W poprzednim poście pisałem wiele o konfliktach - o tym, skąd się biorą, jak wyglądają i o tym, że można mieć konflikt tylko z samym sobą a tzw. "zewnętrzne" konflikty to tylko ekspresja tych wewnętrznych. W tym rozumieniu świata - nie możesz mieć sprzeczki z kimś, jeśli sam jesteś wewnętrznie absolutnie spójny i wiesz, czego chcesz.
Teraz czas na praktykę - jak dokonywać integracji samego siebie?
To, co opiszę, jest strukturą pewnej umiejętności. To nie jest coś, co możesz odwalić raz i mieć to za sobą - to procedura, którą warto znać, stosować i stawać się mistrzem w jej praktyce. Inwestycja w nią bardzo Ci się opłaci.
1. Rozpoznanie konfliktu
Kiedyś wydawało mi się to najtrudniejszą opcją. Teraz zaczynam rozumieć, że jest to stosunkowo łatwe. Wystarczy przejrzeć swoje życie i poszukać znaczących konfliktów, które się miało ze znaczącymi osobami: rodzicami, bliższą rodziną, przyjaciółmi, byłymi facetami itd. Oczywiście chodzi o to, by odnaleźć te konflikty, które z naszego punktu patrzenia nie zostały rozwiązane i wciąż odnawiają rany.
2. Integracja konfliktu
Przykładowo odkryłeś w swoich wspomnieniach nierozwiązany konflikt z kimś, kto jest (lub sądzisz, że był) dla Ciebie osobą znaczącą. Oczywiście w rzeczywistości to doświadczenie się skończyło - być może nawet dawno - ale wciąż odtwarzasz je w swojej podświadomości, nie mogąc dojść z nim do porozumienia.
Wyciągnij przed siebie obie dłonie i ustaw na nich siebie i tę osobę, z którą miałeś konflikt. Ta druga osoba to oczywiście nie ona - bo jej tu i teraz może już nawet nie być. To Twoja nieuświadomiona część Ciebie. Będziesz bardzo zdziwiony, że przejąłeś od niej wiele zachowań, z których w ogóle nie zdawałeś sobie sprawy. Tak, jak ja, gdy uświadamiałem sobie, że w wielu przypadkach zachowuję się tak, jak ci, których nie znosiłem. W rzeczywistości nie znosiłem części siebie i widziałem ją u innych - tylko nie u siebie.
Oooooo - teraz zaczynasz kumać, że masz do przejrzenia cały swój system rodzinny, szkolny, matrymonialny itd. To wielkie wyzwanie i Twoje pole to popisu. Potraktuj to jako ekscytującą podróż wgłąb siebie.
Zatem pierwszy etap to odkrycie, jakie Twoje zachowania produkuje część pierwsza i druga. Tutaj możesz odkryć, że jedna gra ofiarę, druga kata. Albo smutnego i wesołego gościa. Jedna część może być rodzicem, druga - co oczywiste i implikowane z tego faktu - będzie dzieckiem (nie istnieje przecież rodzic bez dziecka). Jedna część może być cwaniakiem, który każdego wydyma - druga - jego naiwną ofiarą. Jedna romantykiem, druga - chłodnym draniem. Opcji jest wiele.
Teraz czeka Cię kolejne odkrycie. Jedną z tych części nazywałeś "ja", drugą "on/ ona". Ze zaimki pomagają Ci dysocjować się lub asocjować z danymi tożsamościami. Innymi słowy - łatwiej identyfikowałeś się (utożsamiałeś) z częścią zwaną "ja", niż z częścią, którą nazywałeś "on/ ona".
Dla bezpieczeństwa i zachowania dystansu - obie nazywaj "on/ ona". Choć obie są częściami Ciebie jako Pełni - zaimki w trzeciej osobie pomogą Ci utrzymać tzw. metapozycję, którą właśnie osiągnąłeś. Ona daje Ci możliwość bezpiecznego rozwiązania konfliktu bez popadania w trudne emocje. Metapozycja jest wtedy, gdy nie jesteś po żadnej ze stron - a więc nie sprzyjasz jednej bardziej, a drugiej mniej.
Gdy masz już obie części na swoich dłoniach, przyjrzyj się im, przysłuchaj i poczuj je. Każda z nich będzie wyglądała inaczej, będzie miała inną pozę ciała, inny głos, ton, będzie używała innych słów, odczuwała inne emocje w obliczu różnych sytuacji, które zdarzają się w Twoim życiu. Najpewniej te części będą miały swoje linie czasu, a więc sposoby, w jakie wyobrażają sobie przeszłość, odmienne przekonania (gdyby nie miały odmiennych przekonań - nie byłoby konfliktu, prawda?) itd. Zbierz o obu tych częściach jak najwięcej informacji.
Teraz czas na kolejny krok - poproś jedną i drugą, aby popatrzyły się na siebie i powiedziały, co myślą o sobie nawzajem. Na tym etapie nie będzie to oczywiście na pewno nic serdecznego. Najpewniej będą się wzajemnie negatywnie oceniać i to jest ok - wydobywasz z nich kolejne historie / przekonania.
Możesz pozwolić sobie wcielać na zmianę raz w jedną, raz w drugą i wymieniać zdania między nimi. Wejdź w pozycję pierwszej i popatrz na drugą. Co byś jej powiedział? Co byś usłyszał? Jakbyś się z tym poczuł? I potem w drugą stronę - wciel się w drugą część i zrób to samo względem pierwszej. To zupełnie niezwykłe doświadczenie - jeśli oczywiście zrobisz to dokładnie.
Idźmy dalej.
Znajdź pozytywne intencje najpierw jednej części, potem drugiej. Może ich być wiele, zatem przygotuj sobie kartkę i ołówek. Np. ofiara może chcieć miłości, czułości, ciepła. Kat - spokoju, odcięcia od problemów etc. Cwaniak - może chcieć zysków, kasy, prestiżu społecznego. Dający się dymać frajer - może chcieć zbawienia, odrodzenia i ch*j wi co jeszcze. Wypisz, czego chce każda z nich. Do czego dąży? Czego pragnie? Po co robi to, co robi? Po co powołałeś do istnienia tę tożsamość? Jakie masz z tego korzyści? Po co Ci one? Idź i drąż dalej.
Teraz masz wypisane pozytywne intencje jednej i drugiej części.
Spytaj część pierwszą, czy rozumie i akceptuje pozytywne intencje drugiej. I vice versa - niech druga część rzuci okiem na pozytywne intencje pierwszej i powie, czy je rozumie i akceptuje. Jeśli tak - ok. Jeśli nie - musisz wykonać dodatkową pracę. Jeśli część nadal nie akceptuje i nie rozumie intencji drugiej części - spytaj, jaka jest pozytywna intencja tejże właśnie pozytywnej intencji. Np. jedna część może chcieć więcej pracować. Drugiej może się to nie podobać. Spytaj więc, po kiego gniota chce ona pracować więcej. Dowiesz się, że chce ona mieć więcej kasy. I tu robi się już jaśniej - część ta dysponuje historią, że "im więcej pracuję, tym więcej będę miał kasy", co jest oczywistym bullshitem, bo można więcej pracować i nie mieć więcej kasy, jak również można mniej pracować i mieć więcej kasy.
Tak więc rozumiesz, że istnieją poziomy pozytywnych intencji. Twoim zadaniem jest wspinanie się w górę po to, by odkryć jak najbardziej ogólną intencję każdej z części. Wtedy okryjesz, że jest nią Twoje szczęście i że obie te części tego właśnie chcą - tyle, że na różne sposoby!
Zrobiłeś więc coś ważnego - odnalazłeś ich wspólny cel, w obliczu którego będą mogły razem działać i współpracować, by go osiągnąć. Z pewnością razem zrobią to znacznie efektywnej, niż osobno - zgodzisz się ze mną, prawda? Powiedz to swoim obu częściom - ważne, by poznały korzyści płynące ze współpracy i wzajemnego rozumienia.
Teraz poczyń kolejny istotny krok - sporządź listę zasobów (zasób to coś, co pozwoli Ci osiągnąć cel) obu tych części. Np. jedna może mieć pozytywną energię, druga - umiejętność refleksji, zadumę itd. Sam rozumiesz, że nie chodzi o to, by trzymać się cały czas jednego zasobu, lecz umiejętnie z nich korzystać, gdy jest ku temu potrzeba. Każda ze skonfliktowanych części posiada cenne zasoby, których nie posiada druga. Gdy nauczą się wzajemnie korzystać ze swoich zasobów - szybciej i elastyczniej osiągną wspólny cel. Ba! Może inaczej - powiem tak, byś wziął za to odpowiedzialność. Gdy TY nauczysz się korzystać z zasobów obu tych części, szybciej osiągniesz swój cel! To się nazywa synergia - gdy suma części jest czymś więcej, niż ... ich sumą!
Wypisz zatem zasoby każdej z części konfliktu i zastanów się, gdzie i kiedy warto korzystać z danego zasobu i jakie to może przynieść konsekwencje.
Możesz też wypisać słabe strony każdej z nich. Np. jedna z części może być wspaniałym marzycielem, ale do dupy realizować plany. Druga może wspaniale realizować plany, ale robi je kiepsko - bez polotu i fantazji. Gdy połączysz obie - okaże się, że potrafisz robić kiepskie plany bez fantazji i polotu, jak również do dupy je realizować :) Czy to nie wspaniałe? haha
Poproś teraz jedną i drugą część, by spojrzały na siebie jak na źródło owych cennych zasobów. Opowiedz jednej, jakie zajebiste rzeczy ma ta druga i jak fajnie byłoby się od niej tego wszystkiego nauczyć, by móc szybciej i lepiej wcielić swoje plany i zamiary w życie.
Teraz Twoim zadaniem będzie upodobnienie obu części do siebie. Zrób tak, by obie były na tej samej wysokości, były mniej więcej takiej samej wielkości, miały podobną pozycję ciała. Zadbaj, by mówiły do siebie podobnym tonem głosu, bo może było tak, że jedna krzyczała a druga cicho szeptała pod nosem. Zadbaj o to, by zaczęły nadawać na tej samej fali - mówiąc krótko. Mogą też podać sobie rękę, mogą zbliżyć się do siebie, objąć się itd. (bez fantazji erotycznych, zboku! :)
Teraz poproś swój umysł, aby zintegrował obie części, byś mógł swobodnie w każdej przyszłej sytuacji korzystać z zasobów i umiejętności obu tych części, bo przyświeca Ci waży cel - Twoje szczęście, zdrowie i dobrobyt. Bądź czujny na tzw. sygnały spójności lub niespójności. Jeśli części nie są jeszcze gotowe na integrację - mogą nie chcieć stać się jednością. Rozpoznaj, co im w tym przeszkadza, wydobądź ich przekonania i pamiętaj, że one również są cennym zasobem, z którego warto korzystać w jakiejś sytuacji.
Ostatecznie, gdy uda Ci się połączyć w jedno obie części, poczujesz sporą ulgę - ten moment nazywa się spójnością i jest ze wszech miar leczniczy, kojący i wyzwalający. Jesteś Pełnią i możesz lepiej korzystać z życia.
***
Podsumowanie
1. Rozpoznaj konflikt
2. Ustaw tożsamości na swoich dłoniach.
3. Zobacz je, wysłuchaj ich i poczuj to, co one
4. Zobacz, jakie zachowania produkuje każda z nich
5. Nazwij je "on" lub "ona" - żadna z nich nie jest Tobą (w całości), łatwiej utrzymasz metapozycję
6. Niech ocenią siebie nawzajem
7. Znajdź pozytywne intencje każdej z nich
8. Znajdź pozytywne intencje ich pozytywnych intencji - pytaj "po co Ci to?", by wspiąć się na maksymalnie ogólny poziom
9. Znajdź ich wspólny cel, do którego obie chcą dążyć
10. Sprawdź, gdy wzajemnie rozumieją i akceptują swoje pozytywne intencje każdego poziomu
11. Zobacz, jakie zasoby posiada każda część - wypisz je
12. Znajdź te zadania, z którymi dana część sobie nie radzi i w których ta druga mogłaby okazać się pomocna
13. Upodobnij części do siebie pod względem wizualnym, wzrokowym i czuciowym
14. Poproś je, niech uczą się od siebie nawzajem
15. Sprawdź, jak będą współpracować w przyszłych sytuacjach
16. Złącz je razem - niech będą jedną tożsamością, z którą będziesz mógł się od dziś identyfikować
Trudne? Początkowo tak - potem robi się łatwiejsze. To nie jest procedura na raz. To umiejętność, którą można ćwiczyć i stać się w niej mistrzem. Dlatego działaj i korzystaj.
Nowe HomoFascynacje!
-
*Hej! Wiesz, że powstała nowa wersja HomoFascynacji?* Nowe opowiadania +
uwielbiana przez Was klasyka w nowych okładkach, gejowski sexletter oraz
całodob...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
KOMENTARZE SĄ ŚCIŚLE MODEROWANE. Obowiązują proste zasady: bądź miły, pomocny i konstruktywny. Rozmawiaj na temat. ZERO homofobii, hejtu, ogłoszeń towarzyskich i fejk newsów. Akceptujesz REGULAMIN :*