Męski Anal - jak przygotować się do seksu analnego w roli pasywnej
niedziela, 31 października 2010
Przegląd ruchaczy polskich - co się kryje za seksoholizmem
O co chodzi? Co się za tym kryje?
Moja genetycznie uwarunkowana ciekawość świata nie pozwalała mi przejść obok tego obojętnie. Czyżby chodziło tylko i wyłącznie o hedonistyczne zaspokojenie siebie? O atawistyczne popędy seksualne, które wciąż na nowo eksplodują pomimo wszechobecnej socjalizacji?
Również.
Ale nie tylko. Kryją się za tym najróżniejsze historie.
Przyczyny?
Prawdopodobną przyczyną seksoholizmu jest instalowany społecznie wstyd przed poruszaniem tematu seksu, robienie wokół seksu tematu tabu. Szczególnie wokół seksu gejowskiego. Sprawia to, że wielu gejów swoją seksualność spycha na dalszy plan, próbuje schować w mentalnej piwnicy, związać ją kaftanem bezpieczeństwa. Na co dzień są miłymi, sympatycznymi ludźmi, całkowicie społecznie poprawnymi. I za nic w świecie nie podejrzewałbyś, że ten socjalny wzór ma w sobie ukrytego seksualnego demona, który dojrzewa w ciemności. Niezaspokojone żądze, ciekawość i mnóstwo innych historii narasta w tle i z biegiem czasu daje o sobie znać. I wychodzi przez skórę. Na delegacjach, na sex czatach, na fellow i gayromeo.
Zastanawiające, że tylko ludzie są zdolni do seksoholizmu, że tylko ludzie miewają seksualne zboczenia, fetysze itd. Zwierzęta nie. Dlaczego? Bo z seksu nie robią społecznego tabu, nie okrywają seksu wstydem i nie wypierają się go. Pomyśl, to ma sens.
Jakie funkcje pełni seksoholizm? Czym ekscytują się seksualne ega?
1. Budowanie "szczęścia" - seksoholicy definiują szczęście jako przyjemność. W rzeczywistości szczęście nie jest przyjemnością, bo gdyby tak było, narkomani byliby najszczęśliwszymi ludźmi na świecie. Szczęście jest pojęciem związanym z koherencją serca i czystym umysłem, a nie wiecznym nakręcaniem sobie napięcia (seksualnego też) i szukania sposobów, aby je rozładować.
2. Tworzenie swojej atrakcyjności. Im więcej partnerów przerucham, im więcej kutasów miałem w sobie, im większe były, im częściej i obficiej się spuszczały, tym jestem atrakcyjniejszym facetem - czy to prawda? Na tej historii bazuje cała idea gejowskiej atrakcyjności. Jak w grach RPG - im wyższy "poziom" zdobędziesz, tym większy budzisz respekt. Podważenie tych historii wiąże się z opuszczeniem konceptu atrakcyjności i uniezależnieniem go od ilości przeruchanych facetów.
3. Poszukiwanie czułości. Tak, moi Drodzy, wielu gejów myli seks z czułością - tak, jak ludzie z zaburzeniem odżywiania mylą stres z głodem. Wielu z "ruchaczy" poszukuje przytulenia, czułości, poczucia bliskości, co stanowi poważny problem niemal narkotyczny. Ponieważ uznali, że "zbudowanie czegoś trwałego jest niemożliwe", zaspokajają się na seks randkach. To przykre, bo uzależniające, to nałogowe. No i ryzykowne. To tak, jak zapicie mordy, gdy ma się problem emocjonalny. Działa na chwilę. Po momentu zapalenia papierosa i przewrócenia się na bok. Potem wszystko wraca. Wraca poczucie samotności, poczucie bycia bezwartościowym człowiekiem. To z tym trzeba pracować.
4. Ekscytacja z powodu łamania tabu. Sprawdzanie, kto jest odważniejszy. Gejowski seks jest tak cholernie potępiany społecznie, tak niedopuszczalny, zabroniony, niemile widziany, że uprawianie go budzi u gejów dodatkową ekscytację - że robią coś, co jest zakazane, niedozwolone, niedostępne. W psychologii społecznej zowie się to reaktancją. Lub przekorą.
5. Wiele, wiele innych - jak chociażby cała ideologia dorobiona do "pasywów" czy "aktywów", historie, które za nimi idą (uległość i dominacja), to, co umysł dokleja do konceptów ruchania i bycia ruchanym. Historie na temat SM, upokarzania, poniżania, wąchania białych skarpetek, spijania nasienia itd.
Tego jest mniej więcej tyle, ile kategorii filmów na portalach porno. Gdyby podważyć prawdziwość wszystkich historii, które się za tym kryją, nagle seks byłby niczym więcej, niż wkładaniem chuja w dziurę, czyli tym, czym był pierwotnie - bez dorabiania do tego tożsamości, ideologii, doklejania dodatkowych znaczeń. Byłby sam fakt wzwodu, ejakulacji i chrapania na dobranoc. I nic poza tym.
A wtedy widzielibyśmy w sobie kogoś więcej, niż tylko istoty seksualne, chodzące dupy i penisy, które tylko czekają na to, by coś z nimi zrobić.
poniedziałek, 19 lipca 2010
Gra wstępna z samym sobą - czyli konstruowanie tożsamości
wtorek, 15 czerwca 2010
Obciąganie heterykowi i seks z bliźniakami - czyli gejowskie fantazje seksualne
Nie jest to zadanie łatwe, ale na pewno dziko ekscytujące - sklasyfikować gejowskie fantazje seksualne i wskazać ich wspólne źródła. To zaiste wielkie osiągnięcie. I jakże pouczające, gdy już wiesz, czemu Twój mózg rozkazał pompować krew do Twojego fiuta.

Drugi typ fantazji opiera się o tzw. społeczny dowód słuszności. Nasze społeczne umysły wierzą, że tym jesteśmy bardziej wartościowi, im więcej osób jest z nas zadowolonych. Na przykład w kontekście łóżka.
Ten typ fantazji bierze się głównie z istnienia habituacji, a więc powolnego nudzenia się powtarzalnymi bodźcami. Po jakimś czasie nawet najbardziej wyuzdane pozycje się nudzą i ludzie w sposób naturalny szukają nowych wrażeń - czy to ćwicząc nowe pozycje, uprawiając seks w nowych miejscach, w inny sposób itd. itd.
Szybko jednak wracamy do pompowania swojego ego - oto bowiem pojawiają się fantazje oparte na chęci dowartościowania siebie i robienia z siebie eksperta od seksu. Bo ekspert, to ktoś bardzo doświadczony a więc - w domyśle - lepszy od innych w danej dziedzinie. Któż o tym nie marzy, by otoczył nas wianuszek zafascynowanych fanów, którzy pytają: naprawdę TO robiłeś w TAKI sposób? Jak to jest? Opowiedz nam, poooosimy... :)
niedziela, 25 października 2009
Wierność nie istnieje - czyli znów wyłazimy poza socjalny model
poniedziałek, 12 października 2009
Największy cios, który zadaliśmy czakrze energii seksualnej
środa, 2 września 2009
Generator idealnego faceta
- Genitalia -> napęd życiowy, czyli emocje (np. podniecenie, zakochanie, fascynacja), obraz erotycznego ideału
- Umysł -> racjonalne myślenie, rozsądek, kalkulacja zysków i strat
- Serce -> uczucia (miłość, radość, wdzięczność, zaufanie, akceptacja, spokój, pewność)
środa, 12 sierpnia 2009
Najczęstszy i największy konflikt w związkach gejowskich
czwartek, 2 lipca 2009
Metafory seksu - czyli jak można myśleć o seksie?
Gdy pomyślę o ilości konfiguracji, w jakich facet z facetem mogą uprawiać seks, to aż robi mi się miło, że urodziłem się Gejem :) Kobieta hetero może tylko w zasadzie leżeć i nara, nigdy się nie dowie, jakie to fantastyczne uczucie kogoś przelecieć, po męsku kogoś zdobyć i - za przeproszeniem - wyjebać aż mu się uszy będą trzęsły. Z kolei facet hetero nigdy nie poczuje, jak to fajnie być przeleconym, jak to jest ... się przed kimś otworzyć ;-) , oddać się komuś w całości. I choć pewnie powiesz, że moje przemyślenia są dość oryginalne, ale heterycki seks jest totalnie atawistyczny - uprawiają seks, by się mnożyć. Jak zwierzęta :P
Seks to jedno z paliw, jakimi napędzana jest nasza kultura - również kultura gejowska. Warto więc na moment pomedytować nad tym, jak o seksie myśleć, by czerpać z niego jeszcze więcej satysfakcji.
Zaobserwowałem kilka fajnych stylów myślenia o seksie, których używają Geje, by w kontekst łóżka przenosić zasady i wartości z innych światów. Żaden z tych stylów myślenia (metafor) nie jest ani dobry, ani zły - jest po prostu użyteczny. I - co najważniejsze - możesz zmieniać swoje myślenie o seksie, by uzyskiwać w tej dziedzinie zupełnie nowe rezultaty.
Zanim jednak przejdziemy do omówienia metafor - chciałbym Ci zdradzić w tajemnicy, że trochę obawiałem się tego tematu. Oto bowiem pisarska fantazja łączy się z tak wrażliwym i emocjonującym tematem, jakim jest seks. Co z tego wyszło..? Strach się bać, ale ciekawość jest i tak większa :)
Zatem seks jest jak... co?
Seks jak sport.
Znasz to? Metafora ta obowiązuje chyba od starożytnej Grecji. Kiedyś goście nacierali się olejkami i uprawiali zapasy, by potem przelecieć przegranego. Dziś wygląda to nieco inaczej. Jest sobie paker, ma foto strzelone z koma w lusterku, najlepiej pod prysznicem, ciałko umięśnione, ogolone. Od razu widać, że chuj jest dla niego jak sztanga; pchanie, niczym wyciskanie hantli. Hehe, choć to, co piszę, brzmi pewnie nieco sarkastycznie, uważam, że myślenie o seksie, jak o sporcie, otwiera całkiem interesujące możliwości. Pomyśl: bijecie razem rekordy, ociekając potem i ćwicząc jednocześnie mięśnie pośladków; robicie razem parę rundek, pchacie młotem (loool :) i takie tam.
Ten dość kontaktowy sport ma dwa warianty. Pierwszy - gdy współpracujecie, by razem osiągnąć metę (ja np. w kajakarstwie) lub gdy rywalizujecie, by stanąć wyżej na podium (jak np. w zapasach). Zauważ, że oba te warianty mogą dać interesujące rezultaty w seksie. Począwszy od idealnej współpracy, skończywszy na gwałcie i porzuceniu w rowie (zwycięzca pokonuje przegranego:)
Oczywiście myślenie o seksie w taki sposób ma tez kilka minusów - przede wszystkim jest to seks czysto techniczny, bezduszny, gdzie nie ma miejsca na czułości i gdzie liczą się tylko wyniki: jak najwięcej, jak najdłużej, jak najbardziej. Trzeba też liczyć się, że Twój kolega może też mieć kogoś innego na ławce rezerwowych, używać dopingu albo łamać reguły gry. Ten styl jest natomiast świetny, jeśli chcesz się z kimś spotkać raz i raczej się do niego nie przywiązywać. Możesz też go stosować, gdy jesteś w związku i znudziło wam się to, co robiliście do tej pory - ot, dla fun'u.
Kogoś, kto myśli o seksie, jak o sporcie, dość łatwo rozpoznać po języku, jakim używa: mówi o seksie czysto technicznie, opisując jego mechanizmy, koncentrując się na osiągnięciach, wynikach, rankingach (kto lepszy itd.). Zupełnie, jakby studiował atlas anatomii lub był po wykładzie z fizjologii człowieka.
Seks jak uczta.
To bardzo smaczna metafora seksu, której ludzie używają równie często, jak poprzedniej. Często słyszy się "ale ciacho, chętnie bym go schrupał" albo "zjadłbym Cię" itd. Podobnie, jak poprzednia metafora - ta również aktywuje ośrodek nagrody w mózgu. W seksie kulinarnym osoby traktują się, jak pyszne danie ("mój Ty baleronku, moja truskaweczko" :) Najpierw danie to trzeba odpowiednio przyrządzić (widzisz już tą bitą śmietanę na jego... ekhm:), odpowiednio zarumienić, by była smaczna i zdrowa. A potem naturalnie zjeść. Należy też na końcu polać ofiarę sosem, by smakowała jeszcze lepiej :)
I jest w tej metaforze coś ze sztuki, bo przecież gotowanie jest prawdziwą sztuką - jak najbardziej użytkową. I podobnie, jak w seksie - jej efekty często lądują w naszych ustach :)
Kiedyś opublikowano badania, że faceci jedzą w podobny sposób, jak się kochają. Możesz więc obserwując gościa w restauracji odkryć, jak uprawia seks. Jeśli wpierdala szybko, byle jak, byle co - to komentarza nie wymaga. Jeśli natomiast delektuje się posiłkiem, każdy kęs powoli żuje w ustach, to wróży ciekawą przygodę :)
Seks potraktowany jak wspólna uczta może być wręcz rytuałem czy obrzędem - ma swoje reguły, kolejność, porę dnia (lub nocy). Będą tam pewne rzeczy, które wypada i których nie wypada robić. I błagam - zróbcie to szarmancko, z kulturą, Panowie, a nie jak świnie przy korycie :)
Metafora ta jest doskonała dla ludzi, którzy są w związku - jest zarówno wyrafinowana, jak i wyszukana.
Seks jak polowanie.
Wersja dla odważnych, bo nieco brutalna. Kochanka traktujesz, jak zwierzynę, którą trzeba upolować. Oczywiście najpierw się ona ukrywa, broni, ale w końcu łapiesz ją w pościgu a potem delikatnie wgryzasz się w jej gardło, niczym lew sarence, pokazujesz, kto tu rządzi, kto jest górą. Oczywiście zwierzyna się wyrywa, więc Twoim zadaniem jest ją ujarzmić i zrobić jej dobrze pomimo braku chęci współpracy z jej strony. Zwierzyna jest ujarzmiona dopiero wtedy, gdy jest już totalnie zmęczona, pada na kolana i błaga o litość :) Oczywiście im bardziej się wyrywa podczas prób ujarzmienia jej, tym większe atrakcje nas czekają i tym większa potem satysfakcja, gdy już dojdzie do soczystego i spektakularnego zagryzienia jej:)
Proponuję też, by potem zamienić się rolami buhahaha. Bycie ofiarą też może być fajne :) I oczywiście apeluję o zdrowy rozsądek - niech to wszystko będzie ujęte w nawias dobrej zabawy, żebym potem w gazetach nie czytał, że jakiś facet zagryzł drugiego w łóżku, bo wziął sobie moje słowa za bardzo na poważnie:)
Seks jak taniec.
Gdy łóżko staje się Waszym parkietem, Wy tancerzami, seks jest tańcem a muzyka wyznacza tempo i puls waszej rozgrzanej do białości krwi. Tańcząc, jesteśmy w transie. Zapominamy o świecie, skupiamy się na powtarzalnych ruchach ciała, odlatując gdzieś daleko umysłem. Podobnie tutaj. W tego typu seksie finał nie jest aż tak ważny, jak proces - tulenie się, przybliżanie i oddalanie, harmonia ciała, wspólne tempo i rytm, lizanie się, dotykanie. Nie ma tu miejsca na rozmowy, na ustalanie szczegółów czy rytualizację - jak w metaforze kulinarnej - tu chodzi o 100%-owy spontan, zapomnienie. Nawet, gdy oboje osiągnęli już szczyt, tańczą nadal, zupełnie, jakby nic się nie wydarzyło, wzajemnie nasiąkając swoimi wydzielinami. Chodzi o rytm, nie finały. Na dyskotece nie ma finałów - wszyscy tańczą, aż opadną z sił i zasną gdzieś pod stolikiem.
Czy takie coś można zaplanować? Sądzę, że tak, ale to nie ma sensu - po prostu idziesz na żywioł. Warto mieć tutaj zaufanego, sprawdzonego partnera, bo poniekąd wyłączasz umysł, a więc różnie może być.
Seks jak akcja ratunkowa.
Pełen odlot :) Gdy ktoś nagle znajdzie się w ciężkim stanie - potrzebuje pomocy. I oto przybywa przystojny pan ratownik. Heroicznie rozdziera kamizelkę ratunkową i robi nieprzytomnemu usta-usta. On wciąż jednak osuwa się bezwiednie na poduszkę. Wtedy ratownik wyciąga swój nowoczesny sprzęt i reanimuje go - aż do utraty tchu. Nie zważa na nic, na siebie i na swoją przyjemność - przyjemność poszkodowanego jest najważniejsza. Trzeba zrobić wszystko, by znów miał orgazm jak zza starych, dobrych czasów :)
A potem oczywiście trzeba dać zastrzyk prosto w dupę, by wstrzyknąć mu trochę substancji odżywczych. Albo - gdy zajdzie taka konieczność - wpuścić sondę do przełyku lub odbytu, by szczegółowo zdiagnozować stan pacjenta. Taka gestro- lub kolonoskopia może bowiem uratować życie choremu i ujawnić szczegóły, które będą przydatne w celu postawienia ostatecznego rozpoznania i dalszego toku intensywnej terapii. A terapię trzeba oczywiście przeprowadzać regularnie i bardzo, bardzo intensywnie :)
Seks w stylu medycznym! Tego jeszcze nie grali, co nie? :) Już wiesz, skąd w heteryckim świecie biorą się dzikie fantazje o seksownych pielęgniarkach z wielkimi strzykawkami. W świecie gejowskim brakuje nam takich archetypów, więc niech będzie to zalążek - Pan Ratownik. Wystarczy zadzwonić (czynne całą dobe) by przyjechał na sygnale i uratował Cię od samotności, smutku i masturbacji.
Seks jak korepetycje.
Oto w drzwiach pojawia się Mieciu - niesforny uczeń. Jego nauczyciel jest, poza tym, że świetnie zbudowany i pociągający, oczywiście bardzo surowy i wymagający. Dziś będzie uczył go przyjemności - w czym naturalnie ma doktorat. Zadaniem Miecia jest uważne słuchanie i wykonywanie poleceń swojego nauczyciela - bo, jak nie to... pała :)
Nauczyciel uczy Miecia, jak dokonywać głębokich ANALiz, jak rozkładać się na pierwiastki i na łóżku, szukać wspólnego mianownika, konstruować trójkąty rozwartokątne itd. Mieciu jest ambitny i bierze sobie do serca i do buzi wszystkie wskazówki nauczyciela. Na koniec semestru bowiem Miecia czeka bardzo surowy egzamin ustny (i nie tylko ustny) z materiału, który został wyłożony. Mieciu musi mieć piątkę z różnych przedmiotów, takich, jak [tutaj wstaw najbardziej wyuzdane nazwy czynności seksualnych, jakie przychodzą Ci do głowy]. Sesja ma być długa i męcząca, ale czego się nie robi dla dobrych ocen :)
Poza oczywiście elementem śmieszności, jaki posiada ta metafora, ma ona też swoje drugie dno - dzięki niej możesz uczyć się, jak sprawiać swojemu facetowi przyjemność tak, by oceniał Cię jeszcze lepiej, niż dotychczas. Stajesz się profesjonalistą, zdobywając kolejne stopnie wtajemniczenia. Partnera traktujesz, jak Twojego nauczyciela w dziedzinie jego przyjemności. Może być ciekawie. Metafora dobra dla stałego związku - by obie strony mogły się uczyć, jak być lepszym w te klocki.
***
Czy to wszystko? Oczywiście, że nie. Miałem niezły ubaw, pisząc ten tekst. A Twoja wyobraźnia nie ma granic, zatem działaj - twórz własne metafory i baw się :)
środa, 17 czerwca 2009
Największy gejowski mit - "Geje myślą tylko o seksie"
Wg jakiejś tam zapomnianej mitologii, żył kiedyś król o imieniu Pigmalion (uroczo, prawda?). Pigmalion, prócz dzierżenia insygnii królewskich, uwielbiał rzeźbić. Pewnego dnia naszła go wena i wyrzeźbił z marmuru piękną kobietę (lub faceta - to mit w wersji gejowskiej). Była ona tak porażająco piękna, że się w niej zakochał. To oczywiście doprowadziło go do depresji, bowiem wyrzeźbiona panna, mówiąc metaforycznie i dosłownie, miała serce z kamienia i była chłodna, jak głaz.
Bogowie, widząc rozpacz Pigmaliona, postanowili ożywić posąg kobiety, by król mógł zaznać smaku prawdziwej miłości. Potem naturalnie żyli długo i szczęśliwie. Czy to nie romantyczne?
Opowieść ta jest metaforą tzw. zjawiska samospełniającej się wyroczni - czasem zwanego też właśnie efektem Pigmaliona. Zjawisko to polega na tym, że zazwyczaj dostajemy to, czego się spodziewamy. Zakładając z góry, jakie będą efekty np. naszej komunikacji z szefem w sprawie podwyżki, tworzymy rezultaty. Gdy pracownik idzie do przełożonego z zaciśniętymi zębami i z myślami w stylu "Pewnie mi skurwiel nie da, więc idę się tylko upewnić, że jest skurwielem" - szef na nieświadomym poziomie wyłapie, co myśli o nim pracownik, i odeśle go z kwitkiem. Bo niby dlaczego miałby mu płacić, jeśli delikwent tak o nim myśli?
Fakt, że nasze losy kształtują się zgodnie z tym, co sądzimy, że się wydarzy, burzy niektórym krew w żyłach. Z jednej strony jest to cholernie wyzwalające - "oczekuj najlepszego" to dobra rada w tym momencie - z drugiej mało kto chce przyznać, że wszystkie te porażki, które ma na koncie, są jego autorstwa. Niemniej jak inaczej można się uczyć, jeśli nie bierze się odpowiedzialności za swoje porażki?
Przejdźmy jednak do sedna, a więc do totalnie fałszywego, zubażającego myślenia, że "geje myślą tylko o seksie".
Ten okrutny stereotyp powstał wieki temu. W każdym społeczeństwie Geje tworzyli undergroundowe struktury - kluby, sauny etc. - w których się spotykali. W czasach, gdy homoseksualizm był takim tabu, że nawet nikomu nie przyszło na myśli, by ten temat wywlekać publicznie (prawie, jak dziś), Geje żyli w wiecznym strachu. Spotykając się z facetami, ryzykowali swój status, reputację, posady, czasem nawet życie. W takich warunkach nie było mowy o stworzeniu żadnej stałej relacji opartej na uczuciach. Pewnie zdarzały się zakochania i to nieraz. Niemniej przeciętny Gej tak silnie był zdominowany głosem społecznym (czyli Matrixem), że wybijał sobie z głowy marzenia o wspólnym mieszkaniu z facetem. Uciekał więc po nocach od żony i dzieci, by bzyknąć jakiegoś kolesia w bardzo romantycznych miejscach, jak nieczynne fabryki czy podziemne przejścia.
Myślisz, że to było dawno?
Jeszcze zza komuny takie coś było - powiedzmy - normalką. Pomyśl - nie było Internetu i komórek. Anonse towarzyskie Geje pisali na ścianach szaletów miejskich, o której chcieliby się spotkać. Oczywiście był to sport dla tych bardziej odważnych zawodników, bo Ci z tzw. dobrych domów siedzieli na tyłku i wybijali sobie z głowy myśli o nagich facetach.
Dziś czasy się zmieniły. Za sprawą potęgi Internetu coraz więcej osób decyduje się założyć profil i poszukać swojej drugiej połówki. Oczywiście, że pierwsi, którzy to zrobili, to sportowcy, którzy szukają na raz, góra dwa - stąd wrażenie, że jest ich tak wielu. Przynajmniej takie wrażenie było kilka lat temu, gdy 90% anonsów miał w temacie "sex", a nawet, jeśli nie miał, to i tak o seks chodziło.
Ja jednak zawsze w głębi serca wierzyłem, że sprowadzanie relacji męsko-męskich tylko do seksu jest objawem lęku - lęku, przed stworzeniem związku i trudną walką o utrzymanie go w naszym dość konserwatywnym społeczeństwie. Umawianie się na seks jest też często nieudolnym wrażaniem potrzeby bliskości. Ktoś mówi, że chce na seks, a w głębi siebie nawet nie potrafi się przyznać przed sobą, że chciałby po prostu się przytulić. Bo to takie "niemęskie", co nie?
Niemniej - jak to bywa z ludźmi - odświeżanie mózgu idzie im nieco gorzej niż odświeżanie powietrza w kiblu czy okienek Windowsa. Dlatego zubażający stereotyp pt. "Geje myślą tylko o seksie" nadal - niestety - jest podtrzymywany przez sporą rzeszę sfrustrowanych, zgnuśniałych kolesi. Pomyśl - do czego może prowadzić takie myślenie?
Pamiętam moment, gdy przyznałem się swojej koleżance do tego, że jestem gejem. Przyjęła do wiadomości, jednocześnie przyklejając mi łatkę "erotomana", który za wszelką cenę chce się ruchać. Nie powiedziała oczywiście tego wprost - wypływało to z jej pół śmiesznych, pół ironicznych tekstów, że ja się "dość często spotykam z facetami" itd. Oczywiście, że się spotykam dość często. I co z tego? Co to znaczy?
Co tu zaszło, uważny obserwatorze? Otóż to - efekt Pigmaliona. Spodziewała się zobaczyć erotomana napaleńca - i zobaczyła. Pozdrawiam Cię Madziu.
Mało, że takie łatki przyklejają nam heterycy - to robimy to sami sobie. Non stop przecież doszukujemy się dowodów, że inni Geje ruchają się na lewo i prawo, w każdym spojrzeniu, dotyku widzimy "coś zbereźnego". Kurwa mać - dajmy se słomy. Jesteśmy facetami i - podobnie, jak heterycy obu płci - myślimy o seksie jakieś 12489792384798 razy dziennie albo nawet więcej.
Co wcale nie znaczy, że stereotyp "Geje myślą tylko o seksie" jest prawdziwy. Zadajmy kilka mądrych pytań, aby się z tym mitem rozprawić:
Wszyscy Geje myślą tylko o seksie? Nie ma takiego, który by nie myślał?
Geje myślą tylko o seksie ... cały czas? 24 h na dobę, 7 dni w tygodniu? Wątpię! Nawet ja robię sobie 5-cio minutowe przerwy :)
Poza tym, skąd możemy wiedzieć, co myślą wszyscy Geje na świecie? Ja nie wiem, bo nie mam kryształowej kulki i nie wróżę z fusów.
A nawet, jeśli myślą o seksie - to w jaki sposób? Czy myślą o nim, jak o np. sporcie, sztuce, zabawie, sposobie wyrażania uczyć, sposobie na zmanipulowanie kogoś? Na pewno style myślenia o seksie wśród gejów różnią się diametralnie w każdym przypadku, ponieważ każdy z nas ma inne doświadczenia, wartości, przekonania etc.
Więc kurwa, zanim ktoś jebnie tekst "Geje myślą tylko o seksie" - niech puknie się w swoją czakrę umysłu - tj. w czoło - i zastanowi się 2 razy.
Prócz tego, że jesteśmy Gejami, jesteśmy też ludźmi. Mamy swoje zajęcia, stanowiska, firmy, szkoły, hobby, ulubione programy w TV, strony internetowe, pasje, sporty etc. Sprowadzanie nas do roli automatów do robienia lodów jest nawet nie tyle zubażające, co prostackie i tak wyrafinowane, jak sałatka z buraka pastewnego.
A na koniec pewna ciekawostka. Wg pewnych badań, które jakieś pół roku temu opublikował Newsweek, ponad 90% Gejów w Polsce ma przekonania konserwatywne - chcą mieć jednego partnera, stałego, bez (s)ekscesów, zdrad i przygód na boku. Zaskoczony? Bo ja nie.
To było raczej dla mnie oczywiste. Paranoja, że wszyscy się ruchają za bułkę z masłem, to efekt myślenia, które degraduje ludzi do miotanych prymitywnymi instynktami zwierzątek, dymających się surykatek. Ja już wiem, że ludzie mają więcej wymiarów, niż wymiar kutasa. O wiele więcej... Tylko czy umiesz je już dostrzec?
czwartek, 2 kwietnia 2009
Najlepszy na świecie, gejowski seks
-
Nowe HomoFascynacje! - *Hej! Wiesz, że powstała nowa wersja HomoFascynacji?* Nowe opowiadania + uwielbiana przez Was klasyka w nowych okładkach, gejowski sexletter oraz całodob...
TOP 10 miesiąca
-
Aktualizacja: 5.12.2015 - 52 pozycje Aby seks analny nie był... banalny - nim ruszycie dupą, trzeba najpierw ruszyć głową. Odp...
-
Seks oralny to taki ulepszony pocałunek. Otaczając swymi ustami czyjegoś drąga, wyrażamy więcej, niż 1000 słów: zachwyt nad jego ...
-
Gejowski seks można uznać za lepszy od hetero pod wieloma względami. Jest nam łatwiej, lepiej się rozumiemy w łóżku i do tego nie grozi nam...
-
Kochani - dzieje się! Akcja "Piękno Gejowskich Ciał" przekroczyła popularnością moje najśmielsze oczekiwania. Można powiedzieć, ż...
-
W miarę jak normy społeczne dotyczące męskiej seksualności luzują się, toksyczna męskość – która ciąży także facetom hetero oraz bi – zaczyn...
-
Ma je ponoć aż 97% ludzi - czasem są bardziej, czasem mniej wyuzdane. Seksuolodzy z całego świata spisują je i próbują wyjaśnić, co zn...
-
Uwaga: ten post będzie skrajnie kontrowersyjny - szczególnie dla osób, które uważają się za wierzące. Kontrowersja ta jednak nie...
-
"To niesamowite" - mówią ci, którzy tego doświadczyli. Oczywiście na ten szatański pomysł mogli wpaść tylko geje :) Co prawd...
-
PONAD 700 SPRZEDANYCH EGZEMPLARZY!!! CZYTAJ DARMOWY FRAGMENT KUP EBOOKA Trochę trudno mi w to uwierzyć - ale stało się. Mój pierwszy ebook-p...