Męski Anal - jak przygotować się do seksu analnego w roli pasywnej

Skondensowany i praktyczny mini przewodnik dla początkujących, którzy chcą dawać dupy bezpiecznie, zdrowo i przyjemnie.

czwartek, 9 kwietnia 2009

O gejowskiej miłości słów kilka

Dziś o tym, dlaczego serce odpowiada za miłość, a umysł za zakochanie, jak również o tym, dlaczego umysł nie jest odpowiednim narzędziem budowania relacji...

Zakochanie, o którym niedawno tak wiele pisałem, to stan mający swą przyczynę w umyśle. To on decyduje się odpalić całą kaskadę hormonów, gdy tylko ktoś w obrębie naszego pola widzenia zacznie spełniać określone kryteria (wygląd, zachowanie etc.).

Zakochanie jest więc warunkowe - gdy ktoś ma X, Y, Z - wtedy odpala stan euforii.

Miłość to jednak zupełnie inna bajka. Przede wszystkim - bierze się z serca i to nie metafora! Serce naprawdę ma swój układ nerwowy, który zapamiętuje emocje. Patrząc pod kątem energii - serce odpowiada za tworzenie relacji i tym silniej się o tym przekonasz, im bardziej wyłączysz racjonalizujący wszystko umysł i pozwolisz sercu prowadzić się.

Miłość, która z niego wypływa, jest bezwarunkowa. I uwaga - nie jest to miłość do kogoś czy czegoś. Serce nie prowadzi takich rozróżnień. Miłość po prostu tam jest. Nasze rozszalałe, rozintelektualizowane umysły tworzą jednak często tak gęstą papkę z etykiet, ocen i przyczyn-skutków, że nie potrafimy tej miłości poczuć... Niestety.

To dlatego buddyjscy mnisi wyciszają swoje umysły i wygaszają je - by powrócić do źródła - do prawdziwej, bezwarunkowej miłości, którą każdy z nas ma w sobie. Podobnie, jak wiele innych cudownych emocji.

To coś, czego brakuje mi bardzo wśród Gejów. Wielu powtarza, że "środowisko" to syf, że wszyscy się zdradzają, że nie warto ufać. To tylko pierdolenie umysłów, które najpierw stworzyły ogromne oczekiwania, a potem się rozczarowały. Umysłów, które stawiają warunki, by móc być szczęśliwym. Umysłów żyjącymi historiami z przeszłości.

A pod tymi historiami, pod ludzkimi doświadczeniami, które umysł koduje, kryjemy się my - ludzie wypełnieni po brzegi nieskończoną, bezwarunkową miłością, akceptacją, spokojem i wdzięcznością. Jedna z moich tożsamości smuci się teraz, że tak mało osób to widzi. Ale pocieszam ją, bo wiem, że wszyscy zmierzamy w dobrym kierunku.

Póki umysłowo filtrujesz ludzi, nadajesz im etykiety i funkcje, póki stawiasz im jakiekolwiek warunki i oczekujesz od nich czegokolwiek - póty nie będziesz umiał spojrzeć na nich, jak na ludzi. Będziesz w nich widział jedynie odbicie swoich potrzeb i pragnień, leków i nadziei.

Przeczytaj poprzednie zdanie raz jeszcze - by w pełni do Ciebie głęboko dotarło.

Jeśli jednak choć raz spojrzysz sercem na ludzi - jakkolwiek metaforycznie i poetycko to może dla Ciebie brzmieć w tej chwili - już nigdy nie wrócisz do poprzednich marnych schematów poznawczych. Zobaczysz doskonałe istoty, absolutnie czyste i kochające zupełnie prawdziwie i bez przyczyn.

Na tle tego, co uda Ci się zobaczyć sercem, każda tępa generalizacja w stylu "Geje to kurwy" wyda Ci się mało, że nieprawdziwa, co śmieszna i żałosna. Produkty umysłu będą tylko historiami.

Nie sposób słowami opisać piękna bezwarunkowej miłości. Nauczono nas, że jesteśmy kochani tylko, gdy spełniamy jakieś warunki. Że kochamy siebie, gdy spełniamy jakieś warunki! Cóż za niskie standardy! Daj z siebie więcej.

Kochaj ludzi, bo na to zasługujesz.

8 komentarzy:

  1. Ciekawy post. A to - "Póki umysłowo filtrujesz ludzi, nadajesz im etykiety i funkcje, póki stawiasz im jakiekolwiek warunki i oczekujesz od nich czegokolwiek - póty nie będziesz umiał spojrzeć na nich, jak na ludzi. Będziesz w nich widział jedynie odbicie swoich potrzeb i pragnień, leków i nadziei" - święta prawda. Ciezko jednak odbierac ludzi bezwarunkowo, kazdy z nas podswiadomie pragnie poznac kogos kto bedzie spelniał pewne oczekiwania czasem bywamy zbyt rygorystyczni, ale na tym to chyba wlasnie polega. Wymagamy od siebie i tym samym wymagamy od innych - chcemy odszukac tych ktorzy sa pod jakimis wzgledami podobni do nas , z ktorymi laczy nas nic porozumienia.

    OdpowiedzUsuń
  2. First of all. Proponuję, byś zmienił słowo "oczekiwania" na "kryteria".

    Oczekiwania są podstawą, by czuć się rozczarowanym (najpierw oczekujesz, a potem jesteś zawiedziony/ rozczarowany, gdy ta osoba nie spełnia oczekiwań. Słowem - czujesz się źle, a nie musisz).

    Kryteria z kolei mogą być spełnione, ale nie muszą - dają wolność drugiej osobie, a Ty czujesz się okej bez względu na to, czy ktoś kryteria spełnia, czy nie. Kryteria dają Ci po prostu informację, kto nadaje się na Twojego faceta (było o tym kiedyś, poszukaj o kryteriach krótko- i długoterminowych).

    "Każdy z nas podświadomie pragnie poznać kogoś, kto będzie spełniał pewne KRYTERIA." - i z tym się zgodzę.

    Druga sprawa. "Wymagamy od siebie i tym samym od innych..." - nie jestem pewien, czy chcesz tak żyć. Takie stawianie sprawy wiąże się ze stresem, że wymagania nie zostaną spełnione. I co wtedy? Nie musisz niczego wymagać od nikogo. Po prostu dostarczaj sobie i innym nowych możliwości - to wystarczy, by być coraz szczęśliwszym.

    P.S. Z KAŻDYM łączy Cię nić porozumienia. Na najbardziej głębokim i podstawowym poziomie - pomimo pozornych różnic - jesteśmy tym samym.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kryteria i dystans 8) M.

    OdpowiedzUsuń
  4. a kryteria mogą czasami być tak silne, że wypaczają percepcję innych osób, bo stają się przed-sądami i może być tak, że czasami nie chcesz czegoś, choć nawet nie wiesz, co to było.

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy - zamotałeś tak, że nie da się Ciebie zakumać ni w ząb :)

    Kryteria mogą być szerokie lub wąskie, szczegółowe lub ogólne, sensoryczne lub abstrakcyjne. Ale nie mogą być silne! To błąd atrybucji. Przypisujesz im atrybut, którego nie posiadają!

    "Kryteria wypaczają percepcję" - KAŻDE kryteria wypaczają percepcję. Usuwają to, co nie pasuje do kryteriów, generalizują i zniekształcają. Tak działa umysł, od tego jest. I właśnie dlatego mówię, by nie patrzeć tylko umysłem, bo robi nas w chuja. Serce nie ma kryteriów.

    Nie znam pojęcie przed-sąd. Wyjaśnij je proszę.

    Jeśli czegoś nie chcesz, to masz z tym zrobioną neuroasocjację, która odpala Ci konkretny stan z metaprogramem "od" w kontakcie z tym czymś. Robi to umysł, a wiec ponownie - wie, czego unika, bo ma kryteria. Wiesz, co to było, tylko sobie tego nie uświadamiasz.

    Zbytnio intelektualizujesz. Mów o swoich odczuciach, będzie konkretniej.

    OdpowiedzUsuń
  6. czy ja jestem na zajęciach z epistemologii? masz kryterium np takie, że twój facet ma nie być spedalony, bo tego nie lubisz. a do tego masz taki stereotyp, że każdy gej (no prawie każdy) jest spedalony. i teraz spotykasz jakiegoś kolesia, który wydaje Ci się spedalony (bo uważasz, że tak jest prawie zawsze) a do tego masz kryterium, że tak ma nie być, więc kryterium i stereotyp się nawzajem wzmacniają. Wtedy nic nie zobaczysz w drugim człowieku tylko to, co zawsze i tak od początku wg ciebie tam było. Psychologiem nie jestem, tak to widzę. Nie jestem naiwny, wszystko wpływa na percepcję, ale to akademicka dyskusja tak samo jak np. że wszystko jest władzą (gdzie autonomia?). Przed-sąd to pojęcie w hermeneutyce (filozofia interpretacji) coś jak stereotypy. Podchodzimy do drugiego ze stereotypami, próbujemy je sobie uświadomić i poznać drugiego lepiej. Pozbycie się stereotypów nie jest jednak do końca możliwe i pozostaje nam struktura kołowa. uświadomienie sobie przed-sądu, interpretacja, kolejny przed-sad, uświadomienie sobie itd

    OdpowiedzUsuń
  7. 1. Mówisz o czymś, co ja nazywam uprzedzeniami.

    2. Chcesz mi udowodnić, że masz rację. Przyznałbym Ci rację, ale wtedy gówno się nauczysz i nadal będziesz sobie robił w głowie to, co robisz.

    3. "spedalony" - etykietka + ocenianie. Fajnie się czujesz w świecie, gdzie każdego (no prawie każdego) geja klasyfikujesz jako "spedalonego"?

    4. Czytasz sobie w myślach moje komentarze totalnie zjebanym, dydaktycznym, pouczającym głosem, który traktuje Cię z góry. Zmień to, chyba że nie chcesz poczuć się lepiej.

    5. Pozbycie się stereotypów jest możliwe. Powiedz lepiej, że tego nie umiesz po prostu i tyle.

    6. "ma nie być spedalony" - to nie kryterium. Kryterium mówi, po czym poznasz, jaki ktoś ma być, a nie jaki ma NIE być.

    7. Jeśli sądzisz, że ja tez podchodzę do drugiego ze stereotypami - to próbujesz czytać w moich myślach i nie robisz tego dobrze. Podchodzę z czystym umysłem i wiem, co mówię, gdy to mówię.

    Korzystaj.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kryterium - zdecydowanie lepsze słowo. Dzieki za odpowiedz na komentarz. Zaabieram sie za czytanie najnowszego posta . SunSet

    OdpowiedzUsuń

KOMENTARZE SĄ ŚCIŚLE MODEROWANE. Obowiązują proste zasady: bądź miły, pomocny i konstruktywny. Rozmawiaj na temat. ZERO homofobii, hejtu, ogłoszeń towarzyskich i fejk newsów. Akceptujesz REGULAMIN :*

TOP 10 miesiąca