Tak, tak - dobrze przeczytałeś: lęk. Pytasz pewnie, jakim cudem lęk może być zasobem, a więc czymś, co pomoże Ci osiągnąć Twoje cele i marzenia. Kulturowo przecież wyrzekliśmy się tej emocji - potępiamy tchórzostwo, śmiejemy się z "boidup" a na pomniki wynosimy herosów, którzy popisali się odwagą.
Jednak przekonasz się, że lęk może być przydatny - i to bardzo! W niniejszym wpisie przybliżę Ci naturę lęku - byś mógł go poznać lepiej, przyjrzeć mu się bliżej i - co najważniejsze - nauczył się z niego korzystać.
System wczesnego ostrzegania
Konstruktywnie działający lęk jest swego rodzaju systemem wczesnego ostrzegania przed zbliżającym się niebezpieczeństwem. Jego główną funkcją jest przesłanie komunikatu pt. "przygotuj się, bo zbliża się coś, co może Ci zagrozić!"
Lęk najczęściej wzywa nas do reakcji zastygnięcia w bezruchu (byśmy mogli ukryć się przed niebezpieczeństwem). Te reakcje są obserwowane zarówno u zwierząt, jak i ludzi.
Gdyby nie lęk, ludzie rozpędzaliby się autem do 250km/h na terenie zabudowanym, myli okna wychodząc na parapet na zewnątrz budynku czy bez zahamowań współżyli bez prezerwatyw. Słowem: zachowywaliby się w sposób bardzo nierozsądny.
Jak więc widzisz - lęk jest bardzo potrzebny.
Fizjologia lęku
Pod względem fizjologicznym lęk wywołuje natychmiastowe reakcje ciała. Każdy z nas zna uczucie zimnego potu spływającego po czole czy plecach, drżenie rąk, tężenie mięśni, mrowienie skóry. Serce zaczyna nam walić jak oszalałe ("serce podeszło mi do gardła"), rośnie też - co za tym idzie - ciśnienie krwi. Oddech staje się płytki oraz szybki. Praca jelit przyspiesza, co może skończyć się bólem brzucha oraz biegunką ("srał się ze strachu"). Na linii środkowej ciała generalnie rozgrywają się dramaty - ścisk w gardle, brzuchu, mostku etc.
Aleksytymia to nieumiejętność rozpoznawania własnych emocji. Ktoś, kto tego nie umie, gdy się boi, może w ogóle nie zdawać sobie sprawy z tego, że odczuwa lęk, lecz zwracać uwagę tylko na wyżej wymienione symptomy lęku.
Neurologia lęku
Nie będziemy wnikać w szczegóły pt. lęk pobudza jądra migdałowate w mózgu limbicznym etc. Skoncentrujemy się na tym, jakie cechy ma myślenie lękowe i jak je rozpoznawać.
Lęk praktycznie zawsze ma tę samą strukturę. Ktoś w głowie kręci film, który zaczyna się niewinnie a kończy się źle - czasem nawet tragicznie lub traumatycznie. Np. wyobraża sobie, że idzie na spacer do parku a tam napadają go zbóje i urywają łeb. Cóż - wierząc w tę historię, na pewno trudniej nam wybrać się do parku.
Co więcej - dochodzą do tego dialogi wewnętrzne, które dramatycznym, wręcz spanikowanym głosem pytają: Jak ja sobie poradzę? Kto mnie uratuje? A potem odpowiadają same sobie: Nikt! Umrę tam! Nie dam sobie rady! Będę leżał do końca życia sparaliżowany w łóżku i srał pod siebie!
Oczywiście coś takiego musi wywołać silny lęk. Czasem jest to bardzo przydatne! Jeśli taki film + dialogi ktoś odpala, naciskając mocniej na pedał gazu, mogą go one powstrzymać przed idiotyczną brawurą. Badania potwierdzają, że najskuteczniejsze kampanie mające na celu zmniejszenie śmiertelności na drogach opierały się właśnie na wzbudzeniu silnego lęku. Pokazywały tragiczne konsekwencje chwili nieuwagi. A ludzie dzięki nim zaczynali jeździć wolniej.
Generalnie rodzimy się podobno tylko z dwoma lękami, które są genetycznie zakodowane - lękiem przed upadkiem i zbyt głośnym dźwiękiem (wtedy odruchowo zatykamy uszy). Reszta lęków instalowana jest w drodze socjalizacji.
Choć nie jest to do końca prawdą. Udowodniono też, że istnieją w nas bardzo prymitywne mechanizmy, które powodują reakcje lękowe. Bardzo popularna fobia przed pająkami lub lęk wysokości - mają swoje ewolucyjne uzasadnienie i niektórzy badacze sugerują, że one również mogą mieć podstawy genetyczne. W końcu ci, którzy bali się pająków i dużych wysokości - żyli dłużej, bo byli ostrożniejsi.
Poza tym odkryto, że lęk odruchowo jest spowodowany też widokiem czegoś dużego, co zbliża się bardzo szybko w naszym kierunku (wizualnie powiększa) oraz widokiem wielkich oczu ("Strach ma wielkie oczy"). To dlatego, idąc ciemną ulicą, gdy zobaczysz wielkiego zbira z wybałuszonymi oczami idącego w Twoją stronę szybkim krokiem - zaczynasz się panicznie bać. Szczególnie te wielkie, szeroko otwarte oczy - okrągłe, świecące białkami - sprawiają wrażenie, że masz do czynienia z psychopatą. Zrób test. Stań przed lustrem, podnieś wysoko powieki, patrząc na siebie. Poczujesz, o co chodzi.
Zatem lęk przed upadkiem, głośnym dźwiękiem (bach! za plecami), pająkami, wysokością, wielkimi oczami i zbliżającymi się do nas wielkimi obiektami może być raczej spuścizną biologiczną. Inne lęki to historie, w które wierzymy i którymi straszymy się po nocach. Czasem są to historie zgodne z rzeczywistością, czasem zupełnie niestworzone.
Warto też zaznaczyć, że lęk powoduje efekt widzenia tunelowego. Gdy czegoś zaczynamy się obawiać, koncentrujemy się na tym bardzo mocno, wycinając z naszej subiektywnej rzeczywistości inne elementy informacji. Siedzisz sobie teraz przed komputerem, czytasz to, co napisałem, a tu nagle JEB! w drzwi i krzyk na zewnątrz. Cóż - nieważne, jak ciekawie i wciągająco bym nie pisał - odłożysz lekturę na bok, wstrzykniesz sobie adrenalinę, kortyzol i parę innych chemikaliów w krwiobieg a następnie podejmiesz jakąś decyzję, co z tym zrobić. Lęk silnie skoncentruje Cię na reprezentacji, która budzi Twój niepokój, wycinając cały świat. Co więcej - Twój mózg zintensyfikuje tą reprezentację. Jeśli zobaczysz w oddali coś niepokojącego - powiększysz to w wyobraźni, by lepiej się temu przyjrzeć. Jeśli to głos - pogłośnisz go, by lepiej mu się przysłuchać. To, czego się boimy, jest dla nas większe. Kobieta, która pozbyła się fobii przed psami (która paraliżowała jej życie), była bardzo zdziwiona, że psy są takie małe w rzeczywistości. Jej wydawały się większe.
Dlaczego mózg powiększa obrazy i pogłaśnia dźwięki, których się boimy? Chodzi o to, że Twoja podświadomość chce zebrać jak najwięcej informacji o zagrożeniu, być mógł efektywniej go uniknąć. Dlatego też przerażające chwile zazwyczaj pamiętamy bardzo szczegółowo - sekunda po sekundzie.
Summa summarum - lęk ratuje nam dupsko.
Wzorce myślenia lękowego
Lęk wprowadza nasz umysł w stan gotowości, czujności i ostrożności. Powoduje to zupełna reorientację wzorców myślenia i podejmowania decyzji. Przede wszystkim - o czym już wspomniałem - silnie koncentrujemy się na źródle lęku (które w przypadku chronicznego lęku mylnie identyfikujemy - o czym będzie później). A więc nie myślimy wtedy w kategoriach korzyści i celów, lecz w kategoriach awersji - czyli problemów, których bardzo chcielibyśmy uniknąć. Gdy spierdalamy przed lwem - nie myślimy, dokąd mamy spierdalać. Wiemy tylko, od czego chcemy znaleźć się jak najdalej.
Lęk - gdy jego źródło jest w "tu i teraz" - a więc ktoś np. przystawia nam spluwę do głowy - nazywa się w psychologii strachem. Z kolei lęk, który pojawia się u kogoś przed pójściem spać - to efekt wycieczek w przyszłość. Tak - możemy się bać tylko tego, co może przynieść przyszłość. Tworzymy scenariusze zagłady, porażek, ośmieszenia, kompromitacji i wierząc w nie - boimy się, że staną się prawdą.
Lęk ma też swoje poziomy natężenia i tempo. Stąd mamy wiele określeń na tę samą emocję. Jeśli lęk jest mało intensywny i powolny - nazywamy go niepokojem lub zamartwianiem się. Jeśli jego natężenie oraz tempo są wysokie - wtedy nazywamy go paniką.
Lęk do pewnego stopnia jest emocją bierną. Zmusza nas do zastygnięcia w bezruchu. Myślimy też za pomocą stron biernych: "będę bity", "będę zgwałcony" (wiem, wiem, że niektórzy na to zamiast lękiem reagują nadzieją :), "będę uszkodzony", "będę porzucony", "będę samotny" etc.
Problemy z lękiem
Wszystko jest okej, jeśli lęk działa na naszą korzyść - ostrzega nas przed realnymi zagrożeniami, uruchamiając w nas czujność i ostrożność. Odczuwamy go wtedy tylko od czasu do czasu i w pełni rozumiemy, dlaczego się pojawił, przyjmując go z akceptacją i wyrozumiałością.
To stan idealny.
Zdarza się jednak, że ktoś obawia się czegoś i nie wie czemu. Lęk przeszkadza mu wtedy w spokojnym i szczęśliwym życiu, pojawiając się w sytuacjach, w których nikt by sobie tego nie życzył. Psychologowie nazywają to "zaburzeniami" - sugerując pacjentowi, że coś jest z nim nie tak, że jego mózg jest nieprawidłowy, że nie działa, jak należy. Jak zaraz się przekonamy - nic bardziej mylnego. Działamy bowiem doskonale na bazie swoich życiowych doświadczeń. Jakie kto ma doświadczenia - takie ma zachowania.
Lęk może u niektórych robić spore problemy: fobie (paniczne napady lęku w kontakcie z określonym bodźcem lub rodzajem bodźca), choroby psychosomatyczne (wyuczone wzorce reagowania ciała współdziałające z silnymi emocjami), kompulsje (przymus robienia czegoś - np. powracanie do domu dziesiątki razy celem sprawdzenia, czy zamknęło się drzwi), zespół szoku pourazowego czy lęku uogólnionego (wieczny niepokój).
Wszystkie wspomniane "zaburzenia" moją swoją przyczynę w doświadczeniach danej osoby. We wspomnieniach, którymi wciąż ona żyje. Próg aktywacji lęku jest u tych osób znacznie obniżony - są one o wiele wrażliwsze na kolejne ataki lęków, paniki, na wdrukowywanie sobie negatywnych wspomnień. Często ludzie ci nie są świadomi, jakie konkretnie doświadczenie życiowe wywołuje u nich takie a nie inne reakcje lękowe. Czasem są one konsekwencją długiej serii przykrych doświadczeń (złe traktowanie, tortury, molestowanie).
Z punktu widzenia mózgu to wszystko trzyma się kupy. Mózg przeżył coś szokującego - zatem zmienia swoje funkcjonowanie, aby zrobić wszystko, co w jego mocy, aby uniknąć tego w przyszłości. Nawet, jeśli kosztem tego jest wiecznie nękający niepokój, panika, fobia etc.
Niemniej należy pamiętać, że to my jesteśmy panami swoich mózgów, a nie one naszymi. Na szczęście są one dość plastyczne i da się dzięki temu zneutralizować nawet najgorsze tramy życiowe. Trzeba tylko wiedzieć, jak. A do tego potrzebne nam są technologie zmiany.
Wychodzenie z traum, szoków pourazowych, wywalanie fobii, wyciszanie lęków, niepokojów itd. to temat rzeka. Na pewno do tego wrócimy wcześniej czy później na łamach bloga.
Póki co - przeszedłeś podstawowy kurs rozumienia lęku - jednego z naszych najwspanialszych zasobów. Wolność emocjonalna nie polega na tym, żeby lęku nie odczuwać w ogóle, lecz na tym, aby mądrze z niego korzystać, rozumieć jego intencje, funkcje i skutecznie na niego reagować.
Jeśli masz do mnie pytania odnośnie lęku - pisz śmiało w komentarzach. Z pewnością odpowiem. Póki co - bój się mądrze :) Do napisania!
Nowe HomoFascynacje!
-
*Hej! Wiesz, że powstała nowa wersja HomoFascynacji?* Nowe opowiadania +
uwielbiana przez Was klasyka w nowych okładkach, gejowski sexletter oraz
całodob...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
KOMENTARZE SĄ ŚCIŚLE MODEROWANE. Obowiązują proste zasady: bądź miły, pomocny i konstruktywny. Rozmawiaj na temat. ZERO homofobii, hejtu, ogłoszeń towarzyskich i fejk newsów. Akceptujesz REGULAMIN :*