Męski Anal - jak przygotować się do seksu analnego w roli pasywnej

Skondensowany i praktyczny mini przewodnik dla początkujących, którzy chcą dawać dupy bezpiecznie, zdrowo i przyjemnie.

niedziela, 24 lutego 2013

Jak nie znudzić się partnerowi? - frakcjonowanie w budowaniu związków

Poznajemy fajnego faceta. Po obu stronach chęć, jest śmiech, jest zabawa i wszelkie podstawy, by iść dalej. Powstaje pytanie - jak budować z nim związek tak, by nie znudzić się już po trzeciej randce? Czy trzeba robić z siebie klauna? Czy 24 godziny na dobę trzeba czymś zaskakiwać? Nie, jest prostszy sposób - nazywa się on frakcjonowaniem. A więc... umiejętnym przerywaniem.

"Skończyć w odpowiednim momencie to wieka umiejętność" - powiedział kiedyś Jan Kochanowski. Parafrazując jego słowa, można rzecz: Przerwać w odpowiednim momencie to wielka umiejętność. Pewne badania wykazały, że ten sam film podoba się ludziom bardziej, jeśli jest...

... przerywany reklamami.

Przerywana przyjemność...


... jest bowiem o wiele intensywniejsza i bardziej rozłożona w czasie, niż przyjemność nieprzerywana, serwowana taśmowo jednym ciągiem. Tyczy się to właściwie każdego zjawiska i jest to związane z tzw. habituacją, a więc przystosowywaniem się układu nerwowego do często występującego bodźca. Gdy słuchasz swojej ulubionej piosenki całymi dniami, w końcu Ci się znudzi. Może lubisz truskawki (jak panowie z obrazka), ale gdybyś jadł je codziennie przez 3 miesiące, rzygałbyś na sam ich widok.

Podobnie jest z Tobą jako bodźcem sensorycznym dla Twojego partnera. Jeśli będziesz ciągle mu się eksponował 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu przez 12 miesięcy - zacznie Cię traktować jak "oczywistą oczywistość", jak powietrze lub wodę. Czy to jest to, czego chcesz?

Dawanie za dużo jest tak samo do bani, co dawanie zbyt mało.


A więc zacznij siebie (i sobie) dozować. Masz być przyprawą do jego życia, a nie daniem głównym. Zorganizuj dwa, trzy miłe spotkania a potem zrób przerwę na tydzień lub półtora. Ugotuj coś pysznego raz na jakiś czas, gdy najdzie Cię ochota, ale nie rób tego codziennie, bo będzie jak na wczasach u babci - Twoje obiadki staną się chlebem powszednim, a więc czymś nudnym, oczywistym i zwyczajnym. Przestaniesz budzić jakiekolwiek emocje, staniesz się tłem dla innych, być może bardziej ekscytujących wydarzeń - a tego byśmy nie chcieli, bo wiemy, jak to się kończy.

Przybliżaj się i oddalaj.


Dawaj tylko tyle i tyle, by mieć udany związek, ale nie przegiąć w żadną stronę.

W początkowej fazie związku, a więc fazie fascynacji, łatwo ulec pokusie, by poświęcać sobie maksymalnie dużo czasu, by wysilać się dla siebie wzajemnie itd. To wtedy właśnie robimy z siebie, zamiast czegoś ekskluzywnego, kogoś o mentalności salonowego pieska czy chłopca na telefon. To przynosi okropne rezultaty później, gdy fascynacja mija i przestaje się chcieć a zaczyna się oczekiwać czy wręcz żądać. 

Jak to nie robisz dziś kolacji?


Początkowo Twoje nieustające wysiłki są doceniane, a potem, przez fakt, że są nieustające, stają się Twoim zasranym obowiązkiem. Chcesz to przerwać i udaje się, bo spotkanie się z postawą roszczeniową pt. "jakim prawem nie robisz mi już dobrze" jeszcze bardziej demotywuje. By nie musieć się potem z kimś rozstawać, aby nas z powrotem docenił - musimy nauczyć się zapobiegać takim wypaczeniom i to już na wczesnym etapie związku.

Bądź ekskluzywny.


Bądź kimś dostępnym tylko w wybranych miejscach, momentach, dla wybranych osób. Dawaj z siebie dużo, eskaluj, intensyfikuj doznania, a potem... przerywaj to. Dla własnego dobra i dobra Twojego partnera. By zapobiegać przyzwyczajeniu, znudzeniu, przejściu do nudnej codzienności. Żadne spotkanie nie powinno trwać zbyt długo, żadne Twoje dawanie nie powinno zmienić się w status quo. Niech on też ma pole do tego, żeby się wykazać i o Ciebie postarać. Więc nie podawaj mu się na tacy, bo będzie od tego wiać desperacją na kilometr.

Jedna ze znanych aktorek powiedziała kiedyś, że nigdy nie idzie do łóżka ze swoim mężem zanim on jej nie uwiedzie (choć są małżeństwem bodaj 30 lat). Póki nie ujmie jej za serce, nie poderwie, nie rozbudzi w niej pasji - nie ma seksu. Masz się postarać - taki komunikat wysyła w jego kierunku. Pomyśl! - jak wielkie i pozytywne ma to konsekwencje dla ich związku. Wciąż jest tam świeżo, młodo i tak, jak na początku.

Urwij przed tzw. klimaksem


W którymś momencie każda emocja osiąga swój zenit, po którym zaczyna opadać i opadać aż do zera. Pompuj więc emocje, ale urywaj je tuż przed klimaksem, przez co on będzie chciał więcej i więcej. Pozostawiaj kogoś częściowo najedzonego, ale wciąż jednak trochę głodnego. Wiecznie nienasyconego do końca. Rób tak, by mógł się Tobą cieszyć, a nie nie mógł nacieszyć. Niech kojarzy ten stan nienasycenia z Twoją osobą, gdy leży w łóżku i za Tobą tęskni.

I pamiętaj też, że takie rozstanie... też trzeba umieć przerwać w odpowiednim momencie. W końcu tęsknota to też emocja i też osiągnie swoje maksimum, po czym zacznie znikać.

Baw się! :-)

Podobne tematy z zakresu inteligencji socjalnej i budowania związków:

Załóżmy, że masz umówiłeś się z kimś na randkę. Na pierwszą randkę. Załóżmy, że Ci się spodobał. Co teraz? O czym gadać? Jak dowiedzieć się o nim czegoś więcej? Z pomocą przychodzi strategia pt. "szeroko i głęboko".

Moja matka ma wredny charakter. Ale znalazła dla mnie najlepszego ojca w kosmosie i za to jestem jej wdzięczny. To najbardziej normalny, rozsądny i odpowiedzialny człowiek, jakiego znam. Opiekuńczy, stanowczy, konkretny. Można z nim pogadać o wszystkim. Jak moja matka go znalazła?

2 umiejętności niezbędne, by stworzyć stały związek
Nastała era ludzi, którzy są zajebiści w robieniu pierwszego wrażenia. Ładne oczka, uśmieszki, dobra gadka - to coś, co robi może kisiel w majtach na pierwszej randce. Na dziesiątej wydaje się już kupą wytartych frazesów wyjętych z podręczników uwodzenia. Bez względu na to, czy to efekt oglądania głupich amerykańskich komedii, czy też stopniowego przesiąkania tandetnych pseudo-guru do kolorowych czasopism - na pierwszym wrażeniu można jechać tylko przez może 2-3 miesiące. Żeby stworzyć stały związek, trzeba czegoś więcej...

3 komentarze:

  1. Super artykulik, gratuluję ciekawego stylu i cennej wiedzy nt. kształtowania relacji międzyludzkich. Poważnie mnie zainteresowałeś swoją twórczością :-)
    A masz może jakieś przemyślenia co do związków na odległość, czy zakładasz/sprawdziłeś że to nie działa? Jak utrzymać takiego faceta, jak podtrzymać jego zainteresowanie po 3 latach, kiedy czujesz że do związku wkracza rutyna i jesteście dla siebie jak sprzątanie - nikt tego nie lubi, ale każdy chce mieć czysto...?
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za miłe słowa!
      Co do reszty tematów - będę je brał pod uwagę :)

      Usuń
    2. Super blog! Przyciąga do czytania. Mianowicie też mam podobne pytanie jak kolega james94, o związek na odległość gdzie życie pozwala spotykać się 2 razy w miesiącu spędzając wtedy 8 godzin blisko siebie, pomijając fakt o codziennych rozmowach na skype czy telefonicznych. 22 lata różnicy wieku u nas pozdrawiam! :)

      Usuń

KOMENTARZE SĄ ŚCIŚLE MODEROWANE. Obowiązują proste zasady: bądź miły, pomocny i konstruktywny. Rozmawiaj na temat. ZERO homofobii, hejtu, ogłoszeń towarzyskich i fejk newsów. Akceptujesz REGULAMIN :*

TOP 10 miesiąca