Męski Anal - jak przygotować się do seksu analnego w roli pasywnej

Skondensowany i praktyczny mini przewodnik dla początkujących, którzy chcą dawać dupy bezpiecznie, zdrowo i przyjemnie.

sobota, 16 marca 2013

Zazdrość w związku - jak sobie z nią radzić?

On kolejny wieczór spędza z tym kolesiem. Niby uczą się na egzamin, ale oczami wyobraźni widzisz, jak Twój chłopak wkłada mu w usta... kawałek czekolady i razem śmieją się, patrząc sobie głęboko w oczy. A Ty siedzisz sam przed telewizorem i oglądasz Familiadę. Coś jest nie tak. Pojawia się zazdrość. Czym ona jest? I jak na nią reagować?

Natura nie jest głupia. Dlatego też dała nam określone emocje, byśmy z nich korzystali i dzięki nim osiągali pewne efekty. Złość służy nam do obrony terytorium. Lęk ostrzega przed niebezpieczeństwem. A zazdrość? Co robi? Po co w nas powstaje? I jak z niej korzystać tak, by budować związek, a nie go niszczyć?


Funkcja zazdrości


Zazdrość jest sygnałem alarmowym, który mówi nam, że ktoś dobiera się do naszego partnera i może zająć w jego życiu naszą pozycję. Oto pojawia się ten trzeci, o kurde molek, przystojny, uroczy, inteligentny, Twój chłopak na niego zerka, uśmiechają się do siebie. Potem idą razem za zakupy, nie ma ich półtorej godziny. Twoja wyobraźnia nie śpi. Widzisz ich, klepiących się po tyłku w supermarkecie. Czy już czas na interwencję? Czy on Cię zdradza? Gdy zadajesz sobie takie pytania i wyobrażasz sobie takie scenariusze - właśnie jesteś zazdrosny.

Emocja ta każe nam zacząć działanie w celu obrony swojego związku. Podszyta jest niewątpliwie lękiem, nadzieją, wahaniem.

Bądź sceptyczny względem swojej wyobraźni


W powyższym przykładzie poprosiłem Cię, byś popracował swoją wyobraźnią. Takie procesy myślowe dzieją się w związkach i często nie mają wiele wspólnego z rzeczywistości. Gdy masz zbyt bujną wyobraźnię i ciągle używasz jej do tego, aby wyobrażania sobie, że Twój facet Cię zdradza - problem tkwi w Tobie, nie w nim. Robisz to z jasnego powodu - uważasz, że nie jesteś wystarczająco dobry dla swojego chłopaka. Porównujesz się z nim i uważasz, że nie możesz mu wystarczyć, nie możesz go w pełni zadowolić. I dlatego on na pewno będzie szukał spełnienia gdzie indziej, w ramionach innego. To nie problem w związku, to problem z Twoją samooceną i obrazem siebie! Dlatego zalecam, byś względem swojej wyobraźni stał się na początku mocno sceptyczny. Póki nikogo nie złapiesz na gorącym uczynku, bazujesz na domysłach albo jakiś plotach czy pomówieniach. A to jest niezdrowe, szkodzi związkowi. Zanim więc wydasz wyrok, że Twój facet Cię zdradza - upewnij się, że nie wyjdziesz na idiotę i nie będziesz się musiał tłumaczyć. Nikt nie chce żyć z paranoicznym partnerem.

A co, jeśli zazdrość ma realne podstawy?


Okej, mówimy teraz o sytuacjach prawdziwych. Idziecie razem na dyskotekę, siedzisz przy barze i sączysz piwko z sokiem malinowym, a facet, na którym Ci zależy, baluje na parkiecie z jakimś przystojnym brunetem. Zbyt przystojnym. Zbyt baluje. Za długo, za blisko. Coś się w Tobie gotuje. Może z nim odejdzie? Co robisz?

Najczęstszy błąd


Walenie focha. Jeśli jesteś emocjonalnie bardzo nieinteligentny, to walisz focha. Pakujesz torebeczkę i wychodzisz. Oddajesz pole przeciwnikowi, pokazujesz, że się poddajesz. Wtedy nie tylko nie korzystasz ze swojej zazdrości (udajesz, że jej nie ma - o jaki Ty silny i niezależny!), ale wręcz wpychasz go w ramiona tamtego faceta. Dobrze sobie to uświadomić, zanim to się źle skończy. Z nim bawi się świetnie, z Tobą - musi słuchać Twoich nadąsanych tekstów. Dlaczego więc miałby się na dłuższą metę męczyć z Tobą, skoro tamten daje mu lepszą atmosferę?

Jak to załatwić po męsku?


Odstawiasz piwo, bierzesz głęboki wdech i podchodzisz do nich. Mówisz "odbijany" i zaczynasz tańczyć ze swoim facetem. Całujesz go tak, aby tamten widział. Zaznaczasz swoje terytorium. Szepczesz mu na ucho: Baw się dobrze, ja tylko upewniam się, że nadal jesteś mój.

I tyle.

Bez fochów. Samczo i męsko przypominasz, jak stoją sprawy. Demonstrujesz swoją siłę i chęć obrony swojego terytorium, swojego związku, zamiast uciekać w kąt i burzyć się, że Twój facet może mieć pociąg do kogoś innego. Może mieć, bo wciąż ma jaja i kutasa, które - jak wiemy - rozsądku słuchają dość rzadko.

Twój facet znika z innym na wiele godzin. Dzwonisz i mówisz: Pamiętaj, że Cię kocham i jesteś dla mnie ważny. To tyle, baw się dobrze.

Jeśli będzie chciał się z nim ruchnąć, to i tak to zrobi i tak.


I żadna siła w kosmosie go nie powstrzyma. Pamiętaj, że pomimo, iż ochrzciłeś go zaszczytnym mianem "swojego chłopaka", to wciąż fakty są takie, że jest to wolny człowiek, posiadający swoją wolną wolę, sumienie i możliwość podejmowania własnych decyzji. I albo widzi korzyści z bycia z Tobą, albo odejdzie. Uszanuj to - nawet, jeśli on zdecyduje się nie być Ci wierny. To nie oznacza, że masz oczywiście kontynuować ten związek, egzystować z "tym trzecim" na zasadzie doczepki czy pakować się w jakieś niewygodne dla Ciebie układy. Po zdradzie masz święte prawo zakończyć związek i on musi się z tym liczyć i wziąć to na klatę. Ale to nie daje Ci prawa do wymagania od niego, by pozbawił się dla Ciebie swojej własnej wolnej woli. Niech wybiera. I niech poznaje konsekwencje. To jego prawo. Twoje też.

Twoje zadanie to zaznaczanie swojego terytorium. Gdy pojawia się tzw. zagrożenie w postaci tego trzeciego samca, który emanuje wdziękiem, Twoje zadanie to pokazanie mu, kto tu jest z kim i na jakich zasadach. Ma zrozumieć, że heloł, ale tu się kurwa dzieje związek i nie próbuj się tu pakować, bo to się źle dla Ciebie skończy.

A co jeśli on celowo wzbudza w Tobie zazdrość?


Zadzwonił tylko po to, by poinformować Cię, że po raz kolejny idzie ze swoim super kumplem na miasto. Albo opowiada, ile to cudownych facetów poznał ostatnio na siłowni. Znamy to, prawda? To dzieje się często. Co z tym począć?

On tak rozpaczliwie komunikuje: Adoruj mnie! Powiedz mi coś miłego, zadbaj o mnie. Powiedz mi, pokaż jakoś, że jestem dla Ciebie ważny.

To informacja zwrotna, że za mało się o niego starasz. Tylko jego duma nie pozwala mu o to poprosić wprost. Założył maskę pseudo-siły i bawi się w podteksty, emocjonalne gierki. Okej, niech się bawi. W Twojej gestii leży, jak na to zareagować.

Po raz kolejny - możesz pierdolnąć foszka. A co, kto Ci zabroni? To takie modne. On poczuje się winny i "zrozumie" że źle robi. Jasne. Podobno kiedyś to gdzieś zadziałało.

Ale możesz wybrać bycie samcem, chwycić go za żuchwę, namiętnie pocałować i powiedzieć: Pamiętaj kurwa, żeś mój. I tamci dostaną wpierdol, jak się zbliżą za bardzo. Jasne? :)

No dobra, może nie tak dosadnie, ale wiesz, o co mi chodzi. Byś nie robił z siebie obrażonej małej cipki, ale stał się facetem gotowym bronić swojego faceta. Jeśli nie chcesz takich gierek, to bądź dla niego najlepszym facetem na świecie - takim, którego nikt nie zastąpi. Masz być pewien, że każdy inny to frajer i do chuja Ci nie dorasta. Dawaj swojemu facetowi najlepsze rzeczy na świecie, w najlepszy możliwy sposób. Oczywiście jak przegniesz to go rozpieścisz i się znudzisz, dlatego musisz używać frakcjonowania. Niemniej niech ogólny kurs będzie jasny. On jest Twój i o niego dbasz, tak jak dbasz o inne rzeczy i sprawy, które są Twoje.

Baw się! :)

Inne tematy z zakresu inteligencji socjalnej i budowania związków:

Jest jeden cudowny, niemal magiczny wynalazek lingwistyczny, dzięki któremu można diametralnie poprawić komunikację w każdym związku i relacji, rozmawiać nawet na najtrudniejsze i najbardziej drażliwe tematy, minimalizując diametralnie ryzyko rozwoju konfliktu i sprawiając, że obie strony lepiej się zrozumieją. To właśnie język e-prime.

Jak nie znudzić się partnerowi? - frakcjonowanie w budowaniu związków
Poznajemy fajnego faceta. Po obu stronach chęć, jest śmiech, jest zabawa i wszelkie podstawy, by iść dalej. Powstaje pytanie - jak budować z nim związek tak, by nie znudzić się już po trzeciej randce? Czy trzeba robić z siebie klauna? Czy 24 godziny na dobę trzeba czymś zaskakiwać? Nie, jest prostszy sposób - nazywa się on frakcjonowaniem. A więc... umiejętnym przerywaniem.

Jak rozmawiać na pierwszej randce?
Załóżmy, że masz umówiłeś się z kimś na randkę. Na pierwszą randkę. Załóżmy, że Ci się spodobał. Co teraz? O czym gadać? Jak dowiedzieć się o nim czegoś więcej? Z pomocą przychodzi strategia pt. "szeroko i głęboko".

3 komentarze:

  1. co jesli zauważam hot chłopaków... bo po prostu są hot, swojego jedynego kocham i mam w nosie tych hot (no bo co z nimi miałby zrobić, patrzeć na nich takich wylukrowanych?), a jednak mój piekny zazdroch w ch*j

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiedz mu, że kiedyś tak patrzyłeś na niego - i dlatego jesteście razem :)
      A tak serio - upewnij się, że czasem patrzysz też maślanymi oczyma na swojego chłopaka. I wyjaśnij różnicę między atrakcyjnością seksualną a kochaniem kogoś.

      Usuń
  2. A jak mam sie zachować? ? I co robić gdy mój chłopak dalej pisze i czasami spotyka sie ze swoim byłym? ?

    OdpowiedzUsuń

KOMENTARZE SĄ ŚCIŚLE MODEROWANE. Obowiązują proste zasady: bądź miły, pomocny i konstruktywny. Rozmawiaj na temat. ZERO homofobii, hejtu, ogłoszeń towarzyskich i fejk newsów. Akceptujesz REGULAMIN :*

TOP 10 miesiąca