W bajkach często pocałowana żaba zmienia się w księcia. W życiu bywa odwrotnie. Właściwie dlaczego? I czy można coś na to poradzić?
Coś podobnego do tego, co ma miejsce na początku wielkiego romansu, dzieje się podczas wymyślania własnego biznesu. Pomysł na nakręcenie wielkiej mamony wydaje się tak idealny, że początkowo nie widzimy w nim żadnych wad. Te wychodzą dopiero, gdy albo rozkręcimy biznes i nie kręci się on tak, jak sobie to wyobrażaliśmy (siema Andrzej :) Albo gdy... odłożymy pomysł firmy na bok i wrócimy do niego po dłuższym czasie. Zaczynamy się wtedy zastanawiać, co my w tym w ogóle widzieliśmy?