Tego doświadczenia nie da się chyba opisać słowami, ale spróbuję: ciągły, długi, silny, głęboki, cudowny, wstrząsający, obejmujący całe ciało a nawet cały Wszechświat. Jak dotyk samego Boga. Tak mógłbym opisać mentalny orgazm. Doznałem go całkiem niedawno. I to doświadczenie zmieni moje życie seksualne na zawsze.
Nigdy bym nie pomyślał, że moja wyobraźnia jest w stanie zrobić z moim ciałem coś takiego. Drgawki, skurcze rozkoszy, cudowna elektryczność rozlewająca się po całym ciele, płytki , szybki oddech i po prostu dzika, dzika, fascynująco głęboka ekstaza. Doznanie w żaden sposób nieporównywalne do orgazmu fizjologicznego. To orgazm mózgu, czyste szaleństwo hormonalne, zwarcie neuronów, które gwałci każdą komórkę ludzkiego ciała. Niemniej jego osiągnięcie wymaga ćwiczeń. Ćwiczenia na osiągnięcie mentalnego orgazmu podawałem w jednym z poprzednich wpisów pt. "Myśli, które robią loda - czyli osiąganie orgazmów siłą woli", niemniej tamte były ściągnięte z innych (zagranicznych) serwisów. Teraz czas na przepis mój - będący efektem moich ćwiczeń. Zapraszam.