Męski Anal - jak przygotować się do seksu analnego w roli pasywnej

Skondensowany i praktyczny mini przewodnik dla początkujących, którzy chcą dawać dupy bezpiecznie, zdrowo i przyjemnie.

czwartek, 27 sierpnia 2015

Spokojnie, homofobia zniszczy się sama


Dziękuję Frondzie! Dziękuję Rydzykowi! Dziękuję wszystkim kato-maniakom, Młodzieży Wszechpolskiej i innym tego typu ugrupowaniom. Za co? Za to, że tak pięknie działają na rzecz zniszczenia i zmarginalizowania zjawiska homofobii.

W jaki sposób? Sprytny :)

Jest taki psychoterapeuta, który nazywa się Frank Farelly. Jest twórcą tzw. terapii prowokatywnej. Jedno z jego podejść terapeutycznych polega na wypytywaniu pacjenta, w czym rzekomo leżą jego problemy i skąd się biorą.

- Matka mnie poniżała, ojciec był chłodny - mówili pacjenci.

A on kontynuował.

- Słyszałeś, że gdy matka w czasie ciąży spożywa dużo glutenu, to potem dziecko może mieć problemy z samooceną?

Pacjent zdziwiony, słucha.

- Czy Twoja matka spożywała gluten?

No tak, gluten jest wszędzie. Odpowiada za alergie, za polipy w nosie, za katar sienny i przedwczesny wytrysk.

- To może być też wina złego genotypu. Czy Twoja matka lubi kwiatki?

I tak ciągnął, i ciągnął temat. Po 20 minutach okazywało się, że przyczyna problemów pacjenta leży w zbyt kwaśnej glebie na jego podwórku z dzieciństwa. Tudzież w tym, że posmakował odrobinę ptasiej kupy w piaskownicy lub nie dostawał na obiad Bobo Fruta.

Iść w stronę absurdu

Jakiś czas temu miałem taki pomysł, aby założyć bloga (którego to już), na którym opisywałbym w tonie oburzenia i skandalu tzw. "homopropagandę". Miałem taki plan, by kawałek po kawałku swoją narrację przesuwać w kierunku absurdu i groteski.

To prawdopodobnie najlepszy sposób, by ktoś w coś zaczął wątpić: przerysowywać to, zmieniać w absurd, w groteskę.

Wiecie przecież, że homoseksualizmem można zarazić się w pociągu, w kiblu? Tudzież dotykając homoseksualnego smarka. 


Tęczowy długopis zrobi z Twojej córki otyłą lesbę z wąsem - toż to sprawdzone i dawno udowodnione.


Ten pomysł jednak nie został zrealizowany, bo... ktoś mnie wyprzedził. Fronda.

Tęczowa BIEDROŃka

Źródło: queer.pl

Zapewne o tym słyszałeś. Bierdonka zaoferowała klientom homopropagandowy podręcznik dla dzieci, w którym wyjaśniono pojęcia "homofob" oraz "homoseksualizm".

I tyle.

Skandal, prawda?

Fronda wściekła się, że małe, bezbronne jeszcze dzieci natychmiast nasiąkną sodomicką teorią i lada moment przejdą z nią do praktyki.

Wiecie - sam bym tego lepiej nie ujął.

Nie mam tyle fantazji, nie mam tyle polotu. Postanowiłem, że sianie absurdu zostawię jednak profesjonalistom w tej dziedzinie.

Tymczasem powiew optymizmu


Wg ostatnich sondaży, już większość Polaków raczej skłaniałaby się do wprowadzenia jakichś udogodnień dla par homo. Elektorat PiS-u okazał się bardzie liberalny niż sam PiS. A ludzie zaczynają oswajać się powoli z tym, że homoseksualiści żyją w społeczeństwie.

10% - tyle osób w danym społeczeństwie musi być przekonanych do jakiejś idei, aby rozprzestrzeniła się ona w natychmiastowym tempie.

Myślę, że jesteśmy już u progu zmian. Ludzie mają dość ingerencji państwa w strefę światopoglądową. Tym bardziej, że taki Senat na przykład nie marnuje żadnej okazji, by ośmieszyć się w swoich dyskusjach nad in vitro czy korekcją płci.

PS Może Kaczor w końcu zrobi comming-out :)

***

Wciąż wielu gejów nie do końca akceptuje swoją orientację seksualną - a w Polsce panuje nie tylko spora homofobia, ale też prawdziwy deficyt pomocy psychologicznej dla osób LGBT+. Dlatego też stworzyłem praktyczny poradnik, którym możesz sobie pomóc dojść do porozumienia z samym sobą w kwestii swojej seksualności:

Jak zaakceptować siebie jako geja

Przedstawiam w nim prostą, sprawdzoną i skuteczną metodę (zbudowaną w oparciu o wiele różnych metod psychologicznych) pracy nad swoimi przekonaniami, myśleniem, postawą i emocjami - technikę, którą możesz szybko się nauczyć i samodzielnie stosować w zaciszu swojego domu.

DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ O PORADNIKU

KUP EBOOKA / KSIĄŻKĘ DRUKOWANĄ

***

15 komentarzy:

  1. Niestety nie mogę podzielić twojego entuzjazmu. Choć prawda, że dawne rządy z 2005-2007 faktycznie tonęły w oparach absurdu i gdy ostatecznie całe do szambo wylało, jego ekskrementy niestety do dziś jeszcze nadal zanieczyszczają otoczenie ( wraz z Romanem co Gier tych nie lubi - paskudny pokaz cynizmu).

    Na dodatek obecna sytuacja polityczna pokazuje, że wahadło będzie przesuwać się w drugą stronę. Wszelkie deklaracje rządu
    , i działania, które będą przeciw homo, będą w pewnym sensie legalizowały homofobie. Być może będzie śmiesznie, ale każde działanie niestety będzie cofać nas do tyłu. Na dodatek inna partia miała aż 8 lat na zmiany i coś ku temu zrobiła? Wręcz przeciwnie - jeśli będzie w opozycji, to być może zacznie deklarować jakieś poparcie, ale znów będzie to paskudny pokaz cynizmu.

    Okienko zmiany, a nawet próg zmian mieliśmy już w 2004 ( ówczesny rząd mógł spokojnie uchwalić związki partnerskie - nie wyszło). Być może znów jesteśmy u progu zmian, ale jeszcze chyba długo na nim postoimy, niestety.

    Z resztą też nie powinniśmy,, prosić,, o byle okruchy - dobra ustawa a nie jej wydmuszka to coś o co należy zabiegać. Wszelkie jej poprawy mogą zająć bardzo długo, a w tym czasie życie toczy się dalej. Z resztą tu nie chodzi tylko o nie a np. o kryminalizacje napaści na kogoś pod motywem homofobii.

    Ile jeszcze cierpień musi minąć aby było normalnie? Już jeden 14 latek nie mógł wytrzymać zaszczucia przez otoczenie zaczadzone absurdem. Bez względu na orientację chłopaka, doprowadzono go do śmierci. Jestem ciekaw jak czują się oprawcy, wyrzuty sumienia,skrucha? Szczerze wątpię.

    Niestety wilki wyczuły krew, a nam wszystkim może być z tego powodu niewesoło.

    Papillon

    Ps unikam pisania nazw partii - ten blog jest zbyt ładny by brukać go nimi.
    Za ew. błędy przepraszam - piszę z telefonu.
    O co chodzi z tym Kaczorem i jego coming oucie? Tyle razy słyszałem plotkę o nim, a szczerze nie znam jej genezy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tematów politycznych unikam, jak ognia. Choć się tutaj z Tobą zgadzam. Gdy wygra PiS, szybko sobie przypomnimy, w jakim klimacie rządziła ta "partia", gdy była u władzy.

      Niemniej chciałem zwrócić uwagę na coś innego. Na to, że w społeczeństwie rośnie odsetek osób homoentuzjastycznych. Powoli, ale rośnie. Gdy społeczeństwo dojrzeje - zmiana polityczna będzie już kwestią czasu.

      Choć nie mówię, że to będzie jutro. To może być za X lat niestety :(

      Usuń
    2. A co do Kaczora - cóż... samotny facet z kotem. Dużo trzeba, żeby zaczęli gadać, że gej? :)

      Usuń
  2. Pozostaje nadzieja w Biedronce :-). Choć sam na chłodno patrzę na jego działania i troszkę oskarżyłbym go o lansowanie się, aniżeli o zarządzanie miastem, jeżeli jednak faktycznie postawi on miasto na nogi ( zmniejszy bezrobocie,dług itp) odszczekam mój sceptycyzm wobec niego. Z pewnością on mógłby bardzo przyspieszyć zmiany. Już mamy sołtysa homo, ale cóż to za mało, a prezydent miasta to już jednak jest bardziej zauważalny, a potem kto wie może i Polski?

    Może nam Polakom potrzeba terapii szokowej aby przekonać się w jakie maliny weszliśmy (wejdziemy), boję się tylko by osoby niewinne nie ucierpiały na tym najbardziej.

    Nasze społeczeństwo dojrzewa już b długo choć sam przyznam, że dałem małą cegiełkę do tego (przekonałem znajomych że homo to człowiek) :-). Dlaczego ważne jest też by się ujawniać, przynajmniej ci którzy są do tego mentalnie gotowi.

    Papillon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po owocach go poznamy :) Zobaczymy, co zdziała. A póki co muszę przyznać, że wizerunek trzyma dość ok. Dlatego trzymam za niego kciuki.

      Ja też mam swój wkład - też paru ludziom wytłumaczyłem, że homo jest ok. Szkoda, że czasem trzeba to też tłumaczyć samym homo...

      Usuń
  3. Mam jeszcze jedno pytanie? Jak myślisz co wg. Ciebie może przemawiać za tym, że to akurat,, nasza,, 10 proc. idea może wpłynąć na społeczeństwo niż dajmy na to grupa innych 10 proc. i ich przeciwna idea?

    Papillon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W socjologii znane jest zjawisko, gdy mała grupa ludzi może narzucić większości swoje zdanie - tylko dlatego, że jest bardziej SPÓJNA w przekazywaniu swojej idei.

      Spójność to najprawdopodobniej właśnie ten element, który decyduje o wygranej.

      Polscy geje - wciąż nękani wątpliwościami, czy homoseksualizm jest ok - niestety jeszcze w 100% tej spójności nie mają.

      Ale mamy coś innego - cały Zachód - rządy, prywatne przedsiębiorstwa, naukowcy a także zwykli ludzie - deklarują poparcie dla naszej mniejszości. Zachód pozbył się już wątpliwości i to daje nam ogromną siłę i wparcie.

      To dlatego idea tolerancji wcześniej czy później wygra i u nas - jestem o tym przekonany.

      Tym bardziej, że pseudonaukowe teorie o "ideologii gender" nie bronią się w żaden sposób. Trzeba je wykrzykiwać i rozprzestrzeniać poprzez oburzenie, żeby ktokolwiek w miarę normalny w ogóle się tym zainteresował.

      Usuń
  4. Hehe, po tym artykule przyszedł mi do głowy pomysł, aby odegrać przed najbliższą rodziną karykaturę nazisty. Nie ujawniałem się im z homoseksualizmem, ponieważ ich homofobiczne nastawienie nie pozwala. A zrobienie takiego małego teatrzyku pokazałoby im do czego prowadzi to ich bezsensowne gadanie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomysł diabelski, ale może czasem terapia szokowa mogłaby pomóc.

      - Palmy i gazujmy gejów, wszędzie się panoszą. Idę do spożywczaka i facet na mnie się gapi, czujecie to? Spaliłbym ciotę i jego rodzinę, by nie wydaliła na świat kolejnego zboczeńca.

      - Ale synu....

      - Masz jakieś ale? Może ciebie też spalić?!?!

      LOL :)

      Usuń
  5. Wszystko ładnie i pięknie, ale sam przyznam się, że bardzo obawiam się przyszłych wyborów. Już słyszy się o projektach Konstytucji, gdzie będą przepisy zakazujące regulacji związków pozamałżeńskich. Niestety takie działania mogą skutecznie na bardzo długo zablokować ewentualny postęp.

    Niestety Polska to nie Irlandia - tamtejsze referendum było niczym święto. Gdyby dziś zapytać Polaków o to samo co Irlandczyków, podejrzewam, że wynik nie byłby taki różowy.

    Nie warto zapominać, że przeciwnicy i tak już cierpią na syndrom oblężonej twierdzy. Każde wsparcie zachodu,nauki itp. tylko ich umacnia a gdy zwierzę zagoni się do kąta, może jeszcze kąsać.

    Chciałbym być pełen optymizmu, i chciałbym by ewentualne ,,słowa stały się ciałem,, jeśli chodzi o poparcie związków homo. Przez ostatnie 6 lat sytuacja na świecie pod tym względem zmieniła się ogromnie, 6 lat. Po prostu patrząc na świat można odnieść wrażenie że Polska robi malutkie kroki albo drepcze w miejscu.

    Papillon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak każdy rozsądnie myślący człowiek i gej - ja również nieco obawiam się wyniku wyborów. Każdy, kto zna PiS i pomysły tej partii (a przede wszystkim poziom merytoryczny i kulturalny) wie, że frustracja Kaczora z powodu nieodnalezienia partnera dla siebie (nie licząc kota) przeleje się w czysty strumień homofobii.

      ALE.

      Mentalność ludzi się zmienia. Krok po kroku, kawałek po kawałku. Mamy na to dowody. Polacy z roku na rok coraz bardziej popierają związki partnerskie i liberalizują swoje podejście go homoseksualności. Częściej też zdradzają i się rozwodzą. Rodzicie podpisują petycję, by wycofać religię ze szkół. To pokazuje, że zmienia się wszystko - cała ta posada, o którą rzekomo walczy PiS - czyli tradycyjna rodzina - rozpada się z hukiem na kawałki.

      To nie mogło trwać wiecznie.

      Chcąc, nie chcąc - przejmujemy to, co dzieje się na Zachodzie.

      Gdy PiS wprowadziłby - lub próbował - przepisy zakazujące regulacji związków pozamałżeńskich - wywołałby burzę nie tylko u nas, ale i w mediach na całym świecie.

      Ostatnie dyskusje na temat związków partnerskich w Sejmie wbrew pozorom mnie nie załamują. To znaczy ich poziom tak - ale sam fakt, że dyskusja w ogóle się odbyła, znaczy, że skończyły się raz na zawsze czasy, w których geje i lesbijki siedzą cicho.

      Każde takie publiczne starcie poglądów jest dla przeciętnego Kowalskiego pewną okazją do zrewidowania swoich poglądów. Do wysłuchania różnych argumentów.

      Czasem ci, którzy najmocniej pyskują i brną w ślepą uliczkę argumentacji, potem kulą ogon, bo czują, że się ośmieszyli. Więcej się nie odzywają, poddają się.

      Nie mówię oczywiście o skrajnych przypadkach, jak Pawłowicz czy jakiś tam ksiądz. Mówię o tych, którzy to oglądają i myślą. A takich - wbrew pozorom - jest całkiem sporo.

      Paradoksalnie - wprowadzenie praw ograniczających szanse gejów na zawarcie normalnego związku mogłoby nam pomóc w dalszej perspektywie czasowej. Współczucie całego świata, komentarze na Zachodzie, krytyka ze strony korporacji, które popierają prawa LGBT.

      Polacy zresztą nie znoszą, gdy im się czegoś zakazuje - co widać na przykład na polskich drogach (niestety). Ale ta mroczna strona naszego charakteru narodowego mogłaby okazać się pomocna. "Co, nam zakazują homo związków?!".

      Pozostaję więc - pomimo przelotnych obaw - umiarkowanym optymistą. Wierzę, że kropla drąży skałę powoli, ale skutecznie. Kap, kurwa, kap.

      Usuń
  6. ,,Mentalność się zmienia" - ja mieszkam na katolickiej-podkarpackiej wsi i tu jest ,,nie do pomyślenia" żeby ktoś był gejem. Gdybym się do tego przyznał, to by mnie matka zamordowała, serio, jak widzi jakiś wątek homo w TV, to się drze i każe przełączać rzucając obelgami. Panują przesądy, że geje to pedofile, zboczeńcy, gwałciciele, itp. a jak ktoś próbuje ich uświadomić, że to kłamstwa, to nazywają to ,,homopropagandą" (myślą, że na homoseksualizm można przejść jak na jakąś religię...). Zresztą, większość ludzi tutaj nie widzi w homosekualizmie żadnej miłości, tylko seks i wyuzdanie. Ogólnie beznadzieja, na pewno jest więcej gejów na wsiach, ale jak się ujawnić? Nie można, bo tu wszyscy są katolikami i każdy zna każdego. Ja sam chodzę co niedzielę do kościoła, nawet jestem lektorem, chociaż nie wierzę w żadnego boga i nienawidzę kościoła z całego serca. Mam ochotę wstać i wyjść trzaskając drzwiami, kiedy proboszcz na kazaniu tytułuje Kaczyńskiego ,,premierem", naprawdę, nie żartuję, tak go nazywa - nie uznawał nigdy obecnych rządzących. Wybory tutaj zawsze wygrywa PiS i kościół (nie piszę z dużej litery, bo kościół kato. mam w głębokim poważaniu za to, że muszę grać, każdego dnia udawać kogoś, kim nie jestem). Mam 20 lat i nigdy nie słyszałem o żadnym geju w mojej wiosce, czy okolicy, chociaż wcale taka mała nie jest. Nie wiem, jak długo to zniosę, nie stać mnie, żeby wyjechać stąd... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To przykre, a nawet bardzo przykre - że w środku podobno cywilizowanego kraju dzieją się takie rzeczy. Znam takie sytuacje i wiem, jakie to może być trudne - choć sam osobiście nigdy na sobie nie doświadczyłem tak daleko posuniętej homofobii "strukturalnej".

      Mój artykuł miał na celu podkreślić jednak pewną prawdę. Że - chcąc, nie chcąc - ludzka mentalność ma zdolność do ewolucji. Że mimo woli naśladujemy innych - postawionych wyżej i tych dookoła nas (reguła społecznego uznania i autorytetu). Jeszcze nie tak dawno w USA rasizm był czymś normalnym i uznawanym powszechnie - a jednak silna, zwarta i spójna grupa ludzi wywalczyła tam swoje prawa.

      To dlatego ważniejsze od tego, czy homofobia istnieje na zewnątrz, ważniejsze jest, czy istnieje wewnątrz nas - w głowach gejów. Bo jeśli tak - osłabiamy swoją siłę, spójność. Nie możemy mieć najmniejszych wątpliwości, że bycie gejem jest w 101% OK - nawet, gdy cały świat zdaje się być sprzysiężony przeciwko nam. Tylko bowiem w ten sposób wywalczymy w społeczeństwie normalną pozycję negocjacyjną, która pozwoli nam uzyskać prawa człowieka.

      Statystyki nie kłamią - z pewnością w Twoich okolicach jest mnóstwo gejów i lesbijek, które - podobnie, jak Ty - boją się i ukrywają. Nie potępiam tego, nie krytykuję - być może walczycie o swoje przetrwanie w środowisku skrajnego wyniszczenia intelektualnego.

      Ale pozwól, że opowiem Ci ciekawą historyjkę

      Mój tato nie chodzi od kościoła, nie wierzy w Boga. Pojechał kiedyś na wieś, pomagać remontować dom mojego brata. Tam - wszyscy zagorzali katolicy, którzy na klęczkach co niedziela składali hołdy swoim bóstwom. Chodzenie na mszę było dla tych ludzi świętym obowiązkiem. Było.

      Pewnego dnia jeden z wieśniaków zauważył, że mój ojciec nie był na mszy. I zapytał go, dlaczego. Nie chodzę, nie twoja sprawa. Koleś doznał jakby olśnienia. Poszedł powiedzieć innym o "sensacji" - można nie chodzić do kościoła!

      Tydzień później nie poszła na mszę już połowa wioski.

      To, co wydaje się czasem betonem, często jest tylko odziedziczoną mentalnością - zbiorem irracjonalnych nawyków, które się powtarza jak rytuał bez żadnego znaczenia.

      Większość zagorzałych homofobów nie zna ani jednego geja (tzw. nie wie, że zna). Większość nienawidzących Polaków Anglików mieszka na północy kraju - gdzie Polaków jest najmniej.

      Ci ludzie nie wiedzą, że mogą reagować inaczej. Krzyczą na swój koncept geja / Polaka, który noszą w głowach - koncept złożony ze stereotypów i przesądów.

      Pewnie, że to bywa niebezpieczne. Brak alternatywnej wersji, brak alternatywnego opisu świata sprawia, że ten, który mamy, wydaje się prawdziwy.

      Dopiero konfrontacja - nawet pełna jadu i agresji - przyczyna się do szoku, który zmienia mentalność. Bo jad się kiedyś kończy, złość przemija, ale doświadczenie zostaje. Zostaje w głowie to, że można myśleć inaczej.

      Wtedy Twoja wersja świata nie jest już światem - ale właśnie WERSJĄ świata. Wiesz, że to nie prawda, ale Twoje myślenie.

      Życzę Ci w związku z tym, aby ta szokująca inność weszła czym prędzej do podkarpackiej wioski i sprawiła, że część ludzi zapluje się na amen - by w końcu przeszli do porządku dziennego z tym, co istniało od zawsze i będzie istnieć tak długo, jak długo będzie istnieć człowiek. Z homoseksualnością.

      Usuń
  7. Polska to kraj, który mentalnie zmienia się w żółwim tempie. To państwo zawsze było przesiąknięte nacjonalizmem, religijnym fanatyzmem i nietolerancją. Wystarczy tylko spojrzeć co dzieje się teraz w przypadku uchodźców.Niemcy oczekują 800 tysięcy i jakoś nie rozdzierają szat z tego powodu. W Polsce nawet 2000 to dopust boży i to w jednym z najbardziej homogenicznych narodowościowo i religijnie krajów Europy, w którym nie ma praktycznie żadnych znaczących mniejszości. To rzekomo chrześcijańskie i przepełnione ideą Bożego Miłosierdzia społeczeństwo zionie nienawiścią do wszystkiego co choć trochę odbiega od przyjętego powszechnie standardu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Polska to kraj, który mentalnie zmienia się w żółwim tempie."

      Czy ja wiem? Pomyśl, jacy byli Polacy powiedzmy 30 la temu, a jacy są dziś. Sam fakt, że podejmujemy jakąkolwiek próbę wzniecenia narodowej dyskusji na temat praw osób homo, jest już pewnym znakiem czasu. Myślę, że nie mamy jakichś neurologicznych opóźnień. W innych krajach też trwało to dekady. Tylko że dekady temu się zaczęło!

      "To państwo zawsze było przesiąknięte nacjonalizmem, religijnym fanatyzmem i nietolerancją."

      Kiedyś, kiedyś tam - przed II wojną światową - byliśmy jednym z najbardziej tolerancyjnych i otwartych państw na świecie. Mieszkali u nas przedstawiciele różnych ras i religii - i wszystko było OK. Wojna i 50 lat komunizmu zrobiły swoje.

      Co do reszty - całkowita zgoda.

      Badania przeprowadzone przez naukowców z uniwersytetu w Melbourne wykazały, że im dany naród miał tragiczniejszą historię, tym mniej jest tolerancyjny, otwarty na innych. Surowość norm społecznych, lęk przed obcymi i szczekanie na nich, jak to czynią małe psy - to wszystko wyrosło na bazie naszej historii.

      Albo inaczej - sposobie, w jaki nauczamy tej historii.

      Bo większość dziś żyjących Polaków nie doświadczyła przecież horroru II wojny światowej a tym bardziej rozbiorów. A jednak sposób, w jaki przedstawiana jest nam nasza historia, sprzyja wyciąganiu wniosków, że jesteśmy narodem zdradzonym, narodem-ofiarą, narodem bitym, odepchniętym.

      To tworzy pewną mentalność skrzywdzonego Polaka. Próbujemy to nieudolnie pudrować nadętą dumą czy poczuciem pseudo-siły wynikającej z nacjonalizmu.

      Wątpię, by naród, który ma taką mentalność, mógł łaskawym okiem spojrzeć na inne ofiary (mam na myśli imigrantów). Wcześniej obudzi się nasz cień - czyli kat. Ofiara ma zawsze w sobie kata, kat zawsze ma w sobie ofiarę. To koncepty. Jedno nie istnieje bez drugiego, ani też nigdzie indziej poza ludzkim umysłem. Wcielasz się w ofiarę - ściągasz kata. Widzisz ofiarę - stajesz się katem.

      Do tego dochodzi obrzydliwa wręcz hipokryzja chrześcijańska, ignorancja (bo już nie jest tylko niewiedza), znieczulica, egoizm.

      PS I uważaj też na siebie. Jeśli komuś łatwo przychodzi zauważanie w innych pewnych cech - najpewniej wyparł ze świadomości tę cechę u siebie. Postaw na szczerość wobec siebie.

      Usuń

KOMENTARZE SĄ ŚCIŚLE MODEROWANE. Obowiązują proste zasady: bądź miły, pomocny i konstruktywny. Rozmawiaj na temat. ZERO homofobii, hejtu, ogłoszeń towarzyskich i fejk newsów. Akceptujesz REGULAMIN :*

TOP 10 miesiąca