Męski Anal - jak przygotować się do seksu analnego w roli pasywnej

Skondensowany i praktyczny mini przewodnik dla początkujących, którzy chcą dawać dupy bezpiecznie, zdrowo i przyjemnie.

czwartek, 12 kwietnia 2012

Jak ofiary wychowują katów?

Schemat tych historii jest zawsze podobny.

Okres miodowy

Początkowo są bardzo mili. Może aż za bardzo. Na pewno jednak nie są do końca naturalni, autentyczni. Pokazują, jak bardzo im zależy. W miarę jak się poznajecie, otwierają się coraz bardziej i bardziej. I nagle okazuje się, że pod lukrowaną powłoczką kryją się głębokie, jątrzące się od lat rany. A to ojciec bił, a to matka wyzywała. A poprzedni faceci dokładali tylko swoje kolejne powody do traum. To budzi Twoją litość i opiekuńczość. Boże, jaki on skrzywdzony - myślisz sobie. To początek Twojego końca.

Okres po tym, jak Cię już zdobędzie

Gdy on upewni się, że jesteś jego i go nie opuścisz, pocznie sprawdzać do jakiego stopnia jest w stanie Cię wytresować. Zaczynają się małe foszki, dąsiki na boku. Myślisz sobie - okej, zdarza się. Jednak pierwsza konkretna awantura mówi Ci, że coś jest nie tak. Awantury z nimi nie są takie, jak z innymi ludźmi. Są na śmierć i życie. Niemniej jednak ważniejsze jest to, co jest PO tych awanturach. Zapada cisza, a jego duma i uniesienie nie pozwalają mu pierwszemu wystawić ręki. Jeśli Ty tego nie zrobisz - on na pewno nie. Poważnym sygnałem ostrzegawczym jest to, że nie on nie chce wyjaśniać tej sprawy, nie chce od niej wracać. Całe nieporozumienie jest zamiatane pod dywan. A każda próba wyjaśnienia, co się tak naprawdę stało, kończy się pretensjami, że chcesz do tego wracać i "rozdrapywać rany". Och tak - księżniczka czuje się skrzywdzona, teraz rany się goją, więc zostaw je w spokoju. To dopiero pierwsze zadrapanie. Ofiara zaczyna gromadzić w sobie poczucie krzywdy.

Okres naporu

Takie incydenty zdarzają się cyklicznie - coraz częściej. Zaczyna się walka, po której nie ma pojednań i prób wyjaśnień. Na drugi dzień dzwoni do Ciebie i zachowuje, jakby się nic nie stało. Jeśli się na to łapiesz - to początek Twojego końca. Z czasem zaczyna z niego wychodzić sarkazm i ironia. Żarty żarciki, że niby zjebałeś mu życie. Że jesteś ciężarem, że go ograniczasz, poniżasz etc. Niepotrzebne skreślić. Zaczyna się żalenie koleżankom i kolegom, zaczyna się narzekanie, przewracanie oczami. Skrzywdzona tożsamość ofiary obudowuje się murem. Ty jesteś złem, przed którym ona musi się bronić.

Wybuch

Ostateczna batalia zaczyna się niewinnie. Od jakiejś pierdoły, od wysypanego cukry albo stłuczonej szklanki. To staje się pretekstem, żeby wyrzucić Ci "miesiące i lata upokorzeń". Jesteś totalnie zaskoczony, nie wiesz, o czym on mówi. Tak, to prawda - od dawna żyje już we własnym świecie. Chcesz spokojnie porozmawiać, ale jest już za późno. Ściana jest tak gruba, że jej nie przebijesz. Musisz zostać chujem, psem, idiotą. Pozornie uratujesz związek, jeśli się przyznasz. Do wszystkiego - co by to nie było. Do zdrad, do poniżania, do wyzwisk, do pobić, wyśmiewania... Co by to nie było - musisz się przyznać, bo jesteś zakłamanym padalcem. Nie liczy się już to, co robiłeś w najszczerszym odruchu serca. W niepamięć idą wspólne kolacje, kąpiele, noce i oglądanie filmów. Okazuje się, że "Ty zawsze" jakiś byłeś, że "Ty nigdy" czegoś nie robiłeś itd. Mur, o który rozbijasz sobie głowę. Jeśli w tym momencie uwierzysz, że coś jest z Tobą nie tak - polegniesz. Przyjmiesz postawę obronną, będziesz się tłumaczył, przepraszał a to będzie Twoja klęska. Nie przyznasz się - jesteś zakłamany.

Wtedy związek się kończy.

Zdziwisz się, jak szybko on znajdzie sobie kogoś nowego. Wtedy cykl polowania się powtarza. Dla niego znów jest kochanym, miłym, niewinnym chłopcem. Znów powtarza się okres miodowy.

***

Ofiary. Ofiary, które zrobią z Ciebie kata. Oskarżą Cię o wszystko i kopną w dupę. Okrutne, zamknięte umysły. I serca. Nieprzyjmujące żadnych innych punktów patrzenia. Niedopuszczające do siebie racji innych ludzi. Żyjące w swoich jedynie słusznych interpretacjach. Początkowo kochane i czułe, szybko pod wpływem byle sprzeczki przeistaczają się w chłodne, betonowe suki nieprzebierające w słowach.

Związek z ofiarą ma dwa finały. Albo rozstanie. Albo męczenie się z kimś w chłodnym, sztucznym, zdystansowanym i toksycznym związku. Ofiara kusi, a potem oskarża. Chce, abyś czuł się winny, gorszy, zestresowany. Bo wtedy łatwiej Cię owinąć wokół palca.

Główną cechą ofiary jest poczucie krzywdy. Ofiarę krzywdzą wszyscy - ludzie, okoliczności zewnętrzne, los, przyroda. Wszyscy i wszystko. Więzienia są pełne ofiar. Wszyscy zabili, bo musieli. Bo życie ich do tego zmusiło. Oni są niewinni.

Poczucie krzywdy całkowicie ich zaślepia i nie pozwala im przyjąć żadnej odpowiedzialności za swoje czyny. Winni są zawsze inni ludzie. A ofiara jest zawsze święta i niewinna.

Nie daj się wciągnąć w te toksyczne gierki. Ofiary nie uzdrowisz ani nie uświadomisz. Nie szukasz pacjentów, ale chłopaka, na którym możesz polegać. Który będzie Cię kochał i wspierał.

Jak rozpoznać ofiarę - nawet gdy się maskuje?

1. Bolesne zwierzenia

Późną nocą chcą wypłakać Ci się w ramię. Jaki to świat okrutny, jacy ludzie straszni. Jak to bardzo zostali zranieni. Nie daj się nabrać - to tylko poza, dzięki której chcą pozyskać od Ciebie współczucie, opiekę, zainteresowanie. Może potem dojść do tego, że gdy będziesz chciał odejść, będą się chcieć wieszać. To też bullshit. Nikt, kto na serio chce się zabić, nie informuje o tym innych ludzi, bo wie, że będą ich powstrzymywać. Ktoś, kto straszy, że się okaleczy lub zabije - nigdy tego nie zrobi. To będą tylko pozory.

2. Brak wyjaśniania sprawy po awanturach i zamiatanie pod dywan


Po awanturze na drugi dzień rozmawia z Tobą jakby się nic nie wydarzyło. Jeszcze wczoraj chciał Cię zabić, dziś - promieniuje uśmiechem. Nie daj się zwieść. Powiedz, że chcesz porozmawiać na spokojnie i szczerze o tym, co się wczoraj stało. Jeśli on będzie się wykręcał - nalegaj aż się ugnie. Nie pobłażaj i nie wybaczaj mu zbyt łatwo. Masz prawo do wyjaśnień - tym bardziej, jeśli nie rozumiesz, dlaczego się na Ciebie rzucił. Jeśli normalna, otwarta rozmowa o tym, co się stało, nie wchodzi w grę, bo on wybucha znów z tą samą siłą, co wczoraj - WYPIERDALAJ. Niech ta awantura będzie ostatnią. Nie zmieni się już. Nie umie się dogadywać i rozwiązywać konfliktów, umie je tylko tworzyć. To nie jest materiał na dobrego faceta i koniec kropka. We wczesnych etapach związku jest jeszcze szansa, że jeśli mu zależy, to się przełamie i nauczy normalnie z Tobą rozmawiać na trudne tematy. Jeśli nie - to zaczyna się koniec związku.

3. Oskarżenia, których nie rozumiesz


Ludzie mogą Cię oskarżać, o co chcą. Mogą Ci zwracać krytyczne uwagi na różne tematy - Twojego zachowania, tego, co mówisz itd. Z normalnym człowiekiem się dogadasz - po prostu powie Ci, co jest wg niego nie tak i co warto, byś u siebie zmienił. Zrobi to z sercem i z troską o Ciebie. Ofiara zrobi to inaczej. Wyleje na Ciebie jad - nagle i bez wyraźnego powodu. Potem może chcieć uciekać. Nigdy jej nie goń. Zawsze ignoruj coś takiego od A do Z. To nie jest informacja o Tobie, lecz o niej. Celem tych jadowitych oskarżeń jest to, byś poczuł się gorszy, winny, poniżony. A summa summarum chodzi o to, by ofiara Cię kontrolowała. Ona tak boi się Ciebie, że jedyne, czego pragnie, to kontroli nad otoczeniem. Głównie nad Tobą, bo jeśli jesteś dla niej bliską osobą, to łatwo możesz ją zranić. Lęk przed zranieniem zaślepia ją całkowicie.

***

Ofiary żyją w wiecznym cierpieniu. To fakt. Ale nie wolno Ci im współczuć. NIGDY. One tym właśnie się żywią. Będą chciały Ci pokazać, jak bardzo cierpią przez Ciebie - byś robił to, co one chcą. Grasz w ich grę, jeśli tylko im współczujesz. Zamiast współczuć - współodczuwaj. Rozum to, co czują, ale nie pomagaj, nie lituj się, bo zrobisz z nich jeszcze większą ofiarę. Ofiary muszą cierpieć tak długo i tak bardzo, aż do nich dotrze, że na NIKOGO to nie działa, że wszyscy mają to w dupie. To jedyna szansa, żeby ktoś wyszedł z roli ofiary i zaczął normalnie funkcjonować. Kompletne olanie z góry na dół jest największym prezentem, jaki możesz zrobić ofierze losu.

Testy wykrywające ofiarę


Gdy zaczynasz się z kimś spotykać, musisz być uważny i sprawdzić, czy przypadkiem nie wpadasz w sidła wiecznie skrzywdzonej ofiary, która najpierw zrobi z Ciebie kata a potem sama się nim stanie. Potrzebne Ci będą testy - czyli wystawianie tej osoby na sytuacje stresowe i konfliktowe po to, aby sprowadzić, jak sobie z nimi poradzi.

Co może być takim testem?

Możesz na przykład celowo spóźnić się na spotkanie, a potem przyjść i udawać obrażonego. Gdy spyta się, co się stało, zignoruj go, a jeśli spyta się ponownie, prychnij i przerzuć oczami. Sprawdź, kiedy wybuchnie. I jak to zrobi. Ważniejsze jednak będzie, jak zachowa się po tym. Będzie chciał się pogodzić? Czy będzie Ci to wypominał w nieskończoność? Oto odpowiedź na Twoje dylematy. Jeśli da się z nim dogadać po awanturze, to jest okej. Jeśli jednak chowa w sobie poczucie krzywdy - to fatalna cecha, która odwróci się przeciwko Tobie.

Ofiary łatwo rozpoznać szczególnie w sytuacjach trudnych, kryzysowych. Będą oskarżać Cię o swoje niepowodzenia, wypominać błędy i dążyć do Twojego upokorzenia i poniżenia. Brak szacunku jest jedną z najbardziej alarmujących oznak tego, że masz do czynienia z ofiarą i rodzącym się w niej kacie. Szkoda czasu na taką osobę. Olej ją i szukaj dalej. Im prędzej i im boleśniej zerwiesz z nią kontakt, tym lepiej. Ona MUSI zacząć mieć refleksje pt. "może to ze mną jest coś nie tak?". Ale takich refleksji nie będzie miała, jeśli nie potraktujesz jej jak szmaty do podłogi. Żadne tłumaczenia i uświadamiania nie wchodzą w grę. Ofiara ma ważny interes, by nie widzieć swoich wad, lecz wszystkich dookoła.

Podsumowując


Znajduj kogoś, kto przyznaje się do błędów. Kto Cię szanuje. Kogoś, komu na Tobie zależy i kto chce Cię zrozumieć i dogadać się z Tobą w razie nieporozumienia. Upewnij się na różne sposoby, że ta osoba faktycznie taka jest, zanim zwiążesz się z nią na stałe. To może Ci oszczędzić miesiące a może nawet lata przykrości.

TOP 10 miesiąca