Męski Anal - jak przygotować się do seksu analnego w roli pasywnej

Skondensowany i praktyczny mini przewodnik dla początkujących, którzy chcą dawać dupy bezpiecznie, zdrowo i przyjemnie.

środa, 18 grudnia 2013

Sztuka dawania prezentów - czyli wpis świąteczny :)

Kupiłem swojemu chłopakowi na Święta drogi, wypasiony prezent. Wiem, że obsika się z radości, gdy go dostanie. I wiecie co? Nie pamiętam, bym kiedykolwiek wcześniej tak cieszył się z jakiegoś prezentu. Od paru dni żyję historiami, jak to będzie fajnie, jak już mu go dam. Dawanie jest o wiele potężniejsze i przyjemniejsze, niż branie. I chyba o to chodzi w tych całych świętach.

W tym roku wysłałem wszystkim klientom świetne kartki - ręcznie robione przez pewną uzdolnioną panią artystkę. Przyjaciółce wysłałem swój rysunek, który kiedyś bardzo jej się spodobał - oprawiony i z podpisem, który kiedyś będzie warty miliony (haha). I to wciąż upewnia mnie, że dawanie jest lepsze, niż branie.


Pytanie: Czy dawać można wyłącznie innym?

Nie, możesz też dać coś sobie. Oto kilka rzeczy, kilka mentalnych prezentów, które możesz zafundować sobie nawet, jak nie masz grosza przy duszy.

1. Twoje zwycięskie strategie

Spójrz wstecz i zobacz, jakie sukcesy odniosłeś w mijającym roku. Co Ci wyszło? Co się udało? Z czego jesteś dumny? To nie muszą być wielkie rzeczy - nie musiałeś uratować Ziemi przed atakiem kosmitów. To mogły być małe sukcesy, ale Twoje własne, osiągnięte samodzielnie. Zadaj sobie ważne pytanie: Jak to osiągnąłem? Jak mi się to udało? Jaka była pierwsza myśl? Skąd przyszła inspiracja? Jakie było pierwsze działanie? Drugie? Jak poradziłeś sobie z przeciwnościami losu? Ze sobą? Wypisz to na kartce, zrób z tego historię, w której poruszysz wszystkie zmysły. A na końcu zadaj sobie krytyczne pytanie: Jak mogę to powtórzyć? Jak mogę zastosować tę strategię w innym kontekście mojego życia? W ten sposób dokonujesz automodelowania - sprawdzasz, jak udały Ci się rzeczy i jak to powtarzać w przyszłości.

Jednym z moich największych sukcesów mijającego roku jest niezaprzeczalnie siłownia. Mija 10 miesiąc, jak chodzę, trenuję, pakuję, jem białko i widzę namacalne (och tak, namacalne! :) efekty swojego morderczego wysiłku. Odkrywanie tego, jak udało mi się tak bardzo przełamać w tym kontekście, będzie zapewne jednym z najważniejszych rzeczy w moim życiu. Jeśli tak samo, jak do siłowni, podszedłbym do np. nauki języka chińskiego czy programowania w C++, to dziś pewnie zarabiałbym 10 000 zł miesięcznie :)

Kolejnym wielkim sukcesem dla mnie było napisanie 40 stron mojej powieści science-fiction. Mocno plastyczna, klimatowa, surrealistyczna, makabryczna. To mój wielki krok, wielki wysiłek wsadzony w tworzenie tekstu (pisany jest trudnym językiem, archaicznym, by podkreślić przemijanie czasu, starość świata przedstawionego - pomimo że akcja toczy się w odległej przyszłości). Odkryłem w sobie radość do dzikich eksperymentów ze słowami.

2. Plan na przyszłość

Z okazji zbliżającego się Nowego Roku, wielu z nas dokonuje noworocznych postanowień. Ile z nich wychodzi? Statystycznie mało. Co jest powodem? Zbyt duże postanowienia, zbyt ogólnie nakreślone, zbyt skrótowe. "Rzucę palenie" praktycznie nigdy się nie spełnia. "Co tydzień będę zmniejszał liczbę wypalonych dziennie papierosów o jeden." - to coś znacznie bardziej konkretnego, mierzalnego i szczegółowego. Myśl zatem bardziej konkretnie, obrazowo, mierzalnie. Twój plan na nadchodzący rok może być Twoim wewnętrznym kompasem, który będzie Ci zawsze nieomylnie wskazywał drogę podczas największej nawet burzy w Twoim życiu.

Mój plan na nowy rok: zaoferować światu moje nowe oblicze. Oblicze trenera, nauczyciela marketingu, twórcy świetnych komunikacji marketingowych. Obudować to w marketing - strona internetowa, katalogi, telemarketing, pozycjonowanie. Na jednej stronie będą wszystkie moje dokonania a moja komunikacja ze światem będzie prosta, klarowna i ciekawa. Zaproszę odwiedzających do mojego świata - pełnego zagadek, fascynacji nauką, ludzkim umysłem, neurologią, perswazją i wszystkim tym, czym jara się moja psychika.

3. Obecność

Jeśli nie jesteś obecny tu i teraz, w aktualnej teraźniejszości, w tym co teraz właśnie w tym momencie, gdy czytasz te słowa, widzisz, słyszysz i czujesz - to nie żyjesz. Zatapiając się w swoje myśli, odcinasz się od rzeczywistości, izolujesz, krążysz po wytartych ścieżkach. Żyjąc tym, co jest, otwierasz się na nowe - bo rzeczywistość ZAWSZE jest nowa, zawsze świeża, w niej nic - w przeciwieństwie do Twoich doświadczeń - nie dzieje się dwa razy. Twoja obecność to nie tylko wielki dar dla Ciebie, ale także dla innych. Gdy nie halucynujesz, jesteś otwarty na innych - na ich słowa, myśli, troski. To lepszy prezent, niż iPhone. Ćwicz obecność każdego dnia, każdej godziny, sekundy. Teraz.

Ja swoją obecność ćwiczę regularnie od czerwca 2013. Ile tylko mogę, staram się nie wędrować myślami po kosmosie i kończyć podróże astralne przywoływaniem się "Jestem TU I TERAZ". Koncentruję się na tym, co widzę, słyszę, co czuję w danej chwili. Widzę i czuję, jak moje myślenie wpływa na moje ciało i w ten sposób zamykam pętlę uczenia się - wiem, jakie konsekwencje przynoszą dane myśli. I które są ile warte. Odbieram ze swojego ciała informację zwrotną, bez której uczenie się od samego siebie swojej mądrości jest niemożliwe. TU i TERAZ najczęściej niewiele się dzieje. Jest to cudowny moment, by widzisz siebie i świat takim, jaki jest, jaki nam się objawia - bez historii, bez zysków i strat, bez pokus i lęków. Wszystko jest tylko obrazem, dźwiękiem, wrażeniem i póki Twoje myślenie tego nie przerobi na coś, to tym pozostaje. To jest piękne i do tego zachęcam.

***

Na koniec zagadka: Co to jest? - grube, czerwone i jak wchodzi, to sprawia przyjemność?
Oczywiście Święty Mikołaj :) Na przykład taki:

Stary, ale jary, co nie? :-)


Daj sobie Wesołe Święta :)
I baw się dobrze :)

życzy DreamWalker

5 komentarzy:

  1. Wesołych Świąt. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dlugo jestes ze swoim chlopakiem?
    Wie ze prowadzisz tego bloga?;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Damianie,
      Staram się unikać wymiany informacji osobistych z różnych względów na tym blogu, co - mam nadzieję - spotka się z Twoim zrozumieniem :) Dla mnie osobiście nie ma znaczenia, jak długo jestem z kimś w związku, bo dla mnie związek to jest to, co robi się z drugą osobą tu i teraz - bez względu, czy zna się kogoś 15 minut czy 15 lat. A wyjawienie mojego stażu mogłoby skłonić pewne nieświadome czytelnicze umysły (z całym dla nich szacunkiem) do wyciągania różnych wniosków na bazie tego, ile z kimś jestem - wniosków, dodam, niekoniecznie prawdziwych. Zatem po co? Dla mnie - jestem z nim tu i teraz, tak długo i aż tak krótko.

      Co do drugiego pytania - tak, wie, że prowadzę tego bloga :)

      Usuń

KOMENTARZE SĄ ŚCIŚLE MODEROWANE. Obowiązują proste zasady: bądź miły, pomocny i konstruktywny. Rozmawiaj na temat. ZERO homofobii, hejtu, ogłoszeń towarzyskich i fejk newsów. Akceptujesz REGULAMIN :*

TOP 10 miesiąca