Wydawałoby się, że idąc przez życie, jesteśmy marionetkami targanymi przez ślepy los, przypadki i chaos. Że jesteśmy tylko konsekwencją rozmnażania się naszych przodków, wypadkową genów, środowiska i setek innych czynników - całkowicie losowych.
A jednak ten model myślenia o Wszechświecie popada w ogromne tarapaty.
Facet nazywał się Artur Schopenhauer i to on pierwszy zdefiniował zjawisko koincydencji. Zauważył, że pewne zjawiska - z pozoru ze sobą niezwiązane - mają tendencję do współistnienia. Np. dwóch gości naraz w różnych częściach świata odkrywa dokładnie to samo lub konstruuje podobne wnioski, wynalazki etc.
Schopenhauer był przekonany, że odkrywając zjawisko koindycencji trafił na coś znacznie szerszego i głębszego, czego ludzki rozum nie umie pojąć. Że Wszechświat działa na innych zasadach, niż opisuje to nasza fizyka czy chemia.
Paul Kammerer, biolog, myślał podobnie. Poszedł więc do parku i zaczął spisywać wszystkie szczegóły dotyczące ludzi, którzy przechodzili. Spysiwał ich płeć, wiek, opisywał ich wygląd. Wnioski były zaskakujące - okazało się, że ludzie w parku spacerują wg pewnych wzorców. Np. starsi panowie w kalepuszu, z fajeczką i laseczką pojawiali się w określonych porach o wiele częściej.
Sformułował on więc tzw. prawo serii, które mówi, że pewne zajwiska - pozornie ze sobą niezwiązane - mają tednencję do powtarzania się (np. wędrujący panowie z fajką).
Wszyscy ci badacze Wszechświata odkrywali kolejne kawałki puzzli, które zaczęły układać się w jedną całość.
Kolejnym z nich był Rupert Scheldrake, który zainteresował się dotąd niewyjaśnionym zjawiskiem. Zauważył, że szczury żyjące na wolności uczą się wychodzić z labiryntu tak samo szybko, jak szczury w laboratorium. Tak, jakby miały z tamtymi jakiś mentalny kontakt, o którym nic nie wiemy.
Ciekawym przykładem tego typu zjawiska było zaobserwowanie zachowań ptaków. Po II wojnie światowej w Europie zaprzestano roznoszenia mleka w butelkach, ponieważ ptaki uczyły się otwierać dziobami wieczka i wypijać zawartość. Po wielu latach, gdy umarły już pokolenia ptaków z umiejętnością dobierania się do butelek mleka, w Anglii zaczęto znów praktykować ten zwyczaj. Niespodziewanie ptaki w całej Europie znów "nauczyły" się otwierać mleko dziobami - i to niemal jednocześnie.
Podobnie sprawa ma się z kotami. Do dziś nie wiadomo, dlaczego w wielkich miastach występuje zjawisko tzw. kocich sejmików. Nagle - nie wiedząc czemu i po co - 20-30 tysięcy kotów żyjących dziko potrafi zebrać się w jednym miejscu, pobyć razem i rozejść się - jak na komendę.
Jak? Dlaczego?
Scheldrake zaproponował koncepcję tzw. pola morfogenetycznego - takiego mentalnego Internetu, do którego nieświadomie wrzucamy swoje myśli. Oczywiście został obśmiany przez naukę akademicką. Do czasu, gdy Scheldrake nie zaczął zadawać kłopotliwych pytań.
Nie od dziś wiadomo, że np. ilość kodu genetycznego, którą ma człowiek, nie wystarcza do zapisania informacji o całym naszym ciele i jego funkcjonowaniu. Zwykły ryż ma 2 razy wiecej genów, niż człowiek!!! A jest tylko ryżem. To oczywiste, że nasze ciała muszą pobierać informacje jeszcze z innych źródeł - nie tylko z DNA. Do dziś nikt nie wie, dlaczego jedni np. dojrzewają płciowo szybciej, inni później - pomimo rozpracowania całego ludzkiego genomu.
Koncepcja pola morfogenetycznego wyjaśnia to, o czym wiemy od dawna. Każdemy zdarza się, że widzi np. w autobusie kogoś znajomego, ktory nagle - kierowany dziwnym impulsem - odwraca się jak na komendę i dostrzega nas z drugiego końca.
Tak samo my często czujemy, że ktoś gapi się na nasze plecy...
W końcu w latach 70. naukowcy przeprowadzili eksperyment, który został potem uznany za nabardziej rewolucjny eksperyment w dziejach ludzkości. Udowodnili oni ponad wszelką wątpliwość, że cząstki elementarne są cząstkami tylko w momencie, gdy na nie... patrzymy. Gdy znika percepcja człowieka - cały Wszechświat zmienia się w falę prawdopodobieństwa. Jakby się rozpływał...
Tak oto jednym spojrzeniem tworzymy galaktyki na drugim końcu Wszechświata.
Pewnie ciągle zastanawiasz się, co to ma do rzeczy z Twoim rozwojem i co to wszystko dla Ciebie znaczy.
Po tych wszystkich spostrzeżeniach dochodzimy do sformułowania najważniejszego prawa Wszechświata - tzw. prawa przyciągania (law of attraction). Mówi ono, że przyciągasz to, o czym myślisz. Kropka.
Choć ja powiedziałbym, że nie przyciągasz, lecz tworzysz.
Gdy po pewnym czasie słodkiego nieróbstwa zdecydowałem się reaktywować mój magazyn, nagle odezwało się do mnie trzech ludzi, którzy zadeklarowali chęć współpracy. Powiedzieli, że od jakiegoś czasu myśleli o tym, by... wspólnie reaktywować magazyn...!
Nic nie jest przypadkiem.
Żadna osoba, którą spotykasz. Żadne zdarzenie, którego jesteś świadkiem bądź w którym uczestniczysz. I to prawda, którą najciężej pojąć - sam tworzysz swój los. Wszystko. Od swojego śniadania, aż do wypadku samochodowego, wygranej w totka. Swoimi myślami, słowami i czynami.
Twierdzenie, że coś jest przypadkiem, jest efektem tego, że zawsze widzimy tylko mały fragmencik Wszechświata i nie mamy pojęcia, co dzieje się poza nim. Stąd wrażenie losowości.
Zakochujesz się po uszy i nic z tego nie ma, bo ktoś mówi Ci "nie". Zaufaj Wszechświatu. On wie, co robi, podsyłając Ci pod nos taką a nie inną osobę. Tak mówi do Ciebie Twoja dusza, która - z pomocą tajemniczych koincydencji i praw serii - zsyła na Ciebie dokładnie takie doświadczenia, jakich potrzebujesz w danej chwili.
Tego nie da się objąć umysłem - od razu mówię i ostrzegam, bo Twoje próby - podobnie jak moje - spełzną na niczym.
Umysł komunikuje się z nami za pomocą wewnętrznych dialogów i obrazów, czyli opowiadając historie.
Serce komunikje się za pomocą Miłości, Wdzięczności, Radości, Spokoju, Akceptacji i Zaufania.
Ciało - za pomocą chorób, dolegliwości, głodu, snu, zmysłu zapachu i smaku, bólu i przyjemności.
Dusza - za pomocą zbiegów okoliczności, powtarzających się doświadczeń, sytuacji, lub też Znaków, które nam daje - np. słów ludzi, których spotykamy na swojej drodze, które w dziwny sposób pasują do tego, co się dzieje w naszym życiu.
Panowie - to, że urodziliśmy się Gejami, że zakochujemy się, że schodzimy i rozwodzimy - to wszystko ma swój głęboki sens, którego umysłem a nawet sercem nie sposób pojąć. To wykracza poza mnie i Ciebie, poza nas i całą ludzkość.
Jedyne, co nam pozostaje, to Zaufać - że wszystko, co się dzieje, służy naszemu najwyższemyu dobru - bez względu na to, jak okropne może się coś wydawać w tej chwili i jak ciężko czasem zaakceptować nam pewne rzeczy.
Zaufaj Wszechświatu. On wie, co robi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
KOMENTARZE SĄ ŚCIŚLE MODEROWANE. Obowiązują proste zasady: bądź miły, pomocny i konstruktywny. Rozmawiaj na temat. ZERO homofobii, hejtu, ogłoszeń towarzyskich i fejk newsów. Akceptujesz REGULAMIN :*