Męski Anal - jak przygotować się do seksu analnego w roli pasywnej

Skondensowany i praktyczny mini przewodnik dla początkujących, którzy chcą dawać dupy bezpiecznie, zdrowo i przyjemnie.

środa, 30 czerwca 2010

Co by było, gdybyś stracił rozum?

Stracić rozum - ten stan nasz rozum klasyfikuje jako coś ewidentnie złego. Jeśli bowiem myślisz, że fetyszem naszej zachodniej kultury są dupy, kasa czy władza, to się mylisz - jest nim własnie rozum. Umysł. Czy też utożsamiany z nim mózg. A nie np. ciało czy dusza. W końcu od 7 roku życia nie zapieprzamy na siłownię, tylko do szkoły - która ma nam do głowy wsadzić odpowiednie schematy poznawcze. Zresztą i bez niej się to odbywa. Włącz TV. Umięśnieni, idealnie photo-shopowi faceci golą swoje idealne twarze idealnymi maszynkami do golenia. Nie wyglądasz jak on? Hańba Ci po wsze czasy.

A gdybyś tak... stracił rozum...?

Nie wiedziałbyś, że umięśniony to znaczy atrakcyjny. Mógłbyś czuć się znakomicie z wałkiem tłuszczu na brzuchu. Nie wiedziałbyś, że pieniądze to bezpieczeństwo. I mógłbyś czuć się bezpiecznie nawet, gdy nie masz grosza przy duszy.

Gdybyś nie miał rozumu, nie miałbyś pojęcia, że na miłość trzeba sobie zasłużyć. I wtedy nie musiałbyś zabiegać o miłość, by czuć się kochanym. Sam mógłbyś kochać siebie oraz innych bezwarunkowo. Jak dziecko, którego mamusia waży 200 kg i jest brzydka, jak 7 grzechów głównych. Wstydzić się jej zacznie dopiero, jak pójdzie do szkoły. Póki ma 2 latka - kocha mamusię bezwarunkowo.

Gdybyś nie miał rozumu - nie wiedziałbyś, że będziesz szczęśliwy dopiero we własnym domu z basenem i kurwa instalowanym socjalnie kominkiem (w wymarzonym domku zawsze MUSI być kominek!), z bryką w garażu za pół miliona itd. I wtedy mógłbyś być szczęśliwy z tym, co masz tu i teraz.

Jestem zdumiony DreamWalkerem. Tym, jak wiele zaczął osiągać. Kolejna osoba mówi mu, że jest zdumiona bogactwem jego osobowości, jego poczuciem humoru, jego spontanicznością, autentycznością... Oni naprawdę wierzą, że mówią o DreamWalkerze, a nie o sobie. Nie widzą, że sami mają w sobie to, co widzą w DreamWalkerze. Że DreamWalker daje im tylko okazję, by spojrzeli w swoje wnętrze.

Oni nie widzą, że trzeba poczucia humoru nie tylko po to, by opowiadać dowcipy, ale też po to, by się z nich śmiać. A przecież dopiero śmiech czyni dowcip dowcipem.

Oni nie wiedzą, że aby przebywać ze spontanicznym człowiekiem, nie można nie być spontanicznym. Bo na spontaniczność nie da się odpowiadać schematami. Spontaniczność niszczy schematy.

Oni nie wiedzą też, że aby zauważyć czyjeś wewnętrzne bogactwo - samemu trzeba je mieć.

Oni widzą siebie w DreamWalkerze.

Heh, zachód słońca, plaża. I nasze dzikie śmiechy. DreamWalker pokazał im, jak bardzo potrafią się śmiać. Jak bardzo można się śmiać nawet z piasku. Z nieba. Z drzew. Oni nie wiedzieli nawet, że sami tworzą sobie preteksty do śmiechu.

Ty też byś to wiedział, gdybyś nie miał rozumu.

Wiedziałbyś też, że można zaplanować bycie spontanicznym. I że można spontanicznie planować.

Że można w dobry sposób być złym - i w zły sposób być dobrym. Że można wiernie kogoś zdradzać i zdradliwie być wiernym. Tak jak być człowiekiem oszczędnie rozrzutnym i rozrzutnie oszczędnym.

Jest wciąż tyle do zrozumienia. Ale już nie umysłem.

Rozum to za mało. Mózg mi już nie wystarcza. Choć jest narzędziem wspaniałym - dalej kryją się kolejne warstwy cebuli. Kolejne matrixy, kolejne fascynujące, barwne wszechświaty. Każdy z unikalną fizyką, każdy rządzący się swoimi prawami.

Chcesz naprawdę żyć? Odrzuć rozum. On pomaga, gdy chcesz zbudować teleskop. Ale nie wtedy, gdy chcesz podziwiać gwiazdy.

wtorek, 15 czerwca 2010

Obciąganie heterykowi i seks z bliźniakami - czyli gejowskie fantazje seksualne



Nie jest to zadanie łatwe, ale na pewno dziko ekscytujące - sklasyfikować gejowskie fantazje seksualne i wskazać ich wspólne źródła. To zaiste wielkie osiągnięcie. I jakże pouczające, gdy już wiesz, czemu Twój mózg rozkazał pompować krew do Twojego fiuta.

1. To, co niedostępne i zakazane

Pierwszym typem fantazji seksualnych są fantazje na temat tego, co niedostępne lub trudno dostępne. Nasz społeczny umysł bowiem kalkuluje, że skoro coś jest ciężkie do zdobycia - to pewnie jest wartościowe (co wcale prawdą być nie musi).

Jest to typ fantazji, który często pojawia się w związkach, szczególnie tych takich, w których partnerzy stawiają sobie wzajemnie mocne ograniczenia co do seksu z innymi, nie wiedząc, że po pierwsze - ograniczenia robią sobie sami, po drugie - tworzą chęć posiadania tego, co niedostępne i zakazane. Wtedy też pojawiają się fantazje na temat seksu z kimś innym, seksu z kimś nieznajomym (przecież to takie niedozwolone, prawda?), seksu bez gumy i ogólnie takie seksu, który sobie zakazują.

Przepis jest więc prosty - chcesz się zmotywować do czegoś - to sobie tego stanowczo ZAKAŻ.

Podobnym, ale trochę innym wzorcem, który podpisuje się pod tę kategorię, jest marzenie o tym, co jest nie tyle zakazane, co po prostu niedostępne, rzadkie, mało prawdopodobne. W tę kategorię wpisują się fantazje o np. przeleceniu hateryka - obciągnięciu mu lub wyruchania go tak, żeby był zadowolony. Co - jeśli wziąć pod uwagę jego orientację - byłoby naprawdę trudne. Ale jakże satysfakcjonujące dla ego, które pomyślałoby przecież: "Kurwa, ale muszę być dobry w łóżku, skoro nawet heteryk chciał się ze mną przespać." Hehe, wiesz o co chodzi.

Tutaj podchodzi też wszelkie łamanie tabu - nie na tyle daleko, aby zostać ukamienowanym, ale jednak na tyle, by wzbudzić podziw u innych - np. uprawiając seks z bliźniakami, uprawiając seks w tak młodym wieku, żeby inni byli zaskoczeni, uprawiając seks w takim miejscu, że to właściwie nie wypada itd.

2. Społeczny dowód słuszności



Drugi typ fantazji opiera się o tzw. społeczny dowód słuszności. Nasze społeczne umysły wierzą, że tym jesteśmy bardziej wartościowi, im więcej osób jest z nas zadowolonych. Na przykład w kontekście łóżka.

Stąd biorą się fantazje o zaliczeniu wielu facetów, trójkątach, obciąganiu dziesiątkom facetów, z których każdy spuszcza się z ulgą i jest głęboko zadowolony z naszej "obsługi". Stąd biorą się marzenia, w których kolejka przystojnych facetów ustawia się do naszego dupska i po kolei je zaliczają. To by świadczyło, że jesteśmy dobrzy w łóżku, a więc z znów ego może powiedzieć: Łał, ale jestem dobry, skoro tylu facetów chce mnie przeruchać.

Ten sam wzorzec odpowiada za teksty na profilach w stylu "zostawcie komentarz" (bo przecież im więcej komentarzy, tym bardziej jesteśmy lubiani), jak oczywiście również za ilość partnerów - bo im więcej facetów zaciągniemy do łóżka, tym jesteśmy lepszymi kochankami.

3. Nowości i eksperymenty



Ten typ fantazji bierze się głównie z istnienia habituacji, a więc powolnego nudzenia się powtarzalnymi bodźcami. Po jakimś czasie nawet najbardziej wyuzdane pozycje się nudzą i ludzie w sposób naturalny szukają nowych wrażeń - czy to ćwicząc nowe pozycje, uprawiając seks w nowych miejscach, w inny sposób itd. itd.

W tę kategorię wpisują się marzenia o seksie w windzie, o dzikich pozycjach, o robieniu sobie samemu loda nawet kosztem zwichnięcia kręgosłupa, o seksie z użyciem zabawek wszelkiej maści, kostiumów itd. No i wszelkie odpowiedzi na odwieczne pytanie - co jeszcze mogę sobie wsadzić w dupę? :)

To chyba jedyny typ fantazji, który sam w sobie nie ma na celu budowania ego, lecz po prostu unikanie nudy. Bo gdy w łóżku pojawia się nuda, wtedy nawet wielki ogórek na straganie warzywnym zaczyna wyglądać ciekawie, podobnie jak butelka po mleku.

4. Ekspert od seksu



Szybko jednak wracamy do pompowania swojego ego - oto bowiem pojawiają się fantazje oparte na chęci dowartościowania siebie i robienia z siebie eksperta od seksu. Bo ekspert, to ktoś bardzo doświadczony a więc - w domyśle - lepszy od innych w danej dziedzinie. Któż o tym nie marzy, by otoczył nas wianuszek zafascynowanych fanów, którzy pytają: naprawdę TO robiłeś w TAKI sposób? Jak to jest? Opowiedz nam, poooosimy... :)

W tę kategorię wpisują się marzenia o wielokrotnych orgazmach, o orgazmach tak silnych, że aż rozrywających ciało, o odlotach w inne wymiary, jak również te oparte o dzikie, przerysowane doświadczenia - ssania murzyńskich, uginających się pod swoim własnym ciężarem masywnych kutasów, wielokrotne przyjmowanie wytrysków na klatę, długich i obfitych spustach, dawania dupy dwóm naraz (double anal - anatomicznie ciężkie do wykonania), robienia pociągów, całonocnych orgii albo nawet takich, które trwają kilka dni w połączeniu z piciem alkoholu, jedzeniem i Bóg raczy wiedzieć, czym jeszcze.

A wszystko to po to, abyśmy kiedyś przy ognisku mogli zostać pewnymi siebie erotomanami - gawędziarzami, którzy opowiadają o swoich wyczynach, rekordach, osiągnięciach, przygodach z wielkimi finałami itd. I mogli do woli pompować swoje ego.

Finał finałów

Żadna z fantazji nie przynależy tylko do jednego w wyżej wymienionych wzorców - każda jest słodką i ekscytującą mieszanką ich wszystkich po trochę. Znając zasady, można nauczyć się generować fantazje tak dzikie, że aż ciary przechodzą po dupie.

Pewien nastolatek (bardzo atrakcyjny) opowiadał mi kiedyś, że uczestniczył w pewnej imprezoorgii na siłowni, gdzie naraz jebało go kilku facetów z naprawdę gigantycznymi fiutami - Murzyn, jakiś latynos i kilku białasów, w tym dwóch bliźniaków. Wszyscy wspaniale zbudowani. Co ciekawe - tylko jeden z nich był gejem, pozostali (w tym jeden bliźniak też) byli hetero i chcieli po prostu poeksperymentować. Dwóch pchało go od tyłu, dwóm obciągał a pozostali lizali mu jaja i robili loda, wzajemnie wyrywając sobie z ust jego wielkiego fiuta. Potem była zmiana. On sam przestał liczyć, ile miał orgazmów tej nocy (na oko koło 12-15), ilu facetów go jebało i ilu sam wyjebał. Po wszystkim cały był pokryty i opity spermą. Ponaciągał sobie wszystkie mięśnie z powodu ciągłych zmian pozycji, ale był szczęśliwy i chce to powtórzyć.

Haha - łapiesz wzorzec?

Fantazje seksualne są fajne, by podkręcić swoją energię seksualną. Stają się jednak problemem, gdy powoli chcemy coraz więcej i więcej, a naszych kolejnych fantazji spełnić się już nie da. Wtedy warto zacząć podważać prawdziwość historii, które budują te fantazje:

"Im więcej przeleciałem kolesi, tym jestem lepszy/ atrakcyjniejszy."

Czy to prawda? Jeśli mierzyć Twoją zdolność do robienia szpagatów i innych wygibasów w łóżku - tak. Inwestujesz w rozwój umiejętności pt. jak sprawiać sobie oraz innym przyjemność. Jednak sam rozwój umiejętności nie musi oznaczać, że jesteś lepszy jako człowiek. BA! W ogóle tego nie oznacza. Jeśli ktoś jest dupkiem, to nawet, jak go pół Polski przeleci, to nadal będzie dupkiem i wiesz, co mam na myśli. Co więcej - za tym wzorcem kryje się próba leczenia swoich "wad". Ktoś uznaje, że jest beznadziejny w seksie i dąży do tego, aby świat zewnętrzny (społeczne otoczenie) go pochwaliło, podziwiało, rozdymało jego ego. Sam nie umie się pozytywnie ocenić - więc robi, co w jego mocy, aby inni go tak ocenili. Stąd niektórzy zaliczają jednego kolesia po drugim, aby udowodnić światu (a w rzeczywistości sobie!), że wszystko z nimi okej pod względem seksualnym. Co ciekawe - wielu się na to nabiera.

"Im coś trudniejsze do osiągnięcia, tym bardziej wartościowe, lepsze."

Czy to prawda? Nie! Gówno okapi (gatunek na wymarciu - zostało tylko 50 sztuk w Afryce) jest bardzo rzadkie. I nie chodzi mi o konsystencję, ale trudność w zdobyciu takiego gówna. Jednak czy jest cokolwiek warte?? NIE!!! Niektórzy myślą, że seks z heterykiem byłby lepszy, niż z gejem, bo gej chce, a heteryka trzeba już dodatkowo motywować. Co za padaka. Naprawdę chcesz uprawiać seks z kimś, kto tego nie chce? Pomyśl. Podobnie z zakazami - jeśli ktoś Ci czegoś zakazuje (oczywiście tylko Ty sam możesz sobie czegoś zakazać), to czy to oznacza, że to jest w jakiś sposób lepsze, bo niedozwolone? Nonsens. Zabijanie ludzi też jest zakazane - ale czy to oznacza, że to coś fajnego?

"Im bardziej jestem doświadczony w seksie, tym jestem lepszy."

Kolejny bullshit. Im bardziej jesteś doświadczony w seksie, tym... jesteś bardziej doświadczony w seksie. A to, że ktoś sobie tym ego reperuje, to inna sprawa. Są też goście, którzy jebią się na potęgę i wcale nie są dobrzy z łóżku (nie pytaj, skąd wiem). A raz zdarzyło mi się kręcić z gościem, który wcale nie był jakiś specjalnie doświadczony, ale w łóżku był prawdziwym demonem seksu i to jest coś, czego się nie zapomina. A to, jacy byli ludźmi na co dzień (przecież nie będziesz się z nimi jebał 24 h na dobę!), to już była zupełnie inna bajka.

Pozostawiam to do przemyślenia. Baw się Słonko ;-* ;-)
DreamWalker

TOP 10 miesiąca