Męski Anal - jak przygotować się do seksu analnego w roli pasywnej

Skondensowany i praktyczny mini przewodnik dla początkujących, którzy chcą dawać dupy bezpiecznie, zdrowo i przyjemnie.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą tolerancja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą tolerancja. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 17 maja 2018

Co TY możesz zrobić, by osłabić polską homofobię


Dziś Międzynarodowy Dzień Przeciw Homofobii, Transfobii i Bifobii. Podczas gdy wiele krajów Unii Europejskiej z dumą wywiesza tęczowe flagi - w Polsce, siedlisku quasikatolickiego zaścianku, nadal jesteśmy głęboko w dupie.

Czy coś możemy z tym zrobić? Czy coś TY możesz z tym zrobić?

sobota, 19 listopada 2016

Jedna rzecz, która zdecyduje, czy Twój związek przetrwa


Miłość? Pociąg seksualny? A może przywiązanie?

Jak przyznają prawnicy zajmujący się sprawami rozwodowymi - jest jeszcze coś, co powoduje, że będziecie razem. Lub nie będziecie. Ku zaskoczeniu nas wszystkich - jest to coś, o co geje walczą od zawsze...

sobota, 20 sierpnia 2016

DreamWalker Story [10]: taki tam weselny comming out


Witam Was znów po wakacjach. Nie, nie odpocząłem za bardzo - w zatłoczonym Zakopanem nie da rady za bardzo. Chwała Potworowi Spaghetti były jeszcze inne dni (i miejsca) na relaks :)

Dziś jednak nie o tym - ale o tym, co spotkało mnie i mojego chłopaka parę miesięcy temu. Na weselu kumpla :)

piątek, 2 września 2011

I Ty możesz być homofobem!

Nie ma znaczenia, czy jesteś stary, czy młody. Bogaty czy biedny. Wysoki czy niski. Co ciekawe - nie ma też znaczenia, czy jesteś gejem czy nie. Ty też możesz być homofobem!

Nie wierzysz?

Sprawdźmy to zatem. Poniżej znajduje się lista słów, które chciałbym, abyś przypasował do odpowiedniej kolumny - prawej lub lewej. Rób to szybko, sprawnie i intuicyjnie:

heteryk  --------------------------------  gej
lub                                                          lub
zło                                                       dobro


różowy
młotek
piszczenie
zdrada
samochód
zielona herbata
piwo
mecz
pedofilia
wierność
wino
złośliwe plotki
wyśmianie
wysokie zarobki
normalność
śrubokręt
przygodni seks
mutacja genetyczna
obcisłe spodnie
wirus HIV
stanowczość
zboczenie
męskość


***

Na pewno zauważyłeś, że miałeś pewne problemy z przypasowaniem pewnych słów do kolumn. Ciekaw jestem zatem, jak pójdzie Ci tym razem:


heteryk  --------------------------------  gej
lub                                                          lub
dobro                                                      zło

różowy
młotek
piszczenie
zdrada
samochód
zielona herbata
piwo
mecz
pedofilia
wierność
wino
złośliwe plotki
wyśmianie
wysokie zarobki
normalność
śrubokręt
przygodni seks
mutacja genetyczna
obcisłe spodnie
wirus HIV
stanowczość
zboczenie
męskość

***

Wnioski pozostawiam dla Ciebie.

niedziela, 3 października 2010

Kocham ludzi, bo na to zasługuję

Tak, to prawda. Prawda może jeszcze nie dla Ciebie, ale na pewno dla mnie. Czułem się źle, ilekroć źle pomyślałem o kimś. W miarę, jak moja Praca trwa, zaczynam to widzieć coraz wyraźniej. Myślenie źle o innych ludziach nie jest korzystne. A wchodząc głębiej okazuje się, że źle myślimy tylko i wyłącznie nie o ludziach, ale o konceptach. O konceptach pt. "moherowy beret", "fanatyczny katol" lub "obłudnik", "paranoik". Te koncepty nie są osobowe, nie mają imienia i nazwiska. Te koncepty są tylko w umyśle. Są zawsze częścią tego, kto je dostrzega. Bo nie można dostrzec kłamcy, jeśli się nie ma wyobrażenia kłamcy. Czy to wyobrażenie jest prawdziwe? Czy jakiekolwiek jest?

Wczoraj zapukała w moje drzwi pewna starsza pani. Powiedziała, że przyszła w sprawie ... katastrofy Smoleńskiej. Że zbiera podpisy pod petycją o to, aby wszcząć nowe, międzynarodowe dochodzenie w sprawie przyczyn rozbicia prezydenckiego samolotu. Przez głowę przeszły mi myśli, że jest paranoiczką. Że nie ufa państwu, które nawet nie zdążyło skończyć swojego śledztwa, a ona już by chciała nowe. Że pewnie jest jedną z tych fanatycznych moher-bab spod krzyża, że ble ble ble. W żadną z tych opowieści nie mogłem uwierzyć. I pokochałem tę panią od progu. Z całkowitą życzliwością i absolutną serdecznością, tak szczerą i autentyczną, że aż sam się sobie zdziwiłem, odmówiłem jej i życzyłem powodzenia. Niech śni własnym snem. Ma do tego prawo.

Nie musisz się wysilać, aby kochać ludzi. To przyjdzie samo w miarę praktykowania Pracy. W miarę, jak negatywne historie dot. ludzi zaczną się powoli rozpuszczać, Twoje serce samo wskaże Ci kierunek. I tak banalna sprawa, jak życzliwość, stanie się Twoim udziałem.

To niekorzystne i nieprawdziwe myśli przeszkadzają nam kochać.

Pracuj nad sobą, bo nie zasługujesz na to, by kogoś nienawidzić. Nie zasługujesz na to, by zazdrościć, by się stresować, by się smucić. Jesteś warty najwspanialszych uczuć. Ale nie wierz mi na słowo. Doświadcz tego za pomocą Pracy. Za pomocą bycia szczerym z samym sobą.

KPH chce odejścia pani Radziszewskiej. Mówią "Radziszewska musi odejść" i walą w bębny na ulicy. KPH chce tolerancji. Ale czyjejś. Bo na swoją własną ich nie stać. Zaczniesz to rozumieć, jak zaczniesz to rozumieć. Nie wcześniej.

Umysł dojrzewa w ciszy. Przestałem słuchać Lady Gagi, zacząłem słuchać siebie. I gdzieś w ciszy zaczynam słyszeć Mądrość przez duże "M". Ona pozwala mi wyjść poza utarte schematy i dostrzegać prawdę. Prawdę, która brzmi nie inaczej, jak "jest to, co jest". Rozejrzyj się dookoła, zobacz swoje ręce, komputer, przed którym siedzisz, pokój, w którym jesteś. To jedyna prawda. Reszta jest opowieścią Twojego umysłu. Nie będziesz mógł tego nie kochać, jeśli zwątpisz w swój umysł. Bo tylko tak możesz uwierzyć znów w swoje serce.

piątek, 23 lipca 2010

Czy związki gejowskie są stałe?

50% - tyle osób homoseksualnych w Polsce wg statystyk jest w stałym związku [Wikipedia].

Mało! Mało!!! - krzyczy dusza romantyka, która przecież chciałaby, aby każdy znalazł swoją "drugą połówkę".

Na przeszkodzie stoi jednak kilka rzeczy:

1. Facet jest facetem. Biologicznie zaprogramowany na rozsiewanie swojego nasienia, zdolny do wytrysków nawet kilka razy dziennie. Przyroda utrudnia nam sprawę, bo również gejów wyposażyła a libido, które ciężko zaspokoić. Problem wypływa w stałych związkach - nie wszystkich! - ale jednak. Jeden facet, który fizycznie się nudzi - a tam na imprezie wojuje piękny, młody, umięśniony... Sam rozumiesz - to utrudnia stałe związki.

2. Brak związków formalnych. Podczas gdy w małżeństwie odejście wiąże się z kupą formalności i wyrzuceniem mnóstwa pieniędzy, facet od faceta może odejść praktycznie bez jakiejkolwiek obiekcji. Oczywiście zatrzymywanie partnera górą formalności nie jest sposobem na szczęście, ALE sam przyznasz, że w chwili słabości łatwiej wtedy podjąć decyzję o odejściu, podczas gdy hetero małżeństwa po prostu przeczekują burzę i po tym, jak emocje opadną, wracają do dialogu.

3. Ukrywane związki. Prawdopodobnie łatwiej się rozpadają ze względu na to, że są ... ukrywane. W hetero związku, który raczej jest jawny, każdy swoje 3 grosze wsadzi - rodzice, znajomi itd. Odejście od partnera wiąże się z oceną społeczną - "zostawił ją dla innej" itd. W przypadku związków homo, które generalnie się ukrywają - ocena ze strony otoczenia raczej nie wchodzi w grę. O ile łatwiej zerwać z kimś, jeśli wiesz, że nikt Ci nie będzie tego wytykał - np. rodzice.

4. Dzieci. W związkach hetero dzieci najpewniej wpływają na ich trwałość. Rodzice mogą już za sobą nie przepadać, ale zostają ze sobą dla dobra dzieci - co zwą poświęceniem. Gdy dzieci dorastają a rodzice chcą się rozwieść - często potomkowie pełnią rolę mediatorów i negocjują między zwaśnionymi rodzicami warunki dalszego bycia razem w imię rodziny. Jak wiesz - w homo związkach takie coś nie występuje. Przynajmniej na naszej szerokości geograficznej.

5. Rozwój społeczny i ekonomiczny. Kiedyś przeżycie w pojedynkę było trudne albo wręcz niemożliwe. Dziś świat stoi otworem - nawet dla singla, który może utrzymać się sam, bez nikogo. Kiedyś ludzie zostawali ze sobą w jednym gniazdku o wiele chętniej, bo wiedzieli, że bycie osobno wiąże się z obniżeniem jakości życia. Dziś niekoniecznie - partnerzy mogą się rozstać a i tak opłacą rachunki.

W sensie bardzo globalnym, mogłoby się okazać, że liczba stałych związków wśród gejów rośnie w miarę wzrostu tolerancji czy akceptacji społecznej. Po pierwsze - geje nie odczuwaliby potrzeby ukrywania swoich uczuć i ujawniali swoje związki. Po drugie - sformalizowanie związków homo oraz pozwolenie na adoptowanie przez nich dzieci mogłoby je umocnić i przedłużyć ich żywotność.

Jeszcze tylko trzeba wymyślić lek na obniżenie libido i będzie okej :-)

Pozdrawiam serdecznie,
DreamWalker

środa, 19 maja 2010

3 formy walki o tolerancję LGBT w Polsce

2 formy przyjmuje najczęściej walka o tolerancję homoseksualizmu w Polsce. Albo innym nakazujemy - "macie nas tolerować i basta!" - co z pewnością powoduje ogromny opór heteronormatywnej większości. Albo ich błagamy - "prosimy was, zaakceptujcie nas, bo sami siebie nie znosimy" - co powoduje litość i powoduje postawę agresywną (skoro jest ofiara, to i kat się znajdzie).

A zabawne, bo jest i 3 forma.

Mieć opinię heteronormatywnej większości w dupie i zająć się sobą.

Sami się Koledzy i Koleżanki najpierw tolerujmy, reszta stanie się sama. Na co drugim profilu na portalu na f. jęczenie i narzekanie - że wszyscy geje to kłamliwe, zdradliwe cioty + wielkie wylewy urazów psychicznych, wręcz powódź sloganów pt. "nie znoszę kłamstwa" itd. Gdyby się autor takich słów zorientował, że kłamstwo nie istnieje a są tylko słowa, którym zawierzył, budując sobie oczekiwania niezgodne z rzeczywistością, które są potem wspaniałym fundamentem rozczarowania - może przestałby się oszukiwać, że nie ma żadnego wpływu na swoje życie, i w końcu zacząłby uświadamiać sobie, że je kreuje, zamiast wiecznie "dawać się okłamywać".

Jeśli nie wierzysz, że się da, to weź przykład ze mnie.

Nie wierzę w to, co ludzie mówią o sobie, o mnie i w ogóle w to, co mówią. Nie wierzę nawet do końca w to, co sam mówię i to jest bardzo, bardzo, bardzo praktyczne i korzystne.

Po pierwsze - jestem elastyczny i sam wybieram, w co wierzę w czasie rzeczywistym. Ostatnio gadałem z klientem, który rzucał mi sumami typu 50-100 tysięcy złotych za zlecenie. Czy się podnieciłem? Nie. Czy go skreśliłem? NIE! Po prostu poczekałem na to, co pokaże rzeczywistość.

Po drugie - nie jestem niewolnikiem własnych słów. "DreamWalkerze, mówiłeś, że trzeba to i tamto". I co z tego? To mówił tamten DreamWalker - wtedy. Dziś masz do czynienia z tym DreamWalkerem i jest teraz. Dostosowuję swoje przekonania do tego, co dzieje się tu i teraz, więc nie będę się trzymał przekonań, które kiedyś były dobre a dziś mogą mi przynieść klęskę.

I dlatego nigdy nie będę się zajmował na chwilę obecną (tak, dobrze napisałem) walką o "równouprawnienie", "tolerancję" etc. Z jednego względu - bo uważam, że już jestem równym obywatelem, toleruję siebie - ba! - nawet akceptuję. I nie potrzebuję już o to walczyć. Nie obchodzi mnie, jak traktują mnie inni - ważne, jak traktuję sam siebie.

Nie potrzebuję, by mnie ksiądz wziął na kolanka, pogłaskał po główce i powiedział, że to nie szkodzi, że jestem gejem, że Bóg mnie kocha itd. Ja wiem, że Bóg mnie kocha, a nawet uwielbia mnie całym Sobą - bo widzę to każdego dnia. On chce dla mnie jak najlepiej, ale przede wszystkim daje mi wolną wolę - a więc to ja wybieram, czego chcę.

Ludzie szkodzą samym sobie i swojemu otoczeniu, wierząc w toksyczne przekonania pt. "geje piją krew" (http://www.joemonster.org/phorum/read.php?f=18&t=427091). To ich sprawa, ja się tym nie interesuję, bo im więcej interesuję się nimi - tym mniej interesuję się sobą. A to nigdy nie było dobre.

Nie potrzebuję też łaski polityków, ich przyzwoleń dla Gejów. Niepotrzebna mi ustawa o związkach gejowskich, aby z kimś być. Niepotrzebny mi klimat pt. "wszyscy kochają Gejów", aby czuć się dobrze w swojej skórze i w swoim życiu.

Nie potrzebuję też pozwoleń od rodziny, ich akceptacji lub sprzeciwów, nie potrzebuję ich opinii, by żyć. Chcą - mogą się oburzać, wkurzać, frustrować, próbując zmienić coś, czego zmienić nie potrafią i nie muszą. To ich emocje, ich kortyzol, który niszczy im zdrowie, ich adrenalina, która wykańcza ich serca. Patrzę na to z przykrością, ale wiem, że to ich decyzja.

Najlepsze, co mogę zrobić dla ludzi nietolerujących homoseksualizmu - to w pełni zaakceptować siebie. Tak bezczelnie, wprost, bez dorabiania ideologii, bez tłumaczenia, dlaczego.

Czy myślisz, że ci wszyscy sprzeciwiający się LGBT ludzie pokroju LPR, Młodzieży Wszechpolskiej, mocherów itd. są szczęśliwi?

Pobawię się w czytanie w ich myślach i odgadnę: nie są. Żyją w lęku przed kochającym ich Bogiem. Żyją w lęku, że ich rodziny oraz ich samych zaatakuje zło, które nie istnieje. To jest przykre, ale możemy tym ludziom pomóc! Jak?

Pokochać siebie. Zaakceptować siebie. W pełni.

Wtedy będziemy mogli w pełni pokochać innych. I w pełni zaakceptować konserwatystów - bo póki co - nie tolerujemy ich nawet, a co dopiero mówić o kochaniu ich czy akceptowaniu. Spójrzmy w lustro - jako Geje wybieramy cały czas jebanie innych na swoich profilach, wybieramy krucjaty przeciwko mocherom, Wojciechom C., którzy boso przez świat idą (i niech idą :) itd.

Ich poglądy - ich sprawa - ich zdrowie - ich konsekwencje.

Prawda - ta prawdziwa Prawda a nie umysłowy matrix, w jakim żyje 99,9% społeczeństwa - jest piękna, doskonała i nieskazitelna - Jestem Gejem. Kocham facetów. I czasem z jakimś nawet uprawiam seks, bo mam z tego dużo przyjemności. To cała historia. Każdy fatalny osąd, każda próba negatywnego ocenienia tego - jest klęską dla tego, kto w to uwierzy.

Tacy ludzie muszą udowadniać całemu światu, że homoseksualizm jest zły. Ja nie muszę nikomu nic udowadniać, bo wiem, że Prawda obroni się sama.

To jest właśnie Świadomość - gdy to, w co wierzysz, jest zgodne z tym, co jest tu i teraz, jak również korzystne dla Twojego życia.

I nawet jak usłyszę za sobą "pedał!" - o je je jej, strasznie mnie to zmartwi ;-) Pozdrowię kolegów z ławki, bo trzeba im dużo zdrowia, jeśli hodują w sobie takie przekonanie.

Ci, którzy walczą o tolerancję LGBT - myślisz, że walczą o CZYJĄŚ tolerancję... czy SWOJĄ?


Ci, którzy walczą z LGBT - myślisz, że walczą z CZYJĄŚ orientacją seksualna... czy ze SWOJĄ?

Z tymi pytaniami zostawiam Cię póki co. Baw się i żyj swoim życiem, abyś pewnego dnia nie obudził się na kolorowej platformie, oblepiony cekinami i z tęczową flagą w dupie, walcząc o coś, co możesz dostać tylko od siebie.

TOP 10 miesiąca