Męski Anal - jak przygotować się do seksu analnego w roli pasywnej

Skondensowany i praktyczny mini przewodnik dla początkujących, którzy chcą dawać dupy bezpiecznie, zdrowo i przyjemnie.

poniedziałek, 2 listopada 2009

Czy jesteś tym, który zawsze musi zabiegać o miłość?

X: Hej Dream, śpisz?
DreamWalker: Nie. Co tam?
X: Mam problem.
DW: To mi go oddaj.
X: Hehe, to nie tak. Chodzi o to, że... jest mi źle.
DW: Z czym?
X: W moim związku. Jest mi bardzo źle.
DW: Cały czas?
X: Nie cały, ale często.
DW: Kiedy dokładnie?
X: Gdy on mnie olewa.
DW: W jaki sposób Cię olewa?
X: Chciałbym się widywać z nim jak najczęściej. A on ma zawsze 100 ważniejszych zajęć ode mnie. I spotyka się z kumplami albo przesiaduje na fellow. Czuję się okropnie z tym.
DW: Czego oczekujesz?
X: Gdzieś tam na dnie serca pojawiło się takie pragnienie, aby on poświęcił mi się bardziej. Żeby dał se siana z fellow, żeby olał kumpli i jak najczęściej chciał przebywać ze mną. Przytulać się, całować. Ech... A ta wizja oddala się jeszcze bardziej. Co robić?
DW: Czyją sprawą się zajmujesz, gdy tak myślisz?
X: Eeee.... nie kumam.
DW: Komu planujesz czas? Sobie czy jemu?
X: Nooo... jemu.
DW: Wiesz lepiej, co dla niego będzie najlepsze?
X: Nie. Myślę, że on sam najlepiej wie, co ma robić.
DW: Bystrzak z Ciebie, X. Pewnie, że byłoby fajnie, gdyby on chciał Ci to dać, o czym marzysz. Ale nie chce - i to jest rzeczywistość. Pytanie, czy zamierzasz z tym walczyć czy to zaakceptować...?
X: Mam się poddać?
DW: Masz przestać walczyć, bo nie ma o co.
X: Jest! O jego miłość!
DW: Jesteś pewien, że o miłość się walczy? Zabiega?
X: Coś mnie w tym przeraża wszystkim...
DW: Sprecyzuj, co konkretnie.
X: To nie pierwszy raz, gdy dzieje się taka sytuacja. Ja się angażuję, jestem gotowy przejść dla niego na kolanach do Częstochowy, a on w to wbija. Dlaczego ja zawsze muszę być Matką Teresą? Dlaczego to ja zawsze muszę się starać o miłość...? Dlaczego nikt nigdy się o mnie nie stara?
DW: Zobacz, co powiedziałeś i powiedz mi, jak się czujesz, dając wiarę w to wszystko...
X: Źle. Fatalnie. Czuję ucisk w klatce piersiowej. Chciałbym wyznać mu miłość, ale boję się, że on się wystraszy i ucieknie.
DW: Po chuj chcesz mu wyznawać miłość?
X: Mam nadzieję, że odpowie "tak" i że będziemy razem, tacy szczęśliwi. Tylko dla siebie.
DW: Więc to Twój motyw, tak? A co, jeśli powie "nie" i spierdoli...?
X: Będzie klapa. Wiesz, gdy się w nim zakochałem, wiedziałem, że albo będzie niebo, albo będzie piekło. Nie ma miejsca na stany pośrednie.
DW: Wyobraź sobie, jak wyznajesz mu miłość. Jak to robisz? Widzisz to? Słyszysz w swojej wyobraźni?
X: Mówię to takim... błagalnym tonem głosu. Mam minę pt. "przytul kropka".
DW: Zastanawiałeś się, co przekazujesz mu niewerbalnie takim zachowaniem?
X: Co?
DW: Mówisz mu: Panie, nie jestem godzien Twej miłości, ale powiedz tylko "tak", zgódź się, a Cię ozłocę. E maj rajt?
X: Masz rację.
DW: Czego go uczysz w ten sposób?
X: Że jest górą, że on prowadzi, że on ma kontrolę.
DW: Czy w związku chodzi o to, by ktoś miał kontrolę?
X: Chyba nie. Ale nie umiem sam nic zdziałać. Zakochałem się w nim, jestem bezwłasnowolniony.
DW: Powiedziałeś, że zasze musisz być tym, który zabiega o miłość, o względy. Czy to prawda, że musisz zabiegać o względy, o miłość?
X: Tak, bo się zakochałem.
DW: Nie ma więc możliwości, aby się zakochać i nie zabiegać o względy.
X: Nie, bo wtedy jest się nieszczęśliwym.
DW: Jesteś pewien, że tak być musi?
X: Nie.
DW: Jak się czujesz z myślą, że musisz zabiegać o względy i miłość?
X: Okropnie. To sam stres. Walka o wszystko. O istnienie.
DW: Robisz z tego bardzo stresującą sprawę, nie sądzisz?
X: Masz rację.
DW: Kim mógłbyś się stać, gdybyś nie mógł dać wiary, że musisz zabiegać o miłość? O jego względy itd. Pomyśl...
X: Wolnym człowiekiem... To byłoby takie piękne... [bierze głęboki oddech i uśmiecha się]. On też mógłby stać się wolny, bo umiałbym dać mu spokój. Nie musiałbym za nim ganiać, starać się o nic. Nie musiałbym robić tych cholernych kolacji, żeby mu się przypodobać itd.
DW: Wyobraź sobie, że wyznajesz mu miłość. Co zmieniło się w tym obrazie?
X: Jestem uśmiechnięty. Mówię mu to bez żadnego bólu czy grymasu na czole. Tak, jakby to była dobra nowina. Jakby to było oczywiste i jasne. I zupełnie normalne.
DW: I czego oczekujesz od niego teraz?
X: Niczego. Nawet, gdyby powiedział, że nic z tego, w ogóle bym się nie przejął. Jego "nie" to tylko słowo. Nic nie znaczy większego. Nadal bym się uśmiechał i kochał go - bo to moja decyzja, mój sposób bycia. Jemu nic do tego [śmieje się].
DW: Jak się zmieniło Twoje postrzeganie sprawy?
X: Coś się uprościło. Kocham go i już. Nic nie chcę od niego. Niech sobie chodzi z kumplami. Niech siedzi na fellow. Co za ulga! Dream, jesteś wielki!
DW: Widzisz tylko swoje odbicie. Jestem Twoim lustrem. Podziękuj sobie za zmianę. Ja podziękuję sobie, że też czegoś się nauczyłem.
X: Czego?
DW: Jak być lepszym lustrem. Bardziej prawdziwym. Na mojej powierzchni jest coraz mniej zniekształceń i rys. Oddaję coraz klarowniejszy obraz. To wspaniałe uczucie.

***

Czy Ty też jesteś tym, który zawsze musi zabiegać o miłość? Tym, który zawsze pierwszy mówi "Kocham Cię"? Który cierpi, który zostaje sam z poczuciem, że jest bezwartościowy... Jesteś pewien, że musisz grać tę stresującą rolę? Pomyśl, jak się z tym czujesz... Kim byś był, gdybyś nie mógł uwierzyć, że musisz zabiegać o miłość? Kim byś był, gdybyś kierował się historią, że nikt o nic zabiegać nie musi, bo każdy i tak dostaje to, co chce...?

3 komentarze:

  1. Normalnie,jakbym czytał o sobie i moim wieloletnim związku z chłopakiem,który chodzi z kumplami i przesiaduje na fellow,a ja czekam na niego w domu.....czas coś z tym zrobić..... Dzięki bardzo:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiem, że to dla mnie Kubusiu. Jestem Twoim lustrem. Buziak.

    OdpowiedzUsuń

KOMENTARZE SĄ ŚCIŚLE MODEROWANE. Obowiązują proste zasady: bądź miły, pomocny i konstruktywny. Rozmawiaj na temat. ZERO homofobii, hejtu, ogłoszeń towarzyskich i fejk newsów. Akceptujesz REGULAMIN :*

TOP 10 miesiąca