Męski Anal - jak przygotować się do seksu analnego w roli pasywnej

Skondensowany i praktyczny mini przewodnik dla początkujących, którzy chcą dawać dupy bezpiecznie, zdrowo i przyjemnie.

środa, 25 marca 2009

Zakochanie niczym narkotyk

Spotkanie, spojrzenie prosto w oczy. Twój mózg analizuje. Obserwuje jego skórę, zęby, usta. Podświadomie szuka sumetrii ciała, bo wie, że jest oznaką zdrowia. Wysyła miliony impulsów do dziesiątków ośrodków, by przekalkulować. Pada wyrok: wpadł Ci w oko.

Jeden oddech powietrza, które zawiera jego feromony. Tylko jeden wystarczy, by narząd lemieszowy w Twoim nosie w połączeniu z mózgiem zaczął analizować prawidłowość waszych kodów DNA. Ponownie wszystko się zgadza.

Im bliżej siebie siedzicie, tym płytszy jest wasz oddech a ciśnienie krwi wyższe. Źrenice powiększają się, tentno wzrasta. Wargi nabrzmiewają od napływającej, gorącej krwi.

I pierwszy pocałunek.

Wtedy też mózg uruchamia neurologiczne pandemonium. Twoje żyły wypełniają endorfiny, które odpowiadają za poczucie szczęścia, oksytocyny, które odpowiadają za uczucie przywiązania. Fenyloetyloamina, alkaloid o silnym działaniu psychotropowym, zmienia świat w kolorowe szaleństwo. Układ napięć elektrycznych w Twoim mózgu zaczyna silnie odbiegać od normy. Gdyby zrobić Ci zdjęcie tomografem, Twój mózg pod względem funkcjonowania byłby identyczny, jak mózg człowieka chorego na ostrą psychozę.

Teraz rozwiązania się tylko dwa.

Jeśli wszystko pójdzie okej - druga osoba zachce występować w Twoim życiu w rolu dilera narkotyku, jakim jest stan zakochania. Jeśli nie - zaczynają się schody.

Ponieważ mózg jest już wtedy w stanie totalnego upojenia hormonalnego, powrót do normalności musi potrwać. Nie możesz już po prostu wrócić do domu, zrobić sobie kolacji i pójść spać. Jest już za późno na normalność.

W stanie psychozy miłosnej układ pokarmowy przestaje normalnie funkcjonować. Sygnał głodu jest zagłuszany przez istny koktajl biochemiczny, który sprawia, że świat z jednej strony staje się niebem, z drugiej - piekłem. A granice tych dwóch światów są bardzo nieostre.

Ktoś mądry powiedział kiedyś: "Jeśli idziesz przez piekło - idź dalej."

Zatem idę.

Stan zauroczenia lub zakochania pod względem fizjologicznycznym niczym nie różni się od uzależnienia od narkotyków. Jeśli ktoś zakochuje się od pierwszego/ drugiego/ dziesiątego wejrzenia - to tak, jakby po którymś razie uzależnił się od opiatów.

Wobec takiego uzależnienia jest tylko jedna postawa - żelazna wola.

To nie mój umysł mną rządzi, ale ja nim. Więc trzeba go nauczyć, jak ma działać. Bezwzględnie. Umysł jest tylko narzędziem, nie wyrocznią. A skoro tak, możemy nauczyć się nim posługiwać.

Wierzę, że z każdego cierpienia rodzą się cudowne rzeczy. Nauki, które zmieniają świat na lepsze. Jedną z nich jest cytat pewnego filozofa, który powiedział, że: "Cierpienie jest potrzebne tak długo, aż zrozumiesz, że jest niepotrzebne."

Ten moment chyba jeszcze nie nadszedł.

3 komentarze:

  1. o jo joj... coś mi się wydaje chłopacy, że nasz autor przeszedł od pigułki do narkotyku [i to real] ;) PS. a tak na marginesie... u mnie ten stan od pierwszego spojrzenia do pierwszego pocałunku trał tydzień! - jaki ja głupi! ... tak długo czekałem! ;) M. 8)

    OdpowiedzUsuń
  2. "To nie mój umysł mną rządzi, ale ja nim." - w takim razie co to jest to "ja" ?
    ...i proszę popraw błędy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Na pewno człowiek jest czymś więcej niż swoim umysłem. Widzę, że ktoś studiuje technologie świadomości :)
    ... a błędów nie ma. Są tylko rezultaty, których nie chcemy :)

    OdpowiedzUsuń

KOMENTARZE SĄ ŚCIŚLE MODEROWANE. Obowiązują proste zasady: bądź miły, pomocny i konstruktywny. Rozmawiaj na temat. ZERO homofobii, hejtu, ogłoszeń towarzyskich i fejk newsów. Akceptujesz REGULAMIN :*

TOP 10 miesiąca