Męski Anal - jak przygotować się do seksu analnego w roli pasywnej

Skondensowany i praktyczny mini przewodnik dla początkujących, którzy chcą dawać dupy bezpiecznie, zdrowo i przyjemnie.

poniedziałek, 9 sierpnia 2010

Style uwodzenia - Gejów i nie tylko

Od miesiąca nie było imprezy, żeby coś się nie działo. Albo chłopak koleżanki stwierdził, że mam czarującą osobowość. Albo poszedłem w ślinę z kolegą ze studiów (tzw. "studencka wymiana dymka") - i to przy jego lasce. Albo jakiś zupełnie nieznany mi facet w totalnie heteronormatywnym klubie smyra mnie bo brodzie i dziko śmieje się do swojego kolegi.

Ostatnia impreza zaczęła się u mnie na działce a w trakcie przeniosła się na plażę. Tam, przy własnej muzyce, której granice brzemienia wyznaczały nasze imprezowe terytorium, poznawaliśmy nowych ludzi. W tym Kamila, który zaczął - ni stąd ni zowąd - wychwalać moją urodę modela i wchodzić w dyskusję z koleżanką, co we mnie jest takiego niesamowitego, co tak magnetycznego, że imprezy ze mną przechodzą do klasyki gatunku.

Dobra dobra - posmyrałem sobie ego, to na pewno. Moja wymyślona osobowość właśnie zaczyna się mentalnie masturbować. Ale pod tym wszystkim kryje się podejście zwane przeze mnie "uwodzeniem życia". Chuj mnie obchodzi, jakiej jesteś płci, ile masz lat i kasy na koncie - będziesz uwodzony. Będziesz kurwa bawiony. Będziesz kurwa brany ;-)

Ale od początku.

Uwodzenie to po pierwsze normalna rzecz. To proces, w którym robię co mogę, aby stworzyć innym kontekst, w którym bawią się dobrze. W którym czują się wyjątkowo. W którym czują się - podobnie jak ja - oczarowani moją osobą ;-)

I tutaj zaczyna się prawdziwa jazda bez trzymanki - bo siedzisz na imprezie i zadajesz sobie pytanie, co jeszcze mogę zrobić, by było im lepiej, by czuli się jeszcze fantastyczniej. By na sam Twój głos już robili dzikie brechty, bo standardy masz wysokie, podobnie jak ambicje, by były jeszcze wyższe.

Najpierw uwodzisz samego siebie.

Impreza zaczyna się w Tobie. Od dobrej muzy, od świetnych komentarzy walonych dialogiem wewnętrznym. Ekologicznych, inteligentnych, subtelnych choć bywa, że dostanych. W środku masz rytm, masz barwne obrazy jak z kreskówki i salwy śmiechu, by podkręcać endorfiny. Jak uwiedziesz samego siebie - reszta podaży.

Nigdy nie bądź jakiś.

Bądź mądry i głupi, bądź energiczny i flegmatyczny, bądź chamski i kulturalny - na zmianę. Zwariują, bo nie będą w stanie powiedzieć, jaki naprawdę jesteś. Dlatego opowiadam o swojej pracy, o magii słowa, o lingwistyce wpływu tak, by słuchali uważnie, a potem tańczę Bad Romance w peruce Lady Gagi.

Po co?

Bo mnie to bawi, bo wciąga, bo czuję się z tym świetnie. Jeśli ktoś czuje się z tym źle - a wiedz, że mimo % we krwi - to bardziej we krwi mam również nieustanną kalibrację nastrojów innych ludzi - widzę to i reaguję. I dbam, by każdy dowcip był śmieszny dla każdego. Jak ktoś spina dupę, to uczę go dystansu. Jak nie chce się uczyć, izoluję go z grupy albo pokornie robi to sam. Proste - chcemy ludzi nastawionych na hedonizm, na brechty, na sprawdzenie, jak wiele przyjemności są w stanie znieść.

Impreza to show, który ma prowadzącego.

W mojej osobie. Bawimy się i jest okej, bo dbam, by było. By nie było gadania o tragedii Smoleńskiej, o przesileniu wiosennym i innych smutach. A jeśli już - to muszą być brechty.

Jak uwodzić ludzi?

Jak już wspomniałem - najpierw uwodzisz siebie. Z całą pewnością ulegasz swojemu własnemu urokowi. Elastycznie znajdujesz się w każdej towarzyskiej sytuacji. Masz gotowe zawadiackie teksty, zboczone skojarzenia. Wsadzasz w to wszystko dużo intelektu, serca i energii seksualnej - by każdy był w kontakcie z Tobą bez względu na energetyczny balans. Jako Gej masz wielki atut - swobodnie operujesz energią męską i żeńską. Z chłopakami gadasz o sporcie, z dziewczynami - o podpaskach. To dla Ciebie nie problem, bo masz mózg po części kobiecy, po części męski. To cudowne, dzikie połączenie, które powinno być kurwa czczone w każdej kulturze.

Style uwodzenia

Style, pomiędzy którymi poruszasz się elastycznie i swobodnie. Nadają się na imprezy, gdzie uwodzisz towarzystwo, jak i na randki, gdzie całego focusa walisz na jedną osobę.

  • Na Goofiego - nieporadny chłopiec, który niby przypadkiem wylewa na siebie zupę, by wzbudzić instynkt opiekuńczy. Który móffffi sepleniąc i do mistrzostwa opanował robienie oczu kota ze Shreka przy jednoczesnym "plossssssssseeeeęęę" - nikt się nie oprze, bo jesteś tak słodki, jak cukiereczek i każdy chce Cię przytulać, opiekować się Tobą a nawet kurwa adoptować
  • Na bad boya - na moment stajesz się nieodpowiedzialnym, rozkapryszonym gówniarzem, skorym do zadry, lekko bezczelnym, prowokacyjnym. Ta nieprzystępność czyni z Ciebie obiekt pożądania. Masz w zapasie mnóstwo zawadiackich tekstów, bywasz złośliwy, masz na twarzy wypisane "Podobasz mi się, nie spierdol tego". Gdy ktoś Cię pyta, czy masz minutkę, odpowiadasz - Dla Ciebie Słonko nawet pięć. I szelmowsko się uśmiechasz.
  • Na romantycznego pisarza - gdy tylko księżyc w pełni - zaczynasz kwilić. Piszesz wiersze, zachwycasz się słowem, poezją, winem i atmosferą. Z absolutną szczerością płynącą z serca długo i z uśmiechem patrzysz w oczy drugiej osoby i widzisz, jak odbija się w nich drgający płomień świecy. Potrafisz walić takie komplementy, że ludziom nogi się uginają. Potrafisz się ukłonić, potrafisz z uśmiechem i optymizmem przywitać każdą sytuację. Kultura to Twój wyznacznik. Jesteś niemal wyrafinowany a na pewno bardzo elokwentny.
  • Na dojrzałego faceta z klasą - hehe siedzisz z papierosem, popijasz jakiś alkohol, patrzysz z lekko zadartym do góry nosem (lekko, bo jak przesadzisz, to wyjdziesz na zarozumiałego!), wiesz, że jesteś nie do zdobycia, ale zdobyć możesz każdego. Wypuszczasz powoli dym i rozkoszujesz się każdą chwilą, co chwilę rzucając szorstkim dowcipem i testując granice tolerancji rozmówcy. Czarny humor, ironia i uszczypliwość to Twoja domena. Jesteś nieprzewidywalny i przygodowy. Każdy marzy o kimś takim, jak Ty - pewnym siebie, emanującym poczuciem atrakcyjności i mającym swoje zasady, kierującym swoim życiem facecie. Jesteś dojrzały i męski, można się wesprzeć na Twoim ramieniu.
  • Na lekkiego dziwaka - bo lubisz ubrać dziwny ciuch, bo nie boisz się wyróżnić, bo masz silną społeczną ramę. Ludzie kochają lekkich dziwaków, bo jest o kim gadać, jest się czasem na kogo oburzyć - ale zawsze jest ktoś, kto przyciąga uwagę. Lekki dziwak jest ekscentryczny, ma swoje dziwne zwyczaje, których ludzie nie rozumieją, ale z czasem - uczą się do nich szacunku. Nie tłumaczysz ich, po prostu je masz i koniec. Kochasz zakładać fioletowe skarpetki, bo pasują Ci pod kolor brwi - i to jest dla Ciebie ważne. Nie boisz się być innym i za to jesteś podziwiany.
To oczywiście lista otwarta. Dopisz swoje role i swoje style, które wykształcasz w towarzyskim uwodzeniu. I przede wszystkim - baw się. Jakkolwiek to rozumiesz!

7 komentarzy:

  1. Hej, DW!
    Teraz, jak dla mnie, Twoje "baw się" ma sens :)

    Ciekawie to opisałeś. Ludzie podczas spotkania potrzebują animatora i nakręcacza. Zdrowa ekipa to właśnie taka, w której jest min. jedna osoba przełamująca bariery, nie wstydząca się podejmować różnych tematów i angażująca uczestników.

    Nie wiem, czy hiper-dokładnie zrozumiałem Twój wpis - chcesz zainspirować do tego, aby przyjmować kilka postaci, czy wybrać konkretną, w której najlepiej się czujesz / czuję?
    Obawiam się, że niektórzy ludzie mogą mieć problem z "byciem Goofim" teraz i "dojrzałym facetem z klasą" - kilka chwil później.
    Oczywiście takie lawirowanie zachowaniem jest fajne, jest ciekawe i jest inspirujące, lecz nie każdy tak potrafi.
    Może pobudzać chęć zabawy, chęć zaangażowania w kontakt, chęć poznania, zwrócenia na siebie uwagi...

    Ciekawy zabieg z uwodzeniem samego siebie.
    Takie łechtanie ego i celowe zwiększanie samooceny w epicentrum zdarzeń. (Dobrze to odczytałem?)
    Myślę, ze to może pomóc szczególnie nieśmiałym osobnikom, którzy zawsze stoją na uboczu, a ich granice walą się dopiero po totalnym złojeniu się alkoholem.

    Myślę też, że każdy gej ma inny sposób na uwodzenie ludzi.

    A co do klubu heteronormatywnego - ten facet mógł być po prostu ukrytym gejem, lub jeszcze nieświadomym swojej orientacji heterykiem :)
    Chociaż faceci hetero (podobno) bardzo lubią, szczególnie po pijaku, zabawiać się w ciotki, bo w ich mózgu właśnie tak wykreowany został obraz geja: przegiętego, w różowej obcisłej koszulce (koniecznie z cekinkami) z odżywką na paznokciach, spodniach "rureczkach" i torebką większą od damskiej.

    Ja myślę, że jesteś mocno pewny siebie, walczysz o swoje i to dodaje Ci odwagi.
    Bardzo prosty, skuteczny i prawdziwy system działania.

    OdpowiedzUsuń
  2. "chcesz zainspirować do tego, aby przyjmować kilka postaci, czy wybrać konkretną, w której najlepiej się czujesz / czuję?"

    Elastyczność jest zawsze miarą adaptacji. Ciągle wybierasz, jaką rolę chcesz grać. Namawiam do zwiększania palety.

    "Oczywiście takie lawirowanie zachowaniem jest fajne, jest ciekawe i jest inspirujące, lecz nie każdy tak potrafi."

    Oczywiście, że nie każdy. Ale każdy może się nauczyć, bo to fajne, ciekawe i inspirujące.

    "Takie łechtanie ego i celowe zwiększanie samooceny w epicentrum zdarzeń. (Dobrze to odczytałem?)"

    Tak. Zawsze jesteś w centrum wydarzeń w Twoim życiu, czy tego chcesz czy nie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Całkiem konkretny post :).

    Tak, ja jestem połączeniem pisarza i dziwaka(bardziej adekwatne jest ekscentryk)-lepiej brzmi;-)). Z drugiej strony jestem aktywnym aktorem (dobrym), używam tego, ale nigdy nie zmyślam o sobie historii bo to idiotyczne.

    Bawienie się w innych jest fajne, ale może wprowadzić w niezręczne sytuacje np. kiedy stykają się przy tobie znajomi z dwóch środowisk. Wszystko należy rozgrywać delikatnie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. "Nigdy nie bądź jakiś." - bardzo podoba mi się to przesłanie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Metoda na pisarza jest niemożliwa- ludzie boją się przerywać w pół zdania. Poza tym trzeba mieć kaszę na nonszalancję.. Goofy też nie działa jeśli trafi mu się drugi Goofy. Po przeczytaniu tego czuję się i tak bezbronny. Jak uwodzić heteryków, żeby nie dostać po czaszce? That is the question... Uwodzenie kobiet to gówno w porównaniu z "egzystencjalizmem"..

    OdpowiedzUsuń
  6. Moje ulubione (zapominając o tym, że jedyne, które w miarę mi wychodzi) na Goofiego i pisarza x_x .
    Haha, ale cóż. Działać, działa XD
    I rzeczywiście parę rzeczy tutaj nawet może się przydać, choć może nawet niekoniecznie do samego uwodzenia, ale choćby po to, żeby stać się bardziej lubianym. Zwłaszcza, gdy się jest cholernym dziwakiem i outcast'em. ;_;

    OdpowiedzUsuń
  7. androgynia - mózg bi ,mózg męski i żeński w jednym ciele.

    OdpowiedzUsuń

KOMENTARZE SĄ ŚCIŚLE MODEROWANE. Obowiązują proste zasady: bądź miły, pomocny i konstruktywny. Rozmawiaj na temat. ZERO homofobii, hejtu, ogłoszeń towarzyskich i fejk newsów. Akceptujesz REGULAMIN :*

TOP 10 miesiąca