Jak?
Ilekroć Edzio nie dostawał czegoś w porę - walił foszka. A mamusia, przejęta foszkiem Edzia, wypełniała są psychikę poczuciem winy, napierdalając wewnętrznym głosem: "Znów zjebałam sprawę, Edzio nie jest zadowolony!". I czym prędzej, kierowana tzw. mechanizmem zadośćuczynienia, naprawiała swoje wielkie winy.
Ale ale... Edzio pojętnym chłopcem był i szybko się nauczył: walę focha -> mama robi to, co chcę. Odkrył też, że im mocniejszy foch, tym lepiej działa.
Edzio dorósł, jaja obrosły mu mchem, kutas się powiększył, klata rozszerzyła. Tyle, że w jego głowie nadal wdrukowany jest szlak foch->spełnione życzenie. I Edzio zaczyna przeginać.
Zapomniałeś zadzownić do Edzia o umówionej godzinie? Okej, zdarza się, w końcu wszyscy jesteśmy zabiegani a pamięć krótka. Dzwonisz, przepraszasz, przyznajesz, że zawaliłeś sprawę. ALE TO ZA MAŁO! Edzio chce więcej przeprosin, które zresztą rezultatów nie przynoszą. Możesz klękać, błagać o wybaczenie, ale kończy się na tym, że Edzio powie Ci: "już mnie nie interesujesz, straciłeś u mnie wszystko!".
W ten sposób Edzio izoluje się od społeczeństwa. Czemu? Bo "ludzie som źli i niedobszy - wszyscy tacy sami!".
Po co ludzie walą fochy?
To poroste - chcą wpłynąć na Ciebie poczuciem winy ewentualnie wstyd. Poczucie winy ma to do siebie, że wzywa do naprawienia swoich błędów (mechanizm zadośćuczynienia), z kolei wstyd ma na celu to, byś wycofał się z tego, co czynisz.
Często jednak przesadzają. Po prostu otoczenie kalane destruktywnym poczuciem winy i wstydem nadzwyczaj często im ulegało i ludzie pokroju Edzia nauczyli się, że w ten sposób można załatwić większość rzeczy.
Jak chcesz reagować na fochy?
Możesz przepraszać w nieskończoność, utwierdzając Edzia w przekonaniu, że ma rację. I oczywiście - jeśli zjebałeś sprawę, pogwałciłeś jakąś społeczną normę (np. się spóźniłeś) lub też swój własny standard postępowania (np. nie pomogłeś przyjacielowi, gdy tego potrzebował, a uważasz, że powinieneś był) - przeproś i wytłumacz się. Zrób też coś, by załagodzić sytuację.
I obserwuj, jaka będzie reakcja.
Jeśli odpowiedzą jest: "Okej stary, rozumiem, każemu się zdarza" - jest super.
Jeśli jednak ktoś dalej stroi fochy - znaczy to, że Twoje postepowanie nie przynosi pożądanych rezultatów. Kolejne przepraszanie i tłumaczenie tylko pogorszy sprawę, bo utwierdzi Edzia w przekonaniu: "aha, więc jednak jesteś winny, skoro się tłumaczysz i spowiadasz".
Edzio musi dostać po uszach. Jeśli posuwa się do generalnych stwierdzeń typu "miłego daleszego życia" - odpowiedz mu z uśmiechem: "wzajemnie". Nie chcesz się otaczać ludźmi, którzy z powodu Twojej byle wpadki, drobnej niedyspozycji stawiają na szali CAŁĄ waszą znajomość. Chuj z takimi znajomościami! Pół rodziny Ci umarło, leżałeś w szpitalu, firma Ci się wali, odbierasz telefon i słyszysz ryj jak zlewozmywak: "Czemu się nie odzywasz?!!??! Dobrze, ja już nie będę dzwonił! Twoje życie". Racja - więc fuck off.
A jeśli sam stosujesz strategię stojenia fochów - rób to mądrze i elegancko.
Gdy ktoś zjebie moje normy zachowania, informuję go uprzejmym acz stanowczym głosem, że zjebał sprawę, że wg mnie nie powinien się tak zachować. I tyle. To tylko czyjeś zachowanie. Nie mylmy zachowania z człowiekiem, bo ludzie są wspaniali, choć czasem zjebanie się zachowują, to fakt.
I jeśli wtedy po prostu przyzna mi rację, powie zwykłe "sory", mówię: Ok stary, zdarza się, nie przejmuj się. I wracamy do normalnego życia.
Jeśli jednak nie - nie hoduję sobie urazów w główie, bo głowę mam od cenniejszych rzeczy. Zwisa mi koło dupy, jeśli ktoś mi nie przyzna racji. Wybaczam z góry wszelkie przewinienia i to jest u mnie bezwarunkowe. Gorzej, jeśli chodzi o normlanie kontynuowanie znajomości - jeśli nie zobaczę odrobiny skruchy, to znaczy, że ta osoba nie wyznaje takich norm zachowania, jak ja - np. notorycznie się spóźnia, choć ja uważam, że nie powinna. Jemu natomiast wszystko jedno, leje na to. Wtedy oceniam - czy znajomość ta jest dla mnie na tyle cenna, że mam nauczyć tę osobę, jak ma się zachowywać - czy może olać ją ciepłym moczem z orbity?
Kara jednak zawsze powinna być proporcjonalna do wykroczenia. Jeśli ktoś zwyczajnie raz się spóźni - nie róbmy afery na litość boską! Zwróćmy uwagę i tyle. Co innego jak robi to w kółko - wtedy wytaczamy nieco większy kaliber. Wciąż jednak pamiętając, że to tylko głupie spóźnianie się i cenny człowiek.
Jest taka klasyczna sytuacja, że Twój facet zapomina o Twoich urodzinach. Jasne - zrób mu awanturę! Zdemoluj mieszkanie, rozpierdol talerze :) Na pewno sobie przypomni - bo narobiłeś mu ochoty na to jak chuj. Jeśli mnie by się coś takiego zdarzyło - powiedziałbym po prostu, że trochę mi przykro, ale w sumie nic się nie stało (bo przecież dokładnie NIC się nie stało!). I wróciłbym do swoich spraw.
Potępowanie z ludźmi wymaga wiele zrozumienia dla kogoś i dla siebie również - różnimy się hierarchią wartości, bo co innego jest dla nas ważne; mamy inne przekonania dot. tego, jak ludzie powinni a jak nie powinni się zachowywać; chodzimy w różne miejsca o różnym czasie. Mamy nawet zupełnie odmienne tożsamości! Ale tam na dnie jesteśmy tylko jedną świadomością, tudzież zwaną Jednością.
Ja akceptuję Edzia i jego fochy w całości, bo nie chce mi się z nim walczyć ani go jakoś specialnie zmieniać. Ale to nie oznacza, że będę słuchał jego fochów i pretensji. Unikam obrażalskich księżniczek, mędrców, którzy "sprowadzają mnie na dobrą drogę", mówią z "zasadach i wartościach" i dymają swoje ego, że niby jesteśmy równi, ale ja w sumie jestem bardziej równiejszy od Ciebie. Taki troszkę lepiej wykształcony, taki bardzi troszkę kultrualny, bardziej oczytany itd. A se bądź :) Śmiech i strzałka :-)
Do przeczytania Słonka :)
P.S. Jeśli odniosłeś wrażenie, że piszę do Ciebie lub o Tobie... wyciągnij mądry wniosek. Albo jebnij focha ;-)
Mogę prosic o koncert życzeń? Napisałbyś coś o związkach na odległośc? Może to by mi pomogło...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Sot
A co chciałbyś wiedzieć, Sot?
OdpowiedzUsuńJak podejśc do takiej relacji. Czy jest sens inwestowac w TO swoje emocje, czas, poświęcac marzenia etc. Jak rozegrac taką sytuację, żeby wygrac?
OdpowiedzUsuńSot
Wszystko jest kwestią Twojej subiektywnej oceny.
OdpowiedzUsuńJeśli dopiero kogoś poznajesz i nie zbudowaliście jeszcze solidnej relacji, a druga osoba od razu obraża się za byle co, robi Ci wyrzuty, rzuca słuchawkami - można ją podejrzewać o niecną próbę wpłynięcia na Ciebie i podporządkowania sobie Ciebie. I wtedy możesz niekoniecznie chcieć mieć z nią kontakt.
Co innego natomiast, jeśli jesteś w kimś w fajnej, wieloletniej relacji. Wtedy obrażanie się czy robienie pretensji z pewnością MOŻE być potraktowane jako okazja do usprawnienia waszej komunikacji. Nie chcesz odcinać się od dobrego przyjaciela, bo raz Cię olał albo o czymś zapomniał lub też ma ze sobą jakiś problem i nie umie poradzić sobie ze swoimi emocjami.
Kieruj się swoimi subiektywnymi i generalnymi odczuciami wobec osoby, gdy zadajesz sobie pytanie: robić relację z tą osobą czy może się od niej odciąć? Ja w ten sposób podjąłem wiele bardzo trafnych decyzji i jestem z nich zadowolony.
Czasem gra jest warta świeczki i chcesz nadal mieć z kimś kontakt na jakimś poziomie energetycznym - pomimo problemów - a czasem nie chcesz i już.
Nie ma tu miejsca na żadne "powinniśmy, bo tyle lat już się znamy" czy coś w tym stylu. Przeszłość nie determinuje teraźniejszości ani przyszłości.
Dzięki ;).
OdpowiedzUsuńPomyślę nad tym jeszcze.
No i czekam na następną notkę.
Sot
Hej podmiot liryczny czy jak tam sie zwiesz, to trzeci bodajże przeczytany post który sporo mi uświadamia. Dzięki !
OdpowiedzUsuńPolecam się na przyszłość :)
OdpowiedzUsuńDlaczego nie mozesz poslugiwac sie jezykiem polskim tylko wiekoszc slow jakie sa zawarte w Twoim blogu to wulgaryzmy ?
OdpowiedzUsuńUwazasz ze tylko geje uzywaja wulgaryzmow ?
Zapamietaj sobie dobrze ze sa tez geje - polacy , ktorzy uzywaja polskiego jezyka aby sie porozumiewac i w tym celu nie potrzebuja uzywac takiego slownictwa ktore zamieszczone jest miedzy innymi na blogu...
Tak jak juz Rej powiedzial - Polacy nie gesi - swoj jezyk maja i na pewno nie odnosilo sie to do wulgaryzmow !!!!!!!!!!!!!
"sa tez geje - polacy"
OdpowiedzUsuńSą też Geje - Polacy - którzy nie wiedzą, że "Polacy" piszemy z dużej litery.
Pierwsza rzecz - kompletnie nie kumam - skoro widzisz tu same "brzydkie słowa" i masz koszmary po kilku wulgaryzmach, to po co to czytasz w takim razie? Z całym szacunem - nie rób sobie krzywdy!
Druga - rozwój osobisty polega na zdejmowaniu sobie lipnych kotwic, jakie Ty niewątpliwie posiadasz. Wystarczy napisać "kurwa" i już Ci się krew burzy. Dzięki, że dajesz mi kontrolę nad swoim systemem nerwowym. Łatwo na Ciebie wpłynąć. Gratuluję... kurwa :)
Po trzecie - kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa mać :) Za mało kurwa, kurwa!
Po czwarte - nie wiem, czy zauważyłeś, ale zanim się tu znalazłeś, pojawiło się pewne ostrzeżenie, że treść tego bloga jest kontrowersyjna. A Ty kliknąłeś "Tak, chcę wejść" (czy co tam jest napisane), a więc wiedziałeś, na co się piszesz. Do kogo masz pretensje? Czy ja napisałem gdzieś, że ten blog będzie pisany heksametrem w stylu wysokim? Że będę go przeplatał opisami przyrody?
A teraz już już za późno. Przeczytałeś bloga i będziesz musiał z tym żyć :) (albo nawet RZYĆ hahaha :)
Kontynuując lekcję języka polskiego (która ma się nijak do treści postu + nikogo nie obchodzi), to forma “z dużej litery” jest niepoprawna.
UsuńJeszcze przed przeczytaniem komentarzy chciałem podziękować za styl. Do peanów na cześć treści też się dołączam :) Ale z taką lekkością pióra (w tym wypadku klawiatury) rzadko się spotykam. Oprócz tego, że myślę o czym czytam - mam niezłą zabawę z tego "jak" czytam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Michał
Dziękuję. Ten styl tworzony był latami, byś mógł z niego czerpać. Enjoy.
OdpowiedzUsuńZ moim byłym stosunki popsuły się kiedy nie przedstawiłem jego swojemu koledze z pracy jako partnera. Dla niego to oznaczało, że ktoś ważniejszy niż on. Proponowałem mu rozwiązanie - ze będę walczył z sobą i zrobię coming out. Ale wszystko na próżno - fochy były niewyobrażalnie i piłowanie psychiki, takie że jednego dnia powiedziałem dosyć. Prosiłem później przebaczenia, ale też na nic. w każdym bądź razie jestem mu bardzo wdzięczny za fantastyczne chwile i doświadczenie.
OdpowiedzUsuń"Dla niego to oznaczało, że ktoś ważniejszy niż on."
UsuńNa przyszłość - warto pamiętać, że można zacząć kwestionować przekonania partnera. Spytać go np.
- w jaki sposób to otaczało, że ktoś jest ważniejszy niż Ty?
- czy to prawda, że on jest ważniejszy niż Ty?
- czy możesz być tego pewien na 100%?
- itd.