siebie w trakcie orgazmu.
Więcej o tym pisałem w artykule na temat gejowskiego self-sexualizmu.
Jest taki stereotyp, że kobiety budują relację na tym, że ze sobą rozmawiają. A faceci na tym, że coś wspólnie robią. Badania trochę to potwierdzają (choć nie na 100%). Tak czy inaczej - w seksie hetero zdaje się może następować większe rozstrojenie pod tym względem. Ona może chcieć komplementów, a on - po prostu ruchania.
Strzelanie na stolik z perspektywy stolika. |
Geje - jak pokazuje wiele badań - mają jednak męskie mózgi.
Na przykład oglądamy porno tak, jak faceci hetero. A więc dla wielu gejów naturalnym sposobem zacieśniania więzi będą konkretne fizyczne czynności - w tym przede wszystkim seks.
Można przypuszczać, że seks możne nam służyć nie tylko do pogłębiania więzi romantycznych - ale także przyjacielskich czy grupowych. Zarówno badania w USA, jak i nasze tutaj, potwierdzają, że nawet 40% związków gejowskich jest niewyłącznych seksualnie (będzie o tym tutaj pewnie jeszcze sporo).
I jeszcze jeden czynnik:
Gej zna swoje ciało bardzo dobrze.
Zatem wie też, jak obsługiwać ciało innego faceta. Zna intuicyjnie różne fizjologiczne sekrety samca - wie lepiej, jak stymulować i gdzie nacisnąć, żeby orgazm był jeszcze lepszy. Nie musi uczyć się obsługiwać łechtaczki (a ponoć to wielka sztuka).
I teraz połączmy to wszystko razem:
... w sytuację, gdy Ty i ukochany facet jednocześnie przeżywacie orgazm - wywalając na siebie litry spermy. Wszystkie te boskie zjawiska, o których wspomniałem, nakładają się tu na siebie. Przestajemy odróżniać swój orgazm od orgazmu partnera lub partnerów.
Trudno dostarczyć mózgowi geja bardziej stymulującego widoku. Orgazm taki może być tak silny, że można niemal zemdleć z podniecenia.
Nasze nasienia mieszają się - co uważam za piękny symbol gejowskiego połączenia dusz i ciał. Można mieć taką fantazję, że kochają się ze sobą nawet nasze plemniki ;)
Chłopaki wzmocnili swoją więź w najlepszy sposób. |
Przepis na wspólny orgazm:
Nie jest trudny. Na początek, jeszcze przed seksem, ustalcie, że chcecie spuścić się jednocześnie. W trakcie akcji - komunikujcie się ze sobą. Informujcie się, czy daleko Wam jeszcze do tzw. punktu bez odwrotu. Wtedy łatwiej podjąć decyzję o spowolnieniu lub przyspieszeniu stymulacji.
Oczywiście praktyka czyni mistrza :)
Wspólna praca popłaca. |
Oglądanie porno i leniwe wzajemnie walenie także działa :) |
A po wspólnym wytrysku - buziaczek :* |
Bez pręta w pysku nie ma wytrysku :) |
Czasem ktoś tryśnie szybciej - zdarza się. |
A Ty? Lubisz dochodzić jednocześnie z partnerem?
Jednoczesne przeżywanie orgazmu ma w sobie coś magicznego ;)
OdpowiedzUsuńTe same dreszcze w tym samym czasie...
Super wpis i genialne jak zwykle GIFy! Oczywiście jednoczesne orgazmy to najlepsze co przydarza się w seksie. Wśród doświadczonej pary są one bardzo często normą i jest to wspaniałe. Ja tak mam w swoim związku i za każdym razem mocno wspólnie przeżywamy te chwile rozkoszy. Może następny wpis o podobnej tematyce poświęcisz przedwczesnym wytryskom? Bo sporo nie tylko młodych mężczyzn ma z tym problem, a jest to temat obszerny i niestety zawsze na czasie. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWspólny, wzajemny i jednoczesny orgazm zbliża na dobre i złe, emocjonalnie i fizycznie...
OdpowiedzUsuń