Popularna wartość, wdrukowana społecznie w drodze socjalizacji. Monogamia, czyli potoczny nacisk, byś był z jedną osobą, kochał i dupczył tylko ją. Wiąże się z iluzorycznymi pojęciami wierności i zdrady, czyli wyimaginowanych i również społecznie wdrukowanych podziałów, pochodnej "dobra i zła". Wszystko byłoby okej, gdyby nie fakt, że z głosem społecznym nie idzie w parze głos biologiczny, który pompuje nam krew w penisy, gdy widzimy ładnego faceta w samej bieliźnie.
Zastanówmy się przez moment - co tak naprawdę przeszkadza nam w byciu monogamistycznymi samcami? Czy serio mamy "potrzeby", które partner musi zaspokajać, bo inaczej prymitywnie będziemy poszukiwać realizacji u innych? A co, jeśli "potrzeba" jest tylko tym, czego nie umiemy dać sami sobie i szukamy tego na zewnątrz?
Coś w tym jest, dlatego zatrzymajmy się na chwilę.
Ktoś nie umie dać sobie szczęścia - więc szuka kogoś, kto "da mu szczęście" - jakby szczęście było upominkiem, prezentem w wielką różową kokardką. Ktoś nie umie być sam dla siebie dobrym towarzystwem - więc szuka dobrego towarzystwa, by uciec przed przerażającą otchłanią samotności. Ktoś nie czuje bliskości - bo sam ze sobą nie ma kontaktu.
Bo gdyby miał, powoli mógłby zacząć uświadamiać sobie, że związek z samym sobą jest zawsze monogamią i zawsze jest w pełni kompletny. Pod jednym tylko warunkiem - wyzbycia się iluzorycznych potrzeb. To właśnie one potrafią spierdolić całą zabawę wynikającą z przebywania z samym sobą.
"Potrzebuję go", "Potrzebuję seksu", "Potrzebuję XXXX" itd. Wiara w te przekonania szybko odbija się na poziomie zachowań, jak i odczuciach osoby. Jeść, spać i wydalać to jedyne "prawdziwe" potrzeby - pod warunkiem, że masz potrzebę życia. Bo jeśli nie masz - to również one posypią się, gdy zaczniesz je kwestionować i być względem nich zwyczajnie sceptycznym - tak, jak jesteś sceptyczny wobec kogoś obcego, kto opowiada Ci, że wystarczy, byś mu dał 10 000 złotych a on za rok odda Ci 20 000.
Pamiętam, gdy wyzbyłem się potrzeby seksu. To było wielkie wydarzenie i ogromny krok w moim rozwoju osobistym. Od tamtej pory nie mógłbym już zdradzić drugiej osoby w potocznym rozumieniu (jebać się z kimś poza związkiem). Nie mam potrzeby ruchania się. Po prostu. To nie oznacza, że nie chcę - to oznacza, że nie muszę. Oto popęd, który do wcześniej wydawał mi się zakodowany genetycznie, nagle stał się moją zabawką. Odzyskałem odpowiedzialność za własnego fiuta i to był wielki krok do przodu.
Z tego też względu osoby, które nie mają potrzeby bycia w związku - ale też się tego nie boją - są potencjalnie najlepszymi partnerami. Bo z jednej strony - mogą z kimś być, ale z drugiej - nie potrzebują. A skoro nie potrzebują - nie będą zdesperowani, zapewne też nie będą ruchać na boku i szukać zaspokojenia iluzorycznych potrzeb w ramionach innych facetów.
Jak jednak wyzbyć się potrzeby bycia w związku z kimś?
Jak wyzbyć się potrzeby bycia przytulanym, kochanym, uwielbianym itd.? Pierwszym krokiem jest uświadomienie sobie, że wszystko, czego potrzebujesz, masz już w sobie. Po prostu to wydobądź. Daj sobie to, czego pragniesz i bądź sceptyczny wobec własnych potrzeb, rozumiejąc, że większość z nich wjebała Ci do głowy MTV, nowy katalog z ciuchami czy inne "instytucje".
To właśnie monogamia - uświadomienie sobie kompletności związku z samym sobą. W tym związku jesteś cały czas. Gdy sam sobie dasz wszystko, czego pragniesz, nie masz już czego szukać na zewnątrz. A dodatkowo - możesz owe "zewnątrz" wzbogacać swoją osobą - dając światu to, czego masz w nadmiarze - Pełnię swojej osoby.
I to będzie ten magiczny moment, w którym poczujesz, że naprawdę - z ręką na sercu - nikogo nie potrzebujesz. Że Twój związek z samym sobą jest pełny, harmonijny i szczęśliwy. A wtedy każdy inny związek - który jest metaforą tego właśnie pierwotnego związku - będzie taki sam.
I jeśli myślisz, że ja ten moment osiągnąłem, to od razu powiem Ci, że nie. Ale czuję, że to dobry dla mnie kierunek i w nim właśnie chcę się rozwijać, wykorzystując każdą okazję, by się tego uczyć - jak żyć w absolutnej zgodzie z samym sobą.
Nowe HomoFascynacje!
-
*Hej! Wiesz, że powstała nowa wersja HomoFascynacji?* Nowe opowiadania +
uwielbiana przez Was klasyka w nowych okładkach, gejowski sexletter oraz
całodob...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
KOMENTARZE SĄ ŚCIŚLE MODEROWANE. Obowiązują proste zasady: bądź miły, pomocny i konstruktywny. Rozmawiaj na temat. ZERO homofobii, hejtu, ogłoszeń towarzyskich i fejk newsów. Akceptujesz REGULAMIN :*