Męski Anal - jak przygotować się do seksu analnego w roli pasywnej

Skondensowany i praktyczny mini przewodnik dla początkujących, którzy chcą dawać dupy bezpiecznie, zdrowo i przyjemnie.

sobota, 30 grudnia 2017

Najlepsza odpowiedź, jaką możesz dać homofobom


Najcelniejsza riposta? Najbardziej trafny argument przeciwko homofobom? Najbardziej miażdżąca odpowiedź, jaką gej może dać w obliczu hejtu? Oto ona:


Twoja 100% samoakceptacja.

Stan, w którym nie masz już do siebie żadnych zastrzeżeń. W którym Twoja orientacja, jest dla Ciebie czymś zupełnie naturalnym jak oddychanie. Gdy czujesz się spójny sam w sobie w 100% i żadna myśl Ci w tym nie przeszkadza.

Wtedy możesz stanąć naprzeciw armii ociekających jadem hejterów i patrzeć, jak trują swój umysł hejtem i spalają się sami w sobie z powodu Twojej orientacji.

I patrzeć na nich z uśmiechem.

Wtedy ich toksyczne słowa stają się tylko niezrozumiałym krzykiem rozwścieczonych małp.

Oczywiście, że pełna akceptacja swojego homoseksualizmu nie daje Ci ochrony przed fizyczną agresją homofobów. Nie ochroni Cię przed bólem psychicznym, gdy ktoś, z powodu Twojej orientacji (a raczej własnej opinii na jej temat), urwie z Tobą kontakt.

Nie sprawi też, że przestaną Cię denerwować kłamstwa, które sieją homofobi - bo to denerwowanie akurat wynika z tego, że się im sprzeciwiamy (i słusznie).

Nie.

Ale da Ci pełne, spójne i stabilne poczucie, że to Ty masz rację.

Bez tego poczucia nie można rozmawiać z homofobami - bo oni to wykorzystają, by Cię zniszczyć od środka. Oni będą żerować na Twojej niepewności, na Twoich wątpliwościach, czy Twoja orientacja jest okej. 

Gdy pozbędziesz się tych wątpliwości - homofobia szkodzi mniej.

Jest mniej dotkliwa. Ta luka w Twoim systemie psychicznym - przekonanie, że "bycie gejem nie jest okej", "nie powinienem być gejem" - to dziura, przez którą oni wleją Ci toksyny do głowy.

To Twój słaby punkt. To delikatna struna, na której pozwalasz im grać.

Będąc absolutnie pewnym słuszności swojej orientacji - zamykasz im dostęp do Twoich nerwów na tym poziomie. Nikt Ci już nie wmówi, że to choroba, że jesteś gorszy. Owszem - mogą Cię traktować jak chorego, jak zboczonego, jak gorszego - niestety.

Ale Ty musisz wiedzieć i pamiętać, jaka jest prawda.

Jesteś gejem - to jesteś.

To powinieneś nim być - skoro nim jesteś. Natura wie lepiej.

Gdy odsączysz się od wszystkich negatywnych myśli dot. homoseksualizmu i pozrywasz wszelkie negatywne skojarzenia z nim związane - zobaczysz na własne oczy i poczujesz w pełni, że orientacja homoseksualna to coś absolutnie nieszkodliwego, neutralnego, naturalnego.

Nawet nie będzie tak, że będziesz z niej jakoś specjalnie dumny - po prostu to część Ciebie. To Ty. Gej.

Bądź dzielny, jest nas wielu :)

I popatrz, jak ci faceci się fajnie wzajemnie akceptują:








Czy któryś z nich wygląda, jakby miał problem? :)

***

Wciąż wielu gejów nie do końca akceptuje swoją orientację seksualną - a w Polsce panuje nie tylko spora homofobia, ale też prawdziwy deficyt pomocy psychologicznej dla osób LGBT+. Dlatego też stworzyłem praktyczny poradnik, którym możesz sobie pomóc dojść do porozumienia z samym sobą w kwestii swojej seksualności:

Jak zaakceptować siebie jako geja

Przedstawiam w nim prostą, sprawdzoną i skuteczną metodę (zbudowaną w oparciu o wiele różnych metod psychologicznych) pracy nad swoimi przekonaniami, myśleniem, postawą i emocjami - technikę, którą możesz szybko się nauczyć i samodzielnie stosować w zaciszu swojego domu.

DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ O PORADNIKU

KUP EBOOKA / KSIĄŻKĘ DRUKOWANĄ

***

35 komentarzy:

  1. autorze samoakceptacja jest najtrudniejsza. Przeraża mnie to,że bycia homo nie można zmienić,kiedyś nawet to lubiłem. I tak się zastanawiam,kiedyś myślałem że mogę być z dziewczyną nie wiem czy coś by z tego wyszło. Myślę,że spróbuję kiedyś jakiejś bliskości a jak nie wyjdzie to wtedy będzie znak,że jednak chłopacy. Dlaczego tak ciężko jest się zaakceptować?
    I czy bez doświadczeń seksualnych może o sobie powiedzieć homo,bi czy tri?
    W mojej wyobraźni jestem z dziewczyną,chociaż seksualnie bardziej ciągnie mnie do chłopców, a o dziewczynie w takim sensie pomyślę raczej rzadko.
    Ale też nie mam pewności,czy nie umiałbym się zakochać w dziewczynie,jeśli by mnie mega fascynowała to może.
    Eh,młody niezdecydowany

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "autorze samoakceptacja jest najtrudniejsza"

      Jest prosta, jeśli zrozumiesz, że chodzi o to, by przestać siebie hejtować w głowie.

      Jak np. rozwiązujesz trudne zadanie matematyczne lub oglądasz film - to wtedy też siebie nie akceptujesz? Nie. Bo jesteś zajęty czymś innym.

      "Przeraża mnie to,że bycia homo nie można zmienić"

      Koloru oczu też nie można zmienić - i czemu akurat to Cię nie przeraża?

      Bo tak naprawdę boisz się homofobii, ataków, odrzucenia. A nie swojej orientacji.

      "mogę być z dziewczyną nie wiem czy coś by z tego wyszło"

      Heloł, jesteś na gejowskim blogu, rozmawiasz z gejem o swoim gejostwie. Czy to mało znaków, żeby dać sobie spokój z dziewczynami?

      "I czy bez doświadczeń seksualnych może o sobie powiedzieć homo,bi czy tri? "

      Oczywiście, że tak. Orientacja seksualna jest w Tobie - czy się ruchasz czy nie. To tak, jakby prawiczek hetero nie wiedział, że jest hetero, nim nie zanurzył w waginie. Sory - to tak nie działa.

      "Eh,młody niezdecydowany"

      Wbrew pozorom jesteś bardzo zdecydowany. Po prostu się boisz. I to jest okej - póki pozwala Ci być ostrożnym. Jeśli jednak Cię paraliżuje, ogranicza - to jest to moment, w którym musisz zebrać zasoby, by sobie poradzić.

      Jesteś gejem - dasz sobie radę. Ja sobie dałem, miliony osób sobie dało. Ty też dasz. Jesteśmy silniejsi, niż nam się wydaje.

      Usuń
    2. Uwierz w siebie ;-) i zaakceptuj siebie takim jakim jesteś ^^

      Usuń
  2. Czy orientacja homo może być nabyta w dzieciństwie np pod wpływem strachu przed rodzicami,silnego stresu czy coś takiego? Np lek przed mamą, która dużo wymagała, była zaborcza wredna i tak samo ojciec? Czy jest to raczej naturalna cecha człowieka, która należy zaakceptować? Pytam bo uważam cię za autorytet w tych sprawach.A póki co jest u mnie niepewność czy to naturalne czy nabyte. W wieku około 11/12 lat pojawił się u mnie pociąg do mężczyzn. Czytelnik.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie pytania mnie przerażają. Powiem Ci, czemu. Mamy XXI wiek. Od dziesięcioleci zjawisko homoseksualizmu jest badane. Nauka ma opracowane stałe stanowisko od dawna. A wciąż takie pytania się pojawiają...

      Nie mam tutaj pretensji do Ciebie. Przeraża mnie to, że nikt Ci nigdy nie powiedział, jak sprawy się mają.

      Gdyby wymagający, zaborczy, wredni rodzice powodowali zmiany orientacji seksualnej u swoich dzieci, to 90% ludzkości pewnie byłaby homo.

      To są sprawy absolutnie, głęboko wrodzone - warunkowane i genami, i hormonami w życiu płodowym. Byłeś gejem, nim w ogóle znałeś to słowo. Gdy byłeś jeszcze zlepkiem komórek.

      Znam gejów z rodzicami łagodnymi, agresywnymi, z samymi matkami, ojcami we wszelkich konfiguracjach charakterologicznych. To nie ma nic do rzeczy - ale jeśli mocno wierzysz, że ma - to zaczniesz dostrzegać "prawidłowości" (których obiektywnie nie ma - mózg po prostu widzi wzorce nawet tam, gdzie ich nie).

      Wierzę, że masz dużo stresu. Ale to nie ma związku z Twoją orientacją. To dobra wiadomość - od teraz możesz zacząć pracować, zamiast nad zmianą orientacji, nad zmianą swojego nastawienia.

      Usuń
    2. pozwolę sobie wtrącić, że nauka wcale nie stoi na stanowisku że homoseksualizm męski (bo w zasadzie głównie ten jest badany) jest spowodowany jedynie genami i hormonami matki w okresie ciąży. jest to hipoteza. inną bardziej realną hipotezą jest to, że geny dają predyspozycje, a czynniki środowiskowe począwszy od tych hormonów matki, przez pierwsze lata życia, skończywszy na wczesnym dojrzewaniu mogą mieć wpływ na orientację. napisałem bardziej realną, bo ani same geny, ani samo "wychowanie dziecka" nie dają nigdy 100%, ale jeśli połączy się obie hipotezy to skuteczność "odgadnięcia" czyjejś orientacji jest największa

      więcej w filmie: https://youtu.be/tmvH9Ou54F4?t=16m57s
      (dałem znacznik czasowy do momentu o przyczynach homoseksualizmu, ale warto w sumie obejrzeć całe. autor jest doktorem biochemii, w opisie podaje źródła do badań naukowych na których oparł film)

      Usuń
    3. Dzięki za film.

      No z tego, co z niego zrozumiałem, to jednak na to wygląda, że jednak to geny i hormony matki mają najwięcej do powiedzenia. Wiem, że to tylko hipoteza, natomiast zbierając wszytko do kupy - wygląda najbardziej prawdopodobnie.

      Gdy ktoś mnie pyta tu na blogu, skąd się bierze homoseksualizm, to staram się unikać wyjaśnień, że może on mieć związek z wychowaniem / pierwszymi latami życia człowieka. Po pierwsze - co za różnica, skoro i tak niczego to nie zmieni. Po drugie - osoby, które nie akceptują swojej orientacji, automatycznie widzą w tym wyjaśnieniu jakieś złudne nadzieje, że może uda im się odkręcić własny homoseksualizm.

      Więc nie mówię tego, bo 1) to tylko, jak wspomniałeś, hipoteza oraz 2) dość wątła i sama w sobie raczej niewiele zmienia. Tutaj bardziej roztrząsamy kwestie terapeutyczne niż odkrywamy, co jest przyczyną homoseksualizmu (tego się być może nigdy nie dowiemy na 100%).

      Nawiasem mówiąc - zawsze podchodziłem z dużym dystansem do wyników badań, które mówią, że "częściej w grupie X zdarza się, że...".

      Weźmy 2 dowolne grupy. Gejów, posiadaczy różowych plecaków i wielbicieli płatków Corn Flakes. Porównajmy dowolne parametry - np. ile pieniędzy przeznaczają na cele charytatywne. Byłoby cudem niepojętym, gdyby wszystkie te grupy przeznaczały dokładnie tyle samo kasy. Okaże się, że np. wielbiciele płatków płacą więcej. Czy jedzenie płatków serio ma jakiś związek z dobroczynnością?

      Dlatego jak czytam, że cyt. dzieci rozwiedzionych rodziców są częściej homo albo mieszkanie w mieście w wieku 14 lat sprawia, że ktoś ma większą szansę być gejem - to właśnie mi się ten sceptycyzm odpala.

      Podejrzewam, że jakby wziąć wszystkich 14-latków i podzielić ich wg dowolnego kryterium - np. miejsca zamieszkania albo ulubionej piosenki - to byłoby aż dziwne, gdyby się okazało, że np. tyle samo zarabiają ich rodzice. Póki nie wiadomo, co ma piernik do wiatraka, to takie badania odkładam na bok.

      A gdy to robię, to naprawdę niewiele zostaje z tej hipotezy o "nabytym" homoseksualizmie. Znam gejów z rodzin rozbitych, pijanych i szczęśliwych oraz ułożonych. Z fajnymi i wrednymi matkami, z niedostępnymi i przyjaznymi ojcami. Z dużych i małych miast. W dużej skali, statystycznej, wiadomo, że jednych lub drugich będzie więcej - gdyby było idealnie po równo gejów z małych miast i dużych, idealnie po równo tych z fajnymi rodzicami i durnymi - to wtedy przecierałbym oczy ze zdziwienia.

      Dlatego ja osobiście podchodzę sceptycznie do tej hipotezy. A praktycznie to i tak niewiele zmienia, bo nie mamy żadnej metody, żeby orientację zmieniać - ani dowodów, że to możliwe. Bez względu na przyczyny naszej orientacji.

      I żeby nie było - nie chcę jej zmieniać. Nawet się cieszę, że nie ma żadnych metod, by już widzę te obozy przymusowego "leczenia" utworzone przez prawicowych oszołomów.

      Usuń
    4. tu ten anon. od filmu. nawet jeśli orientacja jest po części skutkiem oddziaływań środowiska w jakim się wychowaliśmy w bardzo wczesnej młodości, to rzeczywiście niczego nie zmienia, bo żeby to "naprawić" trzeba by było móc cofać czas. żadne terapie już tego nie odwrócą. ja też się cieszę że nie da się zmienić orientacji i że natura pozwoliła mi się cieszyć pięknem mężczyzn ;)

      Usuń
  3. DreamWalker mam problem. Niedawno zaakceptowałem siebie jako geja. Jestem w 100% pewny, że nim jestem. Niestety urodziłem sie na wsi a moja rodzina jest bardzo katolicka (sam wiesz co to oznacza). Ranią mnie za każdym razem kiedy hejtują 'pedałow'tak samo jak i znajomi w szkole. Kocham ich i wgl, ale sprawiają mi ogromny ból. Jestem rozdary bo z jednej strony chcialbym się w końcu ujawnić i niejako poczuć się wolnym, ale z drugiej strony boję się, że zostanę sam i zranię mamę. Do tego wizja, w której w przyszłości również zostaję sam przeraża mnie jak nic na świecie, a nie wiem czy byłbym w stanie stworzyć jakikolwiek związek. Pytanie do Ciebie :
    Powinienem sie ujawnić przynajmniej przed częścią ludzi, na których mi zależy czy może lepiej poczekać i zacząć układać sobie życie kiedy wyjadę z domu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta kwestia jest trudna i nie ma tutaj prostej odpowiedzi.

      Nie mogę Ci doradzić, co powinieneś robić. Mogę Ci jednak wskazać, jakie elementy Twojego myślenia, które przemyciłeś w komentarzu, utrudniają Ci podjęcie decyzji.

      1) "sprawiają mi ogromny ból" - to myślenie z perspektywy ofiary. Ci ludzie wypowiadają się nie na temat "pedałów", ale swojego WYOBRAŻENIA pedałów. Wybacz za dosadną formę, ale "pedała" mają pod nosem i go nie rozpoznali. Nie ranią Cię - po prostu mówią na ludzi z pogardą, a Ty bierzesz to osobiście. Żebyśmy mieli jasność - nie popieram tego, nie usprawiedliwiam ich - to pojebane, że to robią. Ale taki jest ten świat - choćbyś trafił na paradę gejów w San Francisco, to i tak znajdzie się ktoś, kto może Cię nazwać zbokiem, zwyrolem, pedałem, ciotą itd. Nasza odpowiedzią nie musi być jednak stawanie się ofiarą takiego traktowania. Owszem - przeciwstawiajmy się temu, ale też pracujmy nad swoją postawą, żeby takie rzeczy nas nie raniły. Oni nie wiedzą, co mówią i o kim. Gdyby nie "pedały", nie mieliby komputerów (Alan Turing) czy najnowszego iPhona (Tim Cook). Homofobi to zazwyczaj ludzie tak intelektualnie niedorozwinięci. zjedzeni własną nienawiścią, że trzeba im współczuć jak chorym. Nie musi Ci to sprawiać bólu. To ich pojebany świat, nie musisz w tym MENTALNIE uczestniczyć.

      2) "boję się, że zostanę sam i zranię mamę". To dobrze, że się boisz - bo przemyślisz krok, który jest nieodwracalny i który często wiąże się niestety w konsekwencjami. Wierz mi - ludzie mi piszą o nich latami. O cyrkach, jakie odstawiają im rodzice, o szantażach, groźbach. To są rzeczy, z którymi musimy się liczyć niestety.

      Czy zostaniesz sam? W przeludnionym, oplecionym Internetem świecie XXI wieku nikt z nas do końca nie zostanie sam. Ale fakt faktem - relacji z rodzicami można już nie odbudować. Musisz to mieć na uwadze. Być może przed comming outem trzeba będzie zrobić pewne "zmiękczenie gruntu".

      "Zranię mamę" - nie, nie zranisz jej. Nie wyciągniesz noża i nie wbijesz jej w plecy. Jej reakcja na Twój comming out będzie czystą konsekwencją JEJ myślenia o homoseksualizmie. Nikomu nie zrobiłeś na złość, że urodziłeś się gejem. Więc choćby nie wiem, ile winy próbowała na Ciebie zrzucić - nie daj sobą manipulować w ten sposób, że "ją zraniłeś". Kochasz ją, ale swoje musi przejść - jak chorobę, którą trzeba przecierpieć.

      Z punktu obiektywnego obserwatora - bezpieczniej byłoby, gdybyś przed comming outem:

      1) zapewnił sobie niezależność finansową od rodziny
      2) zmiękczył grunt - przekazał im najpierw informacje, czym jest homoseksualizm, że nie trzeba się go bać ani wstydzić
      3) umocnił związki z dobrymi ludźmi POZA rodziną - którzy wesprą Cię, gdyby rodzina Cie odrzuciła
      4) przemyślał formę commingu outu

      Znam gościa, który przyszedł do rodziców i powiedział "Jestem gejem - co teraz? Mam stąd wypierdalać czy bierzecie to na klatę?"

      Ponoć zdębieli i nic nie powiedzieli. Sprawa jest tabu, ale gość ma spokój :)

      Pamiętaj, że to Ty masz przewagę logistyczną - sam możesz wybrać najczęściej, komu, jak, gdzie i kiedy powiedzieć. I możesz przygotować się na najgorsze i zabezpieczyć swoje interesy, nim to się stanie.

      Wykorzystaj tę przewagę. Bądź mądry i ostrożny.

      Usuń
  4. Cześć, a ja trochę z innej beczki;-) pomyśl nad podpisywaniem GIF-ów- z jakich filmów pochodzą albo nazwiska aktorów :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak poradzić sobie z paraliżujacym strachem przed bliskościa? Za każdym razem kiedy jakiś facet chce mnie dotknąć, pocałować, cokolwiek, a ja tego nie chcę, to nie potrafię powiedzieć nie, ten strach bierze górę i nie mogę zrobić nic, tylko uciec. W przeszłości ktoś, kobieta i mężczyzna, dotykali mnie w sposób, który nie chcialem, ale też przez ten strach nie mogłem zrobić niczego żeby to przerwać,jakoś się obronić i kiedy te sytuacje mi się przypomną, to czuję się jak jakaś ostatnia ofiara. Nie wiem czy mam jakiegoś pecha, ale przez to, że z twarzy raczej jestem delikatnej urody, nie raz wpadam w oko dużo starszym od siebie facetom, którzy dają mi do zrozumienia, że liczą tylko na seks, co mnie mega przeraża, bo zamiast jakoś zareagować, to przez ten strach tylko mogę uciec. Mam chłopaka który wie o wszystkim, ale przy nim tego strachu nie ma w ogóle. Nie boję się ani jego ani jego dotyku. Wiem, że to może bardziej sprawa dla psychologa, ale ciężko mi się otwierać przed innymi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłeś molestowany seksualnie?

      Jeśli tak, to wybacz - ale żaden komentarz na blogu Ci nie pomoże. Tylko Ty sam możesz to zrobić. Zgłaszając się do specjalisty, który pomoże Ci przepracować to doświadczenie.

      To jest poważna sprawa i musisz to zrobić, jeśli chcesz być w życiu szczęśliwym.

      Przede wszystkim musisz zrozumieć, że ten strach przed bliskością to Twoja reakcja obronna. Znalazłeś się kiedyś w potrzasku. Uczucie lęku to jedno - ale najważniejszą składową traumy jest bezsilność. Nie mogłeś nic zrobić z tym, co Cię spotkało. I teraz Twój umysł robi wszystko, co w jego mocy, żeby zapobiec powtórce. Dziwisz mu się? Bo ja nie.

      Problemem jest tylko to, że reakcje Twojego umysłu są teraz nieproporcjonalne do zagrożenia. Owszem, faceci często chcą seksu - ale też nie wszyscy chcą Cię do niego zmusić i Cię molestować. Twój umysł reaguje jednak tak, jakby wszyscy chcieli Cię zgwałcić - na wszelki wypadek. Po prostu ocenia ryzyko jako zbyt wielkie. Czy prawidłowo? Racjonalnie wiemy, że nie - dziś jesteś dorosłym facetem, możesz reagować.

      Problem w tym, że Twój umysł przywołuje TAMTO fatalne doświadczenie mimowolnie i bardzo silnie, żeby uchronić Cię przed podobnym napastowaniem. Pewna pamięć tamtego zajścia ogólnie będzie Ci potrzebna - warto, byś wiedział, że może Cię spotkać zagrożenie z czyjejś strony i zachował czujność. Twoje zadanie będzie polegać na takim porozumieniu się z tym doświadczeniem, żeby było ono wspierające, a nie paraliżujące.

      W tej chwili jego forma, którą masz w swoim umyśle - zapewne żywych, realistycznych wspomnień z tego przykrego momentu - wprawia Twój umysł w stan alarmu. Po terapii i leczeniu - forma tego wspomnienia powinna być już subtelna (choć to może być w tej chwili nie do wyobrażenia) i pozwalająca zachowywać Ci kontrolę nad swoim zachowaniem i wyborami.

      Podejść terapeutycznych jest wiele. Wtedy, gdy spotkało Cię to nieszczęście bycia molestowanym - byłeś młodszy i mniej doświadczony. Dziś masz już nowe zasoby, przemyślenia, możliwości reakcji. Możesz wrócić do tego wspomnienia - jeśli dasz radę - i udzielić wsparcia "młodszemu sobie" - przekazać mu symbolicznie swoje zasoby, podnieść go na duchu, powiedzieć, co może zrobić, jak może zareagować, by to się nigdy nie wydarzyło - albo by łatwiej znieść to, co się stało.

      Są szkoły terapeutyczne, które pracują nad Twoimi reakcjami tu i teraz - bez wnikania, skąd się wzięły. Polega to na stopniowym przełamywaniu swojego lęku w wyobraźni lub na żywo - małymi krokami. W ten sposób uczysz swój umysł nowych reakcji.

      Zrób coś z tym - walcz o siebie, walcz o swoje życie i szczęście. Bycie molestowanym to żaden wstyd - spotkało Cię coś złego i masz prawo i obowiązek coś z tym zrobić.

      Poza terapią - powinieneś rozważyć także opcje prawne, jeśli jest taka możliwość. Być może ci ludzie molestują kolejne osoby, które muszą przechodzić przez to, co Ty. Zrób, co możesz, aby temu zapobiec.

      Bądź dzielny.

      Usuń
    2. Dziękuję za to, co napisałeś. Teraz czuję się trochę lepiej z tym.
      Byłem u psychiatry w związku z inną sprawą, ale lekarze w ogóle mi nie pomogli, a wręcz po lekach jakie mi przepisywali czułem się jeszcze gorzej i nie widziałem sensu żeby żyć. Dlatego sceptycznie podchodzę do wszelkich terapii, chociaż chyba będzie nieunikniona, a ja jestem takim typem człowieka, że chce ze wszystkim radzić sobie sam. Dodatkowo tak trudno mi o tym komuś mówic,bo kiedy to zrobiłem zwierzajac się osobie, którą uznawałem za przyjaciółkę, to mnie wysmiala.
      Teraz trochę żałuję, że nie powiedziałem o tych sytuacjach chociażby rodzicom, bo jedną z tych osób był ktoś w rodzaju przyjaciela rodziny, może gdyby wiedzieli od początku to teraz byłoby mi z tym łatwiej sobie poradzić...
      I to nie tak, że nie jestem szczęśliwy, bo mimo wszystko lubię siebie i swoje życie, to co robię i ludzi dla których jestem ważny, ale czasami tylko ta przeszłość mnie dobija.
      Wezmę sobie Twoje rady do serca i dziękuję raz jeszcze, że mogłem komuś o tym powiedzieć.

      Usuń
    3. To, że jacyś lekarze i jakieś leki Ci nie pomogły - to nie znaczy, że warto wylewać dziecko z kąpielą. Są różni lekarze, różne formy terapii, różne leki i metody - wciąż możesz sobie pomóc.

      Czy możesz samemu? Powiem Ci tak - tak czy owak zrobisz to sam. Pytanie tylko, czy pod nadzorem i opieką kogoś, kto rozumie ludzkie emocje i odpowiednio Cię pokieruje. Czy też samodzielnie - co jednak, musisz wiedzieć, wiąże się z samodzielnym czytaniem książek, testowaniem na sobie różnych technik, często dochodzenia latami do pewnych rzeczy. To bogatsza droga, ale wymaga więcej wyrzeczeń i nauki wielu różnych teorii. Jeśli chcesz mieć efekty szybciej - idź do specjalisty. Oni od tego są, tego uczą się często całe życie.

      "Czasem ta przeszłość mnie dobija" - to nie tak. Twój umysł, wspomnienia Cię dobijają. Sam się dobijasz, bo chcesz się chronić - i na pewnym poziomie jest to okej. Jeśli uznasz, że "przeszłość Cię dobija" - a przecież przeszłości zmienić nie można (umysł, myślenie już tak) - to jesteś w dupie, bo nie masz możliwości działania.

      Trzymaj się i walcz o siebie.

      Usuń
  6. Skoro już jesteśmy w temacie akceptacji to ugryze to troszkę inaczej... Zrobisz jakiś wpis o kompleksach?
    -LADYHUMMEL

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sensie o uczuciu zażenowania i wstydu z powodu np. swojego wyglądu, kasy czy innych rzeczy?

      Usuń
    2. Autorze czuję,że moja orientacja jest bardziej homoseksualna niż hetero i nawet to dosyć zaakceptowałem,ale szczerze wciąż jeszcze mam z tym trudności. Staram się siebie zaakceptować,uznać swoją seksualność za naturalną,ale jakoś ciężko mi to przychodzi. I tak już odpuściłem i stwierdziłem,że co ma być to będzie. Staram się być spokojnym i szczęśliwym.
      Rozmawiałem o tym z mamą i powiedziała mi,że dla niej to nie jest naturalne i czy nie można się z tego wyleczyć. Po tej rozmowie sam pomyślałem,że jeśli ona ma rację i faktycznie coś jest nie tak ze mną? Chociaż wcześniej nie czułem się „chory” i czuję,że nadal nie jestem 
      Zadam ci tylko pytanie,co jeszcze mogę w tej kwestii zrobić, jak siebie zaakceptować?
      Jak być szczęśliwym? Dodam też,że nie mam porównania związku męsko-męskiego,bo jeszcze się z takim nie spotkałem.
      Przyznam szczerze,że sam boję się odkrywać swoją seksualność,może dlatego,że odkryję za dużo i przekrocze jakieś swoje mentalne granice,choć z drugiej strony to kuszące i podniecające.
      Jestem dobrym człowiekiem. Staram się pomagać innym,rodzinie. Wiem,że oni by mnie zaakceptowali wcześniej czy później. Tylko pytanie czy ja chcę się zaakceptować. To mi najbardziej przeszkadza moja seksualność nikomu innemu,albo myślę że przeszkadza. Jak zwalczyć te negatywne myśli?
      Dodam tylko,że nie miałem jeszcze żadnych seksualnych przygód. Mieszkam na wsi i stąd moja mama tak bardzo się boi opinii innych i ogólnie życia 
      Boję się tego,że nigdy się nie zaakceptuje. Czuję się winny tego jaki jestem,a przecież niczego sobie nie wybrałem.
      Pozdrawiam bardzo ciepło, M

      Usuń
    3. Ech, znam te wszystkie kwestie aż nadto - z tysięcy maili, którymi mnie zasypujecie.

      Teraz masz jeszcze wątpliwości - ale z Twoich słów wróżę, że one w końcu miną. JESZCZE nie masz doświadczeń, nie czujesz się chory itd.

      Będzie dobrze.

      Zamknij oczy i wykrzycz w wyobraźni całemu światu, że jesteś gejem i to jest w 100% okej. Z uśmiechem.

      Posłuchaj reakcji rodziców, rodziny, znajomych itd. Oni coś mówią w Twojej wyobraźni, ich miny formują się w pewne emocje.

      UWAGA - to nie ICH reakcje. To Twoje.

      Ich głosem, ich ustami krytykujesz siebie w swojej głowie. Otwórz oczy - nikogo tu nie ma, a jednak poczułeś się gorzej, co nie?

      Nasz umysł bierze czasem czyjeś słowa za prawdę - bo po prostu brzmią / wyglądają wiarygodnie. Bo pochodzą, z "zaufanego źródła" (rodzice przekazali nam wiele potrzebnych informacji, jak przetrwać w świecie - więc skoro mówią, że homo jest złe, to pewnie jest złe, co nie? - eksperci od gejów).

      Są myśli na temat homoseksualizmu, w które wierzysz. To one - zupełnie najczęściej nieprawdziwe - Cię powstrzymują przed samoakceptacją. Gdy myślisz "jestem gejem" - odpalają się nawet, gdy nie jesteś tego świadomy. Obserwuj siebie i kwestionuj te skojarzenia, bo wytworzyły się one w oparciu o stereotypy i kolorowe gazety, memy i chuj wie, jakich jeszcze specjalistów.

      "boję się odkrywać swoją seksualność,może dlatego,że odkryję za dużo i przekrocze jakieś swoje mentalne granice"

      W najgorszym razie przyjmiesz 4 penisy jednocześnie - 2 w pupę i 2 w usta :)

      Drżyjcie narody.

      Nie tego się boisz - czegoś innego, ale nie tego. Może masz przekonanie, że "jeśli pójdę w seks za bardzo, to mi odwali"?

      Gdyby to była prawda, to znam paru takich, co już powinni w kaftanach siedzieć dawno i jeść różowe tabletki. A mimo to żyją i mają się dobrze.

      Jesteś dobrym człowiekiem i to, że lubisz penisy, niczego tu nie zmienia. To dobrze lubić penisy - w końcu kto się nimi zajmie tak dobrze, jak drugi facet? A anal? PRzecież laska nie zerżnie faceta, jak należy :)

      Pozdrawiam :)

      Usuń
    4. Dziękuję zwłaszcza za te ostatnie słowa,aż mi stanął :) Jesteś kochany :**

      Usuń
  7. Rany!!! Czytam Twoje opowiadania i myślałam że jesteś kobietą, ale wtopa☺️☺️☺️dzisiaj przypadkowo trafiłam na Twojego bloga, gratulacje good job
    😀 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy gej ma w sobie coś z kobiety :)

      Dziękuję :)

      Usuń
    2. A wszystkie kobiety kochają gejów
      😀 , aż żałuję, że jestem kobietą i na dodatek hetero (blehhh) 😀 😀 Robisz fajną robotę dla tęczowych braci, pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego w 2018 roku
      😀 😀

      Usuń
    3. Dziękuję serdecznie :-* Wzajemnie - wszystkiego dobrego :)

      Usuń
    4. Nie każdy gej ma w sobie coś z kobiety. Są bardzo męscy.., nie generalizujmy. Homoseksualista to przede wszystkim mężczyzna!

      Usuń
    5. Nie chodzi o to, że wszyscy geje są przegięci, tylko, że każdy człowiek ma dwie strony, tę bardziej męską w przypadku facetów ale i kobiecą. Nie powiesz mi, że facet czy to gej czy hetero nie potrafi się wzruszyć zwyczajnie jak baba? ☺️ oczywiście, że są geje bardzo ale to bardzo męscy, co do tego nie mam wątpliwości ale homoseksualna może być również kobieta
      😀 pozdrawiam i życzę (jak to Autor nazywa) 100%
      😀 😀

      Usuń
    6. Kiedyś poznałem bardzo męskiego faceta. Broda, piwo, mecze, te sprawy. Byłem u niego w mieszkaniu. Urządzone surowo, po męsku, bez zbędnych detali.

      Myślę sobie - pierwszy gej, po którym pewnie bym nie poznał, że jest gejem. Nie widać po nim grama kobiecości. Nic.

      I poszedłem do łazienki. A tam przy umywalce - muszelki, kwiatuszki i pachnące morskie mydełka.

      Mam taką teorię - z każdego geja wcześniej czy później wyjdzie jego kobiecy pierwiastek. To nic złego - wręcz przeciwnie. To bardzo fajne :)

      Usuń
  8. Hej, czy tylko u mnie się nie otwiera post ,,jak przelecieć grzecznego chłopaka na pierwszej randce" z linka z przewodnika po blogu czy usunąłeś ten post?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Post nie był usunięty - a link jest poprawny. Problem tkwi niestety w szablonie Bloggera - mnie też sprawia on często problemy. Niestety niewiele mogę na to poradzić...

      Jedyne, co pozostaje, to pogrzebać w archiwum lub wpisać tytuł w wyszukiwarce.

      Usuń
  9. Jestem heteroseksualny, ale mimo 25 lat nigdy nie byłem w związku. W rodzinie ja i moi trzej kuzyni (oni są po 30-tce) uchodzimy za gejów, ale szczerze.. mam to w dupie xD a nawet nie muszę mieć, bo nie ma w tym nic co przeszkadza, są tylko puste słowa. Niestety mam inne problemy, przykładowo nie akceptuję głupoty i słabości w sobie, akceptuję tylko mądrość i siłę, doświadczenie słabości/braku obrony itp., to jest straszliwy dysonans dla mojej psychiki i wku*w. Ludzie nienawidzą się za homoseksualizm, a ja za takie coś :/

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam takie pytanko do użytkowników, wiem że to dziwne, ale czy blog DreamWalkera przeglądacie normalnie czy w trybie prywatnym/incognito?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja przeglądam blog normalnie i nawet pozwoliłam sobie dodać do obserwowanych i nam głęboko w poważaniu czy ktoś z moich znajomych to widzi czy nie, tyle w temacie 😁😁😁😁

      Usuń

KOMENTARZE SĄ ŚCIŚLE MODEROWANE. Obowiązują proste zasady: bądź miły, pomocny i konstruktywny. Rozmawiaj na temat. ZERO homofobii, hejtu, ogłoszeń towarzyskich i fejk newsów. Akceptujesz REGULAMIN :*

TOP 10 miesiąca