Schudnę, rzucę palenie, więcej czasu poświęcę na hobby, będę się mniej stresował itd. Itd. Itd. Czy zeszłoroczne postanowienia noworoczne się sprawdziły? Co zrobiłeś, by tak było? Hm... jeśli co roku uświadamiasz sobie, że Twoje wysiłki na niewiele się zdały - może czas przemyśleć formułę tworzenia noworocznych postanowień?
Przyszły Panie Swojego Losu: są Ci potrzebne tylko 3 rzeczy, aby umieć nadawać swojemu życiu taki kierunek, jaki pragniesz. Niby to "tylko" 3 rzeczy, ale są to rzeczy potężne a ich osiągnięcie będzie wymagać od Ciebie pracy. Jednak opłaca się to. O dziwo - pieniądze nie są jedną z tych rzeczy. Czego więc potrzebujesz, by żyć tak, jak chcesz?
1. Umiejętność tworzenia jasnych celów
O wiele łatwiej gdzieś dotrzeć, jeśli wiesz, dokąd zmierzasz. Niby banał, powtarzany wielokrotnie w każdym poradniku motywacyjnym - ale mimo to wciąż warty przypomnienia. Bo w braku umiejętności tworzenia jasnych celów tkwi przyczyna większości naszych porażek. Zabawne - żyjemy w czasach, w których doskonale wiemy, co powinniśmy, ale jeśli ktoś zapyta nas, co byśmy chcieli - mamy często problem z odpowiedzią.
Jak nauczyć się tworzyć jasne cele? Wystarczy trzymać się tych paru wskazówek:
a) Twórz cele pozytywnie określone. Mów, myśl i pisz o tym, co byś chciał, a nie o tym, czego nie chcesz. Zamiast "nie będę się obżerał czekoladą" - napisz "będę jadł więcej warzyw i owoców". Skłoń swój umysł, by tworzył obrazy tego, czego pragniesz, zamiast tego, czego nie chcesz - mózg nie rozumie zaprzeczeń, bo nie występują one w ludzkim doświadczeniu. Nie możesz napić się nie-mleka, a potem zagryźć tego nie-ciastkiem. Zaprzeczenia logiczne są wytworem racjonalnego umysłu, który - jak widać na załączonym obrazku - niewiele może mieć wspólnego z ludzkim doświadczeniem.
b) Twórz cele szczegółowo określone. Ogólniki nie są wiarygodne dla umysłu. Im więcej szczegółów dodasz do swoich wyobrażeń, tym Twój umysł bardziej potraktuje to jako coś autentycznego. Zauważ, że np. książka czy opowiadanie jest tym bardziej wiarygodne, im więcej detali posiada. Odpowiedz na pytania: Co dokładnie chcę osiągnąć? Kiedy? W jaki sposób? Dlaczego? Co mi to umożliwi? Z kim? Gdzie to będzie? Jak to będzie wyglądało? Co będę słyszał? Co będę czuł? Po czym poznam, że osiągnąłem swój cel? Jakie wyznaczniki będą jednoznaczne? Jaki obwód pasa, bicepsa? Jakie wyniki krwi? Uśmiech Twojego chłopaka? Jaka suma na koncie? Myśl i rób konkretne obrazy oraz dźwięki.
c) Kawałkuj cele na mniejsze, łatwiejsze do osiągnięcia etapy. Większe cele mogą być zbyt odpychające, oderwane do realiów, a przez to może się wydawać, że są nieosiągalne. Dlatego jeśli Twój cel brzmi "mam willę nad brzegiem oceanu" - określ, jakie inne, pomniejsze cele będziesz musiał zrealizować, aby willa stała się prawdą. Może będziesz potrzebował innej pracy? Przeprowadzki? Na pewno. Czego jeszcze?
d) Twórz cele na granicy Twoich możliwości - takie są najbardziej ekscytujące. To rada od Donalda Trumpa - jednego z najbogatszych ludzi na świecie. Jeśli stworzysz cel zbyt duży, to możesz mieć wrażenie, że nie uda Ci się go nigdy osiągnąć. To już wiesz. Co więcej - jeśli stworzysz cel zbyt mały, banalny, trywialny - może się okazać, że nie jest on dla Ciebie wystarczająco pociągający. Radą jest tworzenie celów zawieszonych pomiędzy Twoimi możliwościami a niemożliwością. Takie cele, co do których nie masz pewności, czy uda Ci się je osiągnąć. One zdają się być najbardziej ekscytującą opcją ze wszystkich - bo nie znasz odpowiedzi, bo możesz się sprawdzić, bo możesz stać się dzięki nim większy.
e) Twórz cele w dysocjacji. Innymi słowy - nie oddawaj się za bardzo fantazjom, jak to wspaniale będziesz się czuł, gdy osiągniesz swój cel. Bo jeśli człowiek za bardzo się wczuwa w takie fantazje - czasem porzuca osiągnięcie celu, bo już ma wrażenie, że dostał nagrodę. A to dupa. Zatem ZOBACZ SIEBIE w przyszłości, jak "tamten Ty" osiąga postawiony cel - jak ON się czuje, co ON widzi i słyszy, jakie ON ma możliwości. Widząc siebie w przyszłości, dysocjujesz się względem stanu pożądanego i przez to zwiększasz w sobie napięcie, które de facto jest całą esencją Twojej motywacji do działania. Im więcej drażniących różnic między tym, co masz, a tym, co mieć chcesz, dostrzeżesz - tym większe Twoja motywacja do działania.
f) Twórz cele współgrające z innymi celami - Twoimi oraz innych ludzi. To ten mały szczegół, o którym zapomniał Hitler. Jak skończył, każdy wie. Brak tzw. ekologii, a więc myślenia o swoim otoczeniu, kontekście, w którym tworzy się nowy cel - to przyczyna sporej części porażek. Np. myślisz sobie, że chciałbyś mieć 10 000 złotych. Fajnie byłoby, gdybyś wygrał to na loterii, ale szanse są - nie czarujmy się - małe. Trzeba będzie więc ruszyć dupsko. Niemniej sprzeciw zgłasza część leniwa (powiedz, że jej nie masz :) ) - "Nie chce mi się aż tak ciężko pracować". Możesz ją olać, ale ona i tak będzie po cichu bojkotować Twój plan. Trzeba więc ją albo zmodyfikować - np. przekonać, że warto spiąć poślady i popracować więcej, by potem za 10 000 zł wyjechać na wakacje i odpocząć. Albo włączyć ją w proces formułowania celu i zapytać siebie: Jak zarobić 10 000 zł tak, by nie napracować się za bardzo. Ja znalazłem już co najmniej dwie odpowiedzi na to pytanie - a więc to jest możliwe.
g) Opisz swoje cele. Na kartce, niebieskim długopisem, odręcznie. Twój umysł uwierzy w to bardziej, niż w przypadku, gdy tylko przewiniesz kilka fajnych myśli.
2. Poczucie niezależności (a więc i odpowiedzialności)
Wszyscy wiemy, jak wspomniałem, co powinniśmy robić. Lista tych powinności ciągnie się w nieskończoność: powinieneś zdrowiej jeść, więcej się ruszać, mieć zajebisty seks, partnera, dzieci, dobrą pracę, ale najpierw - skończyć dobry kierunek studiów. Powinieneś mieć hobby itd.
Pytanie: CZEGO TAK NAPRAWDĘ CHCESZ?
Społeczeństwo dyktuje nam tzw. normy i standardy, ale to do Ciebie należy ostateczne słowo, na co naprawdę się zgadzasz, czego naprawdę chcesz, co wybierasz dla siebie. Dojrzałość definiuję osobiście m. in. poprzez umiejętność odcinania się od społeczeństwa, wyodrębnienia siebie jako samodzielnie myślącej i podejmującej decyzję jednostki. Wszystko to zmierza do pewnego ważnego zasobu - do poczucia niezależności.
Moja decyzja, żeby pójść na siłkę - mam wrażenie - wynikała nie z czasopism mody, nacisków chłopaka, nie z dyktatu TV. To była moja decyzja, zapadła we mnie, była moja i dzięki temu mam wrażenie, że jestem wewnątrzsterowalny - że stanowię sam o sobie, sam wybieram kierunek.
Podobne uczucie towarzyszy mi w przypadku prowadzenia swojej firmy. To ja podejmuję decyzję, z kim współpracuję, na jakie zasady się godzę, co chcę robić, a czego nie.
Poczucie niezależności podczas podejmowania decyzji daje Ci dostęp do o wiele większej motywacji, niż wszystkie formy czy próby zewnętrznego wpływania na Ciebie. Gdy zaczynasz zrozumieć, że nic nie musisz i nic nie powinieneś, że nie jesteś nikomu nic winien, nie masz tak naprawdę żadnych realnych obowiązków - nagle Twój oczyszczony umysł dostrzega, że może motywować się już tylko wewnętrznymi pragnieniami. Nagle nie musisz zmywać naczyń. Jednak możesz odkryć w sobie zamiłowanie do ładu i porządku, który doda Ci skrzydeł i naczynia umyjesz z przyjemnością. To będzie Twoja decyzja, a nie jakiś nakaz.
Każde "muszę", każde "powinienem" odbiera Ci coś bardzo cennego - Twoje poczucie odpowiedzialności za swoje decyzje. Bo masz wrażenie, że coś z zewnątrz Tobą steruje.
Tak ważne jest poczucie, że sterujesz sam sobą. Że chcesz, że wybierasz, że decydujesz się sam w swoim wnętrzu. To cudne. I absolutnie niezbędne, byś wziął w ręce stery swojego statku i wybrał kurs. Nagle też stajesz się odpowiedzialny za siebie, swoje życie i decyzje, otwarty na informacje zwrotne dot. tego, co robisz - na swoje sukcesy i błędy, dzięki którym stajesz się coraz lepszy. Bo chcesz taki być.
3. Poczucie kompetencji / biegłości / mistrzostwa
Bez dobrej mapy nie wypłyniesz na nieznane oceany - bo będziesz się bał, że coś stracisz. Zatem ucz się, zdobywaj wiedzę, miej pod ręką jej źródła. Im więcej wiesz, im więcej masz danych - tym czujesz się bardziej kompetentny.
Ludzie o wiele chętniej oddają się czynnościom, w których czują się kompetentni albo nawet mistrzami. Początkowo oczywiście trudno o takie wrażenie, ale pamiętaj, że udawanie jest wielkim darem.
Gdy zaczynałem pisać swoje pierwsze teksty reklamowe i tworzyć reklamy, gdy zaczynałem chodzić na siłownię, gdy zaczynałem rysować, prowadzić szkolenia itd. (a więc wszystko to, w czym czuję się kompetentny) - zawsze mistrzowsko udawałem, że wiem, co robię - co mówię, co myślę. W tym udawaniu pomagało mi podbudowanie teoretyczne, które zawsze zdobywałem wcześniej jako bazę, na której zbuduję swoje umiejętności. Z czasem moje udawanie płynnie przeszło w poczucie pełnej niemal kompetencji. Niemal, bo gdybym uznał się za ideał - to przestałbym się rozwijać :)
Podchodź do nowych rzeczy tak, jakbyś robił je milion razy - z poczuciem, że sobie poradzisz, bo... i tutaj wpisz przekonujące Cię powody.
***
Tylko tyle? Aż tyle! Wyżej opisane rzeczy to kwestia lat, kwestia długich ćwiczeń, kwestia też tego, czy prowadzisz swoje życie - czy prowadzi je ktoś. Pamiętaj: jeśli sam nie wiesz, czego chcesz - ktoś inny wie. Dlatego mówimy nie o tym, czy Twoje noworoczne postanowienie się spełni - mówimy o tym, czy w ogóle umiesz żyć. Czy jesteś już Panem Swojego Losu - czy jeszcze nie.
Szczęśliwego Nowego Roku!
Zaiste szampańskiej acz mądrej Zabawy,
Elektryzujących Postanowień Noworocznych,
I tego, byś otworzył się na Szczęście,
życzy DreamWalker
Dobry wpis. :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńW procesie rozwoju , w procesie zaszczepiania kazdego nawyku przechodzimy kolejne fazy, poczawszy od niekompetencji nieswiadomej ( nie wiem, ze nie potrafie), przez niekompetencje swiadomą ( zdaje sobie sprawe, ze nie umiem , ale chcialbym umiec ), kompetencje swiadoma ( wiem, ze umiem ) po kompetencje nieswiadomą ( nie mysle o tym, ze umiem - poziom mistrzowski). Zaszczepianie w sobie nawyków to swietna zabawa dajaca mnostwo satysfakcji i nieczesto powodów do dumy. Zaczynamy malymi kroczkami , by zdac sobie sprawe by kazdy kolejny nawyk przychodzi nam latwiej i co wiecej - mamy coraz wiecej pomysłow na to, co jeszcze chcielibysmy zawrzec w swoim zyciu . Niebagatalene znaczenie ma praca z podswiadomoscia . Wszystkim polecam lekturę ebooka Pauli Swiatek - Klucz do podswiadomości. Przystępnie, konkretnie i na temat :)
OdpowiedzUsuń"Mów, myśl i pisz o tym, co byś chciał, a nie o tym, czego nie chcesz. Zamiast "nie będę się obżerał czekoladą" - napisz "będę jadł więcej warzyw i owoców"" - ja bym ta afirmacje zmienil na "jem wiecej owocow i warzyw" - osadzajac ja w terazniejszosci.
Udanych afirmacji i realizacji celów , ciekawe jakie noworoczne plany ma na najbliszy 2014 Dream Walker :) Pozdrawiam SUNSET
Cześć Sunset,
UsuńBudowanie nawyków niewątpliwie przyda się każdemu, kto chciałby nauczyć się szybko i intuicyjnie konstruować nowe plany. Początkowo robi się to świadomie, powoli, ale z biegiem czasu czynność ta automatyzuje się i "wchodzi w krew".
Odnośnie afirmacji "jem więcej owoców i warzyw" - czemu wg Ciebie w teraźniejszości będzie lepiej? :)
Dzięki za życzenia. Co do moich planów - być może popełnię o tym post. Sporo by pisać:)
Poprzednia afirmacja"będę jadł więcej owoców" odnosi się do przyszłości , poniewaz oczywiscie dotyczy jakiegos planu, ktory chcemy dopiero wprowadzic w zycie. Wersja "jem wiecej owoców"- niweluje okres czekania na to sobie planujemy i od razu nastawia podswiadomosc na realizację i działanie. Jednym slowem-szybszy rezultat :)
UsuńOk, kumam :) Myślę, że afirmacje tego typu będą się bardziej sprawdzać w przypadku oddziaływania na umysł, niż na zachowanie, np. "Jestem gotowy jeść więcej owoców i warzyw." :)
Usuń