Nagie, idealne męskie poślady, potężne i tryskające kutasy, nabrzmiałe jądra, masywne, błyszczące klaty - wszystko to kiedyś było absolutnie nie_do_zobaczenia. Jeszcze naście lat temu, by zobaczyć tyle cudownej golizny, trzeba by było przeżyć 100 wcieleń. A dziś - mamy ją żądanie. Ile chcemy, kiedy chcemy i jak chcemy. Jedni mówią - nieszkodliwe, dyskretne hobby. Drudzy - że to czyste piekielne moce, które usidlą nasze dusze. Czy to prawda? Jak zwykle prawda ukryła się gdzieś po środku.
Niech pierwszy rzuci kamień, kto nigdy nie walił przy porno. Oczywiście uwielbiamy udawać, że nas to nie dotyczy. Ale wszyscy wiemy, jak jest.