Męski Anal - jak przygotować się do seksu analnego w roli pasywnej

Skondensowany i praktyczny mini przewodnik dla początkujących, którzy chcą dawać dupy bezpiecznie, zdrowo i przyjemnie.

niedziela, 1 kwietnia 2018

Mowa ciała w gejowskim seksie [2]: gesty uwielbienia


Wyrażają głęboki zachwyt nad ciałem i duszą partnera / partnerów. Są wizualnie wysłanym komplementem, cielesnym wyszeptaniem: "Kurwa, jesteś piękny, chcę Cię." Naucz się ich, a Twój partner będzie Ci wdzięczny po wieki.


Ten wzrok

Popatrz tak na chłopaka, a rozpuścisz go jak kostkę lodu na afrykańskiej, spoconej klacie ;)




Oblizywanie się

Jak on tak robi, gdy na Ciebie patrzy, to wierz mi, że w swojej wyobraźni ustami niesie Ci już pierwszą, a nawet drugą pomoc. Nawet, jak jej wcale nie potrzebujesz :)



Puszczanie oka

Czasem - nim on puści się sam - musi najpierw puścić oko.


Jeśli puszcza oko podczas loda - to niewątpliwie coś więcej :)


Ssanie palca

Gdy wyobraźnia pracuje - czasem jego zapłodniona imaginacja może z Twojego palca zrobić fiuta. Oj, będzie obciąganko :)




Rozbieranie partnera

To jak otwieranie prezentów na Gwiazdkę - tylko że lepiej :) Rozbieraj partnera a poczuje się jak najpiękniejsza niespodzianka. My, niegrzeczni chłopcy, cieszymy się z dużych rózg :)




Czczenie twarzy

Można czcić różne partie jego ciała - ale zaczynając od twarzy mówisz jasno, że interesuje Cię nie tylko jego ciało, ale osoba.

Całuj go:



Liż mu ucho:


Liż go po szyi:


... i karku:


I po szyi znów:



Czczenie klaty

Męska klata to ołtarz gejowskiego seksu. Podnieca piersiami i sutami. To na niej odbywa się spora część najbardziej podniecających akcji - chociażby wielkie spusty.

Dlatego klatę czcić trzeba - a można to robić na wiele różnych sposobów.

Całując i ssąc suty:




Gładząc ją:





Ściskając piersi:



Liżąc:




Całując:



Czczenie pupy

Męska pupa to wroga to analnego raju. Wymaga więc czułości i licznych pieszczot. Im dłużej je kultywuję, tym bardziej pupą (mojego chłopaka) jestem zachwycony. Więc polecam:

Gładzenie:


Ściskanie:


Miętoszenie :)



Przyciskanie:


Klepanie:





Ssanie, całowanie, lizanie:




Czczenie bicepsów

Męskie ramiona mogą zniewolić - kształtem, twardością i rozmiarami. Wielbimy je za to, że budują męską postawę, sprawiają, że nogi nam miękną tak, że chcemy... upaść na kolana :)





Czczenie stóp

Gdy mężczyzna mężczyźnie pieści, liże i całuje stopy - jest to jeden z najdobitniejszych dowodów uwielbienia i oddania. 







Czczenie penisa

I dochodzimy do gwoździa programu - a więc czczenia najbardziej męskiej z męskich części ciała. Nikt tak nie wielbi kutasów jak geje. Tylko my tak naprawdę umiemy docenić kształty i rozmiary fiuta - rozkochiwać się w jego anatomicznych walorach.

Wyrażamy to na setki sposobów.

Ssąc:




Liżąc go:



Bijąc się nim po twarzy, by poczuć jego masę i rozmiary:


I znów ssąc :)


Liżąc go raz jeszcze:





Waląc go:


Łykając go i wszystko, co wystrzeli:


Robiąc takie miny, gdy w nas wchodzi:


Dzieląc się nim z kolegą:



Czcząc dwa...



... lub trzy naraz:



Czczenie wytrysków:

Obserwowanie, jak facet się spuszcza, to jedno z ulubionych hobby gejów. To najwyższy akt męskości - gdy samiec wyrzuca z siebie to, co ma najcenniejsze - wijąc się z rozkoszy, jęcząc i pulsując.

Kochasz to, chcesz na to patrzeć, chcesz zrobić z tego swoją religię.





 




Można także cieszyć się widokiem swojego własnego wytrysku - jak pięknie być gejem! :)

***

A Ty? Jak wyrażasz swe uwielbienie dla faceta / facetów (bez używania słów)?

117 komentarzy:

  1. Kapitalna stronka. Jutro spotykam się ze swoim ukochanym i planuje wypróbować na nim kilku tricków;) Pomimo upływu 2 lat z nim, które mija właśnie dzisiaj czasami warto wprowadzić coś nowego prawda? ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! :) Ja ze swoim prawie 5 lat i ciągle testujemy coś nowego :) Im dłużej się z kimś jest, tym bardziej powinno się eksperymentować :)

      Usuń
  2. Jezus DreamWalkerze ! Czy ty musisz wstawiac takie posty akurat na swieta? ���� Akurat przybylem do Polski na swieta ,jestem u rodziny I obowiazuje mnie wstrzemiezliwosc ! A ty takie psikusy robisz :). Skad ty bierzesz te wszystkie gify ,to nie wiem. Mam nadzieje ze swieta udane dla DreamWalkera Zycze naprawde mokrego dyngusa :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez przesady - dyskretnie do ubikacji udać się możesz :) A gify oczywiście nakręcam sam w swojej piwnicy, nie wiesz? :)

      Święta udane, a dyngus też był mokry (aż poleciało na poduszkę ;) Ty też korzystaj ze świąt Mój Drogi :)

      Usuń
  3. Fajny post i gify tym bardziej ;)
    Co do Twojego końcowego pytania, to ja uwielbiam patrzeć swojemu chłopakowi głęboko w oczy, miziac po włosach i głaskać go po policzku zanim zabiorę się do wycalowania mu szyi i klaty :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super są Twoje wpisy - tematy jakie poruszasz, choć jestem już dość dorosłym człowiekiem to wciąż i to dzięki Twojemu blogowi dowiaduję się coraz więcej rzeczy dotyczących gejowskiego życia a w szczególności seksu. Czekam na kolejne wpisy które jeszcze bardziej dadzą Mi możliwość korzystania z tego co piszesz, pokazujesz na zdjęciach.

    OdpowiedzUsuń
  5. Panie Autorze, a gdzie moja ulubiona czynność, czyli lizanie jajek ? :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pieknie :) jest jeszcze lizanie pach :) i lizanie faceta od gory do dolu i z dolu do gory...
    Aahhhh :)
    Marcin

    OdpowiedzUsuń
  7. Autorze twierdzisz,że gejem jest się już od komórki jajowej? Bo tak tutaj pisałeś w komentarzach. Czytałem je i zaciekawiło mnie to :) Czy to możliwe że geny determinują naszą orientację kto nam się podoba,czy blondyn czy brunet czy ruda? Pozdrawiam ciebie serdecznie :)
    I mam pytanie czy lubisz swoją orientację czy tylko tolerujesz.Jestes bi? Nie miałeś na jakimś etapie życia dosyć chłopaków albo homoseksualności? Co cię cieszy w byciu gejem? Męskie kształty,tyłki? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie twierdze. Może jesteś gejem od poziomu zygoty albo czegoś tam innego po środku. Twierdzę za to: co za różnica?

      Tak, geny i hormony w życiu prenatalnym w zdecydowanym stopniu wpływają na naszą orientację. Popatrz na to tak: kobiety są też gejami - bo lubią facetów. Czy ktoś twierdzi, że płeć w genach nie stoi?

      Uwielbiam swoją orientację. Jestem w 100% gejem i kocham to, nigdy bym tego nie zamienił, bo widzę, ile daje mi to na wielu różnych płaszczyznach - osobistej i zawodowej.

      DOSYĆ chłopaków i homoseksualności? Skąd to pytanie w ogóle? A czy faceci hetero mają dość dziewczyn? WTF? :)

      W byciu gejem cieszy mnie tyle rzeczy, że mógłbym o tym osobny wpis stworzyć. I może nawet stworzę.

      Usuń
  8. Witam! Mam 22 lata i jestem pasywny. Pomimo iż jestem gejem nie miałem kontaktu z żadnym facetem. Mam dziwny fetysz bym tak powiedział, albo inne preferencje. Preferencje polegają moje na tym iż UWIELBIAM odzież polarową, jej dotyk, tekstura itp. Mimo iż facet nie jest dla mnie atrakcyjny to wręcz mnie PODNIECA mocno!ratownicy, mundurowi, robotnicy noszący polar mnie mocno kręcą! same mundury nie, ale coś z polaru to... inni potrzebują jakiejś stymulacji do masturbacji a mi wystarczy zobaczyć kogoś w polarze i cały dzień mi to chodzi pogłowie. Czy ktoś z tym się spotkał? Szukałem informacje w internecie, ale nic :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie - nie miałeś kontaktu (rozumiem intymnego) z żadnym facetem, ale jesteś PASYWNY. Czy na pewno wiesz, co to oznacza?

      Co do fetyszu z polarem. PÓKI Twoja polaromania nie zaburza Ci życia, nie unieszczęśliwia Ciebie lub Twojego partnera - to jest okej. Sam mam swoje małe fetysze - niemniej są to fajne dodatki, a nie danie główne. Mogą być, ale nie muszą.

      Jeśli u Ciebie jest podobnie - nie ma problemu.

      Usuń
    2. No sexie to wyobrażam siebie jako pasywa. Jakoś nie kręci mnie rola aktywna, może kiedyś się to zmieni :) nigdy nie mów nigdy jak to się mawia.

      Usuń
  9. Autorze chciałem opowiedzieć ci moją historię jak wielu tutaj. Otóż jestem chłopakiem i jestem raczej homoseksualny :)
    Problem tkwi tylko w jednym punkcie. Właściwie odkąd skończyłem 10/12 lat dostrzegłem w sobie pociąg do mężczyzn. Pamiętam kiedy w wieku 10 lat zastanawiałem się dlaczego nie stoi mi na widok kobiety,tylko na widok pół nagiego pana w slipach :)
    Było fajnie cieszyłem się tym i korzystałem. Jednak problem pojawił się kiedy skończyłem 17 lat. Wtedy też moja mama przyniosła do domu gazetę katolicka w której homoseksualnosc po prostu demonizowali,tępili itp kazali się leczyc. Takie wypowiedzi tam zamieszczał ksiądz,podobno dyplomowany psycholog. Przestraszyłem się siebie. Pomyślałem czy ja naprawdę jestem taki zły,czy coś ze mną nie tak? Postanowiłem pogadać z mamą. Ona stwierdziła że dla niej homo jest nienormalne i nie wyobraża sobie takiego związku. Stwierdziła że to dla żbików i dewiantów. Jedyne wyjście widziała w fotelu psychiatry. Po tej rozmowie straciłem wiarę w siebie. Moja orientacja,osoba która dawniej mi nie przeszkadzała teraz zaczęła ciążyć. Boję się siebie swojego popędu,a jednocześnie kocham i uwielbiam męskie ciała. Dodam,że jestem prawiczkiem. Jednak na jednej z imprez pocałował mnie mój dobry kumpel,właściwie znajomy w policzek. Mimo to poczułem tyle emocji. Po czym on mnie przytulił. Tak mi się to podobało. Było coś niesamowitego. A z kolei z dziewczynami rzadko coś takiego czułem :)
    Po tych wydarzeniach mam ogromny mętlik w głowie. Ciężko mi zaakceptować siebie w pełni. Te gazety i mama strasznie mnie zmieniły. Czy mogę jeszcze odzyskać z życia radość?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JA_PIERDOLE.

      Wybacz, będę klął.

      Co za festiwal jebanej ciemnoty. Średniowiecze, że aż piszczy. Dla "żbików"? Z którego więzienia ten slang?

      "Takie wypowiedzi tam zamieszczał ksiądz,podobno dyplomowany psycholog."

      Tak, oni wszyscy są dyplomowani. Przez swoje sekciarskie uniwersytety - kato-"hogwarty", gdzie, prócz homofobii, wykłada się demonologię i inne poważne nauki.

      Wybacz - miałem kontakt z tym środowiskiem na tyle, by zobaczyć ten shit na własne oczy. Ludzie, którzy z powodów intelektualnych nie byliby wpuszczeni na żaden szanujący się uniwersytet, założyli swój - można zrobić na nim magistra kato-pseudo-psychologii, gdzie uczy się, że "Jezus Cię wyleczy" - tylko musisz odpowiednio zapłacić, modlić się i strzelić laskę proboszczowi (swoją drogą - to jest już okej).

      "Ona stwierdziła że dla niej homo jest nienormalne i nie wyobraża sobie takiego związku."

      No więc niech zacznie ćwiczyć wyobraźnię, bo od jej sekciarskiego pier*olenia Twoja orientacja na pewno się nie zmieni. "Dla niej" to nie jest normalne, bo jest po prostu niewykształcona i była poddawana od maleńkości praniu mózgu.

      "Jedyne wyjście widziała w fotelu psychiatry."

      Pod warunkiem, że sama w nim zasiądzie.

      "Po tej rozmowie straciłem wiarę w siebie. Moja orientacja,osoba która dawniej mi nie przeszkadzała teraz zaczęła ciążyć."

      I to jest właśnie kurwa to, co mnie WKURWIA nieziemsko. Dostaję od Was dziesiątki takich maili i ręce opadają. Mamy XXI wiek, a trwa polowanie na wiedźmy. Banda sekciarzy, kato-oszołomów, którzy powinni siedzieć w kaftanach na tabsach, chodzi i atakuje porządnych ludzi, siejąc strach, zwątpienie i paranoję.

      Robią dorastającym ludziom mętlik w głowie, zamiast edukować zgodnie z nauką, kochać i akceptować BEZWARUNKOWO. Skandal, hańba i dyshonor.

      Wystraszyła Cię. Nie boisz się jednak siebie, swojej orientacji, nie boisz się mężczyzn. Boisz się tego, że matka Cię odrzuci.

      I teraz powiem Ci coś ważnego - ona już to zrobiła.

      Już Cię odepchnęła. Dowiedziała się o Twojej orientacji i zamiast miłości do Ciebie - wybrała sekciarski bełkot. To, co myśli o niej sąsiad, proboszcz czy koleżanka jest dla niej ważniejsze niż to, co myśli o niej jej własny syn.

      Ona oczywiście w swoich własnych oczach jest miłosierną matką, która "chroni" swoje dziecko przez zboczeniami - a tak naprawdę prze swoimi zboczonymi wyobrażeniami dot. gejów.

      Ci ludzie żyją w świecie magii, czarów i demonów. Myślą, że każdy gej natychmiast Cię zgwałci, zabije i co najmniej zaraz pięcioma szczepami HIV-a. Ci ludzie nie mają ŻADNEJ wiedzy o homoseksualizmie - a co gorsza, wydaje im się, że jakąś mają.

      Gej mógłby usiąść jej na twarzy i by się nie zorientowała, bo jej się wydaje, że gej to tylko z cekinami na dupie jeździ na Love Parade.

      Synku, gdzie kurwa Twoje cekiny?

      Fuj, idę umyć rączki w wodzie święconej, bo mnie HIVem zarazisz.

      Usuń
    2. Tego typu paranoja. Którą powinno się leczyć, a nie z nią chodzić i ją rozgłaszać.

      Kończy mi się tolerancja dla homofobii. Kończy mi się cierpliwość dla tej chorej, szkodliwe błazenady, sekciarstwa i zaboboniarstwa.

      W przypadku rodziców homofobów, comming out powinien wyglądać tak: - Mamo, tato, mam 18 lat i jestem gejem. I teraz 2 opcje: albo bierzecie to tak, jak jest - 100% akceptacja i zero głupiego gadania. Albo mnie więcej na oczy nie widzicie do końca życia. Macie 10 sekund, żeby podjąć decyzję. Powodzenia!

      Współczuję Ci Chłopaku. Jesteś dobry, masz dobre serce. Trafiłeś niestety do idiotów i musisz przeżyć. Kochaj siebie, szanuj się, bądź dumnym gejem i walcz o siebie. To Twoje życie. Nie daj sobie nigdy zrobić krzywdy i nie zgadzaj się nigdy na żadne "leczenie" pod żadnym pozorem. NIGDY. N.I.G.D.Y.

      Będziesz sobą, będziesz gejem i będziesz SZCZĘŚLIWY, kumasz to?

      Zaufałeś swojej matce i ona Cię zawiodła jako rodzic. Moja też to zrobiła i dziś jest tylko u mnie na liście znajomych. Nigdy się nie dowie o mnie niczego więcej. Wiła się z bólu, że ma syna pedała. Skoro jest głupia - musi cierpieć. Bolą ją jej własne zboczone wyobrażenia o byciu gejem. Nic więcej - tylko to.

      Musisz być twardy i musisz być pewien na 100% tego, że bycie gejem jest na pewno okej. Inaczej wykorzysta Twoją niepewność, zszokuje Cię, nastraszy i powkłada Ci do głowy tą swoją katolicką gównowiedzę. Pod wpływem emocji, wchłoniesz to i będziesz miał temat na kolejne 200 komentarzy tutaj, a nie o to chodzi.

      Boisz się, rozumiem to. Unikaj tematu, przetrwaj to, udawaj a potem się urwiesz tam, gdzie spotkasz ludzi mądrych, wykształconych i wspierających.

      Możesz odzyskać radość z życia i ją odzyskasz - musisz tylko nad sobą pracować. Nad swoimi przekonaniami. Bycie gejem jest w 100% okej zawsze i wszędzie i mówi Ci to stary gej z Internetu (33 lata doświadczenia). Wyzywali mnie, gnoili, cierpiałem z powodu nieuleczalnej choroby, szantażowali mnie i nawet usłyszałem, że szkoda, że kanale nie skończyłem. Otóż teraz się już w do kanału zepchnąć nie dam.

      Ty kurwa też nie.

      Usuń
    3. Trudno się nie denerwować, kiedy widać jak na dłoni co tępy naród katolicki robi z ludźmi, podczas gdy większość kleryków to gorsze puszczalskie pedały, niż trzy czwarte grindra.

      Usuń
  10. Całowanie po szyi jest boskie. Achh...

    OdpowiedzUsuń
  11. Autorze czy to jest regułą że większość gejów była tępiona w szkole przez kolegow? Czy są się to jakoś wyjaśnić? Skąd taka sytuacja? Przykre to że tak bywa w szkołach :/ i czy ma to jakiś wpływ na homo? :?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sądzę, że większość nie jest, bo się nie ujawnia. Niestety - po niektórych widać. Są to Ci najwrażliwsi, najdelikatniejsi. I oni często po dupie dostają najbardziej w tym zacofanym katolickim ciemnogrodzie.

      Wpływ ma ogromny. Jak pokazują badania - ogromna część z nas ma depresję i myśli samobójcze. Wielu z nas czuje się samotnych i odrzuconych, gorszych i prześladowanych. Istnieje powszechne przyzwolenie na tępienie homoseksualizmu - szczególnie w wersji męskiej, gdyż wtedy wszystkie pseudo-alfasamce zaczynają się bać o swoje obwisłe dupy.

      Przykro mi, że tak to wygląda. Niewiele możemy zrobić poza tym, że sami będziemy się wspierać, kochać i chronić. Tylko to nam pozostaje. I praca nad sobą - by pewnego dnia stanąć dumnie naprzeciw tej hołoty, uśmiechnąć się, podnieść nos i popatrzeć ze spójną wyższością.

      Usuń
    2. Chodziło mi o bycie chłopcem małym :) takim 8-10 lat. Większość gejow chyba ma takie złe wspomnienia i czy to kształtuje ich orientację ;)

      Usuń
    3. Proszę Was Moi Mili - na takie hipotezy nie ma żadnego poparcia naukowego. Żadne złe wspomnienie nie generuje orientacji - ani homo, ani bi, ani hetero.

      Złe wspomnienia generują tylko traumy, które niełatwo usunąć.

      Usuń
    4. Przecież wiek 8-10 lat toż jeszcze podstawówka i to raptem 2-3 klasa. Dziecko w tym wieku jedyne o czym myśli to wylecieć jak najszybciej na dwór i bawić się z kolegami/koleżankami. Pojecie "gej", "homoseksualizm" czy "pociąg seksualny" to dla niego czysta abstrakcja, a nawet jeżeli zadaje pytania mało który rodzic na nie odpowiada zaś jak odpowiada to i tak w niezrozumiały z perspektywy dziecka sposób. Tępienie, szykany czy szeroko pojmowana werbalna i niewerbalna przemoc w szkole w tym konkretnym przypadku ma zupełnie inne podłoże. Problematyka "bycia gejem" w szkole zaczyna nabierać realnych kształtów dopiero na przełomie 14-18 lat czyli w okresie gimnazjalno-licealnym bo zwyczajnie zmienia się świadomość dorastającego nastolatka, jego percepcja i spojrzenie na życie. Dzieci to dzieci, pozostawmy ich w spokoju i nie próbujmy dorabiać zbędnej ideologii tam gdzie jej nie ma.

      Usuń
    5. Orientacja jest wrodzona. Skoro już u paromiesięcznych dzieci da się rozpoznać np. intro-/ ekstrawertyzm, to da się tym bardziej odkryć orientację seksualną dziecka. Orientacja będzie miała wpływ m.in. na to, jak dziecko samo siebie postrzega, jakie zabawy podejmuje i jakich kompanów sobie do zabawy wybiera (dziewczynki czy chłopców).

      Pamiętam, że ja już jako kilkuletnie dziecko czułem głęboko w sobie, że jestem inny. Podobali mi się panowie podnoszący ciężary i nie widziałem czemu. Dlatego nie zgodzę się, że dzieci w wieku 8-10 lat są jakoby tabula rasa.

      Dochodzi jeszcze kwestia wychowania. Dowiedziono, że jeśli dzieciom w wieku 3-4 lat nie pokaże się, że istnieją inne rasy, kultury, orientacje seksualne - to potem jest im coraz ciężej zrozumieć jakąkolwiek odmienność. Na tym podłożu zaczynają wyrastać takie chwasty jak rasizm, homofobia itd. Już kilkuletnie dzieciaki wyzywają się na podwórkach od czarniuchów, pedałów i żydów.

      Więc nie - problematyka "bycia gejem" nie zaczyna nabierać realnych kształtów dopiero na przełomie 14-18 lat (tym bardziej, że okres dojrzewania to już nawet 11 lat wzwyż, więc skąd te 14-18 lat?).

      I jeszcze jedno - jak słyszę od kogoś, że ktoś niby "dorabia ideologię" (co sugeruje, że niby ktoś tu próbuje niby zbałamucić dzieci, czy co?), a sam nie bardzo temat zgłębiał - to mi się trochę gotuje.

      Rodzimy się seksualni, czy tego chcemy czy nie. I to, że w języku polskim stworzyliśmy sobie gramatyczny rodzaj nijaki, tego nie zmieni.

      Usuń
    6. Trochę za dużo rzeczy przypisujesz wpływom orientacji. Owszem, orientacja jest kwestią wrodzoną ale dla dziecka w wieku przedszkolnym czy wczesnoszkolnym, które nawet nie ma świadomości że coś takiego jak orientacja istnieje, nie tylko nie ma ona znaczenia ale też nie wpływa na podejmowane przez niego decyzje, a już w szczególności na dobór osób w otoczeniu którym przebywa. Myślenie dziecka jest dużo prostsze i zdecydowanie bardziej prostolinijne niż Ci się wydaje. Gwarantuje że żaden rodzic, pedagog, wychowawca nie podejmuje z 4 letnim dzieckiem dyskusji na tematy rasowe, kulturowe czy seksualne, przede wszystkim dlatego że zdolności pojmowana i rozumienia przez takie dziecko otaczającego świata oparte jest na prostych zależnościach przyczynowo-skutkowych. I akurat mylisz się co do mojego zagłębienia w temat. Wychowałem się w rodzinie nauczycielskiej która od ponad 30 lat zajmuje się wychowaniem wczesnoszkolnym dzieci. Moje całe życie minęło pod hasłem "szkoła", "pedagogika", czy "socjologia". Także trochę tego tematu liznąłem.

      Usuń
    7. "Trochę za dużo rzeczy przypisujesz wpływom orientacji."

      Nie zgodzę się.

      Orientacja seksualna to nie pogląd, który się kształtuje w okresie dojrzewania. Jest wbudowana w struktury mózgowe oraz wpływa na fizyczny wygląd. Orientację można poznać po głosie, po rysach twarzy a także po konstrukcji mózgu.

      Geje rodzą się z innymi mózgami - po części podobnymi na kobiecych. Nie może to nie mieć przełożenia na zachowanie - nawet dziecka. Tak jak dziewczynki różnią się od chłopców, jak introwertycy od ekstrawertyków, tak geje różnią się od hetero już od narodzin.

      "Myślenie dziecka jest dużo prostsze i zdecydowanie bardziej prostolinijne niż Ci się wydaje. "

      Nie mówię o jego myśleniu - myślenie rzecz nabyta. Mówię o tym, że jeśli ktoś ma inny mózg, to się inaczej zachowuje.

      I myślę, że nie bardzo wiesz, co mi się wydaje.

      "Gwarantuje że żaden rodzic, pedagog, wychowawca nie podejmuje z 4 letnim dzieckiem dyskusji na tematy rasowe, kulturowe czy seksualne"

      Nigdzie nie wspomniałem, że należy wziąć 4-letnie dziecko i wygłosić mu elaborat na temat "równości orientacji i ras w kontekście rozwoju kultury" - czy coś w tym stylu.

      Na serio musisz chyba bardzo wątpić w inteligencję swojego rozmówcy, skoro tłumaczysz mu, że 4-letnie dziecko pewnych kwestii nie pojmie w ujęciu akademickim.

      Mówię o tym, że dziecko w wieku 3-4 lat powinno ZOBACZYĆ, że są na świecie inne rasy, kultury, religie, orientacje, poglądy, style życia. Że świat nie składa się tylko w heteroseksualnych samców alfa i uległych im kobiet-kucharek - na przykład.

      Pokazać mu, że rodzina może wyglądać inaczej. Żeby pewnego dnia nie było zdziwione i przerażone. A potem agresywne.

      "Wychowałem się w rodzinie nauczycielskiej która od ponad 30 lat zajmuje się wychowaniem wczesnoszkolnym dzieci"

      Zabawne, bo ja też. Tyle, że od 33 lat. Chyba Cię przebiłem w licytacji. Temat może liznąłeś, ale wybacz - naprawdę widać, że tylko liznąłeś.

      Nie chcę się z Tobą spierać. Z gejami rozmawiam od 15 lat. O wszystkim. O ich życiu, szkołach, o spostrzeżeniach. O tym, kiedy sobie uświadamiali, kim są. Znam gejów, którzy w przedszkolu bawili się z dziewczynkami w dom dla lalek i próbowali całować chłopaków. To nie jest żadne "dorabianie ideologii". Rodzimy się po części z kobiecym mózgiem - i po prostu zachowujemy się po części tak, jak płeć żeńska.

      Nie jesteśmy tabula rasa i nie "nabawiamy" się swojej orientacji dopiero, gdy nasze jądra zaczynają produkować testosteron. Tak, jak dziecko nie staje się płci męskiej czy żeńskiej dopiero w okresie dojrzewania.

      Jesteśmy inni od początku, od rdzenia, od anatomii i fizjologii począwszy, a na psychice skończywszy.

      Usuń
    8. Hej,
      odgrzeję trochę stary temat, ale co tam, chciałbym wtrącić swoje trzy grosze.

      Na przełomie podstawówki i gimnazjum też byłem "tępiony" przez kolegów. Byłem wtedy bardzo nieśmiały i trochę odstawałem od reszty (to był czas kiedy odkrywałem, że jestem gejem oraz miałem dużo problemów w domu). Przemoc fizyczna skończyła się gdy okazało się, że choć jestem chudy i drobny, to mam sporo siły. Pamiętam jak taki "byczek" przycisnął mnie do podłogi, a ja zdołałem się obronić i przytrzymać przy podłodze jego. Kilka razy to się zdarzyło i miałem w dużym stopniu spokój z przemocą fizyczną. Nadal jednak byłem chorobliwie nieśmiały. Dużo czasu zajęła mi walka z tym, a w sumie to nadal trwa (choć z zewnątrz nieśmiałości już po mnie nie widać).

      Dzieciaki bywają niestety okrutne. Nie wiem, czy to wynika z natury człowieka w tym wieku, i być może niewiele da się z tym zrobić, czy to jednak nauczyciele nie zdają do końca egzaminu, ale tak jest. W gimnazjum w mojej klasie był też inny chłopak, z którego wszyscy się naśmiewali (mi było go raczej szkoda). Z zewnątrz można by pomyśleć, że jest gejem. Z tego co się orientuję, teraz ma dziewczynę. Więc to raczej nie tylko kwestia homo.

      Na pewno ma to jednak wpływ na homoseksualne dzieci. Często negatywny, czasami jednak pozytywny. Mi chyba jednak pomogło znaleźć siłę do zmiany i do postawienia się. Jak to mówią, nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło :)

      Usuń
    9. Fajna historia, dzięki za jej opisanie :)

      Usuń
  12. Super/ciekawe :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Autorze a co zrobić kiedy taki gej odrzuca swoją orientację,nie chcę być gejem,walczy ze swoim popędem? :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektórzy nie akceptują swojego koloru skóry, niektórzy swojego wzrostu lub innych rozmiarów. Niektórzy odrzucają swoją orientację.

      To niczego nie zmieni. Rodzimy się, jacy się rodzimy. Możemy poświęcić całe życie na odrzucanie swojej orientacji lub innych przymiotów - nie ma żadnych naukowych, że da się zmienić to za pomocą odrzucania samego siebie.

      Co więcej - odrzucając swoją orientację, sprawiamy, że tworzymy sobie w głowach efekt zakazanego owocu. Pamiętam, że gdy jeszcze nie akceptowałem siebie, faceci pociągali mnie TYM bardziej. Bo byli 'zakazani'.

      Trzeba cofnąć się o krok i zadać sobie pytanie, skąd w ogóle pomysł, by odrzucać swoją orientację i walczyć ze swoim popędem?

      W jakie przekonania trzeba wierzyć, żeby to robić? Żeby występować przeciwko swojej naturze?

      Czy to na pewno TY odrzucasz swoją orientację i walczysz ze swoim popędem? Czy to na pewno są TWOJE przekonania? Czy Ty tę walkę zainicjowałeś?

      Oczywiste jest, że nie. Że musiałeś spotkać na swojej drodze osoby homofobiczne, niedouczone i stosujące metody skandaliczne - które "przekonały" Cię do tego, że homoseksualizm jest "zły".

      Uwierzyłeś im. Oni byli spójni w wyrażaniu swoich "prawd" - co nie znaczy, że mieli rację. Ci od płaskiej Ziemi czy antyszczepionkowcy też wyrażają swoje poglądy bardzo spójnie, co nie oznacza, że mają rację.

      Są to ludzie, którzy nie znają (świadomie) żadnego geja. Wierzą - podobnie jak ludzie średniowiecza wierzyli w cyklopy na skraju Ziemi i smoki - że geje są pedofilami, naćpanymi erotomanami i roznoszą HIV.

      Oczywiście to są te same zestawy przekonań, jakie panowały jeszcze całkiem niedawno odnośnie do osób czarnoskórych - że to brudasy, idioci, i że małżeństwo mieszanych ras musi spłodzić dzieci wadliwe.

      Przerabialiśmy to w historii już X razy, jednak pewna część ograniczonych mentalnie ludzi nie jest w stanie samodzielnie zakwestionować niczego, co im księża i inni sekciarze wkładają do łbów.

      Są to ludzie, którzy w biegu ewolucyjnym odpadają jako pierwsi. To dlatego MY, geje, wygrywamy na całym świecie. Małymi krokami, ale wygrywamy - kraj po kraju, umysł po umyśle.

      A ich "metodologie" odchodzą do lamusa.

      Spisz, co myślisz o homoseksualizmie i o byciu gejem. Co myślisz o gejach w ogóle. Jacy są. Do czego to wg Ciebie prowadzi.

      Wypisz tutaj te przekonania - nie będę Cię atakował. To nawet nie są Twoje przekonania - sam byś na te debilizmy nie wpadł, wierz mi. To całe generacje homofobicznych "osiągnięć", których Cię nauczono za pomocą strachu i wstydu.

      Rozprawimy się z tymi przekonaniami. Punkt po punkcie.

      Usuń
  14. Dzięki za propozycje. Chyba najbardziej boję się opinii innych o mnie i opini mojej o sobie. Tego,że muszę przewartościować system swoich wartości ,planów. Boję się że zawiode rodzine. Boję się że inni mnie takiego nie zaakceptują. Uważam,że geje są ok. Ale wkurza mnie bycie zmanierowanym,takim kobiecym ,no takim gejowskim po prostu. Wiem,że nie każdy taki mężczyzna to gej,ale gro tak! Wkurza mnie to, że muszę ukrywać to co czuje,że wciąż siebie nie akceptuje a był moment że siebie lubiłem. I na tą chwilę nie wyobrazam sobie seksu mm :/ i ogólnie uważam że homoseksualnosc jest chora i że nie powinien istnieć jako taki,że to błąd natury i ogólnie nie lubię swojej orientacji. Dlatego też że jest to mni ejszosc dyskryminowana i obrzucana błotem. I nie znam żadnego geja osobiście. Autorze to są chyba najważniejsze poglądy. Może jeszcze to że Bóg nie kocha mnie takiego. Może jeszcze to że jako gej jestem kimś gorszym,mniej wartościowym. Że powinienem być hetero mieć dziewczynę. Mimo że tego nie czuje. Nie wierzę w to że będąc homo mogę być szczęśliwym stworzyć związek zakochać się w chłopaku. To prowadzi do frustracji. Boję się że jest to po prostu dziwne że chłopak z chłopakiem. Że to wstyd dla rodziny,wstyd dla wioski,wstyd dla państwa :D
    I czasem też mysle że orientacji można wybrać lub zmienić XD noo
    A ogólnie był moment że naprawdę jarwlem się tym że jestem gejem lubiłem to dosyć ale życie i inni moje poglądy zweryfikowali. Jedyne czego pragnę na świecie to siebie polubić i swoją orientację lub.. być hetero. Chociaż w głębi duszy chce być homo bo taki jestem i wiem,że to mężczyzni mnie jarają. I jeszcze jedno czasami myślę że swoją orientację nabylem jakos w dzieciństwie czy coś i że da się to odkręcić. Po mału autorze wariuje tracę zmysły. Da się coś ze mną zrobić? Pozdrawiam!! I ogólnie na temat gejów i lesbijek mam zdanie negatywne. A kiedyś je podziwiałem i uwielbiałem
    Miałem nawet ulubionych gej bohaterów :)

    OdpowiedzUsuń
  15. I kiedy np podniecam się mężczyzna to mój umysł mi mówi że nie że mam przestać że to chore i blee i że jak moze mnie podniecać facet skoro kobiety takie piękne? :d xdd
    Albo kiedy pomyślę o całej homoseksualności itp że coś mi się podoba to potem jakiś głos że to nie jest takie fajne itp

    OdpowiedzUsuń
  16. Chciałbym żeby mój pociąg i fantazje wróciły bez stresu. Chciałbym na nowo odnaleźć się w tym ciekawym homoseksualnym świecie. Zainteresować się tym bo póki co mój pociąg osłabł :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to powiedz mi Mój Drogi, jakim cudem miałbyś lubić swoją orientację seksualną, skoro wierzysz w tak ograniczające, destruktywne przekonania na jej temat?

      Jestem blondynem. Gdybym wierzył, że blondyni to chore zboki - to też miałbym ochotę się przefarbować.

      Na moment przymierzyłem Twoje przekonania - wyobraziłem sobie, że w nie wierzę. Okropność. Nie dziwię się, że jesteś w takim stanie psychicznym.

      "najbardziej boję się opinii innych o mnie i opini mojej o sobie (...) że zawiode rodzine (...) że inni mnie takiego nie zaakceptują"

      Jako dzieci jesteśmy maksymalnie zależni do naszych rodziców i otoczenia, na które nie mamy żadnego wpyłwu. Dlatego każda oznaka nieakceptacji z ich strony dla dziecka to gigantyczny stresor, który ma na celu jedno: dostosuj się.

      I teraz update oprogramowania. Po pierwsze - nie jesteś już bezbronnym dzieckiem tylko (niemal) dorosłą osobą. Nie jesteś już AŻ TAK zależny od rodziców i otoczenia, jak byłeś.

      Po drugie - możesz dostosować swoje zachowania do otoczenia jeśli chodzi np. o kwestie mówienia "dzień dobry" czy przepuszczania pań przez drzwi. Jednak społeczeństwo nie może od Ciebie wymagać zmiany orientacji, gdyż jest to rzecz po pierwsze wrodzona, a po drugie - nieszkodliwa społecznie. Nikomu krzywdy nie robisz obiektywnie, kropka.

      Wyobrażasz sobie, że społeczeństwo i rodzina zrobią Ci jakąś krzywdę (zakładam, że tego nie robią - to Twoja wyobraźnia) i w związku z tym próbujesz się za wszelką cenę dostosować do ich wymagań.

      Wymagania te są jednak kuriozalne i oparte na nieprawdziwych przekonaniach. W homoseksualizmie obiektywnie nie ma nic złego - tylko niektórzy ludzie reagują na gejów jak idioci. Spójrz na to okiem obiektywnej kamery, która tylko obserwuje, opisuje, ale nie ocenia. Dwóch facetów się kocha. I co dalej? Nic kurwa.

      "geje są ok" ... "ogólnie na temat gejów mam zdanie negatywne"

      Oba te przekonania wyraziłeś w jednej wypowiedzi. To pokazuje skalę konfliktu wewnętrznego, w jaki jesteś uwikłany.

      W 99% przypadków tego typu konflikt wewnętrzny polega na tym, że ktoś ma 2 części: wzrokowo-kinestetyczną (widzi faceta i się jara) oraz słuchową (krytykuje).

      Zgadnij, która jest wrodzona, a która nabyta. Którą miałeś od początku, a którą ktoś Ci wsadził w głowę w chwili słabości.

      Te 2 części się żrą, bo nie mają pola do normalnej konfrontacji. Ta pierwsza najpewniej nie mówi nic. Ta druga - nie czuje i nie widzi tylko gada swoje.

      Czy kiedyś Twój wewnętrzny gej przemówił? Czy opowiedział tej krytycznej części, jakie to cudowne uczucie jarać się facetem? Jakie piękne to uczucie kochać faceta?

      Czy ta część, która krytykuje, kiedykolwiek choć raz postanowiła wczuć się w Twój pociąg do facetów i POCZUĆ bo bez oceniania? Czy samo w sobie to uczucie jest złe?

      "wkurza mnie bycie zmanierowanym,takim kobiecym ,no takim gejowskim po prostu"

      Wielu gejów, którzy siebie nie akceptuje, wkurza się na tzw. zmanierowanie - bo przypomina im o ich własnej, jakże negatywnej przecież orientacji seksualnej.

      Bycie zmanierowanym, kobiecym, jest dla geja czymś normalnym, nieszkodliwym i neutralnym. Nikt tu nikomu krzywdy nie robi. Jeśli nie akceptujesz czyjejś kobiecości - to pomyśl, co musisz myśleć o kobietach w ogóle?

      Usuń
    2. "homoseksualnosc jest chora"

      Tutaj zaczynamy pracę właściwą. Pierwszy punkt - kwestionowanie przekonań.

      1. Czy to prawda, że homoseksualność jest chora? Czy to przekonanie jest zgodne z faktami? Czy jest oparte na faktach? Jeśli tak, to na jakich?
      2. Czy możesz być pewien na 100%, że homoseksualność jest chora?
      3. Gdy wierzysz, że homoseksualność jest chora, to jak się z tym czujesz? Wnosi to w Twoje życie stres czy spokój? Czy to przekonanie wspiera Twoje zdrowie, bezpieczeństwo?
      4. Kim jesteś i co robisz, gdy wierzysz, że homoseksualność jest chora?
      5. Kto powiedział, że homoseksualność jest chora? Jak to powiedział? Kiedy i gdzie? Na jakiej podstawie? Jakie ma na to dowody?
      6. Zawsze homoseksualność jest chora? Wszędzie? Każda jedna homoseksualność? Czy jest chora całkowicie czy tylko częściowo? Czy heteroseksualność jest zdrowa? Zawsze? Wszędzie? U każdego?

      Odpowiedz na te pytania powoli, szczerze i spokojnie. Nie traktuj ich po macoszemu - daj sobie czas, by SERIO poczuć w sobie odpowiedzi.

      Teraz czas na odwrócenia, a więc na przekonania alternatywne:

      > "Homoseksualność jest zdrowa" - czy to może być prawda? Jeśli tak, to dlaczego? Powtarzaj to zdanie tak długo, aż je poczujesz w ciele.
      > "Moje myślenie o homoseksualności jest chore" - czy to może być prawda? Dlaczego? Szukaj dowodów, aż znajdziesz.
      > "Ja jestem chory" - czy to możliwe?
      > "Ja jestem zdrowy" - czy to możliwe?

      Jakie jeszcze odwrócenia myśli możesz znaleźć? Czy mogą być one tak samo prawdziwe, jak pierwotne przekonanie? A może bardziej?

      "że nie powinien istnieć jako taki,że to błąd natury"

      1. Czy to prawda, że homoseksualizm nie powinien istnieć? Czy to twierdzenie jest oparte na faktach? (przecież wiemy, że istnieje, wiec skąd myśl, że nie powinien istnieć?) Czy to jest zgodne z faktami?
      2. Czy możesz być pewien na 100%, że homoseksualizm nie powinien istnieć?
      3. Jak w to wierzysz, to jak się czujesz sam ze sobą? Czy to wnosi spokój czy stres w Twoje życie?
      4. Kim byś był, gdybyś nie mógł uwierzyć w to, że homoseksualizm nie powinien istnieć? Jakbyś się czuł?
      5. Kto powiedział, że h. nie powinien istnieć? Na jakiej podstawie?

      1. Czy to prawda, że homoseksualizm to błąd natury? Skąd ktoś wie, jak natura powinna naprawdę działać? Czy to przekonanie, że h. to błąd natury, jest oparte na jakichś faktach? Na jakich?
      2. Czy możesz być pewien na 100%, że h. to błąd natury?
      3. Jak w to wierzysz, to jak się czujesz sam ze sobą? Jakie masz życie, gdy wierzysz w to? To wnosi stres czy spokój?
      4. Kim byś był, gdybyś w to nie wierzył? Jak byś się zachowywał? Jakbyś się czuł?
      5. Kto jest autorem tego osądu? Na jakiej podstawie ocenił h. jako błąd natury? Lepiej wie od natury, jak powinna działać?
      6. Czy każdy błąd natury jest zły ... z natury? Czy nie ma dobrych błędów? Czy przypadkiem w toku ewolucji nie staliśmy się sumą dobrych błędów (mutacji), które okazały się przydatne?

      I odwrócenia:

      > "Homoseksualizm powinien istnieć i jest prawidłowym działaniem natury" - czy to może być prawda?
      > "Moje myślenie o homoseksualizmie nie powinno istnieć i jest błędem natury" - czy to możliwe? Dlaczego to mogłoby być prawdą?
      > "Błędy natury są dobre i potrzebne" - wiesz, że teoria ewolucji mówi wielkie TAAAK :)

      Usuń
    3. "Bóg nie kocha mnie takiego"

      Przekonania religijne to inna sprawa. Niestety - wiele osób prześladowanych z powodu swojej orientacji pochodzi z religijnych rodzin. Póki nie pozbędziesz się wirusa umysłu, jakim jest religia, będziesz narażony na myśli w stylu "Bóg Cię nie kocha" albo "potrzebuję miłości Boga".

      Nie znasz Boga, nie widziałeś go, nie gadałeś z nim, nie wiesz, co myśli, co czuje, kogo kocha, a kogo nie. To, że jakiś oszołom coś tam mówi w kościele, nie oznacza, że cokolwiek wie o Bogu.

      Nie wiem, po co ludziom ogólnie miłość Boga - ale okej, powiedzmy, że jej potrzebujesz. Skoro Bóg tak bardzo nie lubi gejów, to czemu pozwolił na ich istnienie? Czemu Bóg nie skasuje gejów jednym gestem? Skoro jest Bogiem, to co mu stoi na przeszkodzie?

      "jako gej jestem kimś gorszym,mniej wartościowym"

      1. Czy to prawda, że gej jest kimś gorszym w porównaniu z hetero? Czy potwierdzają to jakieś fakty? Zawsze i wszędzie gej jest kimś gorszym? W każdej sytuacji? Na jakiej podstawie ktoś dokonał takiego porównania i oceny? Bo hetero się rozmnażają to dlatego są bardziej wartościowi? A od kiedy rozmnażanie się jest takim wielkim osiągnięciem? Od kiedy ktoś, kto się nie rozmnaża, jest kimś gorszym? Czy rozmnażanie to jedyne, co mamy do zaoferowania światu? Ludzie bezpłodni też są gorsi?
      2. Czy możesz być pewien na 100%, że jako gej jesteś kimś gorszym?
      3. Jak w to wierzysz, to jak się czujesz?
      4. Jakbyś w to nie wierzył, to jakbyś się czuł? Kim byś się stał?

      Odwracamy:

      >"Jako gej jesteś kimś lepszym" - czy to może być prawda? Dlaczego to mogłaby być prawda?
      >"Hetero są gorsi" - dlaczego to mogłaby być prawda?
      >"Moje myślenie o mojej orientacji czyni mnie kimś gorszym" - czy to może być prawda?

      "Nie wierzę w to że będąc homo mogę być szczęśliwym"

      1. Czy to prawda? Na bazie jakich faktów takie stwierdzenie?
      2. Czy możesz być pewien na 100%, że będąc gejem nie będziesz szczęśliwy? Jesteś gejem i nigdy nie byłeś szczęśliwy? Nie znasz szczęśliwych gejów?
      3. Gdy wierzysz w to przekonanie, to jak się z tym czujesz?
      4. Gdybyś w to nie wierzył, to jakbyś się czuł?
      5. Co miałoby Ci stanąć na przeszkodzie w byciu szczęśliwym gejem? A gdybyś był szczęśliwym gejem, to co by się stało?
      6. A bycie hetero automatycznie czyni szczęśliwym? Serio? Wydaje Ci się, że gdybyś tylko był hetero, to nagle Twoje życie byłoby bardziej szczęśliwe? Nagle wszytko by się rozwiązało? Skąd ta myśl? Jakie fakty za tym przemawiają? Każdy hetero jest super szczęśliwy?
      7. Nie możesz jako gej być szczęśliwy w ogóle? Nawet w 1%? W 5%? W 10%?

      > "Jako gej mogę być szczęśliwy" - czy to może być prawda?
      > "Z takim myśleniem o homoseksualzmie nie mogę być szczęśliwy" - czy to może być prawda?

      Usuń
    4. "jest to po prostu dziwne że chłopak z chłopakiem. Że to wstyd dla rodziny,wstyd dla wioski,wstyd dla państwa :D"

      1. Czy to prawda, że to jest dziwne? Dla kogo? Na podstawie jakich faktów ktoś stwierdził, że to dziwne?
      2. Czy możesz być pewien na 100%, że chłopak z chłopakiem jest dziwny?
      3. Jak w to wierzysz, jak się czujesz?
      4. Jakbyś w to nie wierzył, to jakbyś się czuł?
      5. To zawsze jest dziwne? Wszędzie? Każdy chłopak z każdym chłopakiem jest dziwny? I każda para hetero jest normalna?

      > "To normalne, że chłopak z chłopakiem"
      > "Moje myślenie jest dziwne"

      Czy to może być prawda?

      Uff...

      To proces. Rób to cały czas. Świadomie. Zapisuj to na kartce najlepiej, by nie uciekało. Bądź sceptyczny w stosunku to tego głosu.

      "mój umysł mi mówi"

      Twój umysł tylko powtarza to, co usłyszał. A że był zestresowany, to mocniej to wdrukował i uważa za prawdę.

      Zobacz, kto naprawdę to mówi w Twojej głowie? Widzisz go lub ją? Tak, to on jest autorem tych słów.

      Teraz to część Ciebie. Posłuchaj, gdzie leży w Twojej głowie źródło tego głosu i gdzie jest ta część Ciebie. Jak wygląda? Jak mówi to co mówi? Jakim głosem? Głośnym? Jakim tonem? Co ten ton sugeruje? Co przekazuje?

      Czy to wszystko jest prawdą?

      Ta część Ciebie chce czegoś dobrego. Ona wyobraża sobie teraz, że społeczeństwo, ludzie, rodzina źle przyjmą Twoją orientację. Widzi, jak Cię zawstydzają, przeklinają, plują na Ciebie, patrzą z pogardą, wyższością.

      To się nie dzieje naprawdę. To tylko hipoteza. Widzisz skrawki swoich wspomnień i swoje przypuszczenia na temat tego, co się teoretycznie ma wydarzyć. Tu i teraz nic się nie dzieje - a jednak czujesz się chujowo. Tak oto robisz swoje chujowe stany emocjonalne:

      1. Wyobrażasz sobie, że społeczeństwo Cie zajebie, zawstydzi, poniży, odrzuci itd.
      2. Tworzysz sobie część siebie, która chce Cię przed tym wybawić - więc tępi objawy Twojej orientacji - wyzywa Cię, obrzydza Ci to, ocenia to negatywnie.

      W ten sposób - choć tu i teraz NIC się nie dzieje - próbujesz rozwiązać problem, który generujesz swoim własnym myśleniem.

      Społeczeństwo nie jest takie złe, jak się wydaje. Są jednostki chore na łeb i agresywne - ale nasze mózgi wyolbrzymiają ich udział w społeczeństwie. Widzimy jakieś ataki itd. i zaraz wyobrażamy sobie, że to się dzieje 24/7. Otóż nie - to są na szczęście incydenty. Nie umniejszam problemu homofobii, ale też go nie demonizuję. Przykre rzeczy dzieją się, ale w większości geje jednak nie giną masowo na ulicach. Na 10 000 wyjść z domu, 9999 razy nie zdarzy się nic złego.

      Nikt nie ma Cię prawa ruszyć fizycznie, bo złamie prawo. Jesteś nietykalny - nawet jak ktoś ma zajebisty powód, żeby Cię zbić.

      Nikt nie ma prawa Cię leczyć na siłę wbrew Twojej woli. Nie stanowisz zagrożenia dla otoczenia, że trzeba Cię wsadzać w kaftan. Nikomu nie robisz nic złego tym, że jarą Cię faceci.

      Twoja rodzina Cię może odrzucać, wyzywać, poniżać, wzbudzać w Tobie poczucie winy, ale to niczego nie zmieni. Możesz im tylko współczuć, że żyją w takim mentalnym średniowieczu.

      Przeżyjesz bez nich. Nie masz 4 lat. Poradzisz sobie. Będzie chujowo, ciężko, będziesz musiał walczyć o siebie. Ale dasz radę, bo masz w sobie dużo fajnych rzeczy. Teraz się boisz, ale za 10 lat spojrzysz wstecz i powiesz sobie: dałem radę.

      Oni nie mogą Cię tknąć palcem. Gdy będą o Tobie źle mówić - łamią prawo, bo nie wolno oczerniać ludzi. Podnieś głowę, stań dumnie, weź oddech i zrozum w końcu - jesteś sobą chłopie, jest zajebiście, że jesteś gejem, masz siebie. Ciesz się tym, jaki jesteś.

      Usuń
  17. "Błędy natury są dobre i potrzebne" - wiesz, że teoria ewolucji mówi wielkie TAAAK :) o co chodzi w tym? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Omg na serio nie wiesz? :)

      Ewolucja zachodzi z powodu mutacji (a więc błędów) w genach, które okazują się przydatne i nie są eliminowane drogą selekcji naturalnej.

      Jesteśmy sumą najlepszych błędów w genach od początku istnienia życia na Ziemi.

      Myślałem, że to jasne :)

      Usuń
  18. Autorze chciałem ci napisać,że tak jestem na początku drogi ku akceptacji siebie. Pomału znowu z radością spoglądam na jędrny męski tyłek nie widząc w tym nic więcej poza czystą ekstazą i nieziemską przyjemnością. Nie masz pojęcia jakie to szczęście,kiedy twój mały przyjaciel po miesiącach odpoczynku znowu zaczyna twardnieć, to najpiękniejsza nagroda jaką otrzymujemy w zamian za akceptację,a to dopiero początek :)
    Mimo,że jest dobrze to wciąż mam w głowie krytyczne głosy i powiem ci,że jedyne co mnie denerwuje jest moja wewnętrzna homofobia tylko tyle i aż tyle. I ciągle mam problem ze zrozumieniem czemu uwierzyłem w te bzdury zamiast przyjąć siebie takiego jakim jestem i wychować do bycia lepszym sobą,mężczyzną, gejem (sic :) )
    Wciąż mimo wszystko nie jest mi łatwo nazywać siebie gejem. Jakaś część mnie twierdzi,że jestem hetero,mimo,że nie ma na to dowodów :D
    Wierzę,że mogę być szczęśliwy w tym życiu i będę próbował to osiągnąć,choć boję się,że oswajanie siebie może być bolesne,choć z drugiej strony może ciekawe?
    Żałuję najbardziej marnowania czasu na martwienie się tak naprawdę moimi lękami. Autorze bardzo chciałem Ci podziękować za to co robiłeś dla mnie przez ostatnie tygodnie :) Twój trud nie poszedł na marne. Pracuję nad swoimi przekonaniami od paru dni i jest lepiej. Może nie ma szału ale jest lepiej. Przez moment dzisiaj poczułem się szczęśliwy sam ze sobą. Wierzę,że takich chwil będzie więcej. Mam jeszcze dużo do spróbowania w swojej seksualności i przełamania barier. Mam też nadzieję,że kiedyś moją wewnętrzną homofobię trafi całkowity szlak i się rozłoży na łopatki,wyparuje.
    Wiesz jedna rzecz mnie tylko zastanawia i wkurza, dlaczego od razu nie mogę tego zaakceptować? Mam takie wrażenie,że ludzie tak długo nie walczą i ogólnie akceptują się od urodzenia,ale może to tylko wrażenie? :)
    Pozdrawiam Cię autorze i jeszcze raz dziękuję
    I mam jeszcze jedno pytanie do ciebie. Wkurza mnie mówienie o sobie gej,bi,hetero bo to orientację nie imiona. Nie chciałbym,żeby moja orientacja była dla mnie centrum mnie,tylko jakąś cechą. Czy to kolejna próba jej wyparcia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "czemu uwierzyłem w te bzdury"

      Mózg wierzy w rzeczy mówione / pisane spójnie. A gdy do tego uruchamiane są emocje - staje się neuroplastyczny i solidniej wdrukowuje w swoje obwody wypowiedziane kwestie.

      W efekcie możesz racjonalnie nie dawać wiary w jakieś przekonania, ale emocjonalnie nadal się ich trzymać. Stąd tak ważne w kwestionowaniu swoich przekonań jest to, by POCZUĆ w swoim ciele nowe, odwrócone wersje. By POCZUĆ sceptycyzm w stosunku do tego, co zostało powiedziane.

      Mózg tylko powtarza po tamtych ludziach, on niczego tu nie wymyśla. Po prostu nauczył się odpalać określone głosy wewnętrzne w reakcji na określone bodźce. Ale możesz go tego oduczyć.

      Sprawdź, gdzie jest źródło tego głosu w Twojej głowie. Nad Tobą? Pod Tobą? Za Tobą? Obok Ciebie? Jakim tonem do Ciebie mówi? Jak głośno?

      Wszystkie te rzeczy możesz zmieniać! Teraz to tak naprawdę TWÓJ głos. Ścisz go, oddal, spraw by seplenił i się stękał. Jak będzie tak brzmiał - ciężej będzie Ci uwierzyć w to, co mówi.

      Będzie wracał tylko, jeśli będą go wspierać inne przekonania, np. "ludzie mnie zabiją za moją orientację". Na takim tyle pojawia się konieczność "obrony". Nie musisz się bronić, jeśli rozumiesz, że nie ma AŻ takiego niebezpieczeństwa.

      A nawet jeśli by istniało - to nie oznacza, że najlepszą reakcją jest zacząć tępić samego siebie i swoje odruchy seksualne. Wierz mi, że to tych ludzi nie zadowoli. Ale nie musi. To ich problem, nie Twój. Twój problem to odciąć się od takich ludzi raz na zawsze. Nawet, jeśli są to rodzice. Czasem to jedyna droga - ale Ci tego nie życzę.

      Usuń
    2. "Mam też nadzieję,że kiedyś moją wewnętrzną homofobię trafi całkowity szlak i się rozłoży na łopatki,wyparuje."

      Ty wytwarzasz tę homofobię, bo na którymś poziomie wydaje Ci się, że to jest potrzebne. Jak wspomniałem - jakaś część Ciebie uważa, że homo to zło, że ludzie Cię zaatakują, więc... atakuje Twoją orientację, Twój popęd.

      Wydaje jej się, że Cię przed czymś chroni - podczas gdy już serio gorzej być nie może. Już teraz wyobrażasz sobie, że ludzie Cię atakują, odtrącają i CZUJESZ się tak, jakby to się działo tu i teraz (a się nie dzieje).

      Wizja odtrącenia przez rodzinę i społeczeństwo jest straszna. Natomiast nie możemy się od niej uratować, tępiąc własną seksualność.

      Nic nie poradzimy, jeśli społeczeństwo będzie chciało nas odtrącić. Już to robi w dużej mierze. Ale jakoś żyjemy.

      Jeśli serio chcesz chronić się przed odtrąceniem przez rodzinę i społeczeństwo - edukuj ich. Bądź dobrym człowiekiem. Daj się poznawać z najlepszej strony. I jednocześnie dbaj o swoją niezależność finansową, emocjonalną i społeczną. Otaczaj się ludźmi, którzy Cię serio wspierają i inwestuj w te relacje.

      "Wiesz jedna rzecz mnie tylko zastanawia i wkurza, dlaczego od razu nie mogę tego zaakceptować? Mam takie wrażenie,że ludzie tak długo nie walczą i ogólnie akceptują się od urodzenia,ale może to tylko wrażenie? "

      Popatrz w swoje oczy - akceptujesz ich kolor. To oczywiste, co nie? Nikt Ci nigdy nie wyskoczył z tekstem, że "wstyd mieć takie oczy".

      Nie chodzi o akceptację. Gdy przestaniesz sam sobie czynić zarzuty o swoją orientację - zaakceptujesz się z automatu. Nie trzeba wysiłku, by się akceptować. Rodzimy się i akceptujemy się w 100%, bo nawet nie wiemy, że cokolwiek może być z nami nie tak.

      Pracuj nad swoją w swoim tempie. Będziesz potrzebował dokładnie tyle czasu, ile będziesz potrzebował. Ani mniej, ani więcej. Nie tracisz czasu - uczysz się siebie, mądrzejesz i lepiej siebie rozumiesz. A przez to innych.

      Wbrew pozorom - to największe nauki, jakie wynosimy z życia. Gdy mamy bagno w głowach i uczymy się je sprzątać - stajemy się mądrzy i uduchowieni.

      "Wkurza mnie mówienie o sobie gej,bi,hetero bo to orientację nie imiona. Nie chciałbym,żeby moja orientacja była dla mnie centrum mnie,tylko jakąś cechą. Czy to kolejna próba jej wyparcia?"

      Nie wiem. Ale skoro tak pytasz, to pewnie tak.

      Nie ma nic złego w byciu gejem i nazywaniu się gejem. Wiem, że społeczeństwo zrobiło z wyrazu "gej" niemal wulgaryzm, ale to świadczy o społeczeństwie, a nie o mnie.

      Usuń
    3. PS Nie walcz ze swoja homofobią, bo ją wzmocnisz. Walka jako koncept starcia sił wziął się z klasycznej fizyki newtonowskiej i nie ma przełożenia na psychikę. Niczego w sobie nie zwalczysz, nie wykasujesz, nie rozwalisz.

      Zrozum to.

      Robisz te homofobiczne myśli w jakimś celu. I to jest sam w sobie DOBRY cel (gorzej z realizacją). Żadnej myśli nie tworzymy nadaremno. Wszystko jest po coś. Jak to zrozumiesz, to otworzy Ci się droga do mądrego wychowania swojego myślenia.

      Atakują Cię te myśli? Wysłuchaj ich, przeczekaj, przecierp. Nie walcz, pozwól im przepłynąć. Jak zobaczysz ich całokształt, jak usłyszysz wszystko, co mają do powiedzenia i poczujesz wszystko, co mogłeś w związku z nimi poczuć - to MINIE.

      Serio, nie można się czuć źle 24/7. Każda emocja osiąga swój szczyt, a potem opada. Więc poczekaj.

      Ujrzysz całość, usłyszysz wszytko, poczujesz 100% - i nagle pojmiesz, po co to wszystko. A może nawet, że jest to już niepotrzebne.

      Usuń
    4. Autorze jesteś naprawdę genialny,a twoja troska słodka. Chciałbym cię przytulić :*
      A moim marzeniem jest być szczęśliwym pewnym siebie i być sobą,czyli gejem,ale jednak pisząc o tym geju nie czuję się jeszcze ok,jakiś taki smutek eh poradź coś dream :) :*
      Boję się też,że jeśli zaakceptuję i przyjmę swoją gejowską tożsamość to będę kimś innym,gorszym,zmienię się tak,że nie rozpoznam w sobie siebie. Dziwne? I bałbym się też reakcji innych zwłaszcza kolegi na którym mi zależy jak na przyjacielu żeby nie było :/ ehh

      Usuń
    5. Autorze co jak ktoś z kumpli mówi ci coś miłego a potem,że no homo? :D

      Usuń
    6. Cześć,zdecydowałem się tutaj napisać z powodu sytuacji,która mnie spotkała. Od paru miesięcy czuję coś,czego nie czułem nigdy wcześniej,a mianowicie jest to chyba uczucie do drugiego mężczyzny. Jestem już w wieku dojrzałym,bo 30 lat i od zawsze odkąd pamiętam byłem hetero. Z dziewczyną rozstałem się rok temu. Przez ten czas byłem sam,nie chciałem się z nikim wiązać. Los chciał,że pewnego dnia na siłowni,kiedy ćwiczyłem zagadnął mnie pewien chłopak, dosyć wysportowany,rangą podobny do mnie. Poprosił o pomoc przy wyciskaniu. Oczywiście się zgodziłem. Chwilę rozmawialiśmy i tyle. Parę dni później spotkałem go w sklepie i ponownie z nim rozmawiałem. A po kilku dniach ponownie spotkałem go w klubie. I wtedy w sumie zaczęliśmy rozmawiać już bardziej. Nawet on zaśmiał się,że chyba powinniśmy się poznać skoro wpadamy na siebie co chwila. I tak też się stało. Zaczęliśmy spędzać coraz więcej czasu razem. Poznawałem go coraz lepiej i właściwie stwierdziłem,że z nikim nigdy tak dobrze mi się nie rozmawiało jak z nim. Zwłaszcza po alkoholu czuję takie intensywne emocje kiedy z nim rozmawiam. Jest zabawny, bardzo na luzie,ma podobne doświadczenie do mojego jeśli chodzi o kobiety, także się zawiódł. Ale właściwie pociąga mnie w nim ta troska,dobroć ,którą od niego czuję. Uważam,że ma seksowny głos,zwłaszcza,kiedy próbuje dla żartu ze mną flirtować,bo takie rzeczy też się zdarzały. Widzieliśmy się nago pod prysznicem i podziwiałem jego ciało on moje chyba też i nie powiem,że mi się ono nie podobało. Ostatnim razem podczas jednej z imprez,kiedy nie było wolnych dziewczyn,zaproponował,że skoro nie ma babek to może we dwóch potańczymy i było świetnie. Naprawdę czułem się wyluzowany kiedy z nim tańczyłem,miałem w dupie to,że ktoś nas może źle ocenić. Potem właściwie na papierosie siedzieliśmy na ławce i patrzyliśmy sobie głęboko w oczy,a ja czułem jakiś prąd wewnątrz siebie,a szczyt przeżyłem,kiedy on złapał mnie za rękę i powiedział coś co pamiętam do teraz, "Marcin jesteś wspaniałym facetem,uwielbiam cię".
      I teraz właściwie moje pytanie. Nie wiem co się ze mną dzieje, dlaczego chcę czuć jego bliskość,nie krępuje mnie to a podnieca? Nie wiem co o tym myśleć. Z nim czuję naprawdę coś wyjątkowego,bardzo silnego,ale nigdy nie nazywałem tego miłością,bo myślałem jak to do mężczyzny? Choć tak szczerze,jego osoba bardzo mnie podnieca,choć wcześniej o tym nie myślałem. Kręci mnie jego dusza. Spokój,opanowanie,których mi brakuje. Proszę doświadczoną osobę o radę co powinienem zrobić? Plus mam nadzieję,że nie masz mnie za dziwaka,ale naprawdę czuję się zagubiony ;)

      Usuń
    7. "Autorze jesteś naprawdę genialny,a twoja troska słodka. Chciałbym cię przytulić :*"

      :-*

      "A moim marzeniem jest być szczęśliwym pewnym siebie i być sobą,czyli gejem,ale jednak pisząc o tym geju nie czuję się jeszcze ok,jakiś taki smutek eh poradź coś dream :) :*"

      Smutek jest wtedy, jak coś tracisz. Tracisz coś? Najwyżej nieprawdziwe fantazje o byciu hetero.

      "Boję się też,że jeśli zaakceptuję i przyjmę swoją gejowską tożsamość to będę kimś innym,gorszym,zmienię się tak,że nie rozpoznam w sobie siebie."

      Czy naprawdę tak będzie? Jakieś fakty potwierdzają taką tezę?

      Nie można być gorszym. Można siebie tylko tak oceniać.

      To wszystko wciąż echa niezakwestionowanych przekonań o byciu gejem. Nieprawdziwych - ale to wiem ja. Ty jeszcze nie.

      "I bałbym się też reakcji innych zwłaszcza kolegi na którym mi zależy jak na przyjacielu żeby nie było :/ ehh"

      Żeby nie było co? Żeś gej?

      Dobry kolega, który na wieść o tym, że jestem gejem, reaguje jak pojeb - nie jest dobrym kolegą.

      A jeśli reaguje spoko - to jest dobrym kolegą.

      Nieodpowiedni ludzi sami się eliminują z naszego życia.

      Twój świat jest jeszcze mały. Ty rośniesz, ale jeszcze nie wyszedłeś poza pewien krąg najbliższych osób, idei.

      Twoja seksualność będzie tym, co Cię wyzwoli. Daj sobie czas. Bądź cierpliwy. Stosuj się do wskazówek, które Ci dałem. Nie wierz swojemu umysłowi. Niech Twoja seksualność pokaże Ci, co jest dla Ciebie okej. Nie musisz się oceniać. To nic złego kochać mężczyzn. Właściwie... to coś wspaniałego :)

      Usuń
    8. Hej Marcin. Odnośnie do Twojej historii.

      Pytasz mnie, co powinieneś zrobić.

      Powinieneś zrobić dokładnie to, co robisz. I przestać się oceniać od dziwaków.

      Odkrywasz coś pięknego. Nie pozwól, by uprzedzenia, homofobia i durne myśli stanęły na przeszkodzie temu, co się rodzi.

      Jeśli się lubicie, ba, kochacie - to grzechem byłoby odrzucać takie uczucie i takiego faceta. Nie wybaczyłbyś sobie, gdybyś to zrobił.

      Nie wiem, skąd Ci przyszło do głowy, że gej na gejowskim blogu miałby Cię ocenić jako dziwaka, gdy piszesz, że zakochujesz się ze wzajemnością w swoim koledze.

      Kochaj go!

      Życzę Wam, abyście znaleźli razem szczęście. Nie przyspieszaj tego, ani nie spowalniaj. To, co piszesz, brzmi jak dobry materiał na piękny film. Więc pozwól, by życie było reżyserem :)

      I napisz potem, jak to się rozwija. Trzymamy kciuki :)

      Usuń
    9. "Autorze co jak ktoś z kumpli mówi ci coś miłego a potem,że no homo? :D"

      Czekaj, dopiję herbatę i powróżę z fusów - może coś z tego wyjdzie.

      Oho, widzę. Myślę, że...

      1. Heterycy też czasem mówią do facetów coś miłego.
      2. Homofobami też bywają geje.
      3. Skończyła się herbata, trzeba kupić nową.

      Usuń
    10. Podaj adres,a osobiście ci dostarczę. Wolisz melisę czy zieloną?

      Usuń
  19. Autorze chciałbym cię wyruchać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahaha. Nie.

      Chciałbyś wyruchać swoje fantazje na mój temat, wierz mi :)

      Ale... miło ;*

      Niewątpliwie wiesz, jak gejowi mówić komplementy ;) hehe

      Usuń
    2. A w rzeczywistości ty jesteś inny? :)

      Usuń
    3. Tak - na pewno jestem inny niż Twoje wyobrażenie na mój temat. To raczej nieprawdopodobne, gdybyś miał o mnie 100% rzeczywiste wyobrażenie na podstawie tego bloga. To zjawisko tzw. idealizacji. Projektujemy swoje wyidealizowane fantazje na czyiś temat, bazując na okruchach informacji.

      Usuń
  20. Autorze wierz mi,że moja idealizacja ciebie nie jest w żaden sposób szkodliwa. Pomaga mi realizować spektakularnie mentalne orgazmy. Chyba nie masz za złe tego,że w mojej wyobraźni masz 20 cm penisa? :) Pozdrawiam serdecznie :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko 20 cm? :)

      Szkodliwa nie jest, fantazjuj sobie, a co :)

      Usuń
  21. Autorze jak poznałeś twojego chłopaka? :) Opowiedz o tym błagam. To jest chyba bardzo romantyczna historia. A relacja jaka was łączy - wspaniała :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dłuuuga i dramatyczna historia :)

      Usuń
    2. Autorze,dobre wieści. Unia może,nie wprowadzi u nas związków partnerskich,ale zakaże "leczenia" LGBT. Cała Europa ma do września wprowadzić w swoich państwach zakaz terapii reparatywnych.
      Tutaj link http://www.tokfm.pl/Tokfm/7,102433,23212481,onz-upomina-polske-w-sprawie-leczenia-gejow-i-lesbijek.html

      Rząd PiS nie ma wyjścia, nie wywinie się od tego obowiązku. Strasznie mnie to cieszy! :D

      Usuń
    3. Autorze bałagam opisz ją tutaj albo skrobnij post :*
      Kochasz twojego chłopaka? Jesteś tego pewien na 100%,że to jest to? :)
      Nie żałujesz,że nie darzysz takimi uczuciami kobiety? Wybacz pytania,ale jestem tego ciekawy :)
      Czyli z wiekiem nie minęła ci chęć na mężczyzn. A jak wygląda taki popęd w wieku dojrzałym? Jak się przejawia? Zwracasz uwagę na osoby w swoim wieku czy młodsze? Jaki masz do nich stosunek? Łatwiej jest powiedzieć koledze jestem homo ty też? Koło 30 niż 20? :)
      Pozdrawiam serdecznie ulubionego geja :*

      Usuń
    4. "Unia może,nie wprowadzi u nas związków partnerskich,ale zakaże "leczenia" LGBT."

      Oby, kurwa, w końcu!

      Usuń
    5. "Kochasz twojego chłopaka? Jesteś tego pewien na 100%,że to jest to? :) "

      Tak, kocham go jak pojebany :)

      "Nie żałujesz,że nie darzysz takimi uczuciami kobiety?"

      Że co?

      "Czyli z wiekiem nie minęła ci chęć na mężczyzn."

      Skąd założenie, że miałby mi to minąć z wiekiem? Czy heteroseksualizm mija z wiekiem? To nie mana, że się wyczerpuje z użyciem zaklęcia :)

      "A jak wygląda taki popęd w wieku dojrzałym? Jak się przejawia?"

      Teraz się czuję tak, jakby miał zebrać wszystkie swoje wnuki przy kominku i powiedzieć: "Słuchajcie małe kurwie, tak oto wygląda to w moim wieku."

      Mam dopiero 33 lata, heloł!

      Popęd jest może nie tak intensywny jak kiedyś, ale to po prostu popęd. Jak miałby wyglądać? Nie zacząłem się nagle rozmnażać przez dzieworództwo czy pączkowanie, ani świecić w ciemności :)

      Nie obraź się Dobry Człowieku, ale trochę te pytania brzmią, jak by je zadawał hmm wujek Staszek, co to dopiero odkrył "tych gei" i próbuje tak na chłopski rozum to zjawisko badać.

      Za nimi się kryje takie jedno wielkie, niepisane założenie, że "homoseksualizm to jakaś jakby fanaberia, że tak naprawdę to jednak Cię ciągnie do kobiet, tylko sobie wmówiłeś coś i to Ci minie".

      Tak to odbieram. Szczególnie to pytanie o to, czy żałuję, że nie darzę takimi uczuciami kobiety. Mam fajnego faceta, którego kocham. Czego miałbym żałować? Że nie obdarzyłem tym uczuciem kogoś innego? Jakoś nie mogę przełknąć tych kuriozów, które gdzieś są tych pytaniach, wybacz.

      "Zwracasz uwagę na osoby w swoim wieku czy młodsze? Jaki masz do nich stosunek?"

      Zwracam uwagę na tych, na których zwracam. Nie wyobrażam sobie podejścia pt. "Och, jesteś w moim wieku, przepraszam, ale nie zwracam na Ciebie uwagi."

      Stosunek mogę sobie wyrobić do pewnych zjawisk czy poglądów, idei. Ale do osób w określonym wieku? Jakby tworzyły jakieś osobne plemię?

      To ostatnie pytanie musisz rozwinąć, bo naprawdę jest niejasne.

      Pozdrawiam mojego zakręconego czytelnika :)

      Usuń
  22. Cześć,
    autorze mam taki problem. Mam 18 lat i jestem biseksualistą. Odkryłem to bardzo dawno temu i zaakceptowałem. Generalnie nie czuję potrzeby mówienia o tym ale są dwa wyjątki. Jest to mój najlepszy przyjaciel,którego znam od podstawówki. Jesteśmy bardzo zżyci. Oraz mój tata,którego zdanie jest bardzo ważne. O mamie nawet nie myślę,żeby mowić. Kocham ją,ale ona ma negatywne zdanie na temat homo i tez jest osobą autorytarną. Bałbym się,że nie zrozumie mnie albo da jakąś karę jeszcze. A mój tata jest zupełnie inny. Widzę po nim, że mnie kocha. Stara się. Kiedy miałem dziewczynę to pytał o nią,jak nam się układa,czułem,że moje życie jest dla niego ważne.
    Mój przyjaciel jest dla mnie najważniejszą osobą na świecie. Lubię go szanuję,ufam. Rozmawia nam się świetnie,na każdy temat. Nawet wiem,że mogę go przytulić,kiedy np miałem bardzo zły dzień i on nic na to nie powiedział. Kiedy zmarł mój wujek on był przy mnie,kiedy rozstałem się z dziewczyną także mnie wspierał. Mam wielu znajomych ale on jest jedynym przyjacielem. I bałbym się,że jeśli powiem mu o mojej orientacji coś między nami się zmieni,a nie chciałbym tego bardzo.
    Chciałbym powiedzieć im o sobie to,że jestem bi. Ale bardzo się boję ich reakcji. Zwłaszcza tata,że go zawiodłem. Nie wiem z kim spędzę życie czy z kobietam czy z mężczyznami. Jednak z tak ważnymi dla mnie osobami chcę być w 100% szczery,bo wiem,że na to zasługują. Może w końcu poczułem w sobie siłę na coming out? :) Czy to z mojej strony samolubne?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękna historia :)

      Najtrudniej powiedzieć najbliższym, a którymi mamy dobry kontakt. Bo potencjalnie najwięcej jest do stracenia.

      Chciałbym Ci obiecać, że jest jakiś obiektywny test, który sprawdziłby, jak ktoś zareaguje na nasz comming out. Ale nie ma.

      Wybadaj ich stosunek do homoseksualizmu. Spytaj, co myślą o gejach. A potem po prostu podejmij decyzję, czy chcesz się odkryć. Zazwyczaj w takich przypadkach ryzyko jest mniejsze, niż nam się wydaje. Boimy się tylko bardziej, bo jest więcej do stracenia. Nawet jeśli szansa jest mała.

      Myślę, że poczułeś w sobie siłę na comming out. Ale nie wiem, skąd myśl, że to miałoby być samolubne. W jaki sposób to jest samolubne? Że mówisz komuś, że masz taką a nie inną orientację? Co w tym samolubnego?

      Tak czy owak - wiem, że podejmiesz dobrą decyzję.

      Usuń
  23. hej,
    zdałem sobie sprawę,że w każdej chwili i sekundzie mojego życia jestem homoseksualny,już od maleńkości,kiedy o tym nie wiedziałem. Zatem jak mogę odrzucać siebie,coś co jest głęboko zakodowane we mnie,w moich genach. To wspaniałe <3 :)
    Autorze,czy ty też tak kiedyś pomyślałeś? :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ba! Ja nawet myślę tak ciągle!

      Im dłużej przyglądam się swojej i innych orientacji, tym bardziej rozumiem, ile moich cech (które cenię i uwielbiam) wynika z mojej orientacji.

      Moja empatia, kreatywność, poczucie bliskości w związku. Gdybym nie był gejem - to bym nie był już sobą. To byłby ktoś inny, ale na pewno nie ja.

      Usuń
  24. Autorze,a jeśli u mnie w rodzinie nie ma homoseksualistów to po kim ja mogłem "odziedziczyć" orientację. Właściwie jest jeden wujek,który ożenił się w wieku 35 lat w czasach komunizmu to było dość późno. Nie mieli dzieci. Jego bym podejrzewał. Jest jeszcze kilka osób,ale nikt nie jest "jawny". Mam w głowie mętlik...
    I mam bliźniaka,dwujajowi,który jest hetero,miał zawsze dziewczyny oraz prawo ręczny, ja jestem homoseksualny oraz leworęczny. Co o tym myślisz dream?
    Niesamowicie ciekawi mnie twoje zdanie w tej kwestii :) I dlaczego natura nie eliminuje orientacji homoseksualnej? Czy to świadczy o tym,że ta orientacja jest potrzebna,zdrowa,a nawet pożądana przez naturę?
    Pozdrawiam i życzę pięknej niedzieli. Zafunduj sobie orgazm analny albo nawet i dwa :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Orientacji się nie dziedziczy. Przynajmniej nie tak, jak kolor oczu. Ludzka seksualność jest zbyt skomplikowana, żeby "siedziała" w jednym genie. Z tego, co wiem, jest to ileś genów, które muszą współwystępować. I do tego musi dość do pewnych sytuacji w życiu płodowym - aby człowiek miał orientację homoseksualną (lub inną). To generalnie bardzo złożona kwestia. To jakby nie jest kwestia mojego zdania na ten temat - są pewne fakty naukowe. Warto poszukać np. na kanale Naukowy Bełkot - koleś kiedyś wszystko to ładnie wyłożył.

      Na dobrą sprawę powinno nas to jednak jebać, czy nasza orientacja jest potrzebna, zdrowa i "pożądana" przez naturę. Nie robisz tym nikomu krzywdy, nikt przez Ciebie nie umiera, ludzi i tak jest już za dużo na świecie, więc cały ten pęd ku rozmnażaniu jest w skali globu przereklamowany. Jeśli przestaniesz się osądzać i oskarżać w głowie - poczujesz się dobrze ze swoją orientacją. Będzie dla Ciebie naturalna, jak oddychanie. Jestem ze swoim facetem już prawie 5 lat i jak z nim śpię, rucham go, obciągam mu - nie analizuję tego w stylu "ooo, jestem gejem, obciągam teraz facetowi." Dla mnie to jest tak normalnie, że w ogóle nie ma o czym myśleć. Co mnie obchodzi, czy to jest komuś potrzebne. Cieszę się, że kocham i ktoś kocha mnie. Że mam przyjemność. I tyle.

      Usuń
  25. Uwielbiam pełne,męskie tyłki,a ty? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie znoszę ich. Dlatego ich tu wklejam na kępki :)

      Usuń
  26. Z niecierpliwością czekam na następne części

    OdpowiedzUsuń
  27. Autorze,no właśnie a mi wciąż jakoś ciężko jest siebie zaakceptować w pełni. Ciągle wierzę w głupie przekonania,że bycie gejem jest dziwne,nienaturalne? A ostatnio nawet przyszła mi do głowy myśl,że ten gej to nie ja,że ja tą orientację nabyłem ;/ I ogólnie dostrzegam to jak homofobiczna jest rzeczywistość wokół mnie. Mieszkam w Toruniu i chyba wyprowadzę się do Warszawy póki co. Moi znajomi nie biorą na poważnie moich deklaracji o homo eh,dodam,że mam 20 lat,mętlik w głowie i nadal nie wiem czego chcę od życia w sensie zawodowym jak i prywatnym czy mówić o swojej orientacji + wciąż nie akceptuje siebie do końca. Chciałbym za 30 lat mieć fajne ciało,tyłek no i być szczęśliwym,ale jakoś nie widzę siebie jako geja,mimo,że nim jestem. Ja sam siebie chyba nie traktuję poważnie. Czy idzie mi pomóc autorze? Czy terapia psychologiczna mi pomoże? Zazdroszczę ci najbardziej samoakceptacji. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nauczyłeś się homofobicznych przekonań od otoczenia. Powtarzaniem ich lub przeżywaniem emocji w stosunku do nich. Tak to działa.

      Teraz - ponieważ nijak przystają do Twojej sytuacji i są dla Ciebie źródłem cierpienia - musisz się ich oduczyć, aby znów być szczęśliwym i spójnym.

      Jak opisywałem to w poprzednich komentarzach - nie ma innej drogi, jak kwestionowanie swojego myślenia, swoich przekonań. Podchodzenie do nich sceptycznie z góry i sprawdzanie, czy stoją za nimi jakieś fakty. Odwracanie ich, szukanie alternatywnych tez.

      To wymaga od Ciebie a) pracy, b) cierpliwości. Musisz to robić wielokrotnie, czasami nawet miesiącami. Pamiętaj, że homofobiczne przekonania wchłaniałeś latami - więc trzeba czasu, by się ich oduczyć.

      Polecam Ci także medytację - ona pozwala ćwiczyć koncentrację i naprawdę ułatwia ten proces kwestionowania. U mnie medytacja stała się ostatecznym dopełnieniem tego procesu, w którym pozbyłem się większości szkodliwych przekonań.

      A mętlik w Twojej głowie odnośnie tego, kim chcesz być w życiu - to już inna kwestia.

      Usuń
  28. Autorze czuję się sfrustrowany. Wiem,że jestem gejem w 95+ procentach,coś tam kiedyś było do kobiet dlatego nie 100%. ale wciąż mam dużo złych myśli na ten temat. Skąd to? Pomału przestaję wierzyć,że kiedyś poczuję się szczęśliwy. Ponad to nie potrafię gadać na luzie o tym,że wolę chłopaków,to jakieś dziwne,chore tabu. Nie czuję się chyba przez swoją orientację normalną osobą,a szczerze mówiąc mam tego dosyć. Ciągle mam w głowie myśli,że moi znajomi niektórzy by nie zaakceptowali mnie jako geja,że byloby niezręcznie być takim jawnym :)
    Choć w głębi serca jest we mnie chęć akceptacji siebie,uwierzenia sobie,że jestem naturalny,że bycie gejem jest ok,fajne, potrzebne,miłe,że nie muszę się bać. A lęk taki towarzyszy mi każdego dnia prawie. A zauważyłem,że nawet jak się odrzucam to jest pociąg do chłopaków. Tylko czemu tyle tych myśli mam w głowie. I ciągle mi się wydaje,że gej to nie jestem ja,że to nie moja orientacja,że ja byłem hetero,a nabyłem homo przez złe doświadczenia. To akurat chyba pogląd wspólnoty,księdza (moja mama jest bardzo wierząca) ehh. Dlatego teraz mam taki mętlik w głowie i tłok. Czy naprawa go jest możliwa? Dobry psycholog by tu pomógł?
    I druga sprawa to,że nigdzie na ulicy nie spotkam pary homo,inaczej niż w Niemczech,Czechach czy USA. Denerwuje mnie to i jest to dla mnie wręcz nienormalne. Jak to,że nie ma par homo? Dlaczego nasz kraj musi być tak cholernie pojebany? "Środek Europy" czy mentalne średniowiecze?
    Kiedyś ktoś powiedział,że w POlsce są tylko dwie orientacje pedpfilia dla księży i hetero dla reszty i boję się,że miał rację...
    Zresztą ten pogląd zaczął zaglądać do moich fantazji seksualnych których mam mniej czy snów. W ogóle wydaje mi się,że wyjadę z Polski wcześniej czy później do kraju przyjaznego LGBT. Mam wrażenie,że nasza polityka to przedszkole. I chodzi mi tu o każdy jej aspekt. Podziwiam cię autorze za to wszystko co tu opisałeś i za to,że tak myślisz.
    Wkrótce szczęśliwy gej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Skąd to?"

      Z otoczenia. Nauczyli Cię, nauczyłeś się, Twój mózg to powtarza jak letnie hity.

      "Pomału przestaję wierzyć,że kiedyś poczuję się szczęśliwy. "

      Jak się weźmiesz za kwestionowanie swoich myśli (a nie walkę z nimi), za medytację, ćwiczenie koncentracji - to będziesz.

      "Ponad to nie potrafię gadać na luzie"

      No z takimi poglądami na temat homoseksualności to Ci się nie dziwię.

      "Ciągle mam w głowie myśli,że moi znajomi niektórzy by nie zaakceptowali mnie jako geja"

      Tak właśnie wytwarzasz swój lęk. Wyobrażasz sobie, że Cię odrzucą (zwyzywają? oplują? co jeszcze można dodać do tych wyobrażeń, by bać się bardziej?). Ostrzegasz samego siebie przed tym, bo byłoby Ci ciężko. Tak przynajmniej sobie to wyobrażasz.

      A tworząc ten lęk - napędzasz swoje homofobiczne myśli. One mają Cię niby uchronić przed tym odrzuceniem, ostracyzmem. "Nie bądź gejem, bo będziesz miał kłopoty."

      "Zmień to." (jakby się dało)

      Prościej nie umiem już opisać konstrukcji psychologicznej homofobii.

      "A lęk taki towarzyszy mi każdego dnia prawie."

      Bo każdego dnia powtarzasz w głowie te straszne scenariusze. Nie masz dowodu, że tak będzie. Po prostu próbujesz przewidzieć. Serio tak bedzie? Masz pewnośc na 100%? Możesz mieć taką pewność na 100%? Jak w to wierzysz, że tak będzie, to jak się czujesz teraz? A jakbyś nie mógł w to uwierzyć, to jak byś się czuł?

      A może tak nie będzie? Większość naszych obaw nigdy się nie sprawdza. A jak się sprawdza, to nie jest tak strasznych, jak sobie to wyobrażaliśmy.

      Może po prostu przygotuj się na atak homofobii i odrzucenie ze strony innych. Jak? Daj sobie czas, by znaleźć dobrą odpowiedź. Ułóż plan.

      "Tylko czemu tyle tych myśli mam w głowie."

      Co za różnica, czemu myślisz tak, jak myślisz. Twoje zadanie to zmiana myślenia, a nie szukanie przyczyn.

      "To akurat chyba pogląd wspólnoty,księdza"

      Teraz to Twój pogląd.

      Tego typu ludzie lubą terroryzować otoczenie. Straszyć je piekłem i chujami mujami. Po prostu jako dzieciak czy nastolatek wystraszyłeś się i uwierzyłeś w ten bzdet. Ciężko to wyjąć z głowy, bo ilekroć Twój umysł to powtarza (umysł jest od powtarzania generalnie) to przeżywa znów ten sam lęk, który Cię zaślepia. Nie będziesz swobodnie krążył myślami, gdy czujesz lęk. Myśli nie wychodzą poza aktualny stan emocjonalny. Dopiero gdy się uspokoisz, zaczniesz myśleć racjonalnie na ten temat.

      Usuń
    2. "Czy naprawa go jest możliwa? Dobry psycholog by tu pomógł? "

      Wiem, że to zabrzmi dziwnie, ale nie jesteś zepsuty. Po prostu działasz tak, jak działasz. Twój umysł się tego nauczył. Ale możesz nauczyć się czegoś nowego.

      Psycholog, terapeuta, coach - to są osoby, które mogą Ci wskazać drogę, jak się oduczyć i nauczyć nowych rzeczy. Ty musisz nią podążyć, jeśli chcesz być hepi.

      "I druga sprawa to,że nigdzie na ulicy nie spotkam pary homo,inaczej niż w Niemczech,Czechach czy USA. Denerwuje mnie to i jest to dla mnie wręcz nienormalne."

      Od skrajności w skrajność. Przykro mi stwierdzić, ale jesteś rozbity dzielnicowo.

      Tak, żyjemy w kraju, w którym wiele osób żyje w średniowieczu.

      "Kiedyś ktoś powiedział,że w POlsce są tylko dwie orientacje pedpfilia dla księży i hetero dla reszty i boję się,że miał rację... "

      Czy to prawda? Nie. Orientacji jest wiele :)

      Też nie przepadam za księżmi, ale pedofilia to choroba, a nie orientacja - ważne, byśmy nie mieszali tych pojęć.

      Panoszą się. To wkurwia. Walczmy więc dalej o swoje.

      "W ogóle wydaje mi się,że wyjadę z Polski wcześniej czy później do kraju przyjaznego LGBT"

      Możesz wyjechać, ale pamiętaj, że to nie zrobi roboty za Ciebie w kwestii samoakceptacji. Swój umysł zawieziesz tam, gdzie pojedziesz. To się nazywa ucieczka od fantomów - gdy ludzie zmieniają otoczenie w nadziei, że rozwiążą swoje problemy psychiczne, bo wydaje im się, że "to otoczenie jest winne".

      Jest, nie jest - nie wiem. Ale odpowiedzialność za Twoje myślenie - za jego wychowanie - to Twoje pole do popisu.

      "Mam wrażenie,że nasza polityka to przedszkole"

      Nie obrażaj przedszkola :)

      "Podziwiam cię autorze za to wszystko co tu opisałeś i za to,że tak myślisz. "

      Nie ma za co :)

      "Wkrótce szczęśliwy gej :)"

      Tak trzymaj :)

      Usuń
    3. Czy mógłbyś napisać jakiś artykuł o zabawkach erotycznych? Bardzo by mi się to przydało.

      Usuń
    4. Czy mógłbyś napisać jakiś artykuł o zabawkach erotycznych? Bardzo by mi się to przydało.

      Usuń
    5. Mógłbym.

      Mógłbym.

      ;)

      A co chcesz wiedzieć?

      Usuń
  29. Po prostu myślę że jeśli wyjadę do większego miasta to będzie jakoś lepiej pod tym względem poznam bardziej otwartych ludzi może partnera? Obecnie mieszkam w Toruniu a całuje w Warszawę za parę miesięcy :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Jak dobrze ze mam braciszka i jestesmy obaj bi zapraszamy kolege i mam wspanialy trojkat jest swietnie dziekuje Dream ze tyle dla naszej spolecznosci robisz

    OdpowiedzUsuń
  31. Autorze jestem na skraju załamania tzn nie widzę w moim życiu sensu. Kocham facetów,a boję się tego,coś mi mówi,że nie mogę. Odkąd na serio uświadomiłem sobie,że jestem gejem coś jest ze mną nie tak. Od paru miesięcy toczę jakąś walkę,nie jest mi łatwo. Moja sytuacja życiowa też nie wydaje mi się być super. Najgorsza jest ta samotność. Ja już naprawdę mam dosyć życia nie wiem co robić. A najgorsze jest to,że lubię swoją orientację i facetów,uwielbiam,ale wszystkie sygnały z zewnątrz mi mówią,że lepiej się zmienić być hetero. Mam dosyć tej walki,tego ciężaru. Mam ochotę się poddać,ale w sumie co wtedy? Co jak się poddam?
    Czy mam blokować te złe myśli na temat homo,gadać z nimi? Czy jakoś je wywoływać czy zająć się czymś innym?
    W ogóle na chwilę obecną boję się chyba osób homo,mimo,że sam nią jestem. To wszystko co ci piszę mnie przeraża. Tym bardziej,że koledzy w większości mają mnie za hetero,jeden wie o moich rozterkach ale jakoś sobie nie zawraca tym głowy. Ja już naprawdę nie wiem jak się zachować. Doradź coś kochany autorze. Mam nadzieję,że po raz ostatni.
    Najsilniejszą tą myślą o mojej orientacji jest to,że nie traktuję tego poważnie tzn bycia homo. Mój umysł uważa to za fanaberię. Że to coś nabytego w wyniku traumy albo przez rodzinkę. Wiem co mówi nauka pisałeś mi.Wiem skąd jest źródło tych myśli oczywiście przez Kościół,moich rodziców,a nawet rówieśników, homofobiczni bardzo. A może to moje własne źródło tzn może te myśli dlatego,że moja orientacja jest niewłaściwa? Ja zawsze bałem się autorze seksualności od dziecka. Byłem uczony że wszelki seks, to zło grzech nawet hetero,a jeśli homo to zboczenie..eh Wiesz ciężko takie myśli odkręcić. Tym bardziej że na chwilę obecną nie wiem z kim mógłbym pogadać. Chcę się zresztą przenieść za parę miesięcy. Mam 20 lat i problem z samoakceptacją,który jest dla mnie ciężki. Ciężko mi wyobrazić sobie teraz związek z chłopakiem. Chociaż jest jeden taki, na widok którego mięknie mi serce. Rozmawiałem z nim tylko raz,ale wydał mi się bardzo fajny. Nieśmiały, słodki,przystojny. Czy to jest normalne,że ja tak myślę o chłopaku?
    Za chwilę wychodzę do galerii na zakupy żeby się zrelaksować.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Mam ochotę się poddać,ale w sumie co wtedy? Co jak się poddam?"

      Poddać się możesz, gdy coś rzeczywiście atakuje Cię z zewnątrz. W przypadku konfliktu wewnętrznego - jaki niewątpliwie odczuwasz - nie masz możliwości się ani poddać, ani wygrać. Cokolwiek w Tobie "wygra" lub "przegra" - zawsze będziesz przegrany.

      "Czy mam blokować te złe myśli na temat homo,gadać z nimi? Czy jakoś je wywoływać czy zająć się czymś innym?"

      Nie masz możliwości blokowania własnych myśli. Możesz je tylko obserwować, wysłuchiwać ich, odczuwać je w ciele oraz szukać nowego nastawienia do nich. Na przykład sceptycznego.

      "Ja już naprawdę nie wiem jak się zachować."

      Masz konflikt wewnętrzny. Trą się w Tobie dwa systemy wartości i nie znajdują wspólnego pola do kontaktu oraz rzetelnej wymiany informacji. Osądzają się nawzajem zamiast opisywać, zobaczyć, poczuć się nawzajem.

      Nic więc dziwnego, że nie wiesz, co robić.

      "A może to moje własne źródło tzn może te myśli dlatego,że moja orientacja jest niewłaściwa?"

      Nie mamy własnych źródeł informacji do momentu, w którym nie zaczynamy zadawać sobie właściwych pytań i szukać na nie odpowiedzi w doświadczeniu (a nie opowieściach innych ludzi).

      To nie są Twoje myśli. Sam byś na taki shit nie wpadł. Twój umysł je po prostu utrwalił w przypływie emocji i powtarza je jak gramofon zdartą płytę.

      "Byłem uczony że wszelki seks, to zło grzech"

      Czyli mamy jeszcze barwne historie o seksualności człowieka.

      "Czy to jest normalne,że ja tak myślę o chłopaku?"

      Zdaje się, że jesteś tą samą osobą, której odpisuję tutaj od dłuższego czasu. Jeśli tak - to mój arsenał środków się już wyczerpał.

      Potrzebujesz pomocy fachowca. Psychoterapeuty. Być może psychiatry. Jest to moment, w którym kończą się żarty, a zaczyna się kwestia tego, jak potoczy się Twoje życie dalej.

      Sprawa jest poważna.

      Sądząc po opisie - żyjesz w jakimś chorym na łeb otoczeniu, głęboko wierzącym w piętrzące się stosy skrajnych debilizmów, których nikt nie może kwestionować, bo są "święte". Masz 20 lat - spierdalaj stamtąd. Ratuj się chłopaku i szukaj fachowej pomocy jak najszybciej.

      Przechodziłem także bardzo poważne konflikty wewnętrzne, które rozpierdalały mi myślenie miesiącami, latami. Wiem, co przechodzisz.

      Usuń
    2. Mnie udało się z tego wyjść BARDZO ciężką pracą nad sobą. Za pomocą medytacji, kwestionowania swojego myślenia za pomocą The Word, RTZ, odpowiedniej suplementacji (konflikty wywołują napięcie, które wpływa na ciało - wyjebując np. magnez).

      Wyszedłem z tego sam - stąd też mam tak rozległą samoświadomość w tej kwestii i umiejętność radzenia sobie z własnymi dylematami - jeśli takowe się pojawiają (a zawsze mogą - jesteśmy ludźmi; zwierzęta nie mają dylematów, my mamy).

      Ja już nie mogę Ci pomóc. Przed Tobą ciężka praca - najlepiej pod okiem wykwalifikowanego terapeuty, być może lekarza. Albo lata cierpień psychicznych - jeśli olejesz sprawę i zaczniesz iść drogą jebania sobie mózgu np. alkoholem - żeby wyciszyć konflikt.

      Możesz iść do galerii na zakupy - ale to też jest forma ucieczki. Rozumiem Twoje zmęczenie. Ja potrafiłem non stop oglądać seriale i jeść, żeby "nie myśleć" (chuja to dawało).

      Tylko i wyłącznie konfrontacja z problemem da Ci wyzwolenie. Pytanie - czy jesteś już gotów?

      BTW Parę lat temu napisałem artykuł o tym, jak podejmować trudne życiowe decyzje. BARDZO szczegółowo opisałem proces, jak "pozbierać się", poskładać się z kawałków, jak zażegnać swój wewnętrzny konflikt.

      Wiesz dlaczego nie dam Ci linka?

      Bo jak znajdziesz go sam - to przynajmniej zaczniesz angażować się w proces wychodzenia z shitu. Póki co mam wrażenie, że jesteś tak zafiksowany na swoich myślach, tak bezkrytycznie im wierzysz, że żyjesz w gównomatrixie swojego umysłu.

      Masz w sobie geja i homofoba. Nie dogadują się, a Ty masz mętlik w głowie i w ciele. Jak nauczysz się ich ze sobą dogadywać - nawet nie wiesz, jaki kosmiczny postęp zrobisz we własnym rozwoju osobistym. Będziesz mądrzejszy od wojujących po obu stronach barykady. Staniesz się rozwiązaniem jednego z największych problemów naszych czasów.

      Znajdź pomoc. Bo ja już nic więcej mądrego nie umiem Ci powiedzieć. Koncept już znasz. Teraz czas na robotę.

      Usuń
  32. Dzięki,udało ci się mnie pocieszyć. Wiesz dzisiaj nawet miałem moment 20 minutowej akceptacji. Moje myśli mówiły o mojej orientacji w dobry sposób,także nie jest źle. Wierzę,że będzie lepiej. A do psychologa oczywiście pójdę. Myślę,że będzie lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz narzędzia. Znasz model. Pozostaje Ci tylko działać. A mnie - trzymać kciuki :)

      Usuń
  33. Autorze to jest coś niesamowitego. Ćwiczyłem metodę B. Katie i czuję taki spokój,że to szok. Jakoś się nie martwię. Jest naprawdę dobrze :) Jestem tak spokojny,że mógłbym cię nawet przytulić,bez wrzasku,stresu tylko z czułością,jeśli byś chciał :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doświadczasz "odlepienia się od umysłu". To początek. Historie i emocje będą wracać, ale to już nie będą te same historie i emocje, bo Ty będziesz inny - coraz bardziej świadomy.

      Usuń
  34. Jesteś wspaniały,kocham cię :* haha emocje wracają negatywne ale nie są one takie same :)
    Mam praktykować nadal? Aż poczuje znowu to coś niczym dziecko? Pełną akceptację siebie? :)
    I mam jeszcze jedno pytanie. Po kilku kwestionowaniach byłem zbyt zmęczony nie dałem rady po prostu. Musiałem odpocząć. I wiesz co właściwiem przypomniałem sobie,że nigdy siebie w pełni nie akceptowałem jakoś tak zawsze w ukryciu, albo myślałem,że po prostu lubię chłopaków bo w końcu dobrzy koledzy i tak myślałem w tych kategoriach,a że takie uczucie,chęć bycia bliżej -dobry przyjaciel. Wydaje mi się,a w sumie jestem na 100% pewien że te uczucia nie były czysto przyjacielskie,powiem więcej było w nich zauroczenie.
    I zastanawia mnie skąd wiedziałem jak uprawiać seks z chłopakiem skoro nigdy przed tem nie widziałem pornola? :)
    I abstrachując kwestionowałem 2 razy tą myśl o nabyciu orientacji bo jest dla mnie frustrująca i właśnie po jej zakwestionowaniu poczułem spokój duży. Tylko wciąż niestety chyba mój umysł podziela tę myśl,no ale trudno. Będę próbował "leczyć" się ze złego myślenia.
    Jedynie co mnie wkurza,że muszę nad sobą pracować,że to nie jest automatyczne. Pozdrowienia kochany autorze ;)
    Ty też nad sobą pracuj,wspólnie porównamy wnioski :) :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Mam praktykować nadal? Aż poczuje znowu to coś niczym dziecko? Pełną akceptację siebie? :)"

      No a jak myślisz? :)

      "skąd wiedziałem jak uprawiać seks z chłopakiem skoro nigdy przed tem nie widziałem pornola?"

      Jako gej - rodzisz się z tym instynktem :)

      "Tylko wciąż niestety chyba mój umysł podziela tę myśl,no ale trudno. Będę próbował "leczyć" się ze złego myślenia. "

      Myślenie to nie choroba. To bardziej dziecko, które trzeba mądrze wychować.

      "Jedynie co mnie wkurza,że muszę nad sobą pracować,że to nie jest automatyczne."

      Uświadamianie siebie nigdy nie jest automatyczne. Jak coś jest automatyczne, to jest to nieświadomość, a nie świadomość.

      "Tylko wciąż niestety chyba mój umysł podziela tę myśl"

      Opiekuj się tą częścią swojego umysłu, oświecaj ją, edukuj, tłumacz. W swoim tempie dojdziesz z nią do porozumienia. Zajmie Ci to dokładnie tyle czasu, ile będziesz potrzebował.

      Ja w tym kontekście nie mam już nic do przepracowania :)

      Pozdrawiam także! (mła)

      Usuń
  35. Autorze,lubię wchodzić na twój blog. Podziwiam cię za nieskrępowanie,wolność i pewność tego co tutaj piszesz. Naprawdę cię lubię :)
    Jestem 15 latkiem i jednak różnie się od ciebie. Jakiś czas temu miałem intymną przygodę z kolegą,pocałował mnie. A mi stał jak szalony. Było to po alkoholu. Tylko że ja czuję się w tym zagubiony. Jeszcze mam problem z określeniem siebie. Dotychczas bardzo podobała mi się jedna koleżanka. Przy niej czułem stres,a przy koledze czuję luz. Są to inne uczucia. Ale zauważyłem ,że nie przeszkadzał mi gdy siedział blisko mnie,ani nawet kiedy mnie objął ręką. Może to przez smutek który wtedy czułem?
    Mimo to bardzo twój blog lubię i w przyszłości chciałbym być takim jak ty :) Podziwiam cię,bo masz takie cechy jak luz,prostota,skromność,ale też zajebistość. Jeśli miałbym cię do kogoś porównać to do gejowskiego nauczyciela :)
    łączę uścisk dłoni lub czegokolwiek z Tobą i innymi czytelnikami. Pozdrawiam i życzę Ci więcej szczęścia,na które zasługujesz.
    Trochę smutny Maks

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i wzajemnie :)

      Nawiasem mówiąc - jeśli serio masz 15 lat, to chyba nie powinno Cię tu być!

      Mam nadzieję, że przeglądasz nas tylko w trybie tekstowym (z wyłączonymi zdjęciami).

      Usuń
  36. Autorze byłem wczoraj na siłowni. Po skończonym treningu poszedłem do szatni przebrać się i wyjść. Wtedy pierwszy raz zobaczyłem gołego faceta. Wychodził spod prysznica. Po jego budowie widziałem,że jest zaawansowany w sportach siłowych. Otworzył szafkę,ale spadł mu kluczyk. Więc się schylił,wypinając swoją jędrną dupe w moją stronę,prawie pod sam nos. Potem zakładając gacie obrócił się dupą do ściany, ładnie eksponując swojego potężnego kutasa na oko jakieś 10 cm (bez wzwodu) oraz solidne,dosyć duże jądra. W dodatku miał tak piękne włosy, nie krótkie,ale średnie,co dodawało trochę delikatności,jego widocznym,twardym rysom. Najlepsze było to,że uśmiechnął się szeroko,na mój widok i mnie zagadnął. Nowy,co? Spytał. Odparłem,że tak,od 2 miesięcy,a on pytał mnie jak mi się podoba klimat,jak mi się ćwiczy,czy jest ciężko,zaoferował nawet swoją pomoc gdybym miał trudności. I przez cały czas naszej rozmowy paradował przede mną nago świecąc dupą,chujem albo po prostu uśmiechem. A tyłek miał tak jędrny,twardy,że pomyślałem sobie,że tylko sam Bóg chyba taki ma. Autorze w mojej głowie pojawiło się tysiące myśli o seksie z nim, o tym jak go rucham,albo mu się oddaję, miałem ochotę wziąć do ręki jego penisa i mu zwalić. Co myślisz o tej sytuacji autorze? Ciebie też to podnieca? Miałeś tak?
    ps.kocham cię :)) :* Jesteś świetny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co można myśleć o takiej sytuacji? :)

      Chyba każdy, kto chodził na siłę, coś podobnego przeżył :)

      Dziękuję za miłe słówko :)

      Usuń
  37. Autorze podobają mi się mężczyźni,ale nie akceptuje tego. Jak to zmienić? Doradź coś,Kamil 18 lat. Może mi to minie? :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba przestać hejtować samego siebie. Wtedy akceptacja pojawi się sama.

      Przeczytaj komentarze tutaj - naprawdę spooooro tutaj na ten temat napisałem.

      Homoseksualność Ci nie minie. Ale wewnętrzna homofobia tak - jeśli się za to weźmiesz.

      Usuń
  38. Autorze,wkurwia mnie homofobia,po prostu jestem wkurwiony jak czytam te komentarze. Nie,nie na osoby,które je piszą,tylko na ludzi, "rodziców", "specjalistów",którzy głoszą takie bzdury. Najbardziej mi szkoda takich zagubionych 15,16 latków,którym sam kiedyś byłem. Gdybym mógł to przytuliłbym takiego chłopaka i powiedział,że wszystko będzie dobrze i pokazał jak totalnie zajebista jest homoseksualność,
    pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też czasem takie komentarze wyprowadzają z równowagi. Co zrobić?

      Pozostaje siać, siać, siać. Polemizować? Tak. Co prawda nie zmienimy opinii zajadłych homofobów. Ale badania pokazują, że co któryś czytający polemikę jest w stanie zmienić swoją opinię.

      I powoli nam się to udaje, jak widać po zmieniającym się na plus nastawieniu.

      Usuń
  39. Autorze a co myślisz o tym że homoseksualizm to zatrzymanie na pewnym etapie rozwoju?

    OdpowiedzUsuń
  40. autorze,ja nie wiem co się ze mną dzieję. Pół roku temu poznałem fantastycznego kumpla. Od razu podłapaliśmy super kontakt. Mam 26 lat jestem już ukształtowanym psychicznie mężczyzną. Mimo to parę tygodni temu na imprezie ten mój kumpel spytał się mnie wprost czy chciałbym poczuć coś przyjemnego. Byłem pijany i oczywiście odpowiedziałem,że tak. On rozpiął mi rozporek, chwycił mojego penisa,mnie to podnieciło. Masował mi go tak genialnie,że odprężył mnie na maksa,jakoś inaczej mi walił niż robią to dziewczyny. Pojechaliśmy do niego. O dziwo nie przeszkadzało mi kiedy mnie przytulał. Wyszedłem z inicjatywą żebyśmy zrobili coś więcej bo genialnie zajął się moim kutasem. Uprawialiśmy anal,przeruchał mnie ostro ale delikatnie,a ja ..przeżyłem najlepszy orgazm w moim życiu,chyba analny z tego co tutaj czytałem. Obudziłem się nazajutrz obok niego,obydwoje byliśmy nadzy. On stwierdził,że byłem cudowny i było mu dobrze,odparłem,że mnie też lekko zawstydzony. On to zauważył i powiedział,że to normalne,że czasem dwóch gości robi sobie dobrze,odpowiedziałem,że to przyjemne. Po czym nago piliśmy w łóżku kawę i rozmawialiśmy o życiu,cały czas z uśmiechem na ustach. Później kochaliśmy się jeszcze 2 razy tego samego dnia. Ja po prostu czułem się jak Bóg. Dochodziłem wielokrotnie. Nigdy nie sądziłem,że przeżyję coś takiego. Seks z kobietą to jest gówno w porównaniu z tym,co on mi robi. Chyba całkowicie zrezygnuję z pań,jeśli to będzie możliwe. Póki co starczy mi to,że on mnie zaspokaja,dogłębnie,aż za bardzo :)
    Autorze chciałem cię tylko menatlnie przytulić,pozdrowić i zrobić loda. Robisz tutaj dobrą pacę,pozdrawiam!
    Michał, bi/gej? :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Orientacja seksualna to nie pogląd, który się kształtuje w okresie dojrzewania. Jest wbudowana w struktury mózgowe oraz wpływa na fizyczny wygląd. Orientację można poznać po głosie, po rysach twarzy a także po konstrukcji mózgu.

    Geje rodzą się z innymi mózgami - po części podobnymi na kobiecych. Nie może to nie mieć przełożenia na zachowanie - nawet dziecka. Tak jak dziewczynki różnią się od chłopców, jak introwertycy od ekstrawertyków, tak geje różnią się od hetero już od narodzin.

    Skąd te dane?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Źródeł jest sporo - wystarczy poszukać.

      The Washington Post - "Brain Study Shows Differences Between Gays, Straights"

      http://www.washingtonpost.com/wp-dyn/content/article/2008/06/22/AR2008062201994.html

      "STUDY SHOWS BRAINS DIFFER IN GAY, HETEROSEXUAL MEN"

      https://www.washingtonpost.com/archive/politics/1992/08/01/study-shows-brains-differ-in-gay-heterosexual-men/f512d27d-6b5b-4336-9361-0304e763cdb3/?utm_term=.eb1893cf63fe

      Jakby TWP okazał się zbyt lewacki, to przesyłam pierwsze z brzegu badanie z PubMedu:

      https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/29227002

      Jeśli to nie pomoże, to nic nie pomoże.

      Tego jest na kępki. Mamy XXI wiek, łatwo zdobyć te informacje.

      Na przestrzeni lat znalazłem też wiele polskich źródeł, odniesień w książkach (np. "Mózg a zachowanie" PWN, gdzie była mowa o mniejszej liczbie receptorów testosteronu w mózgach gejów).

      Pytanie tylko - czy cokolwiek jest w stanie Cię przekonać?

      Bo bo tak zadanym wprost pytaniu "skąd te dane?" - bez elementów, powiedzmy, budujących jakąkolwiek relację z rozmówcą - mam wrażenie, że nie.

      Że będzie to przerzucanie się linkami. I wytykanie, że przecież źródła nie są wiarygodne, bo "ci naukowcy byli opłaceni przez homolobby".

      Bo jeśli tak - to nie ma sensu. Niech każdy sobie wierzy, w co chce.

      Usuń
  42. Autorze, ufam ci jako jedynemu z nielicznych ludzi. Ale ostatnio jestem lekko zrezygnowany. Czuję się smutny z powodu bycia gejem. Mimo że jestem ze sobą pogodzony. Choć dostrzegam też dużo zalet szczęścia w tym np brak potomstwa, miłość mężczyzny,ale wciąż jest we mnie dużo strachu,lęku,dużo myśli homofobicznych. Mam chyba też inne kłopoty. Słowem czuję się dziwnie. Zauważyłem że wycofuje się z życia,wole samotność,czasami czuję się gorszy,zazdroszczę innym tego że się śmieją. Domyślam się co powiesz ,że mnie nie rozumiesz. Mam nadzieję,że to tylko taki etap w życiu,że wszystko z czasem się ułoży a ja spełnię marzenia. Nawet nie wiem czy mówić komuś o mojej orientacji skoro ja sam uważam to za problem to jak inni to przyjmą? Chociaż mówiłem 3 osobom z mamą 4 że jestem bi,chociaż w sumie raczej gej bo nie mam już pociągu do kobiet :) i przyjęli to ok poza mamą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Homofobia - jak sama nazwa wskazuje - bierze się z lęku. Lęk z kolei bierze się z tego, że wyobrażasz sobie złą wersję przyszłości. I w nią wierzysz.

      1. Podchodź do tych fantazji bardziej sceptycznie. Większość lęków nigdy się nie realizuje. A te, które się realizują, nie są tak straszne, jak się wydawało.

      2. Stwórz plan, jak można tego uniknąć.

      3. Przygotuj się na wypadek, gdyby to się stało. Zbierz zasoby, stwórz kontakty itd.

      Twoje objawy ogólnie mogą być związane z depresją. Depresja jest wtedy, gdy spełnione są 2 warunki - wierzysz, że "jest źle" oraz że "nigdy już nie będzie lepiej".

      Depresja to poważna choroba. BARDZO poważna. Organiczna - w której choruje mózg pacjenta. Jeśli podejrzewasz, że możesz mieć depresję - skontaktuj się z lekarzem. To dziś normalne, że ludzie się na to leczą - mamy XXI wiek. Lekarz Cię zdiagnozuje, przepisze Ci leki w razie potrzeby. Do tego możesz dołączyć więcej ruchu, odpowiednią dietę i terapię.

      Weź sobie moje słowa do serca. Bo jeśli masz depresję - to żadne pocieszanie w komentarzach nic tutaj nie da. Po prostu musisz to wyleczyć.

      Usuń
  43. Hej Dream, słuchaj wiem że jestem gejem i akceptuję to. Chciałem ci tylko zadać kilka pytań jeśli mogę,byłbym wdzięczny jeśli odpowiesz :)
    No więc słuchaj. Ja po prostu zastanawiam się czy tak miało być od początku,tzn czy moja orientacja i w ogóle bycie homo powstaje w naturalny sposób. Tzn czy nie jest tak,że mamy być wszyscy hetero ale coś potem to zmienia np wnerwiona matka która się wkurza w ciąży czy coś. Bo nie mam pojęcia. A chciałbym to wiedzieć żeby mieć pewność tego że moja orientacja nie jest jakimś błędem,jest naturalna. Heh. Chcę ją lubic w 100% i żyć normalnie,w zgodzie z uczuciami. Czy to jest normalne że jesteśmy jacy jesteśmy? Zajebiści :))
    A druga sprawa to właściwie taki nonsens. Właściwie to od małego w sumie wyobrażałem sobie mężczyzn jako super istoty wspaniałe,ale ostatnio coś do mnie dotarło że jest taka dziewczyna na której zależy mi bardziej niż na chłopaku czy kimś innym i że nawet mógłbym z nią spać tzn tak myślę bo w sumie trochę mnie podnieca jest taka jak ja. Czuję taką chemię między nami. Chociaż boję się próbować bo wyjdzie że nic z tego jednak a nie chce tak :)
    I generalnie ma chłopaka ale jak on powiedział do niej,że nie może tak być że rzucasz wszystko i lecisz do niego..
    Serio nie wiem co myśleć. Przeraża mnie ogólnie seksualność ehh. Zwłaszcza ta strona homo, którą muszę oswoić.
    Ogólnie chyba boję się życia,,boję się być gejem hah mimo że nim jestem. Boję się tego co los mi przyniesie tej nieprzewidywalności i czegoś jeszcze. Boję się,że nigdy się w pełni nie zaakceptuję,bo jestem chyba na początku drogi. Pocałowanie chłopaka w usta wydaje mi się egzotyczne :) nigdy tego nie robiłem. Co to za uczucie?:)
    Jedynie co to sam dostawałem całusy od hetero kolegów po pijaku co było bardzo miłe nie powiem. Chociaż ostatnio mogłem pocałować kolegę bo przystawiał się do mnie po pijaku ewidentnie ale bałem się tego sam nie wiem heh. Proszę cię tylko o radę i pocieszenie w tym chaosie. Serdecznie cię pozdrawiam
    Z wyrazami szacunku,wierny czytelnik ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Wierny Czytelniku,

      Co za różnica, czy homo jest "błędem" czy nie? Ważne, jak się sam z tym czujesz.

      Ostatnio odkryłem, że mam... błąd genetyczny. Okazało się, że 2% ludzi ma mutację genu, która sprawia, że ich pot pachnie dobrze / neutralnie. I że mają... bardzo suchą woskowiną w uszach. I nagle takie: o fuck.

      Wypytałem innych i okazało się, że nie mam problemu z potem jak inni ludzie. Owszem, pocę się, jak każdy. Ale mój pot pachnie neutralnie. Mogę nie prać koszulek czy bluz miesiącami - nadal pachną tylko moimi perfumami.

      Z punktu widzenia "normalności" - nie, nie jestem normalny. Mutacja dotyczy tylko 2% ludzi. A czy czuję się z tym źle? Skądże! To czysty profit genetyczny.

      Co za różnica, czy to normalne? A kto powiedział, że masz być normalny? Kto powiedział, że normalność jest okej?

      Normalność to pracowanie za 1500, umieranie na choroby serca. W UE tylko 40% ludzi żyje w miastach - reszta to wsie. Chcesz być normalny? Żyj na wsi!

      Nikomu nie szkodzisz, nikomu niczego nie zabierasz, krzywdy nie robisz. Homoseksualizm jest ekologiczny :)

      Twój problem polega na tym, że boisz się, że ktoś (matka?) uzna, że "nie jesteś normalny" i że "powinno się być normalnym".

      Boisz się reakcji otoczenia. Tylko to.

      Co do koleżanki - uznaj, że po prostu podobają Ci się ludzie. Bez względu na płeć - ktoś Cie pociąga albo nie. I tyle - po co robić wielkie przedziały?

      "Przeraża mnie ogólnie seksualność".

      Nie. Przeraża Cię to, co o niej myślisz. Seksualność jest super.

      "Ogólnie chyba boję się życia"

      99% ludzi boi się życia. Nigdy nie przestaniemy się go bać. Życie jest piękne i okrutne zarazem. Naszym zadaniem jest jednak żyć mimo to. Robić swoje. Działać mimo lęku. On nigdy nie minie w 100%. Ale nie będzie nam mówił, jak mamy żyć.

      Życia nie ominiesz. Nie ucieknie Ci. Ludzie boją się, że "życie ich ominie". Oj nie minie nawet, jakby bardzo chcieli.

      Wszystkie Twoje lęki wskazują, żeś młody jeszcze chłopak. Przeżyjesz parę rzeczy, będzie różnie, ale będzie ciekawie. A potem spojrzysz wstecz i pomyślisz - było niesamowicie. To była przygoda.

      Sam fakt, że jesteś na tym blogu, czytasz go, komentujesz, dyskutujesz - w sumie sam ze sobą, ale okej :) - świadczy, że jesteś na dobrej ścieżce. Wszystko będzie dobrze.

      Usuń
  44. Autorze zauważyłem że przez to że jestem gejem jestem lepszym człowiekiem. Tzn jestem spokojny,mniej konfliktowy,kreatywny,twórczy,płodny .. nie wiem jak to opisać. Przestraszyłem się tej myśli. Czy mam rację kochany Dreamwalkerze? :*
    Długi czas nie akceptowałem tej części siebie,wypieralem tego,że lubię chłopaków. Jednak ta część mnie która daje mi tyle wspaniałych cech sprawia,że bardziej ją lubię. mimo to boję się że hetero ma łatwiej niż homo i wiesz co, podoba mi się koncepcja mnie i partnera bez dzieci gdzieś daleko na zawsze,ale po prostu boję się że opinia społeczna by wolała mnie z kobietą i dzieciakami itp kurde. Dziwne co? Dręczyć się bo ktoś chce coś innego niż ty :) Boję się że moje plany,marzenia są zbyt rewolucyjne że po prostu innym np mamie one się nie podobają eh. Że opinia społeczna jest ważniejsza niż własne szczęście. Zawsze szukałem w tym kompromisu tak mnie rodzice uczyli. A widzę że muszę być stanowczy,bo orientacji się nie wybiera.
    I mam do ciebie pytanie. Czy dla ciebie odkrywanie i pogodzenie się z twoją tożsamością było łatwe czy trudne? Bardzo chciałbym poczytać o tym jak ty się czułeś,co przeżywałeś jak wyglądały twoje pierwsze wspólne wytryski itp :-)
    I na koniec jesteś dla mnie wzorem i autorytetem. Zastanawia mnie jak wygląda seks z kimś takim jak ty,chyba kurwa zajebiście :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Przestraszyłem się tej myśli. Czy mam rację kochany Dreamwalkerze? :* "

      Masz rację - przestraszyłeś się :)

      "hetero ma łatwiej niż homo"

      Lol, co?

      Znajomi hetero muszą robić dzieci i zaciągać kredyty, bo ich rozkapryszone żony chcą domów na wzgórzu. Srają po pachy, bo samiec alfa musi wszystko utrzymać.

      A ja tankuję do pełna, biorę swojego faceta i jedziemy na w góry i mamy wyjebane, kiedy wrócimy - bo nie płaczą nam dzieci w domach.

      Ruchamy się, jak chcemy, bo nie zrobimy dziecka przez przypadek.

      Kto ma łatwiej? Zależy, na co spojrzysz. Jaki aspekt analizujesz.

      "Boję się że moje plany,marzenia są zbyt rewolucyjne że po prostu innym np mamie one się nie podobają eh"

      Twoja matka za Ciebie życia nie przeżyje.

      Wrzaskiem, strachem wdarła się do Twojego umysłu. Myślisz, że chodzi o Twoją matkę, ale chodzi o część Ciebie, która mówi w Twojej głowie jej głosem i powtarza jej słowa.

      Twoja matka nie wyraża opinii społecznej. Opinia społeczna już w większości toleruje homoseksualizm - także w Polsce. To Twoja matka ze swoimi poglądami stała się nienormalna. Bo ich nie aktualizowała od średniowiecza.

      Jednak kij z nią. Ty jesteś ważniejszy teraz. Twoje myślenie jest ważne. Jak je wypracujesz, wychowasz je - głos Twojej matki nie będzie istotny. Szczekanie, jak każde inne.

      "Zawsze szukałem w tym kompromisu tak mnie rodzice uczyli."

      Są pola, gdzie nie ma kompromisów. Kompromis to możemy osiągnąć, jak np. negocjujemy wypłatę. Ale nie kurwa w aspekcie tego, z kim masz być i co CIEBIE uczyni szczęśliwym.

      Społeczeństwo nie przeżyje za Ciebie życia. Będzie Ci doradzać, nakazywać, grozić - ale nie weźmie za Ciebie konsekwencji Twoich wyborów.

      Do Ciebie należy ostateczny głos.

      Co, na pal Cię wbiją, bo pokochasz faceta?

      "A widzę że muszę być stanowczy,bo orientacji się nie wybiera."

      A nawet, jakby się wybierało, to kurwa co? Twoje życie, na litość bozką. Sobie wybierz homoseksualizm - chuj im do tego.

      " Czy dla ciebie odkrywanie i pogodzenie się z twoją tożsamością było łatwe czy trudne?"

      Ktoś tu nie czytał bloga :)

      Poszukaj DreamWalker Story - bodaj pierwszą cześć :)

      "I na koniec jesteś dla mnie wzorem i autorytetem. "

      Bicz pls :)

      "Zastanawia mnie jak wygląda seks z kimś takim jak ty,chyba kurwa zajebiście :)"

      Musiałbyś zapytać mojego chłopaka. Póki co nie narzeka :D

      Usuń
  45. A uwielbienie pieszczotami ciepłymi opuszkami palców podmuchem oddechu,całowaniem,lizaniem i ssaniem pleców?I kazdego milimetra nóg?

    OdpowiedzUsuń

KOMENTARZE SĄ ŚCIŚLE MODEROWANE. Obowiązują proste zasady: bądź miły, pomocny i konstruktywny. Rozmawiaj na temat. ZERO homofobii, hejtu, ogłoszeń towarzyskich i fejk newsów. Akceptujesz REGULAMIN :*

TOP 10 miesiąca