Nie masz najmniejszych szans. Żadnych. Żeby w życiu nie spotkać choć jednego z nich. Żyjesz z nimi w dobrej komitywie. Może nawet latami. Spędzacie razem czas, dobrze się bawicie. I nagle, pewnego słonecznego dnia, gdy niczego się nie spodziewasz - zaczynają gadać takie rzeczy, że nie może Ci się to zmieścić w głowie.
Zupełnie, jakby kryli w sobie drugą osobowość.
Osobowość, która równolegle do tej oficjalnej, dostępnej dla Ciebie do tej pory osobowości, prowadziła osobne życie emocjonalne. Osobowość, która skrupulatnie od lat okazuje się kolekcjonować wyimaginowane urazy, chore interpretacje, szkodliwe domysły.
Co z tym zrobić? Jak reagować na takich ludzi? Dokąd zmierza relacja z nimi? Czy ją kontynuować?